Radek z Solidarności Walczącej 2: Łącząc biznes z polityką

Okres początku transformacji ustrojowej to czas symbiozy wycofującej się władzy komunistycznej i nadchodzącej solidarnościowej. Po stronie solidarnościowej nastąpił rozłam. Część działaczy, których emblematem stanie się później Tadeusz Mazowiecki, a motorem wydają się J. Kuroń i A. Michnik zdecyduje się na sojusz z głównym nurtem działaczy komunistycznej w ramach wspólnoty idei politycznych. Inna grupa, której emblematem będzie Lech Wałęsa, a motorem bracia Kaczyńscy ogniskujący dążenia Komitetów Obywatelskich dążyć będzie do rozliczenia komunistów i przejęcia pełni władzy politycznej. Na bazie tej podstawowej rywalizacji wytwarzać się będą środowiska polityczne, które wytworzą partie polityczne będące do dziś kośćcem polskiej sceny partyjnej. 
Radek pozostanie wówczas wierny swoim dotychczasowym zasadom. Fundamentem będzie wierność swojemu własnemu środowisku politycznemu, czyli ludziom NZS. Radek zawiera wówczas sojusz z charyzmatycznym liderem warszawskiego NZS Pawłem Piskorskim, któremu wróżono przyszłość prezydenta Polski. W tandemie Radek - Piskorski to o 5 lat młodszy warszawiak odgrywa rolę lidera, razem jednak rządzą całym środowiskiem. Razem przeprowadzają przetarg wśród istniejących środowisk politycznych i decydują się na sojusz z gdańskimi liberałami, z którym utworzą Kongres Liberalno - Demokratyczny. Celem KLD będzie wówczas dalsza walka z komunistami. Tak wspomina to Paweł Piskorski:
Byliśmy wkur...nymi młodymi ludźmi. Widzieliśmy, co się działo z Alma-artem, Almaturem i innymi studenckimi firmami przejmowanymi przez nomenklaturowe organizacje. I wiedzieliśmy też, że Mazowiecki palcem nie kiwnie, by to zahamować. Zrobiliśmy okupację budynków ZSMP i ZMS. Rząd wysłał na nas policję. Nasz wybór był jednoznaczny - Wałęsa.
Postępowanie Radka doskonale koresponduje z tą postawą. Radek zostaje asystentem wojewody potem dyrektorem departamentu i zajmuje się czystkami wobec komunistycznego aparatu. Zwalnia bez sentymentu, szybko i patrząc w oczy mówi: w administracji w wolnej Polsce nie ma miejsca dla ludzi z legitymacjami PZPR czy ZSL. 
 
Początek transformacji i tworzenia się nowej polskiej sceny politycznej to również okres budowy bazy materialnej przyszłych ludzi władzy III RP jak i jej formacji politycznych. Doskonale zdawali sobie z tego sprawę liderzy sceny, zdawał sobie z tego sprawę zdolny Paweł Piskorski, a razem z nim musiał to wiedzieć również Radek. W jaki sposób ten proces się dokonywał? Silniejsze formacje uwłaszczały się na majątku państwowym (początkowo, z wyjątkiem komunistów, dość skromnie) formacje słabsze korzystały z wsparcia chętnych. KLD było początkowo formacją słabszą. toteż zadowalało się reklamówkami z pieniędzmi i darami rzeczowymi od przedstawiających się jako antykomuniści biznesmenów kubiaków, masów itp., lub też, jak sugeruje dziś Piskorski darami przyjaźni zza granicy (np. od CDU, ale gdzie indziej wspomina się o sprowadzanych przez Kubiaka maszynach drukarskich ze Szwecji dla czasopisma Donalda Tuska). Wkrótce, zapewne za sprawą zawartości reklamówek tudzież darów przyjaźni i cegiełek sytuacja życiowa i wizerunek ludzi KLD ulega diametralnej zmianie. Wczorajsi dysydenci, studenci biegający w dżinsach sweterkach i tiszertach witali go w markowych garniturach, pojawiły się bogato wyekwipowane biura i sekretariaty obsługiwane przez profesjonalny personel, w tym nieoficjalna centrala partii: apartament Wiktora Kubiaka w hotelu Mariott, gdzie najczęściej urzędowali Donald Tusk i Paweł Piskorski (wg Wyszkowskiego Kubiak sprezentował też Donaldowi mieszkanie). Wkrótce też reprezentant gdańskich liberałów J.K.Bielecki zostaje przez Lecha Wałęsę powołany na urząd premiera, kilku jego partyjnych akolitów ministrami. Publicznie wyrażają oni zrozumienie dla postawy, że "pierwszy milion trzeba ukraść". W nadchodzących wyborach malutki KLD zorganizuje najdroższą kampanię wyborczą spośród ówczesnych partii.
Jak wówczas zachowywał się Radek? Czy do niego też docierały reklamówki z pieniędzmi, tudzież dary rzeczowe? W sieci nie znalazłem na ten temat żadnych materiałów. Wiadomo, że pełnił wówczas funkcję wicewojewody. Wszedł w konflikt z wojewodą z PC. Po powołaniu rządu Olszewskiego został odwołany. Zaprzyjaźnia się też z Donaldem Tuskiem, przyjacielem i beneficjentem Wiktora Kubiaka.
 
