Lista "hamulcowych" Europy

Europejskie media i politycy cały czas czepiają się prezydentów Polski - w mniejszym stopniu i Czech - a tym czasem szereg przywódców odpowiada za to, że ich państwa nie ratyfikowały Traktatu:

 

1) prezydent Niemiec Horst Kohler - mimo ratyfikacji uczynionej przez Bundesrat i Bundestag odesłał Traktat Lizboński do Trybunału Konstytucyjnego RFN, aby sprawdzić jego zgodność z konstytucją Niemiec.

 

2) kanclerz Angela Merkel domaga się od innych państw szybkiej ratyfikacji Traktatu (robi to nieraz brutalnie), ale to poseł z jej partii (bawarska CSU - siostrzane ugrupowanie CDU) zakwestionował zgodność dokumentu z Lizbony z Ustawą Zasadniczą (Grundgesatz) RFN,

 

3) premier Włoch Silvio Berlusconi, mimo odrzucenia Traktatu w referendum w Irlandii nie przyśpieszył jego ratyfikacji we własnym kraju - może dlatego, że był zajęty umizgami do Rosji i sprzedawaniem Moskwie rur na gazociąg bałtycki (olbrzymie zamówienie!),

 4) premier Hiszpanii José Luis Rodríguez Zapatero - jego kraj cichaczem, bez rozgłosu, ale wciąż nie ratyfikował Traktatu,

 

5) premier Belgii Ives Laterme - ten kraj powoli, acz systematycznie się rozpada, bo Flamandowie żrą się z Walonami, Belgia formalnie zacieśnia stosunki w ramach "Beneluksu" z Holandią i Luksemburgiem oraz klepie głodne kawałki o "Europie dwóch prędkości", a ratyfikacji nie ma…,

 

6) premier Szwecji Fredrik Reinfeldt - Królestwo Szwecji też jakoś uciekło od dobrodziejstw "Eurolandu", a ratyfikacji też jak nie było, tak nie ma.

 

Kiedy znów jakiś cudzoziemiec - lub krajowy mądrala - będzie coś marudził o Kaczyńskim czy Klausie warto przytoczyć listę prawdziwych "hamulcowych" Europy, liderów krajów, gdzie wciąż nie ma ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego: Kohler, Merkel, Berlusconi, Zapatero, Laterme, Reinfeldt. Zaskakująca wyliczanka, czyż nie?

 

                                                                                         ***

 

Grupa eurodeputowanych z kilku państw zaczęła zbierać podpisy pod kandydaturą Kazulina - więzionego lidera białoruskiej opozycji jako kandydata do dorocznej nagrody Sacharowa, którą PE przyznaje zawsze w grudniu. Przed 4 laty nagrodę tę otrzymało Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy. Inicjatywa zbierania podpisów pod kandydaturą Kazulina wyszła od polskich eurodeputowanych. Apel podpisali m.in. Jacek Protasiewicz, szef Delegacji PE ds. kontaktów z Białorusią oraz moja skromna osoba (mam z Białorusią osobiste i dość szczególne wspomnienie, gdy władze białoruskie zatrzymały na granicy i nie wpuściły do tego kraju, gdy z ramienia PE jechałem tam jako obserwator wyborów w 2006 roku).

 

Lista "hamulcowych" Europy. Nieznani, ukryci przed opinią publiczną, faktyczni sprawcy opóźnień ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. O nich się nie mówi, a przecież trzeba ujawnić wreszcie ich nazwiska.