Białoruś - coraz duszniej

 

                                                                                         ***

 

Ekonomiczny cytat tygodnia to wypowiedź wiceprezesa NBP Piotra Wiesiołka dla agencji Bloomberg (nagłośniona również przez "Puls Biznesu"): "Patrząc na polską gospodarkę i rynki zagraniczne, wejście do mechanizmu ERM-2 na początku 2009 r. nie wydaje się bardzo realistyczne." Tłumacząc na język zrozumiały dla nieekonomistów: przesunie się nam na pewno wejście do strefy EURO - wbrew temu co sugeruje minister finansów Jacek Rostowski nie będzie to 2011 rok. Mamy więc rząd PO, ale realizuje on politykę… PiS (przynajmniej w tym względzie).

 

                                                                                         ***

 

Bankowy cytat tygodnia to słowa szefa Banku Centralnego Austrii (i członka Rady EBC, czyli Europejskiego Banku Centralnego) Klausa Liebschera o tym, że w strefie EURO grozi wyhamowanie wzrostu gospodarczego: "Europejski Bank Centralny zrobi wszystko, aby walczyć z inflacją i zagwarantować stabilność cen. Nawet za cenę spowolnienia w gospodarce Eurolandu." Cóż, woda na młyn eurosceptyków.

 

 

                                                                                         ***

 

Polityczny cytat tygodnia to fragment artykułu prof. Zdzisława Krasnodębskiego w "Polsce" (7.07.2008) pt. "Tusk od początku nie chciał tarczy":

 

"Warszawski korespondent "Spiegla" opisywał Tuskową "strategię miłości" w polityce zagranicznej na przykładzie niedawnego spotkania krajów bałtyckich w Rydze.

 

Podczas tego spotkania Rosjanin Igor Szuwałow z mocą podkreślił, że Moskwa zbuduje rurociąg bałtycki. Następnie po mikrofon sięgnął Tusk, który uśmiechnął się przyjaźnie i cicho powiedział: - Stanowisko Polski nie uległo zmianie. Wśród zasiadających na sali Polaków było widać rozczarowanie miękką reakcją premiera na twarde słowa Rosjanina. Polacy są bowiem zdecydowanie przeciwni projektowi budowy bałtyckiej rury. Obawiają się, że Moskwa może przykręcić gaz mieszkańcom Europy Wschodniej, nie wyrządzając przy tym szkody potężnym Niemcom."

 

 

W pierwszym dniu ostatniej sesji Parlamentu Europejskiego przed wakacjami przemawiałem nt. sytuacji na Białorusi. Oto główne fragmenty mojego wystąpienia:

 

"(…) Z dużym zaniepokojeniem polscy eurodeputowani obserwują sytuację na Białorusi. W ostatnim czasie, nazwijmy to parlament, tego kraju niemal jednogłośnie przyjął ustawę, która w konsekwencjach może jeszcze bardziej ograniczyć - i tak już wąski - margines wolności słowa w państwie Łukaszenki. Jego wejście w życie zależy już wyłącznie od podpisu dyktatora, ale to formalność. Bardzo represyjny charakter tego nowego prawa uderzać będzie w niezależnych dziennikarzy i wydawców. Ewidentnie jest to knebel dla niezależnych mediów w tym kraju, dla niezależnej opinii publicznej, dla rodzącego się społeczeństwa obywatelskiego.

 

W tej sytuacji Parlament Europejski musi przypomnieć o elementarnych standardach obowiązujących na naszym kontynencie, którego częścią geograficznie - jest Republika Białorusi. Powinniśmy to uczynić tym bardziej, że nasz Parlament 4 lata temu przyznał nagrodę im. A. Sacharowa białoruskiemu stowarzyszeniu dziennikarzy."