Naiwny neoliberalizm

Adeptami tego zwycięskiego w ostatnich wyborach nurtu są głównie pięćdziesięciolatkowie urodzeni na przełomie lat 50. i 60. XX wieku. W pierwszej połowie lat 80., kiedy polskimi uczelniami zarządzali komisarze stanu wojennego, oni kończyli studia. Ich liderzy, dziś zasiadający w ławach rządowych są z wykształcenia przeważnie historykami i filologami (nawet perskimi). W tym gronie trafi się też geodeta, prawnik, a nawet psychiatra.

 

Autorem tytułowego określenia tej ideologii jest profesor ekonomii Grzegorz Kołodko, który niegdyś zmniejszył był akcyzę na napoje wyskokowe. Ceny trunków spadły i przemyt stał się nieopłacalny. Powstrzymało to upadek krajowej wytwórczości oraz jej zwiększenie na taką skalę, że wzrosły dochody budżetowe ze wzmiankowanej akcyzy.

 

Owi wyznawcy naiwnego postkomunistycznego neoliberalizmu nie posiedli niestety wykształcenia dającego kwalifikacje do zarządzania, a szczególnie gospodarstwem narodowym w kraju, który z powodu przestarzałej i rozsypującej się infrastruktury, powinien być jednym wielkim placem budowy. Nie mają też praktycznego doświadczenia zawodowego w planowaniu i realizacji projektów w wyniku, których powstać ma coś konkretnego w sensie materialnym, np. elektrownia, most, autostrada, czy choćby produkcja jakichś dóbr w określonym czasie i w określonej ilości.

 

Środowisko to budowało w Warszawie Trasę Świętokrzyską. Do zarządzania inwestycją miasto z Elektrim S.A. powołało spółkę „Trasa Świętokrzyska” o kuriozalnym schemacie organizacyjnym – 5 osób rady nadzorczej, 3 prezesów zarządu, 2 dyrektorów i 1 pracownik. Z raportu NIK: „...Z naruszeniem prawa dokonano prawie 50 % wydatków... Nie opracowano całościowego harmonogramu rzeczowo-finansowego inwestycji... Zadania do wykonania, terminy i koszty realizacji poszczególnych etapów inwestycji były dowolnie ustalane przez inwestora (Trasa Świętokrzyska) i inwestora zastępczego (Zakłady Budownictwa Mostowego)...” Za inwestycję projektowaną na 255 mln zł Warszawa zapłaciła 440 plus nieodpłatne przeniesienie prawa własności 38 ha Portu Praskiego na Elektrim S.A. Całokształt objęty był postępowaniem prokuratorskim, które... umorzono w lipcu 2008 r.

 

Postkomunistyczni liberałowie nie byli naiwni w kwestiach korzyści osobistych, podczas tzw. przekształceń własnościowych. W pierwszej połowie lat 90. uczestniczyli w nich zarówno jako decydenci, jak i beneficjanci. Uwierzyli po synowsku w zawołanie twórców III RP – „Pierwszy milion trzeba ukraść!” – co stało się chyba fundamentem tego liberalizmu. Wymyślano dowcipne sposoby szybkiego bogacenia się poprzez układy. Po uważaniu pozyskiwano akcje z wielokrotnym przebiciem na następny dzień. Kupowano przedsiębiorstwa za pieniądze będące w istocie ich własnością. Do upadłości doprowadzano przez tworzenie niebotycznych zapasów surowców i sprzedawano takiego bankruta za bezcen itd. itp. Tak to wielu tych liberałów wzbogaciło się w wyniku zubożenie naszego gospodarstwa narodowego. Nadal usiłują robić to, co im najlepiej wychodziło – przekształcać własnościowo – teraz szpitale i szkoły oraz liberalizować koncesje na eksploatację bogactw naturalnych...

 

Od 20 lat Polska czeka na inne rezultaty. Drogi – jakie są każdy widzi. Obwodnic, autostrad i szlaków żeglugowych brak. Koleje do przebudowy. Przedpotopowa sieć telekomunikacyjna nie dająca szans na szerokopasmowy internet. Sieć przesyłowa elektro-energetyki w rozsypce i konieczna do przeniesienia pod ziemię. Do tego zagadnienia energetyczne – 80% kraju ma dobre warunki geotermiczne, punktowo bardzo dobre (najlepiej zbadane w Toruniu i okolicach Łodzi), z możliwością budowy elektrowni nie mniej wydajnych od atomowych. Dochodzi jeszcze wykorzystanie krajowych zasobów gazu ziemnego i gazyfikacja węgla kamiennego...

 

Gdy tego wszystkiego szybko nie wykonamy, pozostaniemy na długo zacofanym i biednym regionem Europy, rezerwuarem taniej siły roboczej. Do przełomu niezbędne są kompleksowe programy inwestycyjne, które realizować można z większościowym udziałem funduszów pomocowych i strukturalnych w ramach polityki spójności UE. Do takiej wizjonerskiej i twórczej pracy niezbędni są ludzie nie tylko na wysokim poziomie intelektualnym i etycznym, ale też mający praktyczne doświadczenie w planowaniu i zarządzaniu projektami, zapoznane choćby z diagramem Gantta i metodą PERT.

 

A co można zrobić w niedługim czasie, niech zaświadczy realizacja Centralnego Okręgu Przemysłowego w latach 1936-39. Zbudowano wtedy 5 hydroelektrowni, kilka zakładów przemysłu metalowego i kilka przemysłu chemicznego, a do tego całe nowe miasto Stalowa Wola z elektrownią, hutą i zakładami zbrojeniowymi, nie mówiąc o modernizacji zakładów w Zagłębiu Staropolskim. A wówczas nie było dofinansowania z Europy...

Naiwny postkomunistyczny neoliberalizm