Pajace w Hucie czyli Platforma i postkomuna poszły do…żłobka

            Czego to krakówek nie wymyśli? Uprawiająca radosną twórczość za pieniądze krakowian koalicja PO plus majchrowszczyzna (zawarta formalnie jesienią 2012 w dzień 95 rocznicy wybuchu rewolucji październikowej, ostatnio znana z wydębienia kilkudziesięciu milionów z naszych kieszeni na igrzyska, które się nie odbędą) nadal zapewnia mieszkańcom naszego grodu przednią rozrywkę.
            Jacek Majchrowski, postkomunistyczny prezydent Krakowa (znany z forsowania z uporem maniaka budowy spalarni śmieci na terenie zagrożonym powodzią) oraz Bogusław Kośmider (przewodniczący Rady Miasta Krakowa, często biorący udział w różnych obchodach, za to unikający poważnych spotkań z mieszkańcami, reprezentujący PO – partię realizującą w samorządzie hasło „Nie róbmy polityki, budujmy szkoły” poprzez likwidację szkół) zjawili się 6 czerwca na obchodach trzydziestolecia… jednego z krakowskich żłobków, dokładnie w Czyżynach, a więc z grubsza mówiąc, w nowohuckich rejonach Krakowa. Na obchody przybył nawet sam Minister Pracy i Polityki Społecznej Władysław Kosiniak – Kamysz.
            Ostatnia nadzwyczajna propagandowa aktywność krakówka w Krakowie właśnie na terenach Nowej Huty, a więc skądinąd na obszarach Krakowa najbardziej niedoinwestowanych (gdzie sporo mieszkańców od lat kilkunastu czeka na budowę chodników, obecnie przedzierając się do swych bloków przez błoto - pisałem o tym tutaj) jest dość interesującym fenomenem.
            Jutro, 8 czerwca, do Nowej Huty przybyć ma nawet sam… Bronisław Komorowski na – jak z właściwym sobie wdziękiem obwieszczają platformiano-postkomunistyczne media – obchody 25 lat wolności.
            Z lokalnych propagandówek dowiedzieć można się również, że krakówek po raz kolejny odgrzewa (ileż to razy już odgrzewanego) kotleta pod nazwą Nowa Huta. Miasto Przyszłości. Częstotliwość nagłaśniania tego hasła jest dziwnie zbieżna z kolejnymi kampaniami wyborczymi do władz różnych szczebli. Co ciekawe, są osoby które w tego rodzaju hasła wierzą (tak jak jesienią 2010 wierzyły w trasę S7, na którą „już przeznaczone i pewne” pieniądze gdzieś wyparowały akurat dzień po wyborach samorządowych). Tytuł sprzed paru dni z lokalnego dodatku Wybiórczej brzmi: Nowa Huta Przyszłości. Ile to kosztuje i dlaczego tak tanio.
           W Nowej Hucie zresztą już teraźniejszość musi być świetlana, skoro ponad dwa lata temu platformiano-majchrowscy członkowie zarządu jednej z lokalnych rad dzielnic napisali i przy pomocy swoich zwolenników  przegłosowali uchwałę na mocy której przyznali sami sobie medale w uznaniu zasług dla rozwoju samorządności.

           Przy całej zabawie jedna rzecz sprawia, że człowiekowi robi się, ogólnie mówiąc, z deczka, niefajnie: Postkomunistyczno-platformiana patologia może posiadać swoją kontynuację przez kolejnych parę lat. Do wyborów samorządowych zostało mniej niż pół roku, czego chyba lokalne władze PiS zdają się nie dostrzegać…

Informacje z lokalnych mediów o wizycie polityków w żłobku:
http://www.dziennikpolski24.pl...
http://www.infokrakow24.pl/30-...

Wymowny symbol 25 lat wolności (i rozwoju samorządności lokalnej). Tablica pamiątkowa w Nowej Hucie (fot: Wikipedia).