Jak już na rympał, to bez zahamowań...

Szanowni

Ponieważ ostatnio pozakonstytucyjnym (a właściwie to: "nadkonstytucyjnym") źródłem prawa w Rzeczpospolitej stają się opinie rozmaitych prawników, czemu się grzecznie podporządkowuje nawet część pracowników Sądu Najwyższego, nie mówiąc o Ministrze Sprawiedliwości, przynajmniej w wypadkach, gdy są to opinie niesprzeczne z ich poglądami, w zasadzie realizuje się scenariusz wieszczony ponuro od 2018 roku, czyli opcja "dwóch porządków prawnych".

Co prawda jak na razie nie mamy żadnych "dwóch porządków prawnych" tylko jeden burdel, ale za to już kompletnie chaotyczny, więc dobrze byłoby uporządkować nieco ten bałagan, żeby można było dokonać jakichkolwiek ocen sytuacji.
 
Na razie dorobiliśmy się praktyki istnienia:
a) dwóch odrębnych Sądów Najwyższych, wydających wzajemnie sprzeczne postanowienia w tej samej sprawie - nonsens prawny tak elementarny, że aż żal pisać, ale trzeba: otóż w Polsce wyroki wydają Sądy i Trybunały, a nie składy orzekające sędziów (owe składy, nawet jednoosobowe, wydają co najwyżej orzeczenia, którym z racji spełnionych formalizmów, m.in. prawomocności, jedynie przypisuje się rangę "wyroku", jako że wyrok sądu lub trybunału MUSI BYĆ "sprawiedliwy", bo Konstytucja nie pozwala sądom i trybunałom na wydawanie wyroków innego rodzaju niż "sprawiedliwe", a z orzeczeniami sędziów to różnie bywa, stąd m.in. koncepcja skargi nadzwyczajnej), a skoro istnieje przepis zakazujący sądom i trybunałom ponownego wydawania wyroków w tej samej sprawie, no to albo pierwsze orzeczenie nie jest wyrokiem SN (bo np. niewłaściwy skład), albo drugie (bo pierwsze jest ważne), niby tertium non datur, no ale naszym się udało...
b) dwóch Prokuratorów Krajowych (sprawa w toku i jest rozwojowa, może pojawi się jeszcze jakiś trzeci): co prawda Ministerstwo Sprawiedliwości (a w każdym razie tego, co uchodzi u nas za "sprawiedliwość") na swojej stronie umieściło sążnisty zapis uzasadniający że Prokurator Krajowy powołany przez p. Ziobrę, nie był Prokuratorem Krajowym (aczkolwiek niektóre jego decyzje utrzymuje w mocy), jako źródło objawienia powołując się na trzy opinie prawne, których konkluzją jest, że art. 47 Ustawy z dn. 16 stycznia 2016 r. "Przepisy wprowadzające ustawę Prawo o prokuraturze" miał okres ważności dwa miesiące od dnia wejścia ustawy w życie i wygasł był sobie jeszcze w maju 2016 r. - linki zamieszczam, żeby każdy mógł sobie zobaczyć, że w inkryminowanej Ustawie niczego takiego nie ma, a że to był jeszcze początek 2016 roku, to raczej nie ma co szukać takiego zapisu np. w ustawie o ochotniczej straży pożarnej czy dobrostanie drobiu wolnego wybiegu (technika zmian np. podległości NCBiR przez wrzutki do nowelizacji Kodeksu Spółek Handlowych czy ustawy o lasach państwowych na etapie drugiego czytania, rozpowszechniła się dopiero później);
c) dwóch zarządów Telewizji Polskiej, z których jeden (ten nieważny w świetle prawa) ma za sobą likwidatora, który ma za sobą Policję (chyba jedynie z racji koneksji towarzyskich z MSWiA), a gdzie ma prawo, no to poszukiwania trwają, skoro na posiedzenie Rady Nadzorczej ochroniarze nie wpuścili zaproszonego tamże Przewodniczącego KRRiTV, który się na nie wybrał w drodze realizacji konstytucyjnych uprawnień.  

