Koniec Ukrainy???

 

Plany podziału Ukrainy pomiędzy Rosję i UE pojawiają się w oficjalnym obiegu przynajmniej od roku. Mówił o tym Władimir Putin, pisały włoskie i ukraińskie media. Kwaśniewski wyraził gotowość zmiany obywatelstwa, by włączyć się do wyścigu o ukraińską prezydenturę, a Michnik rzucił „wizjonerski” projekt PolUkru czy UkrPolu. Oznacza to, że coś musi być na rzeczy (w tym właśnie świetle w lipcu próbowałem interpretować zachowanie Pana Prezydenta, który hołubił Wiktora Juszcznkę w Lublinie, kiedy KUL skompromitował się swoim honorowym doktoratem – „JAK WYTŁUMACZYĆ PREZYDENTA”). Jeśli politycy mówią o czymś półoficjalnie, a gazety głównego nurtu oficjalnie, to zapewne plany już zostały zatwierdzone w zaciszu gabinetów.Kiedy usłyszałem pierwsze doniesienia o epidemii grypy na Ukrainie, zareagowałem podejrzliwie. Skąd nagle na Ukrainie to (zdaje się sztucznie wyhodowane) paskudztwo? Czy Ukraina jest węzłem komunikacyjnym lub obszarem burzliwego rozwoju, gdzie można by znaleźć uzasadnienie dla przeniesienia zarazy? Gdy jednak dziś prezydent Juszczenko ogłasza: „Istniejące zagrożenie bezpieczeństwa narodowego Ukrainy, którego nie można neutralizować tylko w oparciu o własne siły, wymaga ode mnie, by zwrócić się do najbliższych przyjaciół i partnerów strategicznych o niezwłoczną pomoc”, to już nie tylko przeczucia. Rosja atakuje z flanki: „Premier Rosji Władimir Putin ostrzegł w niedzielę Unię Europejską, że znów mogą wystąpić problemy z tranzytem rosyjskiego gazu ziemnego przez terytorium Ukrainy. Według szefa rosyjskiego rządu, Kijów może mieć trudności z zapłatą za rosyjskie paliwo.” Jeżeli Putin mówi, że Ukraina „może mieć trudności”, to możemy być pewni, że będzie je miała. Czy słabe i kulturowo podzielone państwo ma szanse ostać się wobec takich czynników destabilizujących? Być może to tylko przygrywka do zbliżających się wyborów, ale poważnie trzeba brać pod uwagę scenariusz, w którym władza centralna Kijowa przestaje istnieć i sąsiedzi muszą wziąć pod „opiekę” odpowiednie terytoria Ukrainy.Na koniec uwaga do patriotów krytykujących Prezydenta Kaczyńskiego za traktat lizboński: gdy nie znamy wszystkich zagrożeń, nie formułujmy zbyt ostrych sądów.

Wydarzenia za naszą wschodnią granicą nabierają zadziwiającego tempa. Epidemia grypy nadspodziewanie szybko postępuje, Juszczenko ogłasza niewydolność państwa, a Putin straszy UE problemami z tranzytem gazu. Czy to nie przypadkiem wstęp do rozbioru Ukrainy?