Rio 2016 - podsumowanie, przyczyny impasu

Tegoroczna olimpiada zakończyła się dla PL dorobkiem 11 medali w tym dwóch złotych. Z jednej strony stwierdzić można, że przełamany został dotychczasowy szklany sufit10 medali, z drugiej że jest to powtórzenie dorobku z Aten, Sydney,Pekinu, Londynu świadczące o impasie polskiego sportu. Przychyliłbym się do tego drugiego twierdzenia.

Medale uzyskiwaliśmy w tych samych dyscyplinach co na poprzednich olimpiadach: sporty wodne (wioślarstwo, kajakarstwo) i dyscypliny techniczne lekkiej atletyki. Zgodnie z tradycją III RP powinny dojść do tego medale w żeglarstwie (było blisko), podnoszeniu ciężarów (niestety afera), sportów walki (zapasy, judo). Niestety udało się tylko w zapasach. Doszły do tego dwa medale w kolarstwie i pięcioboju nowoczesnym. 

W klasyfikacji medalowej Polska znalazła się na 33 miejscu. Za 10-milionowymi Węgrami (15 medali w tym 8 złotych), malutką Chorwacją (10 medali, 5 złotych),  biednymi Kubą, Kazachstanem, Uzbekistanem, Kolumbią, podnoszącą się z wojny domowej Serbią, czy trapionym rosyjską agresją "państwem upadłym" Ukrainą. Gorsze miejsce, 34-e, PL zajęła tylko w '48 roku w Londynie gdzie zdobyła jeden brązowy medal.
W porównaniu z PRL a nawet początkiem III RP widać tutaj duży regres. Z drugiej, a czasem pierwszej dziesiątki do czwartej. I jest to regres postępujący, świadczący raczej o ugruntowaniu się niekorzystnych trendów.
Podstawową przyczyną braku sukcesów sportowych musi być więc przyczyna strukturalna: ustrój, czyli świadoma polityka państwa.

Jakie dyscypliny są polską specjalnością, czyli w jakich zdobywaliśmy najwięcej medali? W sportach walki. Boks, zapasy, judo, szermierka, podnoszenie ciężarów.  Łącznie 130 medali na 274 zdobytych. Prawie 50%. Następnie lekka atletyka: 54 medale, sporty wodne: 36.
Jeśli chodzi o sporty wodne nie jest źle. Na każdej olimpiadzie prócz powojennego Londynu wodniacy zdobywają medale. 
Lekka atletyka. Była zapaść, ale została przełamana. Co prawda jedynie w konkurencjach technicznych, głównie rzutowych, jednak powiedzmy sobie szczerze z w konkurencjach biegowych trudno komukolwiek dorównać czarnej Afryce bądź ich potomkom.
Sporty walki. Tutaj jest zapaść i to zapaść od dawna. Boks zmarł. Zapasy ponoć żyją. Jakieś sukcesy mają. Judo, może jakiś zawodnik czy zawodniczka się trafi, podobnie szermierka. Najlepiej ma się podnoszenie ciężarów, ale znacznie gorzej niż to bywało.

Kiedy nastąpił upadek sportów walki w PL? Pierwszy etap miał miejsce zaraz po przemianie ustrojowej. Wtedy upadł boks. Ostatni medalista w boksie to W. Bartnik w Barcelonie. Drugi etap to pomiędzy Atlantą (1996) a Sydney 2000. W Atlancie PL zdobyła 18 medali, z czego w sportach walki 9 (zapasy 5, judo 2, ciężary 1, szermierka 1, w tym 4 złote). W Sydney 10 z czego w sportach walki 3: ciężary 2, szermierka 1. Od Sydney w liczbie medali zdobywanej przez sporty walki nie nastąpiły znaczące zmiany (w Rio jest to jeden medal).

Gdzie tkwi przyczyna upadku sportów walki w PL? Moim zdaniem są to dwie przyczyny: 
a. Wycofanie się MON i MSW z mecenatu nad tymi sportami (stąd m.in. regres strzelectwa, boksu).
b. Reforma samorządowa.
Przy czym za wiodącą uznałbym reformę samorządową. Ponoć istniała kiedyś w PL liga bokserska, liga zapaśnicza. Gdzie one są? Tak się dzieje w PL, że gdy państwo wycofuje się z finansowania jakiejś dziedziny sportu to dziedzina ta upada. Wynika to głównie ze słabości samorządów. Z jednej strony mają one niewiele pieniędzy w stosunku do potrzeb, z drugiej po prostu są słabe. Bardzo dobrze radzą sobie z godziwym wynagradzaniem urzędników (im wyżej tym lepiej), raczej dobrze z budową infrastruktury, ale z dziedzinami, które potrzebują inwestycji długoterminowych jest problem. Stąd kryzysy ze szkolnictwem, służbą zdrowia, kulturą, sportem. Przy sporcie pozostając samorządy czasem zbudują odpowiednią infrastrukturę (orliki) czasem nie (stadion lekkoatletyczny w Warszawie), ale nawet gdy się uda jest problem z finansowaniem jej utrzymania, finansowaniem kadr nie tylko przecież trenerskich, sprzętu. Jest też w PL coś takiego, że od sportu młodzieżowego oczekuje się szybkich wyników, co jest ponoć przyczyną kontuzjogenności polskich zawodników w wieku dojrzałym. Ostatnie ale nie najmniej ważne: reforma samorządowa miała miejsce w 1999 r. rok przed Sydney.
Moim zdaniem kryzysy te będą ciągłe. Warunkiem ich pokonania jest albo
a. wyjęcie tych dziedzin spod gestii samorządów (głównie dobór, finansowanie, rozliczanie kadr, organizację zawodów) 
albo 
b. oczekiwanie aż w samorządy zostaną doinwestowane finansowo i intelektualnie, ale to będzie raczej długi proces.