Sądzę, że w najbliższym czasie lista będzie się wydłużać, bo zaraz po tym, gdy pełny skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego orzekł był o ważności wyborów (najwyraźniej tego orzeczenia nowi rządzący trochę się obawiali), "dorzucono do pieca" aby sprawy ruszyły "pełną parą", ale warto chyba zrosić czymś to palenisko, żeby nieco obniżyć temperaturę złoża i ciśnienie pary, aby nam ten "parowóz dziejów" nie wyleciał z torów na nieodległym już zakręcie, skoro z konieczności wszyscy siedzimy w tym samym pociągu, bez względu na stosunek do maszynisty(ów) i konduktorów...

Ponieważ prof. Matczak oraz prof. Zybertowicz, zupełnie niezależnie, ale z mimowolną synchronizacją najwyraźniej powodowaną dynamiką zdarzeń, wezwali wszystkich do cofnięcia się "o krok", a nawet W.Cz. p. Krzysztof Bosak z Konfederacji ogłosił mniej-więcej to samo, niewykluczone że z trzech zarysowanych przez prof. Zybertowicza scenariuszy, trzeba będzie zrealizować czwarty i w ogóle wyzerować spór, żeby zacząć całkowicie od nowa, bo nam się "wybrańcy narodu" narozdokazywali nad miarę i nie tylko zaraz wszystkie zabawki w piaskownicy połamią, ale i samą piaskownicę szlag nam trafi.

Nie da się ukryć, że korci mnie, aby do tej listy "podwójnych władz" dorzucić drugi rząd, za to kosztem parlamentu, jak również zrealizować opcję "wszyscy won" w wymiarze bezprawia i odbudować go zgodnie z Konstytucją w oparciu o Prezydenta (trzeba wykorzystać moment, że na razie jest ciągle jeszcze tylko jeden).

Jak to zrobić? Tak naprawdę nic nie trzeba robić, bo już "się samo zrobiło", wystarczy przestać stawiać opór przed stosowaną przez "nadzwyczajnych" w Sądzie Najwyższym narracją nieistnienia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego i związanego z tym braku jej orzeczeń w obiegu prawnym. I niech im się stanie według ich słów własnych, chyba nie będą przeciwko temu protestować, co?

Rzecz w tym, że art. 101 ust. 1 Konstytucji mówi, że "...Ważność wyborów do Sejmu i Senatu stwierdza Sąd Najwyższy...", termin na stwierdzenie ważności wyborów określa ustawa Kodeks Wyborczy, a Ustawa o Sądzie Najwyższym sprawę tę kieruje do wspomnianej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Co to oznacza w praktyce? Ano, zgodnie z zasadą legalizmu prawnego, według której wszystkie instytucje i organy państwa działają wyłącznie w oparciu i na podstawie prawa, Suweren w Konstytucji zawarł sobie faktyczne zastrzeżenie, że bez stwierdzenia ważności wyborów przez Sąd Najwyższy, wybory są nieważne, jednocześnie - ustami Parlamentu - w Kodeksie Wyborczym umieścił termin na to stwierdzenie, co jest równoznaczne z zastrzeżeniem warunku, którego niespełnienie w terminie skutkuje nieważnością wyborów wszystkich posłów i senatorów oraz unieważnieniem wszystkich działań Parlamentu ex tunc (tak, jakby nigdy nie było zaprzysiężenia posłów i senatorów na pierwszym posiedzeniu).

Konsekwencją jest, że od północy w piątek 12.01.2024 r. wiadomo, że nie było żadnego rządu Donalda Tuska, tylko cały czas istnieje rząd tymczasowy Mateusza Morawieckiego (niestety), powołanego zgodnie z Konstytucją przez Prezydenta po złożeniu dymisji rządu poprzedniej kadencji (też Mateusza Morawieckiego) na pierwszym posiedzeniu Sejmu - posiedzenie było, tylko, jak już wiemy, nie było na nim posłów - że W.Cz. p. Adam Bodnar nie jest Ministrem Sprawiedliwości i Prokuratorem Generalnym, etc., etc.