Być może to nowe przyjaźnie, być może inne wydarzenia (Radek przestał być wówczas wicewojewodą?) doprowadziły do awansu w karierze politycznej. Od października 1992 Radek zaczyna pełnić funkcję sekretarza generalnego KLD zyskując nadzór nad strukturami krajowymi i zastępując na tej funkcji swego innego serdecznego kolegę Pawła Piskorskiego (wówczas szefa Fundacji Polsko - Niemieckiej).

Rok 1993 to kolejny przełom w życiu Radka. Wybory to klęska obozu postsolidarnościowego. W sejmie dominują postkomunistyczne SLD i PSL oraz zbliżona do nich programowo Unia Demokratyczna, szczątkową reprezentację mają wałęsowski BBWR i KPN. To właśnie ten sejm położy fundamenty pod ład polityczny III RP. Stworzy konstytucję, której celem nadrzędnym będzie pilnowanie interesów aktualnego układu poprzez stworzenie różnorodnych blokad. W życiu politycznym romantyczne kwestie programowe zejdą na plan dalszy w stosunku do twardej politics i kwestii utylitarnych, utrwalone zostanie przenikanie się świata biznesu i polityki, a mechanizmom korupcyjnym nadana zostanie nieoficjalna forma instytucjonalna. Na środowisko medialne nałożony zostanie kaganiec poprzez przedkładanie oddanych funkcjonariuszy nad dziennikarzy (przykładem TVP prezesa Miazka). Na razie będzie to pierwszy, najmniej zepsuty okres systemu, gdy władza, przede wszystkim SLD, czuć jeszcze będzie pewien wstyd i potrzebę ukrywania swoich działań przed opinią publiczną.

