Nasi w Libanie

Sączę libańskie piwo „Almaza” (produkowane od 1933 roku, gdy Liban znajdował się pod „patronatem” Francji, a browar był w rękach francuskiej rodziny) w towarzystwie polskiego ambasadora w Bejrucie Tomasza Niegodzisza oraz zastępcy ambasadora Unii Europejskiej w ojczyźnie cedrów, naszego rodaka Macieja Gołubiewskiego. Dyplomaci są po pracy, oni mogą, ja jeszcze w jakiejś mierze w robocie, ja chcę... Rozmawiamy o polskich śladach w Libanie. Co łączy wieszcza Słowackiego, papieża Jana Pawła II, Ordonkę, Sadyka Paszę- Władysława Czajkowskiego i, miej proporcje mocium Panie, piszącego te słowa? Wszyscy to Polacy, którzy odwiedzili libańską ziemię w ostatnich dwustu latach.

Ale przecież nasi pierwsi rodacy trafili na obecne terytorium tej muzułmańsko- chrześcijańskiej republiki znacznie wcześniej, już w średniowieczu, gdy podróżowali do Ziemi Świętej. Zaczęło się już w XIII wieku, a więc 800 lat temu! Drugą cezurą były nieszczęsne rozbiory Polski ‒ wówczas wielu naszych, nie mogąc się pogodzić z utratą niepodległości, chciało kontynuować walkę poza granicami kraju. Byli tacy, którzy docierali na koniec (chrześcijańskiego) świata ‒ do Libanu. Jednym z nich był zakonnik Maksymilian Ryłło z bliskiego mi zakonu jezuitów. Bliskiego, bo jezuita właśnie, autor katechizmów do nauki wiary ojciec Jan Charytański ochrzcił mnie w belgijskim (walońskim) kościele w Gembloux. Miałem wtedy co prawda dwa miesiące (bez pięciu dni) i naprawdę nic nie pamiętam, ale wierze mojej śp. Mamie...

Najwięcej Polaków przybyło tutaj pod koniec II wojny światowej. Z armią generała Andersa do Libanu ściągnęło około pięciu tysięcy ludzi, głównie kobiet i dzieci uratowanych z sowieckich obozów śmierci, nazywanych czasem eufemistycznie „łagrami”.

Sporo z nich wyjechało po zakończeniu wojny, jednak dla części Liban stał się naprawdę „drugą Ojczyzną”. Nie mieli libańskiego obywatelstwa, ale byli najlepszymi ambasadorami Polski i polskości: najsłynniejszy chyba z nich architekt Karol Schayer to ojciec tamtejszego modernizmu, inny Karol ‒ Flecker był libańskim królem farb i lakierów, dr Stanisław Zaremba ‒ naukowcem, specjalista wielokątów(!), a Edward Romański ‒ ekspertem rządu w Bejrucie do spraw melioracji.

Dziś polski wizerunek w tym fascynującym, ale też trudnym, ze względu na kontekst walk religijnych, kraju kształtowany jest przez polskich księży-misjonarzy, dyplomatów, archeologów, a do niedawna też naszych żołnierzy w barwach ONZ. Skądinąd idiotycznej decyzji poprzedniego rządu o rezygnacji z obecności polskich sił pokojowych w Libanie nie rozumiem dotąd i nie rozumie nikt, kto cokolwiek wie o tym regionie.

Juliusz Słowacki ma, poświęconą mu specjalną tablicę w klasztorze św. Antoniego, gdzie spowiadał go zresztą inny Polak, ojciec Maksymilian Ryłło, delegat apostolski i założyciel katolickiego Collegium Asiaticum.

Skądinąd nasz wieszcz w ramach „mody na Wschód”, śladem Byrona, zwiedził Grecję, Egipt, Ziemię Świętą, Syrię, aby na prawie kwartał w 1837 roku nawiedzić Liban: Bejrut i Tripoli, ale też ruiny rzymskiej świątyni w Baalbeku. 163 lata po jego wizycie dzięki prawicowemu rządowi w Polsce otwarto w libańskim klasztorze, w którym mieszkał muzeum mu poświęcone.

Przez wiele lat po tym orientalnym klasztorze św. Antoniego oprowadzała turystów mieszkająca w Libanie od 1946 roku, przedstawicielka fali naszych uchodźców – Przemysława Hernacka - Azzi.

Co do uchodźców, to byli oni rozlokowani w Bejrucie, Ghazirze, a także sześciu innych miastach. Wśród nich była też wielka aktorka Hanka Ordonówna („Ordonka”), która skomponowała nawet „Marsz dziękczynny” dla prezydenta Libanu za opiekę nad polskimi uchodźcami, za co zresztą dostała libański order. W latach 1943-46 działało w Bejrucie nawet polskie seminarium duchowne, którego klerykiem był późniejszy kardynał Władysław Rubin.

Dzieje Polski to również dzieje Polaków poza Krajem. Warto o nich pamiętać.

*tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej" (04.10.2016)

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Kazimierz Jagoda

22-10-2016 [19:06] - Kazimierz Jagoda | Link:

A może by tak szanowny pan poseł zatroszczył się losem bocianów tysiącami zabijanych przez Libańczyków. Podobno robią to dla sportu. Składając protest w tej sprawie zostawiłby pan i swój trwały ślad na ziemi libańskiej.

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

22-10-2016 [21:19] - rolnik z mazur | Link:

To wspaniałe. Rodacy płacą a ja sobie w ich imieniu spożywam piwo