Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Państwo Tuska w stadium tragifarsy
Wysłane przez Seaman w 10-01-2012 [19:40]
Na naszych oczach powtarza się historia. Co prawda, niektórzy twierdzą, że historia nie powtarza się nigdy, ale inni utrzymują, że powtórka, owszem, jest możliwa, ale co najwyżej w formie farsy. Właśnie z tym drugim przypadkiem mamy do czynienia obecnie. U nas farsa często się sprawdza w życiu. III Rzeczpospolita, której podobieństwo do Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej stało się uderzające w czasie rządów Donalda Tuska, jest w trakcie przekraczania kolejnego stopnia degrengolady. Polska zaczyna się upodabniać do państwa operetkowego. Jakiejś groteskowej republiki, którą dotychczas znaliśmy jedynie z literatury iberoamerykańskiej.
Wczoraj przez chwilę wydawało się, że to tylko jakiś niezrównoważony prokurator targnął się na swoje życie. W obronie honoru wojskowej prokuratury jako takiej oraz jej szefa. Słusznie ktoś zauważył, że gdyby to opisać w jakiejś formie beletrystycznej, to autorowi zarzucono by co najmniej idiotyzm i niewiarygodność fabuły.
Pułkownik prokurator po dość drętwej filipice w obronie swoich działań wobec dziennikarzy zażyczył sobie chwilę przerwy na konferencji prasowej, podszedł do okna i spudłował strzał w usta, trafiając w policzek. Teraz tłumaczy, że ręka mu drgnęła, bo poruszyła się klamka u drzwi. Dzisiaj już wiemy, że nawet jeśli tak było, to brak równowagi delikwenta jest jedynie odpryskiem poważniejszego problemu z wymiarem sprawiedliwości. Zresztą niedoszły samobójca już żwawo udziela wywiadów na prawo i lewo. Szczęśliwym trafem języka sobie nie poharatał.
Problem dotyczy tej samej prokuratury, której odnowę moralną i merytoryczną tak zachwalał Donald Tusk. Wszystko bowiem wskazuje na to, że jeśli chodzi o reformę prokuratury, premier wykonał kawał solidnej, rzetelnej i nikomu niepotrzebnej roboty, żeby wszystko zostało po staremu. Z jednym wyjątkiem – państwo ma mniejszy wgląd i kontrolę tego, co się w tym kotle warzy. Prokuratura w nowym przybraniu i szatkach, po staremu manipuluje, ulega naciskom, przekracza uprawnienia. I przecieka niczym stary garnek.
Jeszcze wczoraj szef prokuratury wojskowej dał odpór prokuratorowi generalnemu, którego zachowanie uznał za nieetyczne. Natomiast prokurator generalny oświadczył z miejsca, że się do złego zachowania nie poczuwa. Konflikt się upublicznił w najszerszym możliwym tego słowa znaczeniu. Generał Parulski pytany, co sądzi o swoim podwładnym strzelającym do siebie, odpowiedział, że jest to „człowiek honoru i prawości, pełen dynamizmu, wiary, woli życia". To ostatnie określenie być może się zgadza. Wiary w siebie raczej mu zabrakło.
Dzisiaj zarówno Naczelny Prokurator Wojskowy, jak i Prokurator Generalny stawili się u prezydenta. Ten rozsądził w swoim stylu – reforma prokuratury poszła za daleko albo była niewystarczająca. Salomona mamy za prezydenta. Media duszą się od spekulacji, kto i kiedy poleci na zieloną trawkę – szef prokuratury wojskowej czy prokurator generalny, a może obaj?
Z kolei wiceprzewodnicząca klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska nie widzi potrzeby przerywania urlopu wypoczynkowego przez premiera Tuska, bo „wszystko działa normalnie, rząd, ministrowie pracują”.
rys. BoZenka z Salonu24
Poczucie normalności Kidawy-Błońskiej nie zna granic. Obejmuje strzelających sobie w łeb oficerów prowadzących ważne śledztwa i ich zwierzchników, którym nie w smak cywilna kontrola.
A przecież nadal trwa potężny kociokwik w służbie zdrowia po wprowadzeniu ustawy refundacyjnej sprokurowanej pod egidą obecnej marszałek Sejmu Ewy Kopacz. Dzisiaj również zatrzymano z powodu korupcji kilka osób kręcących się wokół koncesji na wydobycie gazu łupkowego. Wśród zatrzymanych są ponoć osoby ze spółki należącej do grupy Ryszarda Krauzego oraz dyrektor departamentu z ministerstwa, a jakże. Ten sam Ryszard Krauze tuż przed opublikowaniem listy leków refundowanych dokupił akcje Biotonu, firmy, którą ta refundacja szczególnie uprzywilejowuje. Ma chłop intuicję biznesową, tylko pozazdrościć.
