Premier-agent (2)

Na początku września 1955 roku premier rządu RP Hugo Hanke, agent bezpieki, wrócił do kraju.
 
    Kierownictwo Komitetu ds. Bezpieczeństwa Publicznego zamierzało wykorzystać powrót premiera emigracyjnego rządu do pogłębienia sporów i tarć na wychodźstwie. Na początku września 1955 roku opracowano szczegółowy plan propagandowego i operacyjnego wykorzystania „Ważnego” po ściągnięciu go do kraju. Miał na celu dalsze rozbicie emigracji, wzmożenie akcji Komitetu „Kraj” oraz uzyskanie od Hankego możliwie największej ilości informacji o środowiskach emigracyjnych. W tym celu należało przede wszystkim „podtrzymać i rozwijać legendę „Ważnego” jako poważnego działacza politycznego. Robić wszystko, by go właśnie w ten sposób przedstawić Krajowi i emigracji”.
 
    Latem 1955 roku do „polskiego” Londynu dotarły niepokojące informacje o pertraktacjach rządu warszawskiego z Watykanem. W celu wyjaśnienia sprawy w dniu 5 września 1955 roku Hanke poleciał do Rzymu. Po rozmowach z ambasadorem RP przy Stolicy Apostolskiej Kazimierzem Papee oraz arcybiskupem Józefem Gawliną w dniu 7 września wsiadł zamiast do pociągu do Paryża, do pociągu do Warszawy.
 
    W dniu 8 września 1955 roku Hanke przyjechał do kraju. Komunistyczna propaganda nadało temu wydarzeniu wielki rozgłos. Hanke stał się bohaterem dnia. W dniu 10 września wystąpił na konferencji prasowej dla dziennikarzy krajowych i zagranicznych. W złożonym oświadczeniu zadeklarował, że „znając doskonale życie emigracji naszej na zachodzie, miałem od dłuższego czasu wątpliwości co do słuszności drogi, którą kroczy jej kierownictwo. Odczuwałem boleśnie, że z własnej winy jesteśmy odcięci od kraju, że z każdym dniem coraz bardziej odrywamy się również od szerokich rzesz emigranckich”.
 
     W liście otwartym do prezydenta Zaleskiego podkreślił, iż emigracja stała się „igraszką w ręku mocarstw”, a spory pomiędzy różnymi ośrodkami emigracyjnymi sprawiły, iż „przestała ona służyć sprawie Polski”. Gorszące kłótnie, bezmyślne negowanie zmian w kraju doprowadziło do tego, iż coraz więcej działaczy emigracyjnych „ześlizgiwało się na drogę współpracy z obcymi wywiadami”, co podważało wiarę w sens trwania na emigracji.
 
   Jego powrót wywołał szok w „polskim” Londynie. W Warszawie bacznie obserwowano reakcje wychodźstwa na ucieczkę premiera.
 
   Wyjazd premiera wywołał dezorientację w otoczeniu Zaleskiego, które próbowało początkowo sugerować, iż Hanke został porwany i siłą przewieziony do kraju. Prezydent nie chciał przyjąć do wiadomości, że jego premier mógł „dobrowolnie udać się do Kraju znajdującego się pod okupacją komunistyczną”. Podobne stanowisko prezentował szef nowego rządu Antoni Pająk.
 
    Jedynie Stanisław Mackiewicz przyznał, iż nie ma mowy o porwaniu premiera przez komunistycznych agentów. Powrót Hankego uważał za nieprzemyślany krok rozpaczy, „dramat człowieka nieznanego”, który jeśli zdecydował się wrócić do kraju winien wcześniej złożyć dymisję na ręce prezydenta oraz zwołać konferencję prasową w Londynie, a nie w Warszawie. Nawet Mackiewicz nie był w stanie wyobrazić sobie, że Hanke był agentem bezpieki.
 