Zauważmy, że dyscypliny, w których PL zdobywa medale na olimpiadach mają podobną charakterystykę.Są do dyscypliny ekskluzywne (niszowe - sukces jest możliwy przy małych pieniądzach i doświadczonej kadrze), dyscypliny nie-ligowe, zgadywałbym, że największa praca nad nimi odbywa się bezpośrednio w kadrze, czyli zarządzane centralnie. Innymi  słowy mówiąc są to dyscypliny o niskim związku z samorządami.

Oprócz przyczyn strukturalnych przyczyną takiego a nie innego występu naszych sportowców w Rio były też, moim zdaniem, przyczyny lokalne.W pewnym momencie Polakom zaczęło iść mocno pod górę: żeglarz Myszka po serii równych występów zaczął płynąć w drugiej dziesiątce, lekkoatleci seryjnie lepsze wyniki notowali w eliminacjach i półfinałach niż w finałach (a inne ekipy odwrotnie), skoczkini wzwyż gdyby skoczyła swoje miałaby medal, w kajakarstwie czwórka z trzema medalistkami nie weszła do finału, podobnie jak A. Kszczot i P. Fajdek. Ogólnie zawodzili faworyci, a brązy zdobywały niespodzianki - sportowcy przed olimpiadą znacznie niżej notowani. Biorąc pod uwagę, że nastąpiło to seryjnie i od pewnego momentu, myślę, że musiało się tam zdarzyć coś niefajnego. Dobrze by nie zdarzało się to na następnych olimpiadach.

Podsumowując:
Przyczyny słabych osiągnięć polskich sportowców na olimpiadach są przyczynami strukturalnymi i trudno będzie je przezwyciężyć. Zasadzają się one przede wszystkim na wyzbyciu się przez państwo odpowiedzialności na rzecz samorządów, które nie potrafią tej odpowiedzialności udźwignąć albo nie chcą jej dźwigać (tu przykład Warszawy). Sukcesy odnosimy w tych dyscyplinach, gdzie główna praca odbywa się w kadrze narodowej nie w klubach, lub w przypadkach indywidualnych (wybitny trener, zawodnik, bogaty, wierny sponsor). Szybkim rozwiązaniem tej sytuacji jest, moim zdaniem, zmiana zarządzania rozproszonego na centralne, alternatywą czekanie aż obywatele odpowiednio się wzbogacą i uzyskają, masowo, wyższy poziom edukacji (efekt to podniesienie jakości samorządów).
Drugą przyczyną strukturalną wydaje się świadoma polityka państwa (po 89 r.) zmierzająca ku temu, by obywatele jak najmniej znali się na walce (prócz likwidacji sekcji sportów walki w klubach dochodzi do tego edukacja: likwidacja PO, deprecjacja historii, zmiana programów j. polskiego oraz trendy w kulturze: promowanie tzw. metroseksualności mężczyzn, maskulinizacji kobiet, postawy hedonizmu i kreacji vs. postawie dyscypliny i odpowiedzialności) plus prawna deprecjacja postaw samoobrony idąca w parze ze zwiększaniem praw przestępców. Trend ten doprowadził do upadku sportów walki, w których Polacy zdobywali najwięcej medali.

PS
notka ta wydaje sie trochę apologią PRL konta III RP, ale tak to jest, że przy małych pieniądzach zarządzanie centralne daje lepsze efekty niż rozproszone. Zmienia się to przy dużych pieniądzach i wyższym stopniu edukacji, gdzie to z terenu wychodzą impulsy do centrali.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

13-09-2016 [08:21] - Marek1taki | Link:

Młodzież w gry gra, a jak uprawia sport to rekreacyjnie.
To nawet lepiej w sytuacji powszechnego dopingu, który potrzebuje mecenatu służb, aby sportowiec starego koksu nie dostał.
Jestem przeciwny wyciąganiu wniosku, że skoro państwo się w czymś nie sprawdza to należy zwiększyć jego kompetencje w tym zakresie. Z góry wiadomo, że rudym lisom nigdy nie będzie dość kur w kurniku.
A jak o tym mowa, to zadziwiały czasy dojazdu reprezentacji piłkarskiej na stadiony na tych zawodach co to ostatnio były. Całkiem przypomina to czasy Kwaśniewskiego jako min. sportu i olimpiady w Seulu. Też sportowcy dojeżdżali po 2-3 godz. na stadion.
Patronat państwa nad strzelectwem męskim użytkowym, mimo 3 kwartałów prac nowego ministra, leży. A wystarczyłoby tylko kryteria weryfikacji szkolonych i szkolących określić i wielkość odpisów podatkowych, a byłby program 500.000+.

Obrazek użytkownika foros

13-09-2016 [20:57] - foros | Link:

Cóż, moim zdaniem akurat w sporcie wyczynowym tylko państwo sobie radzi. Przykładem wioślarstwo czy lekka atletyka.