Nielegalni, Niewierni, Nieśmiertelni, Niezłomni

Z całej, jak dotąd, trylogii najciekawszą książką jest niewątpliwie część I. Autor wzniósł się tutaj ponad schematy powieści szpiegowskich przedstawiając starając się przedstawić problemy jakie życie pod przykryciem niesie dla człowieka, który się temu poddaje. Szerzej problemy te omówiłem w notce: http://naszeblogi.pl/41300-vv-...
Niewierni to już powieść mniej udana. Moim zdaniem występują tam trzy warstwy: pierwszą, dominującą jest warstwa czysto rozrywkowa, udana. Kolejna warstwa to, moim zdaniem, ściśle związana z pierwszą warstwa, nazwijmy ją, werbunkowa. Jej celem jest ocieplenie wizerunku tajnych służb w ogóle, tajnych służb RP w szczególności, wskazanie atrakcji służby oficera wywiadu. Warstwa trzecia, najciekawsza, to warstwa intelektualna. Autor zdaje się poszukiwać odpowiedzi o motywację działań terrorystów i ich przeciwników, czyli oficerów służb. Mamy więc islam, neopoganizm, marksizm, nacjonalizm, konsumpcjonizm połączony z multi - kulti, koleżeńskość. Co ciekawe nie ma chrześcijaństwa i katolicyzmu (IRA przedstawiona jest głównie jako organizacja marksistowska, a Rosjanie jako nacjonaliści). Jak wyszło? Zadanie było trudne. Nie jest łatwo przedstawić na papierze emocje i ducha, a przecież głównie z nich składa się wiara. Z rosyjskim nacjonalizmem i neopogaństwem autor poradził sobie całkiem nieźle, podobnie ze szwedzkim konsumpcjonizme i multi kulti. Ale reszta, zwłaszcza kluczowy tutaj islam, wyszła co najwyżej średnio. Zadanie jednak nie było łatwe, zwłaszcza dla, jak można się domyślać, osoby wierzącej w nieistnienie Boga.
Trzecia, ponoć ostatnia księga trylogii, to tom najmniej udany. Widać, że książka jest niedopracowana (pośpiech?), co być może wypaczyło jej wcześniejsze założenia, stąd zapewne niekonsekwencje (jak np. rozumieć autoryzowaną i przepuszczoną przez korektę zmianę imienia jednego z głównych bohaterów z Oleg na Igor?, nazywanie poczciwego routera trasownikiem). Broni się wątek polsko - irański, jako tako wychodzi kaukaski. Jednak wątek szwedzki, początkowo najbardziej atrakcyjny jest po prostu skopany: brak zakończenia, wytłumaczenie intrygi bierze się znikąd, a jego logiczność stoi pod znakiem zapytania (dlaczego CIA woli dokonać zamachu na dwóch wysokich funkcjonariuszy zaprzyjaźnionej Szwecji niż zaryzykować, iż Szwedzi dowiedzą się, że jeden ich agentów był agentem podwójnym? Dla mnie mało się to trzyma kupy)
 Podobnie wątek rosyjski, dotychczas najbardziej dopieszczany teraz jest momentami kompletnie alogiczny (szef szwedzkiego kontrwywiadu - wieloletni agent Rosji, załamuje się psychicznie gdy słyszy, że dzięki jego informacjom przekazanym Rosjanom wpadł jeden z oficerów). Plan gen. Lebiedzia podłożenia świni następcom ma finezję godną gimnazjalisty i podobne wykonanie (plan polega na tym, że szef kontrwywiadu Szwecji - rosyjski agent - karierowicz, sam się ujawni wyjawiając przestępstwa przeciw swoim rodakom, przekonać ma go do tego człowiek, który go nie zna, pierwszy raz jest w Szwecji i to na swoich oryginalnych papierach, tak by wiadomo było kto to zrobił, a gdyby się jednak nie udało? Nie dzieje się nic. Nie ma nawet przecieku do prasy.)
Poszczególne tomy kończą się zwykle deklaracją ideową: rozmową Wolskiego ze swoim rosyjskim bratem syjamskim. Tutaj rozmowy tej nie ma, jest tylko sygnał, że będzie następny tom.
Dziwi ubóstwo scen batalistycznych, które, jak sądzę, w pierwotnym założeniu miały być jednym z clou książki. Nie sądzę by zabrakło umiejętności. Coś jednak wyraźnie zawiodło.
Pomysł na książkę był moim zdaniem następujący: nieśmiertelni to elitarna gwardia perskiego cesarza, fundament istnienia cesarstwa. Nazywano ich tak dlatego, że tego który padnie zastępował kolejny, tak samo dobry. Podobnie w książce: dwóch poległych z sekcji Q zastępuje dwoje nowych.  Byłyby więc służby gwardią, dzięki której istnieje państwo. Drugi wątek książki to głupota polityków, obecna w każdym państwie, pod każdą szerokością geograficzną. Głupota z którą jednak nowocześni nieśmiertelni muszą się pogodzić. Mogą dyskutować, grać, lecz nie mogą jawnie wystąpić wbrew.