     Przeciwnicy Zaleskiego wykorzystali powrót Hankego do ostatecznego skompromitowania prezydenta. Egzekutywa Zjednoczenia Narodowego podkreśliła, iż Hanke „nie był szefem polskiego kierownictwa politycznego na obczyźnie. Nie reprezentował ani woli, ani poglądów emigracji. Był jedynie mężem zaufania p. Augusta Zaleskiego”.
 
   Tę opinię podzielił „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, który w dniu 12 września 1955 roku na pierwszej stronie obwieścił, że „operetkowy premier pojechał przez Rzym do Warszawy”. Redakcja nie miała także wątpliwości, iż Hanke musiał być „wtyczką UB”. Wszystko to spowodowało, iż Zaleski – zdaniem redakcji - utracił prawo do sprawowania urzędu i winien „wyznaczyć następcę i ustąpić natychmiast – bez najmniejszej zwłoki i bez żadnych warunków czy zastrzeżeń”.
 
    Przeciwko prezydentowi wystąpiły także zdecydowanie inne pisma – „Dziennik Polski”, „Orzeł Biały”, endecka „Myśl Polska” oraz „Robotnik”. Równocześnie z atakiem na Zaleskiego opowiadały się one za zjednoczeniem emigracji w obronie „przed komunistyczną dywersją i prowokacją” oraz solidarnym przeciwstawieniu się oszukańczej kampanii powrotowej.
 
    Do sprawy Hankego nawiązał także gen. Kazimierz Sosnkowski w przemówieniu wygłoszonym podczas sejmu Związku Narodowego Polskiego w Minneapolis, podkreślając, że „odstępstwo p. Hankego przebrzmiałoby może bez echa, gdyby nie okoliczność, że uciekł on pod skrzydła reżymu warszawskiego, unosząc ze sobą tytuł, który, choć został mu nadany wbrew woli olbrzymiej większości uchodźstwa polskiego, przecież będzie on szeroko i demagogicznie wykorzystany przez propagandę komunistyczną”.
 
    Z kolei czołowy publicysta paryskiej „Kultury” Juliusz Mieroszewski bronił Hankego, uznając, że wrócił on nie dlatego, że  był mężem zaufania „zamku”, a przeciwnikiem Egzekutywy, lecz dlatego, że miał dzieci w Polsce. „Za żadnego ojca – pisał – nie można ręczyć w sytuacji,  w której w grę wchodzi życie jego dzieci – ich względny dobrobyt, czy łagier”. Nie była to prawda. W rzeczywistości nie wykazywał on większej dbałości o rodzinę w kraju. Mimo rozpaczliwy listów od żony, udzielał jej jedynie minimalnej pomocy.
 
    Po wykorzystaniu propagandowym Hanke został odsunięty na boczny tor. Mianowano go wiceprezesem fasadowego Towarzystwa Łączności z Wychodźstwem „Polonia”. Wszyscy przedwojenni koledzy odsunęli się od niego, osamotniony, rozgoryczony brakiem konkretnego zajęcia spędzał czas na pisaniu listów do znajomych w Wielkiej Brytanii, nakłaniając ich do powrotu do kraju. Bez efektów.
 
    Ucieczka premiera zamiast pogłębienia podziałów, doprowadziła po pewnym czasie do zwarcia jej szeregów oraz zniechęciła polityków emigracyjnych do kontaktów z przedstawicielami komunistycznego reżimu.
 
    Komunistyczny wywiad, uznając, że „Ważny” przekazał wszelkie interesujące informacje i „dalsze pozostawanie na naszym kontakcie nie wniesie nic nowego do spraw nas interesujących”, oddał go Departamentowi III Komitetu ds. Bezpieczeństwa Publicznego.
 
    Hugo Hanke zmarł w Warszawie w dniu 19 grudnia 1964 roku.
 
 
 
 
 
Wybrana literatura:
 
 
K. Tarka – Mackiewicz i inni. Wywiad PRL wobec emigrantów
 
A. Friszke – Życie polityczne na emigracji
 
Aparat bezpieczeństwa wobec emigracji politycznej i Polonii
 
K. Sosnkowski – Materiały historyczne