Pokemony w Muzeum Holocaustu

  Przeglądanie serwisów informacyjnych w Internecie codziennie dostarcza niezwykłych wrażeń.  Oto dziś [13.07.2016] przeczytałam w portalu RMF24.pl: "Muzeum Holocaustu apeluje do zwiedzających: Przestańcie łapać u nas Pokemony" {TUTAJ}.  Co się okazało:

 "Świat oszalał na punkcie nowej gry - Pokemon Go. Jej użytkownicy muszą ściągnąć ją przez specjalną aplikację na swojego smartfona - a potem starać się "upolować" jak najwięcej Pokemonów w swojej okolicy. Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie apeluje do graczy, by uszanowali powagę tego miejsca i przestali przychodzić do muzeum w celu złapania kolejnego stworka.".

 No cóż - przypomniało mi to historię z mojego dzieciństwa. Miałam osiem lat i byłam w drugiej klasie szkoły podstawowej, gdy cała nasza klasa pojechała na szkolną wycieczkę, której jednym z głównych punktów było zwiedzanie Muzeum w Auschwitz.  W tych czasach Pokemony jeszcze nie istniały, więc spędziliśmy czas w Auschwitz bawiąc się w chowanego między blokami obozu [opisałam to w mojej notce "O polityce historycznej" {TUTAJ}].

  Naprawdę zdumiało mnie dopiero zakończenie tej informacji:

 "Nie chodzi o to, że przychodzimy tu grać. Ale musimy złapać je wszystkie- stwierdziła w rozmowie z „Washington Post” 37-letnia kobieta, która przyszła do Muzeum Holocaustu.

  Trzydziestosiedmioletnia kobieta zachowuje się jak ośmioletnie dzieci i "musi" złapać wszystkie Pokemony. Trudno znaleźć lepszy przykład tego, do jakiego stopnia zdziecinnienia doszła nasza cywilizacja przez 61 lat, które przeminęły miedzy tymi dwoma wspomnianymi wyżej zdarzeniami.

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika mmisiek

14-07-2016 [17:15] - mmisiek | Link:

Choć to banał to nie zawadzi przy okazji wspomnieć, że takim ogłupionym społeczeństwem można bardzo łatwo i praktycznie w dowolnym kierunku sterować. A rządząca neobolszewia korzysta z tego pełną parą, w zdrowej wspólnocie szerzenie choćby genderowych bzdur miałoby marne szanse powodzenia.
Mnie najbardziej zdumiewa jak błyskawicznie ten cały proces zaszedł oraz zastanawia jak to wyglada od podszewki - w jakim stopniu jest on samoistny, a w jakim dyskretnie wspomagany.