Sławomir Nowak też nie próżnuje. Nowo odkryta nadzieja polskiej infrastruktury szykuje projekt ustawy, który usankcjonuje prawnie użytkowanie drogi jeszcze nieskończonej. „Proponowany przepis ma na celu umożliwienie uzyskania pozwolenia pomimo nie wykonania części robót wykończeniowych lub innych robót budowlanych, a także niespełniania wymagań ochrony środowiska(...)Proponowane zmiany mają na celu uzyskanie stanu przejezdności dróg przed rozpoczęciem Euro 2012.”
Moim zdaniem to innowacyjne rozwiązanie powinno pójść dalej i nowy przepis mógłby objąć także tory, mosty, wiadukty, kładki dla pieszych, a także skrzyżowania bezkolizyjne, które nie są jeszcze do końca bezkolizyjne. Można by również pojęcie stanu przejezdności rozszerzyć na „stan przechodności” - w tym sensie, że jak już drogą można przejść na dwóch nogach, to też można oddać ją w użytkowanie. Przechodność równa się przejezdność.
Wtedy na pewno zostanie dotrzymana obietnica Tuska z kampanii wyborczej 2007 - „Wybudujemy nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowych, mostów i obwodnic”. Ostateczną decyzję co do użytkowania wydawać powinien znany eksplorator dziewiczych terenów, Jacek Pałkiewicz. Ewentualnie równie znany chodziarz Robert Korzeniowski.
Komentarze
10-01-2012 [20:29] - ksena (niezweryfikowany) | Link: zamiast komentarza
zadam pytanie odnośnie wojny prokuratorsko-prokuratorskiej.Kilka dni temu byliśmy uraczeni frapującą opowieścią Parulskiego o prokuratorze Pasionku,który pijany i z czarną torbą (czyzby wracał motyw czarnej teczki ) rzekomo ( bo nikt go jakoś nie widział) przebywając na klatce schodowej utrudniał Parulskiemu wyrzucanie śmieci.Przy postrzale płk.Przybyły też przewija się motyw Parulskiego,którego godności z taką determinacją i poświęceniem bronił niedoszły samobójca.Jeśli dodac do tego wypowiedź rzeczniczki Prokuratury Okręgowej w Poznaniu,ze nie było zgłoszeń odnośnie pogróżek,demolowania samochodu,oferowania glowy pułkownika za milion złotych,zabicia psa,a jedyne zgłoszenie dotyczyło kradzieży roweru pana Przybyły to gdzie leży prawda ? Czy gen.Parulski utozsamia się z Jamesem Bondem i wymysla tak zawiłe intrygi ?
10-01-2012 [21:23] - Seaman | Link: "nie było zgłoszeń odnośnie
"nie było zgłoszeń odnośnie pogróżek,demolowania samochodu,oferowania glowy pułkownika za milion złotych,zabicia psa,a jedyne zgłoszenie dotyczyło kradzieży roweru pana Przybyły"
Prawdę w takich przypadkach zna tylko Radio Erewań
Pozdrawiam:)
10-01-2012 [21:55] - demmo (niezweryfikowany) | Link: Bo(CH)ater !?
Mnie zastanawia czemu ten pułkownik prokurator Mikołaj Przybył przyjął role kozła ofiarnego- jaki jest tego cel i powód ,że poświęcił siebie jako człowieka ( nie mylić z inscenizacją jaką nam zafundowała TVP w dniu wczorajszym) oraz swoją karierę zawodową ( bo w normalnym kraju taki człowiek może już tylko pisać pamiętniki) na ołtarzu ale jakim ?
Dziwnym jest ,że człowiek który chce popełnić samobójstwo, przed swoją( hipotetyczną ) śmiercią otwiera okno , zapewne było jemu duszno ( stan przedzawałowy)i zapewne tak chciał usilnie odejść ,że jemu w końcu zabrakło odwagi ( a raczej nie wygląda na ułomka ) i wybrał wersją satysfakcjonującą obie strony
11-01-2012 [04:17] - Bardzostaryagent (niezweryfikowany) | Link: Ależ bo(CH)ater, a nawet legionista!
