Bitwa pod Wiedniem September Eleven 1683

Obejrzałem niedawno na jutubie bitwę pod Wiedniem i sądzę, że jest to dobry film.
Sądząc po recenzjach i głosach stąd i owąd spodziewałem się gniota, ale Bitwa pod Wiedniem nie jest gniotem. Przykuwają do niej dwie rzeczy. Pierwsza to postać błogosławionego Marka z Aviano. Druga to przedstawienie obrony Wiednia jako starcia islamskiego i chrześcijańskiego modelu życia, aktualną zwłaszcza po 11 września 2001.

Żyjemy obecnie w świecie mediów przesiąkniętych hednonizmem i materializmem, w których największą wartością jest moment błyśnięcia i przykucia uwagi. Brakuje promocji wartości, tych znanych choćby z dekalogu. Po części wnika to zapewne z faktu, że wartości te nie są specjalnie widowiskowe, czyli medialne, po części z faktu, że nieszczególnie sklaniają do konsumpcjonizmu, czyli szybkiego opróżniania porfeli z kasy. Tyle, że to właśnie dzięki takim wartościom buduje się prawdziwe potęgi. Bitwa pod Wiedniem jest ciekawą próbą przypomnienia tej prostej prawdy.

Postać bł. Marka z Aviano przykuwa. Dla człowieka wychowanego tak czy siak w marksistowskim świecie wartości samo istnienie takich ludzi jest zadziwiające: uzdrawiać dzięki mocy zaczerpniętej z wiary? Rozmawiać z Bogiem i czerpać od niego wskazówki odnośnie przyszłości w objawieniach? Przecież to mrzonki, bajki, dziecinada, socjotechnika. A jednak, coś takiego miało miejsce i, zapewne, ma miejsce nadal, tyle, że takich osób nie słychać.

Młodszego odbiorcę film może razić brakiem blichtru, czyli dżołków, trików wizażystów itp. itd. Jednak dla odbiorcy kina historycznego nie jest to minus. Wręcz przeciwnie. To kino przeznaczone jest raczej raczej dla tych odbiorców, dla których ważna jest treść, miłośnicy reklami i teledysków będą więc raczej zawiedzeni. Burzę krytyki zebrały efekty specjalne w filmie. Ale moim zdaniem stoją one na dobrym poziomie. Nie jest to oczywiście Troja ani Gladiator. Nie jest to też Peter Jackson z tolkienowskiej sagi. Brak tutaj porywających pojedynków reżyserowanych przez mistrzów baletu i błyskotliwych scen bitew tworzonych przez mistrzów z Krzemowej Doliny, ale trudno było się tego spodziewać. Jedak scena oblężenia Wiednia jest całkiem całkiem. Podobnie zresztą jak szarża husarii, chyba najbardziej majestatyczna z dotąd nakręconych, znacznie lepiej też pokazująca siłę tej jazdy niż np. Ogniem i mieczem p. Hoffmana.

Czy film ma wady? Ma. Pierwszą jest konwencja typowa dla włoskich filmów, zbytnio przegadana, z podkreślającą uczuciowe frazy słodką muzyką w tle, i zbytnim skupieniem się na mimice twarzy głównych bohaterów (kino kobiece?). Nie każdy to lubi, ale też zbytnio nie przeszkadza to w odbiorze. Drugą z najpoważniejszych wad jest to, że filmu tego nie zrobił Peter Jackson wsparty przez gigantów z Krzemowej Doliny. Jeśli on nie zajmie się tym tematem to chyba nigdy nie będziemy mogli zobaczyć bliskiej realiom przełamującej szarży husarii.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika tagore

04-03-2013 [20:57] - tagore | Link:

czytając o bitwie pod Wiedniem i dalszej części tej wojny
mam odczucie wstydu za króla Jana III Sobieskiego i jego
otoczenie ,Wspieranie zdeklarowanego wroga zamiast pochwycenia
zdrajcy elektora pruskiego jest doskonałym przykładem
działania polityków wbrew interesom strategicznym własnego kraju
,a w interesie dysponujących gotowizną wrogich sąsiadów.
Najzabawniejsze jest to ,że aby wystawić wojska zastawiono
klejnoty królewskie (bez podtekstów Marysieńka nie była zrospaczona).

tagore