Ewa Kopacz to ekspert ds. klimatu - optymizm przez szczytem

Pani premier Kopacz ma ekspercką wiedzę na temat klimatu, specjaliści porównują ją do Angeli Merkel, która rzeczywiście jako były minister środowiska jest tutaj specjalistą. Tutaj wiedza jest wielka i determinacja też będzie wielka
Stwierdził dziś w radiu Tok.fm Minister SZ Grzegorz Schetyna. 
Wg wypowiedzi min. R. Trzaskowskiego z 2013 roku przyjęcie przez Polskę pakietu klimatyczno - energicznego oznaczałoby podwyżki cen prądu o 80%. 
Wg. H. Gabrysia z Krajowej Izby Gospodarczej po przyjęciu pakietu koszt uzyskania energii z węgla brunatnego wzrósłby o połowę, z węgla kamiennego o 45%. 
Wg ekspertów związków zawodowych oznaczałoby to utratę ok. 1 mln miejsc pracy. 
KIG wystosowała do polityków apel warszawski wzywający do nie przyjmowania ram nowej unijnej polityki klimatycznej

Przed szczytem minister Schetyna jest pełen optymizmu. Stwierdził on, że Polsce udało się skonsolidować prowęglową koalicję nowych ubogich państw UE (Europa środkowa, wschodnia i południowa), a także wprowadzić rozdźwięki do antywęglowej koalicji państw starej Unii (Schetyna wymienił Niemcy, Francję, Danię, Szwecję, powołał się na umowę z Wielką Brytanią).
Ze słów Ministra Spraw Zagranicznych RP wynika, że Polska dążyć będzie raczej do kompromisu niż do weta. Wśród słuchaczy i publicystów radia Tok.fm ton wiodą zwolennicy pakietu.
Na szczycie reprezentować Polskę będą premier E. Kopacz i wicepremier J. Piechociński.

__________________________________
Osobiście bardzo życzyłbym premier Kopacz jak największego sukcesu w tej sprawie. Niestety, jej dotychczasowe dokonania, zwłaszcza w tematach gdzie miała ekspercką wiedzę, nie skłaniają do optymizmu, podobnie jak dotychczasowa wiarygodność słów świeżo upieczonego ministra SZ (czyżby pana Grzegorza, architekta naszej konstelacji międzynarodowej miało zabraknąć na szczycie?) Mam nadzieję, że chociaż premier Piechociński, dotąd mocno wspierający interesy rosyjskie, wykaże się pragmatyzmem, a jego głównym celem będzie dobro gospodarki polskiej, a nie afrykańskiej czy azjatyckiej.
Myślę też, że warto zapamiętać słowa ministra Schetyny zacytowane na wstępie notki.