Władza Tuska jest słaba - premier boi się własnych posłów

Wykazał to styl w jakim premier poddał pod głosowanie wotum zaufania dla własnego rządu. Silny przywódca zapowiedziałby głosowanie wotum, następnie patrzyłby jak opozycja się miota szukając wsparcia, po czym przeprowadziłby zwycięskie głosowanie. Tusk głosowanie nad wotum trzymał w tajemnicy przed własnymi kolegami z klubu, przeprowadził je kilka godzin po zapowiedzi, tak by część posłów opozycji ze względów fizycznych nie mogła zdążyć. Dlaczego premier tak postąpił? Z PSL był dogadany (pytanie jak to było z RuPa), jedyna możliwość jaka pozostaje to obawa przed reakcją części posłów PO i to w głosowaniu, w którym decyduje zwykła większość.
Można też snuć dywagacje, że trzymając wotum w tajemnicy i ogłaszając je podczas debaty o informacji Tusk rozbroił debatę o aferze podsłuchowej. Tyle, że debata o rządzie i tak się odbędzie, ponieważ PiS zgłosił wotum nieufności.
Dotychczas w PO Tusk dzielił i rządził, nawet z silnym Schetyną robił co chciał. Ostatnie wotum zaufania wskazało, że dziś premier sam postrzega swoją pozycję w PO jako daleko słabszą. Podważenie supremacji Tuska w PO to jak dotychczas najważniejszy skutek afery podsłuchowej.