Moim zdaniem pomysł na trzyksiąg był następujący:
Nielegalni - był to opis tego jak działa szpieg, czyli odpowiedź na pytanie: co.
Niewierni - to odpowiedź na pytanie dlaczego? Czyli jakie są motywacje, co się zyskuje, co traci, w tym zawodzie (zdecydowanie bardziej zyskuje).
Nieśmiertelni - to odpowiedź na pytanie: po co? Jaki jest cel istnienia służb i jaka powinna być ich rola w państwie. 
Jakie są te odpowiedzi? Praca szpiega jest ciężka, może prowadzić do rozszczepienia jaźni, ale tak ogólnie jest pracą atrakcyjną i fajną, jednak należy raczej przyjąć światopogląd materialistyczny, bo religia się tutaj nie sprawdza. Zwłaszcza chrześcijańska. Są też szpiedzy podwaliną istnienia państwa - gwardią dzięki, której ono istnieje.  Elitą elit wśród służb specjalnych są służby polskie, niedoceniane, niszczone przez głupich, krótkowzrocznych polityków, ale wierne sobie, właściwie sobie nawzajem i służbie.
I to ostatnie martwi najbardziej. Jeśli bowiem nie byłaby to jedynie fikcja literacka, to oznaczałoby to, że służby są państwem w państwie. Mówiąc językiem płk. Barta Sienkiewicza istnieją tylko teoretycznie, bo choć każda komórka działa dość sprawnie, to razem nie stanowią całości, w każdej chwili każdy segment, nieufny wobec zwierzchnika, może się zbuntować i poprowadzić swoją własną, niezależną od narodu politykę. Funkcjonariusze nie są wierni RP, są wierni swojemu dowódcy.
Podsumowując trzyksiąg, to cóż, czyta się to nieźle. Pierwszy tom był na prawdę fajny, coś więcej niż zwykłe rzemiosło. Tom trzeci, moim zdaniem najsłabszy, też nie jest zły. Czasem rażą nielogiczności, ale nie przeszkadzają w czytaniu. Trochę tak, jakby spodziewać się obiadu, może dobrego obiadu i dostać hamburgera z frytkami, który też jest smaczny, ale nie jest to np. schabowy czy dobry gulasz (a może po prostu ja jestem zbyt wymagający? zbyt krytyczny?).
Osobiście sądziłem, że jeśli chodzi o współczesną literaturę polską, to istnieje tylko sci-fi, fantasy i pochodne. Reszta to podróbki, bzdurki, tudzież ziarna na ugorze. W zasadzie pozostaję przy tej opinii mając jednak nadzieję, że tych ziaren będzie więcej. Sprawdza się też inna prawda: jeśli chodzi o współczesną polską literaturę to nadzieja na jej rozwój tkwi jedynie w sprawdzonych, konserwatywnych i chrześcijańskich wartościach, dekalogu. Jeśli chce się stworzyć jakieś wartościowe dzieło artystyczne to nawet marksista czy ateista musi się do nich odwoływać. Inaczej powstanie szmira.
Trzyksiąg jest też ciekawy z jeszcze jednego punktu widzenia. Jest to jedna z niewielu produkcji artystycznych stworzonych przez przedstawiciela postkomunistycznych służb specjalnych czyli środowiska, które moim zdaniem, de facto sprawowało i sprawuje w PL władzę.  Plus za ciekawą próbę dialogu ze społeczeństwem.
Z tego punktu widzenia to, co najbardziej rzuca się w oczy, to wyobcowanie ze społeczeństwa. Uderzający jest w tych książkach brak Polski. Polskiej kultury, historii, tradycji, Polaków. Jeśli już pojawiają się jacyś spoza paczki, to zwykle w negatywnym kontekście. To jest zresztą podstawowa wada tej formacji, która moim zdaniem zadecyduje o jej anihilacji: nieufność do własnego społeczeństwa, wstyd migrantów I pokolenia ze swoich ojców.
Inne zaskoczenia to brak w polu zainteresowań elity polskiego wywiadu USA i Niemiec oraz krajów wyszehradzkich.
Najcenniejsze walory trzyksięgu to ukazanie realiów pracy szpiega. Demitologizacja tej profesji: zwyczajność, kontaktowość, proste czynności, trzymanie się procedur, itd. itp. Okazuje się, że dobry szpieg to raczej urzędnik niż rambo. I wtedy jest najgroźniejszy. Technika, komputery, są ważne, ale koniec końców zawsze najważniejszy jest człowiek i to co ma pod kopułką. Jak bardzo jest wytrwały, pracowity, sprawny, jak umie oszukiwać, kłamać, grać, wywierać wpływ, korumpować.

