Meteory i fajerwerki, czyli o publicystyce w Internecie

  W ostatnich dniach łatwo było zauważyć następujące zjawisko.  Nagle pojawia się jakiś temat [związany z aktualnymi wydarzeniami lub nie] i wszyscy zażarcie o nim dyskutują, pomijając wszystko inne.  Trwa to dzień, dwa, trzy - po czym sprawa znika i nie pojawia się więcej.  Mieliśmy kolejno: aborcję, czarny protest, aferę reprywatyzacyjną, sprawę fundacji.  Najwyraźniej widać to było w portalach blogowych i na Twitterze.  Publicystyka internetowa przypomina więc przelot roju meteorów lub pokaz fajerwerków. 

 To spostrzeżenie nie jest niczym nowym.  Już ponad pięć lat temu, w kwietniu 2011, napisałam notkę "Medialne fajerwerki" {TUTAJ}, w której stwierdziłam:

 "Działalność mediów przypomina efektowne fajerwerki, po których zapada ciemność skrywająca dalszy ciąg opisywanych historii. (...) Można to też porównać do snopu światła z reflektora, wyrywającego na moment z ciemności jakiś fragment krajobrazu.  Nagle wszyscy naraz zajmują się czymś, panuje niesłychany zgiełk, trwający kilka dni, tygodni, bardzo rzadko parę miesięcy, i nagle wszystko cichnie i to, co wydawało się jeszcze przedwczoraj takie ważne - odchodzi w niepamięć. (...)

  Wydawałoby się, iż lekarstwem na tę "bieżączkę" może być Internet, że niezależni blogerzy będą poruszać tematy zapomniane przez mainstreamowe media, powracać do dawnych spraw i sprawdzać, co było z nimi dalej.  Nic takiego się jednak nie dzieje.  Przywilej wyznaczania pola debaty publicznej wciąż należy do mainstreamu, a blogerzy podążają za nim jak stado baranów.  Owszem, różnią się często od niego w ocenie wydarzeń, ale decyzja , czym warto się zajmować - wciąż jest dziełem mainstreamu.".

 Teraz, po upływie ponad pięciu lat jeszcze wyraźniej widać, iż nadzieje pokładane w Internecie się pod tym względem nie spełniły.  Stadne myślenie i działanie jest jeszcze wyraźniejsze.  Półtora roku po napisaniu "Medialnych fajerwerków", w 2012, opublikowałam tekst "Ziemkiewicz i Baczyński o manipulacjach w Internecie" {TUTAJ}.  Zamieściłam w nim rozmowę Ziemkiewicza z Baczyńskim, oraz napisałam:

 "Piotr Baczyński mówi, że na forach internetowych przy omawianiu t. zw. "gorących tematów" ok. 30-40% komentarzy jest dziełem wynajętych ludzi.  W przypadku treści politycznych mogą to być n.p. członkowie młodzieżówek partii, a w przypadku firm - pracownicy działu reklamy. (...)
 Druga część rozmowy dotyczyła t.zw. wrzutek i manipulowania informacją.  W Internecie często jakieś wątki pojawiają się i znikają.  Z miesiąca na miesiąc dany temat pojawia się ze 100-krotna częstotliwością, a potem równie nagle znika.  Śledzić to można za pomocą słów kluczowych i archiwów mediów.  Baczyński stwierdził, że "komunikacja w Internecie jest takim samym środkiem promocji, jak wszystkie inne media.". (...)
 Na zakończenie Ziemkiewicz przypomniał, że dawno temu w Ameryce wszyscy myśleli, iż wraz z nadejściem Internetu skończy się era manipulacji.  Piotr Baczyński odpowiedział, że Internet jest tak ważnym medium, iż zajęły się nim dobrze zorganizowane grupy i organizacje.  W zetknięciu z nimi zwykli internauci są bez szans.".

 Jeśli tak, to widząc te meteory i fajerwerki, powinniśmy przede wszystkim zadawać sobie pytanie: kto nimi steruje i w czyim interesie?
 
 

   

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

07-11-2016 [22:20] - Jabe | Link:

Każdy bloger powinien prowadzić rejestr gorących tematów i sprawdzać, co było bardzo ważne pół roku, rok, dwa lata temu, itd. (Np. niedługo stukną dwa lata od wyborów samorządowych)

Obrazek użytkownika eska

08-11-2016 [01:38] - eska | Link:

Często wracam do starych tematów - tych, które mnie szczególnie interesują. I za każdym razem jest tak, jakbym pisała pierwszy raz, te same pytania i zdziwienia w komentarzach.
Podaję linki, źródła - nic nie pomaga. Ludzie nie chcą wiedzieć, nie chcą zrozumieć - chcą fajerwerków, niestety...

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

08-11-2016 [02:57] - Imć Waszeć | Link:

Gdybyśmy rzeczywiście byli bez szans, to polszewicy wygraliby ostatnie wybory. Przez 8 lat wbijali ludziom do głów, że nic nie wygrają i zabawiali się liczeniem kolejnych przegranych Kaczyńskiego. I co? I guzik im z tego wyszło, wszystkim tym profesorom habilitowanym w manipulacji społecznej, bo Internet nie skaluje się liniowo, jest anizotropowy i nie zawsze większa grupa dociera do większej liczby członków społeczeństwa. Problem jest więc nieco inny niż tłumy trolli.

Większość ludzi słucha i czyta tylko emocje i nie przyjmuje wtedy żadnej informacji. Dlatego było możliwe zwycięstwo PIS-u i nadal jest możliwa jego sromotna klęska. Sterowane wybuchy emocji można zwalczać tylko poprzez odwoływanie się do równie niskich poziomów percepcji, czyli na przykład do odbieranych wrażeń. Jeżeli uda się przekierować uwagę ludzi w taki sposób, że atak emocjonalny zacznie budzić złe skojarzenia i pokaże się go z paskudnej strony, zrobi złe wrażenie, to w naturalny sposób ludzie będą go odrzucać, nawet nie usiłując zrozumieć rodzaju manipulacji. Wrażenia ingerują głębiej w naturę ludzką niż emocje, gdyż są związane np. z automatycznym podświadomym odczytywaniem mowy ciała.

Tak właśnie upadł autorytet Bula, Ryżego, Lisa oraz tak zniszczył się Wałęsa. Im więcej ich było w mediach i im bardziej usiłowali manipulować nami wzbudzając negatywne emocje do Kaczyńskiego, tym bardziej odbieraliśmy podświadomie ich nieszczerość. W końcu zaczęli się szarpać we własnych sidłach.

Obrazek użytkownika smieciu

08-11-2016 [09:46] - smieciu | Link:

Czy ja wiem?
Myślę że nawet tutaj większość blogerów ma swoją idee fixe ale przecież nie może na okrągło o tym pisać bo znudziłby, nie miałby czytelników. Których przyciągają bieżące wydarzenia. Często kreowane przez główne media ale jeśli np. prokuratura wyskoczy z czymś przeciw reprywatyzacji prowadzonych HGW to ciężko uznać to za kreację. To raczej istotna wiadomość.
Tak czy siak bloger często musi coś tam skrobnąć na temat na temat bieżący by przyciągać do siebie czytelników. Dzięki czemu może też zawsze przemycić swoje idee.
Z pewnością nieco inaczej wyglądać to musi wśród zawodowców. Znanych publicystów, którzy z tego żyją. Ci nie mają wyjścia, muszą być na bieżąco.
No ale weźmy np. Michalkiewicza. O czym by nie pisał to i tak o jednym :)
Więc chyba nie jest tak źle.