Starszy ułan Michał Jałocha

W metryce urodzenia Janiny Jałochy, proboszcz piasecki zapisał przy nazwisku ojca chrzestnego Michała Jałochy:  żołnierz polski. Polski! W listopadzie roku 1919 było to tak ważne, że polski. Chłopak nie w kacapskim czy szwabskim uniformie, ale Polak na swoim!
Nie wszystkie metryki zostały zaindeksowane  na użytek  internetowych wyszukiwarek i szukałem przodków moich dzieci w księgach w kancelarii parafialnej. I tam to nagle znalazłem. Gdyby nie bliskość  listopadowego święta, nie poszedłbym dalej i pewnie wyjaśnienie losów Michała zostawiłbym na potem. Tą  kalendarzową aktualność odczytałem, jako   zobowiązanie mnie do wyjaśnienia na ile się da, jakie były losy tego żołnierza.  
Dodał sobie dwa lata. Urodził się w Wierzchowiskach w roku 1900, a w metryce chrztu jego bratanicy Janiny z roku 1919 zapisane zostało, że ma lat 21. Widać potrzebne mu to było na moment zaciągu do tworzącego się rok wcześniej  w Lublinie 7 pułku ułanów. Był jednym z pierwszych, którzy tworzyli to wojsko. Chłopaki z lubelskich wsi mieli obronić świat przed barbarzyństwem komunizmu i uczynili to.
Nie spodziewałem się ostatecznego ani tym bardziej szybkiego  powodzenia  w  odsłonięciu losów starszego ułana Michała Janoty, gdy nagle wszystko stało się jasne. Postrzępiona kartka  papieru z akt personalnych gajowego z Zawadówki koło Chełma przedstawia niesłychany rozmiar bojowego czynu jego i zarazem innych chłopaków  z tamtych roczników.

                                         
                                     

Jak to się udało przeżyć? Tę litanię bitew! „Pan Bóg go zachowa, zachowa” krąży mi po głowie strzęp wczoraj słyszanej pieśni o ułanie. Dwie sopranistki z  Lubelskiej Filharmonii, panie Mariola i Ania, śpiewały to z taką wiarą, dziewczęca wiarą, że to się musiało ziścić.

http://www.palacwryczowie.org/index.php?id=szlak-bojowy-2,d

https://pl.wikipedia.org/wiki/...