Ten słusznie PO-budowany i nie jakiś tam ułomek proroka Przybyła może chciał PO-otwierać wszystkie okna przed PO-ustawianymi kamerkami, by PO-przebierać się w strój ulubionego rzymskiego legionisty na nieco świeższym PO-wietrzu niż sala prokuratorska? A może też, gnębiony skupułami wobec swego generalskiego szefa, przy okazji - na znak protestu - na parapecie tego PO-otwieranego okna rzymskim mieczem odciąłby się od czegoś tam, co mu już tylko wisiało?! PO-dobno miano w tym celu u-PO-rządkować jakieś kabelki. Same zagadki prokuratorskiego bytu w Neo-PRL...
11-01-2012 [11:34] - Seaman | Link: Bardzostaryagent
Sęk w tym, że to nie zagadki tylko reguła w rządach PO - chaos poznawczy jest istotą rządu Tuska.
11-01-2012 [11:38] - Seaman | Link: demmo
"wybrał wersją satysfakcjonującą obie strony"
Chciał zadowolić wszystkich łącznie z dziennikarzami oraz sobą?
10-01-2012 [22:00] - Luiza (niezweryfikowany) | Link: Niech sobie nasz zapracowany
Niech sobie nasz zapracowany premier odpocznie! Przecież prowadzi swój kraj przez odmęty mórz i oceanów, na których, na Zielonej Wyspie, żyją szczęśliwi rodacy! Nie bądźmy tacy wymagający! Przecież od samego wyboru zaradnych i fenomenalnie zdolnych ministrów, można było opaść z sił! Oni teraz, wdzięczni i gotowi do pracy, przenosić będą góry! Co ja mówię, nastąpi tak długo oczekiwany cud! Setki, tysiące cudownych, okupionych potem i krwią, dających świetlaną przyszłość działań i decyzji!...
11-01-2012 [11:40] - Seaman | Link: Luiza
Niech odpoczywa w pokoju! Przypomniała mi się w tym kontekście myśl Pascala, że świat byłby lepszy i uczyniono by na nim o wiele mniej zła, gdyby niektórzy ludzie potrafili spokojnie usiedzieć w swoim pokoju:)
10-01-2012 [22:37] - Szamanka (niezweryfikowany) | Link: Seamanie!
Galerie osob wprowadzonych przez Ciebie dzis na bloga znosze z wielkim trudem.
Sa dwie opcje: albo moj kostium nerwowy jest nadwyrezony; albo sa to wyjatkowo niesympatyczne osoby.
Dochodze do wniosku, ze dzis pisanie o rzadzie w Polsce wiaze sie z watpliwa przyjemnoscia!
Musisz miec zelazne zdrowie; Seamanie!
11-01-2012 [11:42] - Seaman | Link: Szamanka
Nerwy też się zużywają, w przy tym rządzie zużycie rośnie wielokrotnie szybciej. To powszechna przypadłość w naszym kraju.
Pozdrawiam cię Szamanko
11-01-2012 [00:02] - Irvandir (niezweryfikowany) | Link: Na temat dróg
W pewnej miejscowości w Polsce południowej w środku lata zaczęto remontować drogę. Każdy objazd kosztował ok. pół godziny. Pod koniec pażdziernika mieszkanka tej miejscowości potwierdziła - droga przejezdna, można jechać. Tyle, że na wjeździe stał jak byk znak, że przejazdu nie ma. Na swoje szczęście (pewnie tak samo jak pół Polski) wierzę ludziom, a nie znakom. Droga piękna, gładziutka, równiutka tylko jakiejś komisji któraś barierka się nie podobała i nie odebrali. Na początku grudnia sytuacja była bez zmian: znak stał, miejscowi jeździli, zamiejscowi wierzący (w znaki) nie. Wybieram się tam na wiosnę, wtedy doniosę czy znak stoi dalej. Tylko nie wiem jaki stąd morał - pomóż Seamanie. Czy, że u nas nie ma i tak różnicy między drogą zbudowaną a niezbudowaną? Czy, że wszyscy tak się przyzwyczili, że u nas drogi do końca zbudować się nie da, że jak komuś się przypadkiem uda, to i tak nikt mu nie wierzy? A zwłaszcza nie wierzy Zarząd Dróg i znak stawia, żeby jakby co to nie było na nich. Bo tam, gdzie rzeczywiście nieskończone, to szkoda nawet znaki stawiać. Tylu znaków to oni nie mają.
11-01-2012 [11:45] - Seaman | Link: Irvandir
Morał jest taki: po znakach ich nie poznacie. Tylko po owocach ich poznacie. Nie ma innego wyjścia, jak nie spróbujesz przejechać drogą, to nie będziesz wiedział, czy jest przejezdna:) Taka jest filozofia tego rządu.