No a skoro p. Mateusz Morawiecki jest Premierem (niestety) i istnieje cała Rada Ministrów, no to może na podstawie art. 230 ust. 1 Konstytucji wystąpić do Prezydenta z wnioskiem o wprowadzenie na okres 90 dni stanu wyjątkowego na terenie całego kraju ze względu na zagrożenie konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli i porządku publicznego, a Prezydent może się do tego wniosku przychylić.

Powstaje oczywiście problem, w jaki sposób przeprowadzić skutecznie ponowne wybory (szczególnie że w okresie stanu wyjątkowego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu i samorządów, jedynie do Parlamentu Europejskiego, bo nie są one wymienione w Konstytucji), skoro IKNiSP SN jest nieuznawana?

Jest to stosunkowo proste, aczkolwiek wymaga konsensusu, choćby takiego, do którego wzywają prof. Matczak i prof. Zybertowicz, a to wymaga przede wszystkim chęci nas, obywateli, do przywrócenia porządku konstytucyjnego w Polsce. Nie chęci polityków (bo oni żerują na konflikcie), nie chęci urzędników (bo to nie ich rola, oczywiście w ramach pełnionych funkcji, bo poza pracą są obywatelami jak wszyscy inni), nie chęci ambasadorów i komisarzy, tylko nas, obywateli Rzeczpospolitej.

Dlatego też koncepcja wprowadzenia stanu nadzwyczajnego nie może być po to, aby zdusić którąś ze stron sporu politycznego, ale aby nie dopuścić do zduszenia jednej przez drugą kosztem nas, Obywateli.

"Opcja zerowa" w wymiarze sprawiedliwości wymaga jedynie - dość oczywistej w świetle Konstytucji - konkluzji, że żaden skład Krajowej Rady Sądownictwa od 24 marca 1998 r. nie spełniał wymagań konstytucyjnych, gdyż w żadnym z tych składów ani jedno miejsce przewidziane dla "sędziów" nie było obsadzone przez "sędziów" w rozumieniu Konstytucji, to znaczy przez osoby powołane po wejściu w życie Konstytucji na wniosek KRS przez Prezydenta na czas nieoznaczony (to bardzo istotny wymóg, który po raz pierwszy pojawił się właśnie w Konstytucji). W konsekwencji od 24 marca 1998 r. żadne powołania na stanowiska sędziowskie przez kolejnych Prezydentów nie miały miejsca z braku podstawy prawnej (bo brak kworum w KRS uniemożliwiał przyjęcie jakichkolwiek uchwał), a w związku z tym nie mamy w Polsce sędziów w rozumieniu Konstytucji...

To znaczy nie, przepraszam, mamy. Konkretnie 163 sędziów, powołanych przez ówczesnego Prezydenta na wnioski ostatniej "ustawowej" KRS już po wejściu w życie Konstytucji, tj. przyjęte w okresie pomiędzy 17 października 1997 r. a 24 marca 1998 r., na zasadzie funkcjonowania w oparciu o przepisy przejściowe Konstytucji, zawarte w Rozdziale XIII (jakby kto szukał).

I chwała Bogu, bo dzięki temu można próbować uzdrowić sytuację (i trzeba się śpieszyć, bo grono tych osób w sposób nieunikniony się wykrusza).

A jak to zrobić? Ano, niech wybiorą z siebie tych piętnastu sędziów do KRS, pozostali niech tymczasowo obsadzą (w porozumieniu z Prezydentem) stanowiska Prezesów Sądów, aby wygenerować listy wakatów, po czym ten "sędziowski" KRS (no bo bez przedstawicieli Parlamentu, z braku mandatów) niech przedstawi Prezydentowi wnioskiem w formie uchwały WSZYSTKIE OSOBY które od 24 marca 1998 r. były zatwierdzane przez KRSy jako kandydaci na sędziów, o ile w określonym terminie nie zgłoszą sprzeciwu co do kandydowania.

