Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Ukraina - czyżby przełom?
Wysłane przez elig w 20-01-2014 [00:33]
W ostatnich czterech dniach sytuacja na Ukrainie bardzo się zaostrzyła. 16.01 2014 Rada Najwyższa Ukrainy uchwaliła ustawy wprowadzajacą coś w rodzaju stanu wyjątkowego. Następnego dnia Janukowycz je podpisał. To jednak nie zniechęciło demonstrantów na kijowskim Majdanie.
W niedzielę, 19.01.2014 sto tysięcy ludzi zgromadziło się tam, by posłuchać polskich zespołów muzycznych oraz wystąpień redaktorów "Gazety Polskiej" i TV Republika. Koncert przerwano jednak po 40 minutach z powodu zamieszek, jakie wybuchły 300 metrów od Majdanu przy ulicy Hruszewskiego /relacje na stronie TV Republika /TUTAJ/ i /TUTAJ/. Wznowiono go na krótko koło godz 20:30.
Demonstranci /prowokatorzy?/ zaatakowali oddziały ichniego ZOMO tzw. Berkutu podpalając autobusy. Przypominało to wydarzenia towarzyszące Marszom Niepodległości w Warszawie. Zamieszki trwaly od 17:00 do późnego wieczora. Wg Niezalezna.pl /TUTAJ/ wzięło w nich udział ponad 20 tys.osób.
Przypomnę, że demonstracje na Majdanie zaczęły się 21 listopada, gdy prezydent Ukrainy Janukowycz ogłosił, iż nie podpisze umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Manifestanci zażądali dymisji Janukowycza i rządu Ukrainy. Przez prawie dwa miesiące trwał pat - władze nie ustępowały, a setki tysiecy Ukraińców wciąż demonstrowały na Majdanie.
Wyglada na to, że Janukowycz liczył na to, iż ludzie się zmęczą i tak jak "oburzeni" w południowej Europie rozejdą się w końcu do domów i protest zostanie zlikwidowany.
Nic takiego się jednak nie stalo i wladza wyraźnie straciła cierpliwość. W dniu 16 listopada Rada Najwyższa Ukrainy uchwaliła / patrz - /TUTAJ//:
"Ograniczenie wolności zebrań i demonstracji, rejestracja jako "zagraniczni agenci" organizacji pozarządowych pozyskujących finansowanie z zagranicy i nałożenie na nich dodatkowych zobowiązań podatkowych, możliwość sądowego ograniczania dostępu do internetu, zakaz ruchu w kolumnie powyżej pięciu aut, zakaz stawiania namiotów bez zezwolenia milicji, do 15 lat więzienia za udział w "masowych rozruchach, do 3 lat więzienia za zbieranie informacji o milicjantach oddziałów specjalnych Berkut lub sędziach, zakaz "propagandy ekstremistycznej" dla organizacji politycznych, społecznych i religijnych, ogólem 20 zmian w przepisach wprowadziła Rada Najwyższa Ukrainy dzięki zastosowaniu specyficznej metody głosowania".
Janukowycz podpisał to 17 stycznia. Tego samego dnia ogłoszono postanowienie Sądu Administracyjnego zakazujące manifestacji w Kijowie do marca. Portal Wpolityce.pl przytoczył /TUTAJ/ wypowiedź Konstantyna Bondarenko z Kijowskiego instytutu Polityki:
"Na wszelkich frontach poniosła klęską, nie wymusiła dymisji rządu, nie zdołała uniemożliwić przyjęcia„nieprzejrzystego" budżetu, przegrała w wyborach uzupełniających do Rady Najwyższej, nie poradziła sobie z blokadą administracji prezydenta i nie poszerzyła granicy Majdanu poza Kijów".
Krytykę opozycji można też znaleźć np. w notce blogera Ola-la w Salonie24 /TUTAJ/:
"Opozycja, mimo licznych występów z mowami płomiennymi, nic a to nic nie robi w rzeczywistości. Wrecz zaczęły się pojawiać, i to w mediach całkiem niepodłegłych, informacje o tajnych spotkaniach Tiahnyboka, Kliczki i Jaceniuka z Janukowiczem! Sa to oczywiscie informacje niepotwierdzone, ale wszystko moze być. Bardziej pod twierdzonymi są informacje o powiązaniu biznesowym Janukowicza z Tiahnybokiem i Jaceniukiem.". Informuje on jednak:
"Godzina 22:20 czasu polskiego.Witalij Kliczko w eterze Hromadske.tv http://www.youtube.com/watch?v... opowiada o jego spotkaniu osobistym z Janukowiczem, ktore odbyło się w rezydencji Janukowicza w Mezyhirji.".