   
 
 
 

 
 
 
 
 
******************************
Kończąc, pozwolę sobie na pewną zabawę intelektualną przedstawiając szkic powieści Niezłomni:
W Rosji nastąpił przełom. Władzę objęli twardogłowi, dążący do konfrontacji z Zachodem. Polska staje się krajem kluczowym/brzegowym, zaś polskie służby specjalne są podstawową przeszkodą w restytucji imperium. Przeszkodą, którą należy zneutralizować w pierwszym rzędzie. Polskie służby są zbyt profesjonalne by dać się zniszczyć. Jedyna droga wiedzie poprzez politykę. Rozpoczyna się koronkowa akcja rosyjskiego wywiadu: część polskich aktywów zostaje spalona, uruchomione zotają też inne aktywa, m.in. z Bliskiego Wschodu. Celem akcji jest deinstalacja stabilnych rządów partii nowoczesnych na rzecz promowania partii brzydkich i mściwych.
Wydział Q Konrada Wolskiego wspomagany tajnie przez Miszę Popowskiego widzi co się dzieje,  próbuje temu przeciwdziałać ale nie widzi wszystkiego. Okazuje się bowiem, że Brytyjczycy notują poważną wpadkę w akcji na Bliskim Wschodzie. Pomóc mogą jedynie Polacy i Szwedzi, jeśli nie wybuchnie III wojna światowa. Ratując pokój Konrad z Hassanem Mardanem napotykają pewien niepokojący ślad, który wiedzie do PL. Okazuje się, że partia brzydkich i mściwych jest finansowana przez Al-Kaidę. Niestety za późno. Zmiany polityczne częściowo dokonują się. Przedstawiciel partii brzydkich i mściwych usiłując ukryć swoje związki z terroryzmem wydaje grupę Konrada. Grupie udaje się uciec ale nie bez strat. Ginie Lutek, broniąc odwrotu grupy. Nie będą to jedyne straty. Zginie również Sara. Sekcja zostanie zdelegalizowana, pozostali przy życiu przechodzą do konspiracji. W związku z faktem, że brzydcy i mściwi są też nieporadni część prawdy przedostaje się do mediów. Poświęcenie Sary inspiruje młodych ludzi pod wodzą Andrzeja Reniaka do buntu obywatelskiego zakończonego sukcesem: część partii brzydkich  przechodzi na jasną stronę, przewodzi im piękna Joanna Sieńko, która zakochuje się w Konradzie. Pomagają Szwedzi i Anglicy.
Konrad nie wraca już do wydziału. Niezłomny trwa i czuwa nad rozwojem spraw poza oficjalnymi strukturami.
Jagan i Popowski w dramatycznych okolicznościach pogodzą się. Popowski odkupi błędy, jego profesjonalizm zostanie doceniony i wróci na stosowne stanowisko do rosyjskich służb.
Aminę znajdziemy jako ochotniczkę w walkach w Syrii.