Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Pokemony w Muzeum Holocaustu
Wysłane przez elig w 13-07-2016 [21:46]
Przeglądanie serwisów informacyjnych w Internecie codziennie dostarcza niezwykłych wrażeń. Oto dziś [13.07.2016] przeczytałam w portalu RMF24.pl: "Muzeum Holocaustu apeluje do zwiedzających: Przestańcie łapać u nas Pokemony" {TUTAJ}. Co się okazało:
"Świat oszalał na punkcie nowej gry - Pokemon Go. Jej użytkownicy muszą ściągnąć ją przez specjalną aplikację na swojego smartfona - a potem starać się "upolować" jak najwięcej Pokemonów w swojej okolicy. Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie apeluje do graczy, by uszanowali powagę tego miejsca i przestali przychodzić do muzeum w celu złapania kolejnego stworka.".
No cóż - przypomniało mi to historię z mojego dzieciństwa. Miałam osiem lat i byłam w drugiej klasie szkoły podstawowej, gdy cała nasza klasa pojechała na szkolną wycieczkę, której jednym z głównych punktów było zwiedzanie Muzeum w Auschwitz. W tych czasach Pokemony jeszcze nie istniały, więc spędziliśmy czas w Auschwitz bawiąc się w chowanego między blokami obozu [opisałam to w mojej notce "O polityce historycznej" {TUTAJ}].
Naprawdę zdumiało mnie dopiero zakończenie tej informacji:
"Nie chodzi o to, że przychodzimy tu grać. Ale musimy złapać je wszystkie- stwierdziła w rozmowie z „Washington Post” 37-letnia kobieta, która przyszła do Muzeum Holocaustu.
Trzydziestosiedmioletnia kobieta zachowuje się jak ośmioletnie dzieci i "musi" złapać wszystkie Pokemony. Trudno znaleźć lepszy przykład tego, do jakiego stopnia zdziecinnienia doszła nasza cywilizacja przez 61 lat, które przeminęły miedzy tymi dwoma wspomnianymi wyżej zdarzeniami.
Komentarze
14-07-2016 [17:15] - mmisiek | Link: Choć to banał to nie zawadzi
Choć to banał to nie zawadzi przy okazji wspomnieć, że takim ogłupionym społeczeństwem można bardzo łatwo i praktycznie w dowolnym kierunku sterować. A rządząca neobolszewia korzysta z tego pełną parą, w zdrowej wspólnocie szerzenie choćby genderowych bzdur miałoby marne szanse powodzenia.
Mnie najbardziej zdumiewa jak błyskawicznie ten cały proces zaszedł oraz zastanawia jak to wyglada od podszewki - w jakim stopniu jest on samoistny, a w jakim dyskretnie wspomagany.