A Prezydent, korzystając ze swoich dyskrecjonalnych uprawnień, niech z tych, których chce powoła wreszcie prawidłowo sędziów, przede wszystkim zapewniając pełny skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, a dalej zapełniając zgłoszone wakaty w hierarchii ważności Sądów (najwyżej część stanowisk sędziowskich będzie nieobsadzona i poczeka sobie na prawidłowo przeprowadzone i uznane wybory).

Nie da się tego zrobić z wrzeszczącymi z obydwu (albo i więcej) stron histerykami, nie da się uporządkować spraw w tym burdelu, który nam zafundowano, nie da się porozumieć w sytuacji "kto kogo" i rozwiązań siłowych.

A w tym kierunku to, niestety, idzie, więc...

Wszystko w rękach Prezydenta...     
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Czesław2

13-01-2024 [13:36] - Czesław2 | Link:

Takie zachowania są charakterystyczne dla każdej zamkniętej kasty , w której odpowiedzialność za przestępstwa ma być regulowana wewnątrz kasty. W Polsce takich kast o różnym zasięgu, które wywalczyły sobie monopol na działanie w swojej dziedzinie jest pewnie z kilkanaście. Wszystko zgodnie ze sporządzonym sobie prawem dla dobra ogółu.
Przywołam tu sprawę Grodzkiego chronionego podwójnie, immunitetem senatorskim i solidarnością " kolegów " lekarzy. Problem jest tu taki, że podwójne kolejki do specjelistów w szpitalach są chyba wszędzie w Polsce. Aby się tam dostać  nie składa się zwykle skierowania do szpitala  tylko idzie na prywatną praktykę do ordynatora lub innego decyzyjnego . Tam legalnie wpłaca się kasę i juź mniej legalnie przesuwa wszystkich kolejkowiczów.
Ale przecież opisuję fakty WSZYSTKIM znane.
Zanussi  "Barwy ochronne" i genialne kreacje Dmochowskiego i Zapasiewicza. Nie dokładnie o opisanym problemie  , ale też o korupcji.

Obrazek użytkownika Marek Michalski

13-01-2024 [16:39] - Marek Michalski | Link:

SN stwierdził ważność.
https://www.sn.pl/wybory2023/S...
Ludzie o mentalności Kalego nie mają problemu. Przy odwrotnej decyzji też by nie mieli.

Obrazek użytkownika Obserwator_3

13-01-2024 [21:53] - Obserwator_3 | Link:

Marku, czy przeczytałeś mojego maila z 10 rano przedwczoraj? Proszę, zajrzyj do skrzynki...
Pozdrawiam
Obserwator

Obrazek użytkownika Marek Michalski

14-01-2024 [09:02] - Marek Michalski | Link:

OK

Obrazek użytkownika Edeldreda z Ely

13-01-2024 [17:12] - Edeldreda z Ely | Link:

Obserwatorze Drogi, 
Czy Twoja ekspertyza ma szansę poruszyć właściwe sumienia jeszcze przed schizmą, Awinionem albo wykolejeniem naszego nadwiślańskiego Snowpiercera? 

Obrazek użytkownika tricolour

13-01-2024 [17:24] - tricolour | Link:

Oczywiste, że nikogo ani niczego nie poruszy. Zresztą ja nawet nie wiem w czym rzecz, jedyne co widzę, to histeryczne trzymanie się władzy. I że jedna władza ma rację, a druga nie ma, i odwrotnie.

Trzeba zrobić dwa pudełka i dać towarzystwu możliwość zamieszkania tam albo siam.

Obrazek użytkownika Edeldreda z Ely

13-01-2024 [17:57] - Edeldreda z Ely | Link:

Jak w szuflandii..? :-(
Orzeł już prawie abdykował...
https://zapodaj.net/plik-RdplH...
 

Obrazek użytkownika Obserwator_3

13-01-2024 [22:14] - Obserwator_3 | Link:

Droga Edeldredo, nie wiem czy ma szansę cokolwiek poruszyć, ale przynajmniej w przyszłości nie będzie argumentu, że się nie mówiło...