Otrzymane komantarze

Do wpisu: Prawo dżungli czy prawo cywilizacji?
Data Autor
Grzegorz GPS Świderski
Ale ja się w ogóle nie kryję z tym, że to tekst ideowy i deklaratywny, więc lepiej go dopromptuj. Podpowiedź - słowo kluczowe: libertarianizm.
mjk1
Naprawdę jestem pod wrażeniem, Całkiem poprawnie, tylko za dużo niepotrzebnej ideologii, ale ad rem.Tekst jest poprawną interpretacją głównych tez szkoły austriackiej. Autor trafnie odwołuje się do Hayeka, Misesa i Rothbarda, podkreślając ich zaufanie do spontanicznego ładu, ewolucyjnych norm i wyższości dobrowolnych interakcji nad centralnym przymusem. W sensie doktrynalnym tekst jest spójny, wewnętrznie konsekwentny i wierny oryginalnym myślicielom. Jednocześnie jest to niestety tekst ideowy, a nie analityczny.Ideowy, ponieważ przedstawia świat przede wszystkim w kategorii powinno być, a nie jak jest. Autor opisuje rynek, państwo i ludzkie zachowania według założeń teorii, nie odnosząc ich do danych, historii czy badań instytucjonalnych. Argumentacja pomija przypadki niepasujące do tezy (np. rynki z naturalnymi barierami, rolę sądów w egzekucji umów, istnienie norm moralnych sprzed gospodarki rynkowej). Tekst buduje czysty model filozoficzny, a nie analizę empiryczną. Błędy i uproszczenia pominę, bo autor znowu się obrazi.Jeżeli spojrzymy jednak na historię, model całkowicie bezpaństwowego, spontanicznego ładu opartego wyłącznie na dobrowolnych transakcjach nigdy nie został zastosowany w praktyce, nawet pilotażowo.Dlaczego? Bo współczesne gospodarki potrzebują instytucji do egzekwowania prawa, arbitrażu i rozwiązywania sporów na dużą skalę. Bo brak centralnych ram prawnych prowadzi do fragmentacji i konfliktów o własność. Bo rynek sam nie generuje infrastruktury podstawowej, obrony ani jednolitego porządku prawnego w społeczeństwach masowych. Bo w praktyce żadna duża społeczność nie była w stanie utrzymać trwałego porządku bez choćby minimalnego poziomu instytucjonalnego przymusu.W efekcie nie próbowano tego zastosować, ponieważ dotychczasowe przykłady pokazują, że pełny brak instytucji państwowych nie prowadzi do stabilnego ładu, a rynki wymagają więcej niż spontanicznej koordynacji , potrzebują również trwałych, formalnych ram prawnych.Jeżeli autor wierzy jednak, że się da, niech wierzy, każdemu wolno marzyć.
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
@ GPSTzw " wolny rynek" to istnieje  i to nie do końca na rynku usług  fryzjerskich i kosmetycznych.Istnieje też na uczelniach ekonomicznych, gdzie wbija się studentom szpryce ze szczepionka Tina - there is no alternatve dla np. wolnego rynku.Ciekawe co by Hayek czy Mises powiedzieli o tym z czym mamy dziś do czynienia czyli z kompletną wolna amerykanka na rynkach finansowych - hedge fund, rajach podatkowych, czy nowatorskich instrumentach bankowych?Co by powiedzieli o funduszach ( kapitalizm szarańczy )typu Blackrock, Vangard itd. Tu tez dziala wolny rynek?Nie ma innej możliwości niż państwowa regulacja działania instytucji finansowych.Ale na to juz za późno niestety.
Do wpisu: Pietruszkowa ekonomia
Data Autor
Grzegorz GPS Świderski
Ja to wiem. Przyczyną jest centralna bankowość walut fiducjarnych oparta na rezerwie cząstkowej, którą władza polityczna reguluje stopy kredytowe powodujące kreacje waluty. To jest konkretny mechanizm, ale jakikolwiek by on nie był, to gdy władza centralna manipuluje walutami, to efekt będzie taki sam: rosnące zadłużenia i inflacja. Wszystko, czym zajmuje się aparat przemocy mający terytorialny monopol na terror, prowadzi do katastrofy, która kończy się wojną, rewolucją lub upadkiem cywilizacji. Zalecam kierować się własnym rozumem, a nie AI.
mjk1
I bardzo dobrze. Niech Ci jeszcze wytłumaczy dlaczego mjk1 twierdzi, że Świat może się tylko zadłużać i zadłuża się w tempie geometrycznym a to przecież nieprawda, będziesz wniebowzięty.
