Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Pozwolić Polakom rosnąć
Wysłane przez Teresa Bochwic w 16-01-2014 [12:39]
Od blisko miesiąca żyjemy w atmosferze sensacji po ukazaniu się książki „Resortowe dzieci. Media” (autorzy: Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz). Narobiła niezłego kłopotu wielu osobom, a nawet pierwsza wersja została zaaresztowana przez sąd na żądanie Jacka Żakowskiego ze względu na okładkę. Zresztą wydawca już ją zmienił. Teraz nie będzie na niej podobizny Żakowskiego, tylko plama, pod którą można podłożyć inne twarze, ale przecież resortowych dzieci jest więcej. Dzięki temu okładka kto wie, czy nie będzie jeszcze bardziej przyciągająca.
Zanim przymierzę się do recenzji, przeczytam książkę, którą na razie tylko przejrzałam. Wydaje się, że to lektura smutna a gęsta od dokumentów. Na razie parę refleksji nad samym tematem.
Ten temat to dziedziczenie przywilejów. Kiedyś była arystokracja, czyli klasa społeczna, wywodząca się od króla i jego antenatów. Miała prawo do specjalnych korzyści, do specjalnego traktowania, miała prawo nie tylko obdzierać ludzi z innych klas ze skóry (nawet dosłownie), ale miała też pewne obowiązki, np. stawanie pod bronią na rozkaz króla z pocztem zbrojnych, wyekwipowanych przez siebie.
Piotr Skórzyński, śp. pisarz, filozof i erudyta, zauroczony Milovanem Dżilasem i jego teorią nowej klasy, używał terminu nowa arystokracja w odniesieniu do kasty rządzących w krajach komunistycznych, gdzie władza dziedziczyła się rodzinnie, niezależnie od poziomu wykształcenia i przygotowania do pełnienia rozmaitych urzędów i zajmowania stanowisk. W Polsce 4 czerwca 1989 podobno skończył się komunizm, ale nie skończyło się panowanie nowej arystokracji. Fakt, że klasa ta stwarzała niegdyś dzieciom lepsze warunki edukacji i rozwoju, wysyłano je zagranicę, do dobrych uniwersytetów, ale dotykały ją wszelkie charakterystyczne dla tej sytuacji patologie – kumoterstwo, niejasna hierarchia wartości, niejawna sieć podległości.
Piotr Skórzyński wielokrotnie opisał tę nową arystokrację w Polsce. Został wyklęty za to przez jej główne postaci medialne, potomków dynastii komunistycznych. Można by wiele powiedzieć o skutkach wyklęcia Piotra. Nawiasem mówiąc, sam był arystokratą wg dawnych kryteriów, księciem po kądzieli, bardzo wiele widział i wiele rozumiał. Nie dążył do przywrócenia w Polsce władzy „panów” i „obszarników”, pragnął wolnej Polski, członka międzynarodowej rodziny kulturalnych krajów Zachodu. Wyrzucany ustawicznie z pism, do których udało mu się dostać, niedopłacany przez spryciarzy, korzystających z jego otchłannej erudycji, spychany coraz bardziej na margines przez wilczy bilet z rąk nowych „książątek”. Fakt, człowiek trudny, nieustępliwy, prof. Zybertowicz wskazałby na jego własny udział w brakach i klęskach. Pytanie jednak – jak być mocarzem ducha, niewrażliwym na świat zewnętrzny i złych ludzi?
Blisko 6 lat temu postanowił odejść w proteście przeciwko „znikczemnieniu świata”. Na brzegu Kanału Żerańskiego znaleziono wiernego psa, gdy pilnował ubrania swego pana, a samego pana wyłowiono z Zalewu.
