Głaz, co stoi belką w oku HGW

Mówimy o głazie z tablicą upamiętniającą prezydenta Lecha Kaczyńskiego, stojącym w Warszawie, przed Urzędem Wojewódzkim. Na temat urody tegoż (i nie tylko) upamiętnienia już się wypowiedziałam [TUTAJ], więc nie będę się powtarzać, dzisiaj wyjaśnię kilka spraw związanych z tzw. legalnością budowy.

Zacznijmy od Prawa Budowlanego – przepis art.49 mówi wyraźnie, że postawienie takowego głazu jako obiektu tzw. małej architektury na terenie publicznym - wymaga zgłoszenia we właściwym urzędzie. Jeżeli zgłoszenia nie było, właściwy oddział PINB (państwowa inspekcja nadzoru budowlanego) winien nakazać, wobec oczywistego faktu braku zgłoszenia, wstrzymanie budowy do czasu dokonania i uprawomocnienia się zgłoszenia. Ale nie nakazał, mimo iż rzecz odbywała się pod nosem HGW, a PINB powiatowy jest pod jej nadzorem.
A czemuż to nie nakazał? Wszak miał wiedzę i było to jego obowiązkiem!
Ano temuż, że powiatowy PINB podlega wojewódzkiemu PINB, a powiatowe/miejskie Wydziały Architektury podlegają wojewódzkim, albowiem są to zadania państwa, a jeśli są wykonywane na poziomie miasta/starostwa, to jako zlecone pod nadzorem wojewody. Z kolei PINB i Wydział Architektury w województwie działa zawsze z upoważnienia wojewody, a więc jego decyzje są decyzjami wojewody.

Jeśli wojewoda warszawski wyraził zgodę na ten, dość zresztą fatalny obiekt, to HGW może fundatorom i wykonawcom naskoczyć. Ewentualnie może się sądzić z wojewodą w NSA, ale tylko wtedy, jeżeli ten głaz jest niezgodny z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego, co oczywiście jest raczej niemożliwe, bo MPZP nie opisuje szczegółowo każdego placyku w mieście.
Czyli – zgłoszenie zostało dokonane bezpośrednio u wojewody, a więc szczebel wyżej, wojewoda się zgodził. Jeśli zgłoszenie nie dopełniało formalności wg ustawy, ale nie zostało odrzucone w przewidzianym ustawą trybie i terminie, to jest ważne. Zgłaszający nie winien, jeśli organ go nie poinformował o wadach i nie odrzucił.
HGW judzi, a w całej Warszawie nie ma jednego normalnego architekta, który by z tego wybrnął? Doprawdy – że też prowincjonalna architekt spod lasu musi tłumaczyć takie rzeczy samej najwyższej władzy..... :)

PS1. Za takie coś jak wyżej (porada zawodowa) u mnie należy się 1500 zeta. Tak tylko informuję dla porządku.... :))
PS2. Piszę o tym, bo mnie o to poproszono z samej stolycy. Początkowo nie chciałam, ale potem sobie pomyślałam, że właściwie czemu nie.....:)

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

11-08-2016 [19:30] - Jabe | Link:

Zaraz. Urzędowe pozwolenie na budowę to jedno, a własność to drugie. Pomieszałem coś? To teren państwowy, czy gminny? (Z góry oświadczam, że nie mam dość zeta)

Obrazek użytkownika eska

11-08-2016 [20:47] - eska | Link:

Teren państwowy, rzecz nie wymaga pozwolenia, tylko zgłoszenia w urzędzie miejskim - zgłoszono wojewodzie jako właścicielowi, a nie w urzędzie miejskim, ale skoro tzw. organ przyjął i pozwolił, to ma do tego prawo, jako nadzorczy nad gminą. Na dziś de facto to wojewoda jest właścicielem tego pomnika. To jest śliczne obejście prawne, nie do ruszenia.

Kocham prawo budowlane, nikt tego nie potrafi rozkminić do końca :)))

Obrazek użytkownika Jabe

11-08-2016 [21:18] - Jabe | Link:

Sama Pani pisze, że organ pozwolił, czyli rzecz wymaga pozwolenia (i to pozwolenie jest). Niepokoi mnie tylko, czy jest to organ właściwy, skoro to tylko nadzór. Z drugiej strony pisze Pani, że podlega... Oj, najwyraźniej sprawa rzeczywiście wymaga rozkminiania.

Przez te „zlecone” kompletnie rozmywa się, do kogo należy decyzja i kto jest odpowiedzialny. Po co wogóle są samorządy? (Pytanie retoryczne, bo na inną okazję)

Obrazek użytkownika eska

11-08-2016 [23:59] - eska | Link:

Piszę, że pozwolił, a nie ze wydał decyzje administracyjną pod nazwą "pozwolenie na budowę" :)
Pozwolił na swoim terenie zbudować pomniczek, tym samym w zgodzie z polskim prawem stał się właścicielem tego pomniczka, aczkolwiek gdyby chciał rozebrać, to musiałby fundatorom oddać pieniądze - tak stanowi prawo.
Żeby już być wściekle dokładnym, to nie wiadomo właściwie, kto tu komu miał co zgłaszać - wojewoda sam sobie? Albo organowi podległemu?
Ponieważ nie jest to formalne pozwolenie na budowę i nie wymaga wydania decyzji w trybie administracyjnym, ani w ogóle żadnej formalnej odpowiedzi poza rejestracja zgłoszenia, więc można przyjąć, że po sprawdzeniu warunków wojewoda nie wyraził sprzeciwu wobec zbudowania sobie na swoim terenie pomniczka :)

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

12-08-2016 [09:22] - NASZ_HENRY | Link:

Dawanie bezpłatnych porad to nie jest dobra zmiana ;-)

Obrazek użytkownika IwonaPiechowicz

12-08-2016 [16:04] - IwonaPiechowicz | Link:

Hanka, jako ostatni bastion PO który ma władzę, chce uprzykrzać życie PiS. jej działania są nielogiczne, tylko na złość, co przez lata praktykowała Platforma.