Grzechy Instytutu Pamięci Narodowej

Niegdyś było to ukryte w mrokach tajemnicy państwowej, a wyciąganie hańbiących faktów na światło dzienne jest grzechem fundamentalnym młodych historyków IPN, którzy oczywiście „nie znają ówczesnych uwarunkowań”!...

 

Piotr Gontarczyk – „Kłopoty z historią” – kilka cytatów:

 

O etyce - „...Analiza wielu dokumentów archiwalnych wskazuje, że aparat partyjno-państwowy komunistów był – obok Armii Czerwonej i pospolitych bandytów – jednym z najpoważniejszych źródeł przestępczości kryminalnej na terenie kraju. Rabunek był normalną metodą działania Milicji Obywatelskiej i UB”... „odbiór złota, biżuterii i waluty w większości przypadków kwitował ówczesny sekretarz partii, Władysław Gomułka. Niewielka część szła na finansowanie działalności partyjnej, znacznie więcej trafiało do kieszeni członków aparatu centralnego PPR. Świadczą o tym przede wszystkim zapiski na dokumentach informujące, komu dany złoty zegarek lub inny wartościowy przedmiot został przydzielony. Zachowały się też pokwitowania, wystawione przez wysokich funkcjonariuszy partyjnych pobierających pieniądze z „lewej kasy” KC”...

 

O PKWN - „Na stanowisko kierownika resortu obrony narodowej Sowieci wyznaczyli Żymierskiego, a na jego zastępcę Zygmunta Berlinga. Ale tu pojawił się pewien problem, bo Berling – współpracownik NKWD i dezerter z Wojska Polskiego – był starszy stopniem od Żymierskiego. ‘Generalski problem’ rozwiązał Osóbka-Morawski: kazałem (...) zanieść mundur gen. „Roli” (...) do krawca, żeby on do jednej gwiazdki , umieszczonej na każdym epolecie, doszył jeszcze dwie. Krawiec szybko wywiązał się z zadania, zaś gen. dyw. Zygmunt Berling, po swym przybyciu, bez wahania salutował gen. Michała Żymierskiego. Zmianę epoletów znało tylko kilka osób obecnych w czasie narady”... „W komunistycznej prasie ukazały się informacje o dekrecie KRN z 21 lipca 1944 r., w którym owo krajowe kierownictwo reprezentujące wolę, dążenia i interesy najszerszych mas społeczeństwa polskiego powoływało Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego. Sęk w tym, że było to fikcją, bo komuniści przebywający w Warszawie, z Bolesławem Bierutem na czele, nigdy takiego dekretu nie wydali, a o powstaniu nowego organu władzy dowiedzieli się z radia”...

 

O kadrach - „Dowódcą Brygady został mjr AL Henryk Połowiak „Zygmunt” (kilka miesięcy wcześniej był plutonowym, lecz jako dowódca Okręgu Radomskiego GL-AL Sam sobie nadawał awanse!). Szymański, który przed wojną nie służył w wojsku, został dowódcą drugiego batalionu. Niebawem dostał stopień „podporucznika”... „Z UB skierowano Szymańskiego do wojska, gdzie dosłużył się stopnia generała brygady”... „Oficer polityczny oddziału Szymaskiego, analfabeta i przedwojenny bandyta, który nigdy nie chodził do szkoły, został porucznikiem WUBP w Poznaniu. Jego kolega, Ryszard Nazarewicz, został pułkownikiem UB, a potem... profesorem historii”...

 

Instytutowi powierzone zostały różne archiwalia zgromadzone przez komunistyczne władze, nie tylko dokumentacja tajnych służb. Natomiast wszystkie one były kiedyś całkowicie niedostępne dla nauki. Ujawniający się w toku opracowywania tych materiałów obraz ojców założycieli tzw. „Polski Ludowej”, pokazuje nam ferajnę na poziomie prowincjonalnej żuli i to są pewnie te „uwarunkowania”, o których mowa była wyżej. Kraj zdominowany został przez NKWD wsparte dywizjami Krasnoj Armii, a wzmiankowana zgraja tylko to firmowała. Nic dziwnego, że ich biologiczni i duchowi następcy zioną taką nienawiścią do ludzi odsłaniających prawdę.

 

Nie przypuszczam aby Bogdan Borusewicz, czy nawet Donald Tusk byli konkretnie zainteresowani wojną z IPN. Powiem więcej, skandale wybuchające z powodu głośnych nazwisk są jedynie pretekstami do napaści. Pewnikiem PO realizuje tylko zlecenie jednego ze swoich sponsorów!...

 

Publikacje Instytutu odsłaniają prymitywizm i moralne dno protoplastów dzisiejszego salonu, w tym wielu gwiazd mediów tzw. wiodących.