11-01-2012 [10:12] - cogito (niezweryfikowany) | Link: Świat wokół nas zaczyna płonać!
Historia toczy się ruchem spiralnym, tym samym powtarza się w cyklach. Bo my, ludzie , obywatele, podmioty i przedmioty jej chichotu jesteśmy głupsi od pantofelka i bardziej obleśni niż ameba pełzak.Niczego się nie uczymy, to i zatacza kręgi wracając do punktu wyjścia z wezwaniem: Obywatelu nie pieprz bez sensu. Ale cóż kiedy obywatel musi, bo się udusi. Mamy zatem tragifarsę w operetkowej obsadzie i kostiumach z epoki od np. Gosi Baczyńskiej lubo innego salonowca. państwo jest zepsute do szpiku kości od salonów URMU po sołtysa z Pcimia. Nikt już sobie nic nie robi z prawa, sprawiedliwości, sensu logiki, zwykłej przyzwoitości. Zauważ Seamanie, ze tzw. "wadza" ( nie poprawiać) już się kompletnie "nie obcyndala", ze użyje kolokwializmu i nawet nie próbuje ubrać swoich działań w jakieś zgrzebne choćby szatki pseudo legalizmu. To jest istny żywioł. Jak amerykański wyścig po ziemie w czasach kolonizacji zachodu. Rzucamy się z rodziną na łeb na szyje i co zajmiemy to nasze. I wara innym.Nikomu nie przeszkadza np. ze szef instytucji odwoławczej, profesor prawa, jest na garnuszku jako ekspert, doradca itp.u tych czyje decyzje ma ma uchylać, rozsadzać i oceniać.A już w ogóle nie stanowi to przeszkody dla pana profesora. Nie ma dylematu. Tak jest w moim mieście. I pewnie w innych jest podobnie. Wystarczy się rozejrzeć. Przykład idzie z góry. Zanim jakaś siła odbierze władzę tuskowym, to państwo się rozsypie. A to jest groźne niewyobrażalnie. Tyle, że karmieni TVNem pójdą może wtedy kraść telewizory plazmowe i buty ze sklepów i podpalać wszystko wokół w sensie dosłownym.
Pozdrawiam Cię serdecznie C.
11-01-2012 [11:49] - Seaman | Link: cogito
Zauważ jedną rzecz: napisałeś o wielu ważnych sprawach, a nawet wręcz patologiach z zakresu władzy i zasad etycznych. Tylko że przy tej konkretnej władzy i w kontekście jej poczynań, to są komunały!!! Świat się przewraca do góry nogami na naszych oczach...
Pozdrawiam serdecznie
11-01-2012 [12:35] - cogito (niezweryfikowany) | Link: @Seaman
Zauważam. Wiem też ,że mówienie i pisanie o tym jest bezsensowne. To jakby rzucać perły przed wieprze. Ale też nie dzieje się tak bez przyczyny. I nie jest prawdą, że nasza władza jest głupia i nie widzi wywrotki państwa do góry kołami. Tak ma się dziać i oni to robią z premedytacją. Pytanie PO CO? Bo nas jest za dużo i dlatego mamy Narodowy program Zmniejszania Populacji w pełnej krasie? Bo teczki GRU zawierają informacje, których się boją? Bo mają dużo fajnych kolegów z wielką intuicja biznesową? Bo są europejczykami? Bo są nowocześni? Bo widzą to czego nie dostrzega zwykły zjadacz chleba? Bo uważają, ze po nich może być i potop? Bo chcą dobrze ale nie wychodzi i nie wychodzi? A może są zwykłymi szkodnikami, których należałoby ścigać karnie za roztrwonienie majątku narodowego, za zniszczenie dorobku i nadziei pokoleń? A świat płonie i czeka na przebudzenie straży. Ale straży też już nie ma. Pobiegła kraść telewizory z rozbitego sklepu. Zupełnie jak w noweli "a ja gorę" - Pan panie Pogorzelski tu dyrdymały autorowi opowiesz, a ja GORĘ!
11-01-2012 [12:32] - Irvandir (niezweryfikowany) | Link: @cogito
Bo on jest profesor prawa, a nie sprawiedliwości czy moralności (nie mylić z etyką, która jest nauką teoretyczną).
11-01-2012 [15:14] - cogito (niezweryfikowany) | Link: Prawo staje się lewizną.
Nie sądzisz,że w tym przypadku "profesor prawa" brzmi paradoskalnie? Jakiś "profesor prawa" też zaopiniował pewnie pozytywnie i przyklepał likwidacje art K.k. korzystnego dla Krauzego, a inny, może ten sam, wykonał karkołomny wygibas tłumacząc, że prokurator w stanie spoczynku to czynny prokurator ale w stanie spoczynku?
