Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Piłkarscy mądrale i lojalność
Wysłane przez ryszard czarnecki w 18-11-2024 [18:07]
Dziś wieczorem na Stadionie Narodowym w Warszawie decydujący mecz Ligi Narodów między Polską a Szkocją. Z tego m.in. powodu proponuję lekturę mojego art.o polskiej piłce zamieszczonego w Gazecie Olsztyńskiej
Nie lubię kibiców- bufonów, którzy mówią z zabawnym poczuciem wyższości, że nie oglądają w telewizji meczów piłkarskiej Ekstraklasy, tylko te rozgrywane w Anglii, Hiszpanii, Francji czy Niemczech... Bo wyższy poziom, bo piłka szybciej chodzi, bo wielcy piłkarze itp.itd. Bardzo się różnie od tych mądrali. Prawdę mówiąc rywalizacja zagranicznych klubów, zarówno w rozgrywkach krajowych, jak i w pucharach europejskich obchodzi mnie tyle - powiem wprost - co zeszłoroczny śnieg. Chyba, że grają w tych klubach Polacy! To zupełnie zmienia postać rzeczy! Wówczas oczywiście trzymam kciuki za te „polskie” drużyny i życzę im jak największych sukcesów. Tak, jak trzymałem kciuki za zwycięzców europejskich rozgrywek klubowych: FC Porto z bramkarzem Józefem Młynarczykiem, Juventus Turyn ze Zbigniewem Bońkiem czy FC Sewilla z Grzegorzem Krychowiakiem. Sukcesy ich klubów były przecież w wielkiej mierze zasługą Biało-Czerwonych tam grających :„Zibi” czy „Krycha” strzelali gole i asystowali, a pan Józef kiedyś strzegący bramki w "Odrze" Opole, postać barwna, wielki bramkarz i rozrywkowy człowiek, który za kołnierz nie wylewał bronił w Portugalii więcej strzałów niż od niego więcej wymagano. Tak, to kryterium jest dla mnie oczywiste: popieram "polskie" kluby . I to nie tylko te eksportowe, jak FC Barcelona z Robertem Lewandowskim.
Pomijając już kluby z zagranicy pasjonuje się przede wszystkim polskimi rozgrywkami i to nie w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale również w I i II lidze. Chodziłem zresztą na różne ligi, łącznie z... piątą! Nie narzekam - choć taki zwyczaj -na polską piłkę. Jest coraz ciekawsza, jest na coraz wyższym poziomie (mowa o klubach oczywiście), coraz lepiej sobie radzi w europejskich pucharach- przykłady Legii i Jagiellonii tej jesieni potwierdzają te tezę.
Ekstraklasa nie wolna jest od kontrowersji-ale gdzie ich nie ma? W ten sam weekend , kiedy zepsuł się na kwadrans VAR podczas meczu Jagiellonia- Raków przez co nie było możliwości weryfikacji decyzji sędziego o rzucie karnym dla gości- dużo większa burza przetoczyła się przez Hiszpanie po niesłusznie nieuznanym golu Roberta Lewandowskiego w meczu z Realem Sociedad. „Barca” przez to przegrała, „Jaga” tylko zremisowała, a kibice piłkarscy mogli sobie przypomnieć przedpotowe czasy bez wozów VAR i „ piłkarskie jaja” , które wtedy, niestety, odchodziły.
Można oczywiście wybrzydzać, ale takich meczów jak Cracovia-GKS Katowice i Lech Poznań-Legia w których pada po siedem bramek nie wymazuje się z pamięci latami.
Dlatego także jestem lojalny wobec polskiej piłki : nie tylko reprezentacyjnej ,ale też klubowe