Radek, jako wywodzący się ze słusznej, solidarnościowej części sceny politycznej i znany ze swojej bezkompromisowości takich hamulców nie miał. Szybko wyczuwa klimat nadchodzącej epoki i wchodzi w układ biznesowy z ZPR-ami, czyli siecią peerelowskich kasyn. Razem tworzą wrocławskie Radio Eeska (dawne podziemne Radio Solidarność), które odnosi niekwestionowany sukces komercyjny. Sukces ten jest przez Radka wykorzystywany do budowy jego pozycji politycznej w sposób bezwzględny, bezpardonowy i bez białych rękawiczek, przyczyniając się w ten sposób do dalszego obniżania w kraju demokratycznych standardów.
Kolejnym projektem biznesowym Radka jest Śląsk Wrocław. Z upadającej drużyny koszykarskiej tworzy Radek giganta na miarę kraju, w dodatku dochodowy biznes. Przy okazji zaś miał Radek wejść w bliższe kontakty z pułkownikami LWP (Śląsk był klubem wojskowym, w Urzędzie Wojewódzkim Radek też miał się zajmować sprawami wojskowymi). Związki Radka z klubem mogą się zresztą datować od wcześniejszego okresu. W wyborach 1991 Radek promował w KLD biznesmena Z. Michalaka, właściciela PCS, wbrew szefowi wrocławskiego KLD prof. Waszkiewiczowi. Spór zakończył się dymisją Waszkiewicza, Michalak został zaś posłem, a potem sponsorem i prezesem Śląska Wrocław. 
Tak schyłek kariery Michalaka opisuje P. Lisiewicz:
Kariera Michalaka jest tyleż błyskotliwa, co krótka. KLD nie wchodzi do sejmu, PCS plajtuje. Depcze mu po piętach prokuratura. 6 grudnia 2000. Czerwone volvo V 40 pędzi po bocznych drogach z prędkością 240 kilometrów na godzinę. Samochód Michalaka ścigają UOP i policja. W znacznie wolniejszych volkswagenach i daweoo. Michalak jest podejrzewany o wyłudzenie z sześciu oddziałów kilku polskich banków co najmniej 45 milionów złotych. Około 12.30 patrol ruchu drogowego zatrzymuje biznesmena w Bielanach Wrocławskich. Kilka godzin później okazuje się, że to pomyłka - aresztowany został jego brat. Prokuratura wystawia list gończy. Schwytać biznesmena udaje się dopiero w lipcu 2001. W lokalnej prasie Radek bagatelizuje swoje związki z aresztowanym: - W 1994 roku wyrzuciliśmy go z KLD, bo nie płacił składek. 
W miejsce Michalaka sponsorem klubu zostało Radio Eska (klub zmienił nazwę na Śląsk Eska). Koszykarze wspierani są przez miasto. Jacek Protasiewicz jako dyrektor Biura Promocji Miasta przeforsowuje pomysł dofinansowywania wrocławskiego sportu. Kwota niemal miliona złotych zostaje podzielona w proporcji 7:3 między Śląsk i żużlową Spartę. Z czasem klub przekształca się w spółkę akcyjną, w której 95 procent akcji ma Radek. 
W tym samym artykule wspomina się też o związkach firm Radka z kapitałem niemieckim. Wymieniani są klienci firmy Effectica: koncern Ece, Roben; również WPO Alba a także firmy sprywatyzowane w czasie rządów KLD.
 
Tygodnik Newsweek w artykule "Rodzinny interes" pisał:
Jeden z przedsiębiorców od pół roku bezskutecznie zabiegał o zezwolenie na budowę we Wrocławiu budynku. W końcu udał się do Radka. (...) W rozmowie z biznesmenem Radek obiecał, że zgodę na budowę załatwi - w zamian za to, że ów przedsiębiorca zostanie sponsorem klubu koszykarskiego Śląsk - oczywiście za pośrednictwem agencji jego żony. Biznesmen wpłacił pieniądze i w ciągu dwóch tygodni dostał zezwolenie– napisał tygodnik. Radek twierdzi, że to nieprawda. Newsweeka podał do sądu. 
Dodajmy, że Radek wygrał proces z Newsweekiem.
W następujący sposób o tym okresie kariery biznesowej Radka pisał jego biograf z GW R. Kalukin:
We Wrocławiu znany był głównie jako właściciel klubu i szef jego rady nadzorczej, który bawi się w politykę. Co miało zresztą przynosić profity w biznesie. Krążyło mnóstwo podejrzeń i domysłów. Że odkąd znajomy Radka Marian Kmita został szefem redakcji sportowej TVP, przybyło transmisji z ligi koszykarskiej i popłynęły do klubu Radka pieniądze z reklam. Albo że Radek ma wtyki w Polskim Związku Koszykówki, bo kierują nim jego polityczni znajomi. Albo że jego kumple z wrocławskiego ratusza dotują klub, że duże pieniądze płyną też ze spółek skarbu państwa - co miało być zasługą lidera SLD Jerzego Szmajdzińskiego, którego dekomunizator Radek zaprosił do rady nadzorczej Śląska. 
Tyle że nikt Radkowi niczego nie udowodnił. A gdy "Newsweek" sformułował dwa lata temu poważne zarzuty płatnej protekcji wobec polityka PO, były na tyle nieudokumentowane, że tygodnik musiał przeprosić. (artykuł z r. 2005)
 