11-01-2012 [23:26] - Irvandir (niezweryfikowany) | Link: @cogito15.14
Zauważ, że logika przestała być nadrzędna wobec przepisów. Np. w 1998 wykreślono z kodeksu tzw. zasadę prawdy obiektywnej nakazującą sędziemu wyjaśnienie jak się sprawy faktycznie miały. Całe środowisko wydedukowało z tego wbrew logice, że jeśli ta zasada nie jest nakazana, to znaczy, że jest zakazana i proces ma być wyłącznie kontradyktoryczny. Inaczej mówiąc: nie ważne jak było, ważne kto silniejszy. Mam w kolekcji wiele wypowiedzi sędziów tak właśnie broniących wyroków, które urągają zdrowemu rozsądkowi. Ciekawe, czy to dlatego, że na wszystkich studiach prawniczych w Polsce logiki nie uczą logicy tylko prawnicy. Na zasadzie "uczył Marcin Marcina". To tak, jakby każdy 80latek mógł uczyć historii, bo już długo żyje, a języka polskiego ktokolwiek, bo przecież każdy go używa, więc widocznie wie jak.
12-01-2012 [14:04] - cogito (niezweryfikowany) | Link: @Irvandir 23:26
Z logiką jest dramatycznie i żenująco. Też mam w pamięci wystąpienia prawników, którzy jakby się z choinki urwali. Dla nich niezrozumiałe było nie tylko pojęcie alternatywy wykluczającej, zwykłej logicznej implikacji, czy koniunkcji. Nie wiem jak można wykonywać zawód prawnika bez takiej wiedzy elementarnej. Ale widać można. Ja mam swoją skalę oceny w zakresie od 1 do 10 nazwaną od nazwiska jednego takiego geniusza. A wyroki o jakich piszesz określam mianem " na beton", bo niezależnie od argumentacji i dowodów sędzia się zakleszcza i nic absolutnie nic nie jest w stanie zmienić przygotowanego z góry wyroku skleconego bez przeczytania dokumentów sprawy.
13-01-2012 [20:39] - Nulka (niezweryfikowany) | Link: Przepr...Czy można?
Świetna dyskusja i niemalże nie mam śmiałości na wtręty, ale się odważę :-) Bo mnie to wszystko kompletnie nie dziwi. Przecież to wszystko jest robione z PREMEDYTACJĄ !!! O ile przypominam sobie z wykładów filozofii greckiej (onegdaj liźniętej przeze mnie przypadkowo) - był taki jej nurt "sofistyka". Zajrzałam więc na stronę pwn.pl i oto cytat:
"Sofistyka
1. «ruch umysłowy stworzony przez sofistów w starożytnej Grecji»
2. «metoda argumentacji polegająca na wykorzystywaniu wieloznaczności pojęć i na stosowaniu sofizmatów»
3. «świadome posługiwanie się nieuczciwą argumentacją w celu udowodnienia fałszywej tezy»"
Moim zdaniem, KWITNIE logika tego nurtu filozofii. Takie zachowania, o których tutaj się pisze idealnie spełniają warunki zasad 2 i 3.
11-01-2012 [12:01] - Gość (niezweryfikowany) | Link: Jeszcze w poniedziałek wieczorem napisałem komentarz
do jednego z blogów w którym stwierdziłem że ta próba samobójcza ociera się o groteskę,a wywody prok.Przybyła są niespójne i nielogiczne.Zostałem zaatakowany przez większość internautów że jak śmiem kpić z dramatu tego człowieka.Ile musiałem się natłumaczyć że ten prok.,to nie taka kryształowa postać,że zaatakował prok.Pasionka,że proni prok.Parulskiego itd.Nie minęło kilka godzin i moje przypuszczenia się potwierdziły.Oczywiście nie wiem czy to mistyfikacja (żałosne) czy rzeczywiście chciał sobie odebrać życie (tragiczne,znaczy polski oficer nie potrafi się zastrzelić).Kompletnym niewypałem prok.Przybyła był lament że jakaś nagonka medialna jest na niego.Od 20 lat nagonka jest i to z siłą tsunami ale na środowiska konserwatywno- prawicowe i nikt nie strzela sobie w łeb.
11-01-2012 [13:56] - Seaman | Link: Gość
Polski oficer nie potrafi się zastrzelić? Są precedensy, Kazimierz Sosnkowski w 1926 roku też nie trafił do siebie, a strzelał w serce...