PRZETRWALNIKI

Przypadek, jak mówi Jean D`Ormesson w „Traktacie o szczęściu” – to zderzenie dwu konieczności. Wakacje studenckie to nie tylko obozy, rajdy i sesja poprawkowa. To arbeit dla pieniędzy. Sporą grupą myliśmy szyby w najpotężniejszej firmie Żuław – elbląskim „Zamechu”. Zarabiając nieźle żywiliśmy się zgodnie z dewizą „student żebrak ale pan” w najlepszych restauracjach. Biesiadując w ówczesnej „Słowiańskiej” namierzyliśmy gwiazdę big beatu (tak nazywano pop) z Trójmiasta. Nie było wtedy słów „idol” czy „celebryta”, ale taki Klenczon czy Stan Borys, to się tak mają do obecnych „dód, trojących się wiśniewskich, nergali od skandali itp. kieszonkowych szataników” - jak Mount Everest do Łysej Góry. A to był sam Jerzy Kossela – założyciel Czerwonych Gitar. Student wszystko potrafi, więc bez zbędnych ceregieli popijaliśmy z nim piwo, indagując na wszelkie możliwe tematy. Muzyczne a nawet polityczne, był to okres wczesnego Gierka. Działałem już wtedy w Studenckiej Agencji Radiowej – Gdańsk, on bez problemu zgodził się na dłuższy doń wywiad. SAR to zawsze była potęga – połowa kadrowa Radia Gdańsk wywodzi się stamtąd. Kiedy ukończyliśmy misję z szybami w Elblągu stawiłem się na Słupeckiej w Gdyni.  Królestwo Jerzego mieściło się w piwnicy, miał tam świetnie wyposażone studio nagraniowe. Wrzucił na dysk taśmę i poszła piosenka o Don Kichotach XX wieku, co to „rankiem w awans, nocą wierzą w niebo”. On również skomponował muzykę do drugiego tekstu poetki Bożeny Jaworskiej – „Ballada o chłopcach z ZMS”. O! To już była bardzo wyrafinowana satyra. Ironia w tekście była „podmiotem wspaniale domyślnym”, a czytelnie wyczuwalnym poprzez frazy uwznioślające młodych „czerwonych tytanów”, stanowiących rezerwuar kadrowy dla PZPR. Widocznie zdobyłem zaufanie p.Jerzego, bo wyłożył mi wtedy teorię przetrwalników kultury. Muszą być ludzie, którzy wbrew przeciwnościom animują, kreują i rozprzestrzeniają zjawiska w kulturze, na które nie daje zezwolenia czy placetu władza (a wtedy cenzura). Bo kultura – to ciągłość zali linearność. Kultura studencka, szczególnie w tamtych latach siedemdziesiątych, będąca alternatywą kultury tej oficjalnej, spełniała tę właśnie rolę. Potęgę jej stanowiły takie zjawiska m.in. jak: kabaret Salon Niezależnych, malarz – rysownik Jan Sawka, Teatr Stu czy plejada młodych literatów z Zagajewskim i Kornhauserem na czele. A Partia czuwała. Kiedy świnoujska FAMA poczęła się wymykać „czerwonym aniołom stróżom” od 1975r. poczęto organizować WAKS – Wakacyjną Akademię Kultury Studenckiej w Tykocinie. Tam już czuwał Aleksander Kwaśniewski z SZSP i inni towarzysze.      
Ale taki SAR-Gdańsk, krakowskie „Nowinki”, poznańska „Akadera” czy znakomite Radio „Pomorze” ze Szczecina – rejestrowali niepokorne kabarety, festiwale piosenki studenckiej i istotne zjawiska z tamtych czasów. Kilka lat temu Jacek Kleyff, by nagrać płytę pojawił się w Gdańsku i dostał swoje nagrania sprzed ponad trzydziestu lat. I to przedniej jakości. Całe koncerty takich znakomitości jak Wojtek Bellon (w klubie „Schronik”) czy koncerty Jacka Kaczmarskiego. Jonasz Kofta w KSW „Żak” i „Medyku”. Spotkania Jesienne i koncert Elżbiety Jodłowskiej. Jan Wołek i rejestracja całego spektaklu „Spadanie” – Teatru Stu. Czy najstarsze perełeczki – Jerzy Afanasjew śpiewający pierwszą wersję – „Niech no tylko zakwitną jabłonie”.
I zapytają Państwo – gdzie to jest i jak tego posłuchać? Duża część zbioru nagrań SAR została zdigitalizowana i jest w Bibliotece Głównej Politechniki Gdańskiej.
Ten zbiór cymeliów SAR został włączony do Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej. Teraz trzeba nagrań SAR szukać tutaj: Pomerania Digital Library – Archiwum Studenckiej Agencji Radiowej. Nieskromnie dodam - Radio Gdańsk nie ma takiego archiwum, a wiem co mówię.