Wyższość prawa stanowionego

Wyższość prawa stanowionego nad naturalnym jest ponoć fundamentem nie tylko demokracji, ale w ogóle nowoczesności i wszelakiego postępowego dobra. Na tym opiera się nie tylko poprawność polityczna, ale też wszystkie sacjalizmy, feminizmy, ekologizmy oraz Unia Europejska.

 

Zawsze wiadomo było, że człowiek został stworzony przez Pana Boga (lub naturę, jeśli ktoś woli) we dwupłciowej postaci: mężczyzny i kobiety. Podobnie zresztą jak wszystkie zwierzęta wyższe, stworzone wcześniej. Oczywiści, wszystko na tym pięknym świecie nie jest doskonałe i występują incydentalnie różne patologie i dewiacje. Rozmnażać się jednak można tylko w obie dwie płcie. Mówiono nawet – nie da rady, oba samce!...

 

Znaleźli się jedna tacy mędrcy  w  Światowej Organizacji Zdrowia, którzy uchwalili, że dewiacji nie ma – przynajmniej niektórych – za to płci zrobiło się jakby więcej. Właściwie płci teraz już chyba w ogóle nie ma, a w ich miejsce są orientacje seksualne.  Tak więc to co uchwalone jest słuszne i prawdziwe choćby nie pasowało do natury rzeczy, dających się zobaczyć gołym okiem.

 

Nieoświecony  chyba byłem, bo zawsze żyłem (i żyję nadal) w przekonaniu, że dziecko zawsze ma ojca i matkę. Nawet wtedy, gdy ten pierwszy czmychnął był, lub się nie przyznaje. Teraz okazało się, że może być inaczej. W Hiszpanii światli deputowani uchwalili i tak piszą w metrykach, iż dziecko ma rodzica nr 1 oraz rodzica nr 2...

 

Jajcarze  dowcipkowali sobie z unijnych przepisów o krzywiźnie banana  i prostowaniu ogórków,  jednak rzeczywistość przerosła wyobraźnie humorystów i w Unii Europejskiej uchwalono: marchewka jest owocem.  Było to „konieczne” ze względu na to, że Irlandczycy lubią dżem z marchewki, natomiast wedle przepisów unijnych dżem można sporządzać tylko z owoców.

 

Ostatnimi dniami zaś Francuzi wymowni spowodowali, że winniczki z rybami są rowni.  Właściwie więcej, bo w Brukseli uchwalono, iż ślimak winniczek jest rybą!  Hodowcom ryb w Unii Europejskiej przysługują bowiem dopłaty, a hodowcom ślimaków nie. Tym sposobem sympatyczny winniczek awansował w systematyce o kilka szczebli i tylko biologowie są zaskoczeni, ale dobrze im tak zacofańcom!