Władze zdają się mięknąć. Według linkowanego powyżej doniesienia Niezaleznej.pl:
"Z inicjatywy prezydenta Ukrainy, Witalij Kliczko spotkał się wieczorem z Wiktorem Janukowyczem. Po spotkaniu oświadczył, że prezydent zgodził się na zwołanie komitetu złożonego z przedstawicieliadministracji, rządu i opozycji do rozwiązania politycznego kryzysu na Ukrainie.".
Niewykluczone więc, iż może dojść na Ukrainie do czegoś w rodzaju "okrągłego stołu", czyli dookoptowania części opozycji do establishmentu. Jest to prawdopodobne. Sytuacja w której demonstranci okupują Majdan, otoczony z kolei przez ichnie ZOMO nie może trwać wiecznie. Opozycja jest za słaba, by obalić władze, a te boją się rozwiązania siłowego ze względu na możliwe sankcje ekonomiczne ze strony UE. Czyżby zbliżał się przełom?
Komentarze
20-01-2014 [04:19] - misio | Link: Janukowycz mógł się pomylić patrząc na sąsiednią Polskę
bo u nas wszelkie protesty stosunkowo szybko i bez większych problemów udawało się Tuskowi wygaszać i absolutnie nic nie jest w stanie skutecznie go ruszyć.
Biedak nie zauważył tylko jednego - na Ukrainie coraz śmielsze Niemcy ze swoją kasą i służbami wspierają majdanowców rozszerzając swoją strefę wpływów, a w Polsce grają po dokładnie przeciwnej stronie wspierając reżim swojego folksdojcza.
Jakże różny efekt i przebieg protestów, oto co znaczy potężny promotor.
20-01-2014 [09:18] - elig | Link: @misio
Ta teoria ma jeden słaby punkt. Dlaczego Niemcy nie przekupiły Janukowycza, a pozwoliły to uczynić Putinowi?
20-01-2014 [10:01] - misio | Link: A to trzeba byłoby zapytać
A to trzeba byłoby zapytać już Niemców ;)
My możemy tylko zgadywać, powodów jest sporo.
Może finansowanie majdanu taniej wychodzi i jest dla nich znacznie bardziej opłacalne politycznie w długim terminie. Niemcy myślą długoterminowo, a nie od sondażu do sondażu, wiadoma wszak sprawa.
Przekupienie Janukowycza to chyba gorszy interes niż jego usunięcie i zastąpienie swoimi oddanymi ludźmi w rodzaju Kliczki, którzy Niemcom będą zawdzięczać wszystko.
Udało się w Polsce to dlaczego tego manewru nie powtórzyć?
Poza tym dogadanie się z Janukowyczem mogłoby pewnie trochę zrazić Tiahnyboka - Janukowycz prędzej czy później odejdzie, a Tiahnybok zostanie, kiedyś dla Berlina on i jego środowisko to mogą być cenne figury na szachownicy.
No i ten Putin to tak do końca jednak wcale nikogo nie przekupił bo wbrew temu co się mówi Ukraina dalej ma pole do manewru i do żadnej unii z nim nie weszła.
I jeszcze kwestia oczywista dotycząca samych technik negocjacyjnych - po co proponować lepsze warunki skoro można fatalne i jednocześnie tak podburzyć tłumy u obrabianego delikwenta aby same żądały ich przyjęcia?
Proszę sobie przypomnieć jak to wyglądało u nas przy okazji traktatu lesbońskiego - tam Kaczyński prowadził trudne rozmowy, a w tym samym czasie na zapleczu w Polsce folksdojcz organizował sabotaż.
Tu jest trochę podobnie tylko jeszcze bardziej widowiskowo, po trosze dlatego, że Niemcy są jeszcze silniejsze więc na więcej mogą sobie pozwolić, a po trosze dlatego, że to jednak jakby nieco inny krąg kulturowy.