Zbrodnia doskonała i mafia

Każde ludzkie przedsięwzięcie nacechowane jest pewną dozą niedoskonałości. Nie omija to też działalności organów ścigania, więc pewien odsetek przestępstw nie udaje się wyjaśnić i ujawnić ich sprawców. Do tego zalicza się też część zdarzeń, mogących być zakwalifikowane jako zaginięcia osób lub samobójstwa.

 

Wykrywalność przestępstw uzależniona jest od wielu czynników. Bez wątpienia obniża ją korupcja, a jeszcze skuteczniej organy ścigania paraliżowane są przez układy mafijne. Pojęcie mafia określa oczywiście powiązania świata przestępczego ze światem polityki. Tego rodzaju powiązania nie powodują sytuacji, w której policja i prokuratura przestają funkcjonować. Organy ścigania pracują jak zwykle, nie mają tylko dostępu do działalności objętej patronatem układu mafijnego.

 

W początkach III RP pojawiające się wzmianki o układach mafijnych były wyśmiewane zarówno przez świat polityki jak i eleganckie towarzystwo. Niszczenie przy podniesionej kurtynie najbardziej utalentowanych biznesmenów, jak Romana Kluski, zabójstwa byłych ministrów i komendantów policji, publiczne kpiny z prawa przedsiębiorcy-senatora, przemyt na skalę centrali handlu zagranicznego, hurtowe wywieszanie się w więziennych celach zatwardziałych gangsterów itp. – wszystko to były przypadki nie mające nic wspólnego z mafią...

 

Dopiero guru eleganckiego towarzystwa doniósłszy na niejakiego Rywina Lwa otworzył był oczy szerokiej publiczności na mafijny charakter państwa, z procesem legislacyjnym od etapu projektowania począwszy. Dopiero po tym nasz światły inteligent był skłonny uwierzyć w krążący po świecie cennik zakupu dowolnej ustawy w polskim parlamencie. Awantura przez to spowodowana nie doprowadziła do niczego ponad to, że Rywina zamknięto na dwa lata...

 

Eleganckiemu towarzystwu szybko się odmieniło, bo po wyborach rządzić zaczął PiS. Wysiłki rządu zmierzające do ukrócenia układów mafijnych, okrzyknięto zamachem na demokrację. Nawet podczas prób ekstradycji z USA podejrzanego o zlecenie zabójstwa generała Papały, światły inteligent kibicował przeciwko ministrowi polskiego rządu...

 

Czwarta Rzeczpospolita upadła jednak zanim się narodziła. Po wyborach w roku 2007 światły inteligent się radował... Ale z czego on się tak radował, co układy mafijne tak się rozczuliły przegraną PiS, że w ramach odnowy moralnej dokonały samo rozwiązania?...

 

No i nadszedł poniedziałek, 19 stycznia AD 2009. Nad ranem w celi więzienia w Płocku znaleziono powieszonego dżentelmena, trzeciego wisielca, zabójcę Krzysztofa Olewnika. Ponieważ jego dwóch kolegów znaleziono wcześniej powieszonych również w zakładach karnych, ostatniego w Płocku właśnie, wzmiankowany dżentelmen karę dożywocia odbywał w więzieniu w Sztumie. Wobec więźnia wymagającego szczególnego nadzoru jest on tam tak dokładny, że nawet jego zejście z łóżka włącza sygnalizację alarmową w pomieszczeniu monitoringu. Do Płocka przeniesiono go, aby mógł stanąć przed tamtejszym sądem jako oskarżony o rozbój. Przeniesiono go nie pamiętając o powieszonym koledze. W celi, w której został umieszczony, w kącie nie objętym kamerą ze ściany wystaje coś, na czym można zawiesić stryczek. Jak też się okazało, obraz z tej kamery nie był rejestrowany...

 

Nawet ktoś niewiele obeznany z procedurami procesowymi wie, że w przypadku takiego rodzaju śmierci same czynności kryminalistyczne oraz dokumentowanie śladów i okoliczności powinny być wielogodzinnymi czynnościami. W przypadku wątpliwości, a takie powinny chyba zaistnieć, samo rozpoznanie zwłok potrafi być wielodniową procedurą. Bez wyników sekcji zwłok nieuprawniona jest zaś żadna opinia na temat okoliczności zejścia, a autopsja zaplanowana została na środę. Jej wynik natomiast może być gotowy nawet po kilku tygodniach, gdyby zaszła konieczność wykonania skomplikowanych analiz.

 

Mimo tego wszystkiego wysocy funkcjonariusze państwa polskiego, z ministrem sprawiedliwości na czele, od wczesnego, poniedziałkowego poranka we wszystkich mediach mówili z całkowitym przekonaniem o tym zdarzeniu jako o przypadku samobójstwa, które zdarzają się w naszych więzieniach w liczbie kilkunastu rocznie...

Oczywiście, nie istnieje coś takiego, co można by nazwać zbrodnią doskonałą, to jest taką, której nie można wyjaśnić i tym samym ujawnić jej sprawców.