BIAŁA CZY TĘCZOWA FLAGA? (czyli koniec naszej cywilizacji)

Kilka lat temu, gdy istniał jeszcze obowiązkowy pobór do wojska  wiele prywatnych uczelni zawdzięczało mu swój niebywały rozkwit. Znaczną część dochodów tych szkół generowały bowiem tabuny młodych chłopaków, ukrywające się w ich murach  przed pójściem w kamasze... Wszak wystarczyło wtedy wpłacić czesne, odebrać papierek zaświadczający bycie studentem, dostarczyć go do WKU –  i groźba biegania po poligonie z „kałachem” oddalała się od posiadacza kategorii zdrowia „A” aż do następnego semestru... 
 
Likwidując pobór i organizując zawodową armię Donald Tusk mimochodem ograniczył źródło finansowania  wielu niepublicznych, wyższych uczelni. A wejście na rynek młodzieży z niżu demograficznego było już tylko gwoździem do trumny „edukacyjnych prywaciarzy”...
 
Gdyby ówczesne wojsko nie było stratą czasu, pozbawioną sensownego szkolenia wojskowego, idiotyzmem skażonym patologią fali –  zapewne dla wielu młodych ludzi stanowiłoby prawdziwą męską przygodę... Kilka rzetelnie odsłużonych miesięcy pozwoliłoby młodym mężczyznom okrzepnąć, nabyć umiejętności przydatnych na współczesnym polu walki, nauczyć ich współdziałania w grupie. Mielibyśmy teraz kilkaset tysięcy dobrze przeszkolonych rezerwistów, zdolnych do obrony kraju i swoich rodzin przed pojawiającymi się (choćby na Ukrainie czy Bliskim Wschodzie) zagrożeniami zbrojnymi konfliktami –  z III wojną światową włącznie.
 
A tak jesteśmy (z małymi wyjątkami) bezbronnym i nieświadomym swej słabości stadem, skazanym na kaprysy tego czy innego dyktatora... Zwalnianie dzieci z lekcji  WF, moda na niemęskość i metroseksualność stan tej zapaści jeszcze pogłębia.  Ot, co można w ciągu jednego pokolenia zrobić z potomkami bitnej i dumnej niegdyś nacji...
 
Obawiam się, że w dobie ideologii gender – czyli swobodnego wyboru płci – jeszcze bardziej ubędzie nam obrońców ojczyzny... Kto by tam chciał być chłopczykiem, kiedy zaczną tu na poważnie strzelać. Mogą przecież nabić nam guza... Albo nawet zadrapać...
 
To może już lepiej zostać dziewczynką? Z płcią piękną najeźdźcy ze wschodu postępują bardziej szarmancko...
 
LECH MAKOWIECKI 
Poniżej – za „Naszym Dziennikiem” – jedna z alternatywnych wersji naszej świetlanej przyszłości; o ile dane nam będzie jej dożyć...
 
             TĘCZOWY ŚWIAT
             (science fiction)
 
Sen miałem dzisiaj straszny (walił, jak kastetem).
Włączam TiVi i patrzę – świat ten sam, lecz nie ten....
Tęczowy spiker (śliczny!) mizdrzy się z ekranu.
Tęczowa lady obok też chyba jest panem...
Tęczowe dzieci kwilą w tęczowym „Poranku”
A pogodynka wieszczy tęczę bez ustanku.
Włączam kanał sportowy – na mecz patrzę z lękiem;
Kopią piłkę bez sensu... Ale z jakim wdziękiem!
HBO wciskam szybko. Szukam filmów akcji.
Zamiast tego mam seans mody, charm’u, gracji...
Może dramat gdzieś  znajdę? Komediowe grepsy?
A tu tylko rozterki: Czy lakier? Czy tipsy?
Może trafię love story? Owszem, jest bez liku:
On i on... Ona z oną... Gdzieś na Titanicu...
 
W panice po kanałach normalności szukam,
Drżącym palcem w pilota wciąż stukam i stukam...
Wchodzę do internetu... Są! Znalazłem w sieci!
Heteroseksualni – babki i faceci –
Siedzą po rezerwatach, w gettach i więzieniach;
Dzieci im odbierają tuż po urodzeniu,
By nie mogli wychować podobnych odmieńców
Mama z Tatą –  z plakietką: hetero-zboczeńcy...
 
Rzucam laptop o ścianę! Na ścianie – kalendarz.
Rok dwutysięczny setny! Ale jestem szczęściarz...
Budzę się zlany potem. Chyba się upiję!
Co za ulga... Wiem jedno – tego nie dożyję...
 
P.S. Parafrazując słowa Jacka Kaczmarskiego:
 
Choć niszczą „heteryków” dziś na całym wielkim świecie
O bracia moi –  brońcie się! Nim wszyscy wyginiecie!!! 

I z cyklu – znalezione w sieci – ballada „Czterdziesty Czwarty” z płyty „Katyń 1940”;
Opowieść o prawdziwych mężczyznach i kobietach...
https://www.youtube.com/watch?...
 

YouTube: