Przedmioty techniczne beneficjentem reformy edukacji

Nie wiadomo skąd wzięło się przekonanie, że w edukacji PiS jest bardziej za historią i przedmotami humanistycznymi, PO zaś i ogólnie Salon preferują głównie przedmioty ścisłe, przyrodnicze, informatykę i języki obce.Dał temu wyraz np Paweł Rabiej w Minęła 20;

Bardzo mnie to zdziwiło, zwłaszcza informatyka, którą w LO reforma z 2009 sprowadziła do 1 godziny tygodniowo, z programem tak bogatym, że nie da sie go poprawnie zrealizować (np. na pakiet biurowy: edytor, arkusz kalkulacyjny, bazy danych, prezentacje przypadało trochę ponad 10h) 

Postanowiłem porównać programy ramowe aktualny i nowy. Bo ilość godzin danego przedmiotu to dość wyraźny dowód jego rangi.

Oto przewidywana siatka godzin

Szkoła podstawowa:

Liceum Ogólnokształcące


Dla porównania dzisiejsza ramówka obowiązująca po reformie z 2009:

Zrobiłem porównanie.

Liczby w zestawieniu prezentują liczbę godzin z danego przedmiotu w tygodniu w ciągu danej szkoły. Czyli jeśli w gimnazjum mamy historii w I klasie 2, w II 2, w III 2, to razem mamy 6, dochodzi do tego 2h w I klasie LO.

Poniżej efekt:

Objaśnienie:

W dzisiejszym LO przedmioty ogólnokształcące kończą się w klasie I. Potem jest j.polski, matematyka, języki obce, specjalizacja i przedmioty uzupełniające. Jeśli ktoś wybrał specjalizację np. w przedmiotach przyrodniczych to nie ma humanistycznych. Ich funkcję pełnią przedmioty uzupełniające. Takie przedmioty są dwa: przyroda oraz historia i społeczeństwo. Przyroda to połączenie geografii, chemii, fizyki, biologii. Historia i społeczeństwo to połączenie WoS i historii. NIe są to jednak klasyczne przedmioty, lecz moduły, zajmujące sie jakimiś zaganieniami np. historią ustrojów. Jeśłi ktoś ma specjalność humanistyczną może zrezygnować z historii społeczństwa i odwrotnie.Wymiar nauczania obu przedmiotów to 120h, czyli po 3h tygodniowo w dwóch klasach.

Wnioski

Moim zdaniem wnioski są jednoznaczne. Największym beneficjentem pisowskiej reformy edukacji wcale nie jest historia, która albo zyskuje 1-2h, albo 4h, albo nic (zależnie od modułu). Największym beneficjentem tej reformy byłyby przedmioty techniczne. Czy anglosaski science (chemia, biologia, fizyka) oraz informatyka. Nie chodzi tu tylko o ilość godzin. Przy tym rozkładzie, jest szansa, że np. chemii będzie uczył chemik, biologii biolog, fizyki fizyk, informatyki informatyk, a nie np. 1-2 osoby do tych wszystkich przedmiotów.

Poza tym umieszczenie dość dużego wymiaru godzin (w stosunku do dnia dzisiejszego) przedmiotów technicznych w jednej szkole podstawowej daje szanse na porządniejsze, lepiej ułożone programy. Nie jest to wprawdzie to co było przed reformą z 99r., ale jest lepiej niż po 2009.

Jakie przedmioty najbardziej tracą? Zajęcia techniczne, artystyczne, wf.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że w planowanym systemie młodzież na przyswojenie jednolitego sytemu pojęciowego (to daje wykształcenie ogólne) ma czas do 18 roku życia i ma na to dwa cykle 4-letnie. 

W dzisiejszym systemie ten czas ograniczony jest do 16 roku życia (1 LO, potem zaczynają się specjalizacje), i jednego cyklu 4-letniego.

PS.
Niejasnym może być co w dzisiejszej siatce godzin znaczy "co najmniej". Otóż dyrektor może się zwrócić do organu prowadzącego o zwiększenie liczby godzin (do ściśle określonego w ramówce limitu). Organ (samorząd) może te godziny zasponsorować jeśli znajdzie finansowanie.
Zresztą zachęcam do samodzielnej analizy źródeł
https://men.gov.pl/pl/zycie-sz...
https://men.gov.pl/wp-content/...
https://men.gov.pl/wp-content/...