Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Angela Merkel się miota - podobnie jak HGW
Wysłane przez elig w 02-09-2016 [21:57]
Wczoraj [1.09.2016] oglądałam w telewizji nadzwyczajną sesję Rady Warszawy zwołaną przez Hannę Gronkiewicz-Waltz. Okazała się ona totalną klapą. Nie dość, że HGW zrobiła z siebie idiotkę, to jeszcze postulowane przez nią utworzenie komisji ds. reprywatyzacji nie weszło nawet do porządku obrad. Zabrakło dwóch głosów {TUTAJ}. Główny cel wystąpień HGW, a mianowicie próba przekonania kogokolwiek, że za przekręty w Warszawie nie ponosi odpowiedzialności prezydent tego miasta [czyli sama HGW] nie został osiągnięty. Po ponad ośmiogodzinnej sesji pozostało tylko wspomnienie przemówień radnych PiS oraz przedstawicieli stowarzyszeń lokatorów, którzy nie pozostawili suchej nitki na HGW.
A co ma z tym wspólnego Angela Merkel? Otóż i ona i Hanna Gronkiewicz-Waltz znajdują się w podobnej sytuacji. Obie starają się zrzucić z siebie odpowiedzialność za skutki swych poczynań. W przypadku Merkel chodzi o wpuszczenie do Niemiec ponad miliona muzulmańskich imigrantów, a w przypadku HGW - o przekręty przy okazji prywatyzacji mienia miejskiego. Obie też reagowały podobnie na wywołane przez siebie kryzysy. Merkel jeszcze kilka dni temu uparcie rwierdziła, że postąpiła słusznie [patrz tekst Lisickiego {TUTAJ}], a HGW uparcie zamiatała sprawy pod dywan i dopiero ataki mediów w zwiazku z aferalną reprywatyzacją działki Chmielna 70 zmusiły ją do zwołania wczorajszej sesji Rady Warszawy i do próby stawienia czoła zarzutom. Dziś rano w RFM24.pl {TUTAJ} ukazal się tekst "Merkel: Nie powtórzy się sytuacja z milionem imigrantów".
Dowiedzieliśmy się z niego, że na pierwszym po wakacjach posiedzeniu klubu poselskiego CDU/CSU Angela Merkel oświadczyła:
"Sytuacja z zeszłego roku się nie powtórzy - miała zapewnić posłów Merkel. Szefowa rządu wskazywała na przyjęte w minionych miesiącach ustawy zaostrzające prawo azylowe i zwiększające presję na imigrantów w celu lepszego zintegrowania ich w niemieckim społeczeństwie.
Jak relacjonowali uczestnicy spotkania, Merkel uznała za najważniejsze obecnie zadanie deportację tych imigrantów, którym odmówiono azylu i którzy nie podlegają ochronie ze względu na warunki panujące w krajach ich pochodzenia.
W najbliższych miesiącach najważniejsze jest odsyłanie, odsyłanie i jeszcze raz odsyłanie- powiedziała szefowa rządu. Jak zaznaczyła, w Niemczech mogą pozostać tylko te osoby, które były w swoich krajach rzeczywiście prześladowane. Ta zapowiedź została przyjęta z aprobatą przede wszystkim w bawarskiej CSU, która od dawna domaga się zaostrzenia polityki wobec uchodźców.
Jak twierdzi "Bild", podczas spotkania w siedzibie parlamentu w Berlinie większość klubu - pomimo niekorzystnych sondaży - opowiedziała się za ponowną kandydaturą Merkel na kanclerza w wyborach na jesieni 2017 roku. O poparciu dla Merkel zapewniał szef klubu Volker Kauder. Po jego wypowiedzi nastąpiła "głośna i długa owacja" - czytamy w "Bildzie.".
Wyborcy w Niemczech są jednak innego zdania. Informacja w RMF24.pl kończy się zdaniem:
"Za ponowną kandydaturą Merkel w wyborach na jesieni 2017 roku opowiedziało się 46 proc. ankietowanych [przez ARD], 51 proc. uważa natomiast, że Merkel nie powinna ponownie ubiegać się o reelekcję.".
O niekorzystnych dla Merlel sondażach można dowiedzieć się więcej {TUTAJ} i {TUTAJ}. Pani kanclerz została zmuszona do przyznania się do błędu [patrz {TUTAJ}]. Wciąż jednak nie rezygnuje z nacisków na inne kraje, by przyjęły one część imigrantów zaproszonych rok temu przez nia do Niemiec. Wszystko jednak wskazuje na to, że nie da to efektów. Pisałam {TUTAJ}:
"Wymuszone porozumienie z września 2015, przewidujące rozlokowanie w 32 krajach europejskich 120 tys. imigrantów okazało się, jak na razie, klapą (...). Przez prawie rok rozmieszczono zaledwie kilka tysięcy osób, 11 krajów [w tym Polska] nie przyjęło nikogo, a 9 państw - po mniej niż 200 imigrantów.".
Okazalo się też, że niemieckie koncerny wcale nie palą sie do zatrudniania imigrantów. Teraz - receptą ma być ich odsyłanie. Ciekawe, czy to się uda?
Komentarze
02-09-2016 [23:03] - xena2012 | Link: sondaże mają moc czynienia
sondaże mają moc czynienia cudów.W jednym tygodniu dwa przeciwstawne sobie głosy bądź co bądź osoby trzęsącej Europą.Ale nie ma się co łudzić,teraz pani Merkel trochę podskoczy procentów-byle do wyborów.A jeśli sondaże dadzą jej zwycięstwo nastąpi powrót słynnego już ,,damy radę''.Tzw.,,uchodźcy'' cierpliwie poczekają na zapomogach i darmowych posiłkach.
03-09-2016 [21:58] - Ewa G | Link: A ja bym chciała wiedzieć,
A ja bym chciała wiedzieć, skoro nie przyjęliśmy żadnego uchodźcy, co to są za ludzie: ewidentnie kolorowi, kobiety w chustach na głowach widywani coraz częściej na ulicach naszych miast. Np w SKM-ce podwarszawskiej zachowujący się butnie i hałaśliwie, nawet napastujący nasze kobiety? Kogo mamy o to zapytać?