Tak widział to bloger Antykrytyka:
Radek objawił mi się jako człowiek, który uważał np., że wiara katolicka, to prywatna sprawa. Po tej jego wypowiedzi nie miałem złudzeń, co do tego kim jest. Radek zachęcał naszą grupę chadeków do przejścia do KL-D, oferując w zamian profity. Zatem, nie może być dla niego niczym zdrożnym, że członków partii się po prostu kupuje wizją dobrze płatnej pracy, robieniem kariery. Poumieszczał więc w Polsacie, w RMF-ie swoich kumpli. Jego zwolennicy dostawali miejsca w dolnośląskich urzędach, spółkach, słowem Radek "robił politykę" na miar swoich intelektualnych możliwości. Oczekiwał jedynie lojalności. Acha, zapomniałbym, jego "organizacyjnym" wizytom towarzyszył wierny towarzysz (zwany przeze mnie przydupasem)... Jacek Protasiewicz. Uczył się Jacuś, jak widać, u samego mistrza Radka. Naumiał się, po latach terminowania, jak to załatwia się poparcie "ludu".

Wg zeznań prokuratora Czyżewskiego, które nie zostały udowodnione od 1996 Radek oprócz A. Grada, Władysława Frasyniuka, J. Szmajdzińskiego był też jednym z gości willi J. Barańskiego "Baraniny". 
 
Metody pracy i skuteczność Radka ukazują też nagrania CBA z późniejszego okresu jego kariery. Chodzi o tzw aferę hazardową, której, zdaniem wielu poważnych przedstawicieli polskiego głównego nurtu, nie było. Polskie ministerstwo finansów planowało w tworzonej ustawie zwiększyć obciążenia fiskalne dla biznesu hazardowego (automaty do gier) i jednocześnie wprowadzić kontrole, których mechanizm prześwietliłyby skalę dochodów branży. Zbiegło się to z planami Totalizatora wprowadzenia na rynku wideoloterii. O ile dwie pierwsze akcje możnaby określić jako uciążliwe dla biznesmenów, to wiedoloterie mogły podciąć korzenie branży skurczając rynek. W tej sytuacji branża podejmuje interwencję u polityków PO. Rozmówcami są szef KP Zbychu Chlebowski i skarbnik Rychu Drzewiecki. Obaj jednak wskazują, że osobą decyzyjną jest tutaj Radek (wówczas sekretarz generalny). Odbywa się więc bezpośrednia rozmowa Radka z Rychem Sobiesiakiem na lotnisku:
 Tak anonsuje ją Rychu:
Sobiesiak do Koska: Słuchaj, bo idę do tego ważniejszego u nas, wiesz. Kur..., jak mam z nim rozmawiać, co mam zakomunikować mu? Że to są pisiory-czy co?
I Rychu po rozmowie:
Sobiesiak do Kalinowskiego: Teraz mi powiedział Grzesiu: "Ty jesteś kutas", mówi. "Zawsze na ostatnią chwilę".

 Jak wyglądała sama rozmowa nie wiemy. Sądząc z powyższego cytatu Rychu nie był w ponurym nastroju.
Jeśli chodzi o fakty, to projekt ustawy zostaje zatwierdzony 4 dni później, by dokładnie po roku od zatwierdzenia rząd od niego odstąpił. Ujawnienie afery przez duet premier Tusk - CBA i jej grillowanie w mediach doprowadziło co prawda do uchwalenia ustawy, ponoć nawet bardziej restrykcyjnej. Jednak Totalizator wycofał się z wideoloterii podstawowe interesy branży zostały więc uratowane. Ciekawe byłoby też pytanie jak często urzędy skarbowe kontrolowały dochody z automatów do gier. 