Takie refleksje ogarnęły mnie, gdy spojrzałam na kartki „Resortowych dzieci. Media”. W losach Piotra szczególnie wyraziście odbija się konflikt „starej” i „nowej” arystokracji. Widać jak na dłoni liczmany propagandy komunistycznej, która kiedyś nakazywała mordować obrońców ojczyzny z AK i NSZ, a wywłaszczyć cały naród, zamożniejszych chłopów, właścicieli drobnych zakładów pracy, mieszkań, domów, czegokolwiek, dziś zaś pozwala urządzać nagonki na inaczej myślących, odcinać „niższe”, bo inaczej myślące grupy społeczne od całych sfer działania publicznego i obsmarowywać dobre imię Polski. Tzw. konieczność historyczna, prawa materializmu, walka klas – dziś zostały zastąpione przez rzekomy kapitalizm, w istocie oligarchizm, rzekomy wolny rynek, nierzadko rzekome wykształcenie, rzekomo fachowe przygotowanie, a w gruncie rzeczy grę na korzyść klik i kast, nierzadko obcych.
Nowa arystokracja, również medialna, już w trzecim dziś pokoleniu steruje przemianami w Polsce, niekoniecznie w kierunku, wybranym przez większość obywateli. Media, również publiczne, uczestniczą w rozmaitych akcjach, pozostawiających co najmniej wiele do życzenia z punktu widzenia polskiej racji stanu.
Kiedy więc spojrzeć na media, opisane w „Resortowych dzieciach”, a znane nam na co dzień, widać, że rolę starej wywłaszczonej arystokracji pełnią zwykli Polacy, a niszczą ją ludzie, wyrośli w kręgu ideologii komunistycznej, kiedyś kuszącej szlachetnie brzmiącą obietnicą sprawiedliwości społecznej, chleba i pracy dla wszystkich. Naturalnie, nie wszyscy. Wystarczy, że np. w mediach są w kluczowych miejscach, na kluczowych stanowiskach.
Buta, zarozumiałość i pogarda dla ludzi spoza kręgów „resortowych” (rozumianych symbolicznie). Dokooptowanie ludzi obojętnych narodowo, albo nierozumiejących sytuacji, czasem pragnących wreszcie świętego spokoju.
Proste pytania: czy uważasz Polskę za swoje miejsce na ziemi, za swój kraj? Czy wiesz i rozumiesz, co tu się stało przez ostatnie 20, 40, 70, 100, 200 lat? Czy szanujesz tu innych ludzi, spoza swej kasty, i pojmujesz, dlaczego są tacy jacy są? Czy cię w ogóle obchodzą? A może sądzisz, że jesteś lepszy, że więcej ci się należy? W takim razie – czy chcesz „tutejszym” pomóc rosnąć, tworzyć im znośne miejsce do życia, czy raczej traktujesz ich jak ciemną masę do wykorzystania i złupienia, co daje ci nie tylko profity, ale i słodkie poczucie wyższości?
Odpowiedź życzliwa dla wspólnoty tu zamieszkałych to właśnie tak pogardzany patriotyzm. Kto tego nie rozumie, ten zawsze będzie się tu czuł obco i pewnego dnia zdziwi się, gdy przeczyta o sobie w „Resortowych dzieciach”.
Felieton ukazał się na portalu www.sdp.pl.
Komentarze
16-01-2014 [13:28] - mostol | Link: "Buta, zarozumiałość i pogarda dla ludzi spoza kręgów ..."
To stały element w domach ludzi z Alei Przyjaciół i okolic. W tym wzrastali, tym oddychali i to przekazują swoim dzieciom. W GP mały dodatek do tego o nawiedzonych feministkach.
16-01-2014 [15:15] - fritz | Link: "Pozwolić Polakom rosnąć" rozumiem, ze to
jest blagalna prosba do tych, ktorych celem jest likwidacja Polski i Polakow.
17-01-2014 [21:40] - Teresa Bochwic | Link: Chuyba w Pana oczach ten
Chyba w Pana oczach ten tytuł mi się nie udał. Rozumiałam go jako podsumowanie treści.
17-01-2014 [16:57] - Basia | Link: Pozwoliłam sobie Pani tekst wydrukować
żeby przeczytać bądź zacytować przy okazji dyskusji o Polsce.
17-01-2014 [21:39] - Teresa Bochwic | Link: Oczywiście bardzo proszę
Oczywiście bardzo proszę używac w dyskusjach. ;-))