Równie sprawnie jak na polu biznesowym Radek radzi sobie w polityce. W październiku 1992 zostaje Sekretarzem Generalnym KLD. Po rozwiązaniu tej partii i jej akcesie do UW zostaje zastępcą Sekretarza Generalnego UW (1994-95). Lokalnie wchodzi jednak w konflikt z jedną z twarzy partii, legendarnym przywódcą wrocławskiego RKS, Władysławem Frasyniukiem, który wówczas również podążał drogą łączenia biznesu z polityką. W konflikcie obie strony używały wszelkich dostępnych metod. I to Radek okazał się zwycięzcą. Pozostał jednak uraz do ludzi UD, ponoć to właśnie Radek będzie namawiać Donalda Tuska do opuszczenia UW i utworzenia nowej partii. 
Najbardziej spektakularna decyzją Radka w owym czasie będzie poparcie dla ustawy dekomunizacyjnej (jako jeden z dwóch członków UW).
Tak swoją postawę tłumaczył sam Radek:Głosowałem zgodnie z moimi przekonaniami i sumieniem. Takie głosowanie przeżywa się tylko raz w życiu. Nie jestem fundamentalistą, długo analizowałem sytuację. Uważam, że aby w normalnym kraju normalnie funkcjonować, trzeba rozliczyć się z przeszłością
W następujący zaś sposób pisał o tym P. Zaremba:
W 1998 roku Radek jako jedyny poseł Unii Wolności głosował za ustawą dekomunizacyjną. Ale kolega z wrocławskiego NZS Ryszard Czarnecki zauważył po latach: To cały Radek, w Warszawie głosuje za dekomunizacją, a u siebie bierze do rady nadzorczej klubu Śląsk Wrocław Jerzego Szmajdzińskiego, polityka SLD, który po przyjęciu tej ustawy musiałby odejść z polityki. 
Dodajmy, że dzięki pracy Jerzego Szmajdzińskiego Śląsk mógł liczyć na intratne kontrakty m.in. z Erą, z tego okresu datuje się też biznesowa przyjaźń Radka z Krzysztofem Bondarykiem.

Podsumowując ten okres kariery Radka.
Nawiązując do słów Kornela Morawieckiego, w okresie okrągłego stołu Radek ostatecznie wybrał środowisko polityczne. Byli to ludzie z NZS. W środowisku tym  pełni rolę współlidera, zawsze jednak z drugiego planu. Razem ze środowiskiem przechodzi dwa kierunki ideowe. Najpierw jest to ostry antykomunizm, potem zaś ostry prokomunizm polegający na wspólnych projektach biznesowych, potem zapewne politycznych. Oba te kierunki łączy to, że w czasie gdy popierał je NZS popierała je też większość aktywnego społeczeństwa. Na obu tych drogach Radek jest w ścisłej czołówce nie tylko swojego środowiska. Najpierw jako najmłodszy w Polsce wicewojewoda, potem odnoszący sukcesy biznesmen (choć zauważyć należy, że w przypadku Radka cyklicznie pojawiają się antykomunistyczne wątki). 
Jeśli chodzi o wątek biznesowy w karierze Radka, to zdaje się, że jego istota polegała na świadczeniu kompleksowych usług natury politycznej. Czyli branża stara jak władza, nieodłączna część demokracji (polecam powieść D. Unhak Policjanci). Firmy, które Radek stworzył, czy też nimi zarządzał to Radio Eska i Śląsk Wrocław. W okresie zarządzania przez Radka albo wyróżniające się, albo ogólnopolscy liderzy. Nie znam skali obrotów finansowych firm, zdaje się jednak, że ze wszystkich polityków postsolidarnościowych Radek był najbliżej osiągnięcia poziomu oligarchy typu ukraińskiego, czyli uzyskania podmiotowości politycznej. Tyle, że zdaje się (nie wiem jak jest realnie), że żadna z tych firm już do Radka nie należy. Z Radia Eska (dawne Radio Solidarność) Radek wycofuje na skutek sporu ze Z. Benbenkiem, spór dotyczył dalszej wizji funkcjonowania radia. Ze Śląska Wrocław Radek miał się wycofać na skutek ultimatum złożonego mu przez Donalda Tuska (lata 2006/7, za R. Kalukin). (Dodam, że polityk, który osiągnął podobną do Radka pozycję biznesowo - polityczną to,moim zdaniem, W. Czarzasty z SLD ale on też wybrał politykę i zawiesił działalność biznesową)
Z przygody z biznesem zostały zapewne Radkowi określone aktywa materialne, opinia człowieka bardzo skutecznego, mściwego, przydomek "zniszczę cię", zapewne grono lojalnych współpracowników. Jednocześnie łatka jednego z najbardziej skorumpowanych polskich polityków, jeden z symboli zdrady ideałów Solidarności, janczarstwa. Postawy tego typu przyczyniła się też do zacierania w świadomości społecznej różnic między politykami o proweniencji postkomunistycznej i postsolidarnościowej.

********************************************************************

Na ile jest to opinia sprawiedliwa? Ja o Radku wiem bardzo mało. Jakieś strzępy informacji z opublikowanych artykułów, kilka wypowiedzi publicznych, które słyszałem. W dodatku jeśli chodzi o te artykuły, to część z informacji w nich zawartych wygląda jak kreacje piarowskie, nie wiadomo na ile bazujące na realiach, wypowiedzi publiczne na pewno są takimi kreacjami. Sądzę jednak, że jeśli już Radka oceniać za ten okres, to należy robić to poprzez pryzmat środowiska i czasów w jakich działał. 

W związku z dzisiejszą rocznicą, ćwierćwieczem wyborów czerwcowych - początku III RP pozwolę sobie odbiec nieco od tematu głównego.
Gdy tak patrzę na historię tych 25 lat, historię Solidarności w tym czasie, to nasuwa mi się porównanie ze szkolnymi tekstami z podręczników historycznych. Konkretnie z Wiosną Ludów 1848, rewolucją 1905. Były to rewolucje stłumione przez władzę. Mechanizm był zawsze ten sam. Najpierw dawano rewolucji wygrać, bo była zbyt silna, by utopić ją we krwi. Gdy rewolucjoniści upili się zwycięstwem przystępowano do reform. Cesarz spełniał postulaty środowisk umiarkowanych i dawał im nacieszyć się nimi. Następnie wybuchał konflikt, bo część radykalniejsza chciała kontynuować rewolucję. Wówczas cesarz w sojuszu z umiarkowanymi razem atakowali radykałów i ich niszczyli. Po zniszczeniu radykałów cesarz rozprawiał się z umiarkowanymi i zabierał im większość tego co wcześniej dostali. 
Czy nie przypomina to Państwu współczesności? Bo mi przypomina się Dzień Świstaka: Dyktatura PZPR, Wielka Solidarność, Unia Wolności, zarżnięcie AWS; Wielkie SLD Leszka, rewolucja antyeseldowska,  PO, hekatomba smoleńska, Wielkie PO Tuska, i znowu czuć narastające wrzenie rewolucyjne.

Gdzie w tym wszystkim jest nasz dzielny Radek z Solidarności Walczącej? Gdzie są inni odważni i bitni zadymiarze z NZS? Myśleli chłopaki tak jak ich nauczono na studiach i co jest prawdą: partia musi mieć silne zaplecze finansowe. Widzieli co się dzieje, że legendarni przywódcy Solidarności nie robią nic, pozwalają robić komunie co chce. Wzięli sprawy we własne ręce. Potem ścieżka zdrowia: skok na wysokiego konia i upadek z niego i tak kilka razy dodać do tego miraże: już siedział w ogródku, już witał się z gąską ... I kończy się na janczarstwie, na pożegnaniu z polityką, na uciecze w rozpustę itd, itp. Historie znane. W przypadku dzieci mówi się w takich przypadkach: gdzie byli rodzice? Gdzie była szkoła? Gdzie był kościół?
A co powiedzieć w takim przypadku? 
Bo powiedzmy sobie szczerze. Taka, a nie inna postawa gdańskich liberałów i ludzi z NZS-ów nie była tylko ich prywatną sprawą. To m.in. skutkiem ich postaw Wielka Solidarność straciła społeczne zaufanie, a dla prostego człowieka różnica między komunistami a ludźmi Solidarności zatarła się. Bo i to kradnie, i to kradnie.

************************************************
Gdyby ktoś z Państwa miał jakieś ciekawe informacje typu historycznego, do uzupełnienia notek, lub linki  kontakt: foros@o2.pl