Grzegorz GPS Świderski
Ocena poziomu wiedzy i inteligencji mjk1:1. mjk1 nie rozumie podstaw ekonomii makro i mikro.2. Brak rozróżnienia między ceną jednostkową a wynagrodzeniem całkowitym.3. mjk1 nie rozumie istnienia gałęzi gospodarki, w których A < B + C.4. mjk1 nie rozumie obiegu pieniądza.5. mjk1 nie rozumie nawet tego, czego używa jako argumentu: algebry.6. Argumenty geopolityczne o dolarze pokazują brak znajomości tematu.Ostateczna ocena mjk1Wiedza ekonomiczna:★★☆☆☆ (poważne braki, mylenie kategorii, błędna generalizacja, nieznajomość makro)Myślenie logiczne:★☆☆☆☆ (błąd kategorii, błąd zakresu, błąd generalizacji, błąd definicji)Znajomość algebry, którą się zasłania:★☆☆☆☆ (nie rozumie własnych liter A,B,C)Zdolność intelektualna do analizy abstrakcyjnej:★★☆☆☆ (myślenie jednopoziomowe, redukcjonizm)Zdolność do wyciągania wniosków:★☆☆☆☆ (wyciąga globalne prawa z lokalnych obserwacji)Styl dyskusji:emocjonalny, reaktywny, antylogiczny, z kompleksami wobec „ekonomii z wyższej półki”.Podsumowaniemjk1 operuje modelem mentalnym złożonym z jednego równania, które błędnie stosuje do całej gospodarki.Nie rozróżnia mikro od makro, ceny jednostkowej od dochodu, sektora rynkowego od nierynkowego, pieniądza od obiegu pieniądza.To poziom nie „elementarza ekonomii”, tylko poziom mylenia elementarza z rzeczywistością.
Grzegorz GPS Świderski
Tak bardzo lubisz posługiwać się AI, więc specjalnie dla ciebie przesyłam jej ocenę:Komentarz mjk1 jest typowym przykładem argumentacji ad personam i nie wnosi merytorycznej wartości do dyskusji. Oto jego najważniejsze cechy oraz krótka analiza:1. Brak argumentów rzeczowychmjk1 nie odpowiada na konkretne tezy Twojej argumentacji. Zamiast odnieść się do Twoich wyjaśnień o różnicy między firmową księgowością a makroekonomią, czy o przepływach w gospodarce, ogranicza się do inwektyw.2. Demagogia i etykietowanieZamiast polemiki, używa określeń takich jak „ekonomiczny głąb” czy „algebraiczny głąb”. To próba dyskredytacji rozmówcy, a nie obalenia jego poglądów.Wykorzystuje tzw. argument siły – zamiast pokazać, gdzie jest błąd w rozumowaniu, powtarza, że teoria jest niedorzeczna, licząc na efekt retoryczny.3. Pomieszanie poziomów analizTwierdzi, że „co działa dla każdej jednej firmy z osobna, działa dla wszystkich tych firm”, co jest błędnym uproszczeniem. W gospodarce agregacja nie polega na prostym sumowaniu bilansów – co jasno udowodniłeś w swoim poprzednim komentarzu.4. Zakończenie emocjonalneKończy wywód stwierdzeniem, że „nie chce mi się z Tobą gadać”, co pokazuje wyczerpanie argumentacji i odejście od dyskusji rzeczowej.5. Brak odniesienia do złożoności gospodarkimjk1 ignoruje wszystko, co napisałeś o przepływach finansowych, bilansowaniu kosztów i przychodów między podmiotami, zróżnicowaniu czasowym i złożoności systemu naczyń połączonych.Podsumowanie:Komentarz ten nie zawiera żadnej sensownej analizy ekonomicznej, nie podaje kontrargumentów w zakresie makroekonomii, nie obala Twoich tez merytorycznie i zamiast tego skupia się na ataku personalnym.Jest to klasyczny przykład:ad personam,nieuzasadnionej prostoty („jak działa w firmie, to działa w gospodarce”),braku elementarnej wiedzy o różnicy między mikroekonomią a makroekonomią.Możesz ten komentarz potraktować jako dobry przykład braku argumentacji i zamknięcia się rozmówcy na wiedzę ekonomiczną. W dyskusjach publicznych to raczej on traci wiarygodność, niż Ty.
mjk1
Chłopie, nie chce mi się z Tobą gadać. Jeżeli ktoś potrafi napisać, że składnikiem ceny może być strata, to jest ekonomicznym głąbem. Jeżeli ktoś twierdzi, że coś co działa dla każdej jednej firmy z osobna, nie działa dla wszystkich tych firm, to jest ekonomicznym i algebraicznym głąbem. Głoś więc sobie te swoje teorie ile chcesz i krytykuj moje ile wlezie. Masz ok. 97% szans, że uwierzą Tobie nie mnie. Dlaczego nie uwierzą mnie? Z prostej przyczyny, ludzie po prostu nie dopuszczą do siebie myśli że mogą być aż tak okłamywani, co pokazuję w moich wpisach.
Grzegorz GPS Świderski
OK, a zatem już nie mamy:1. „cena = płaca + koszty”,2. „suma cen wszystkich produktów firmy = suma płac + koszty + zysk”,tylko:3. „suma wszystkich cen towarów i usług w gospodarce kraju = suma wszystkich płac + suma wszystkich kosztów + cały zysk (ale kogo?)”.Pierwsze równanie nic nie mówi o gospodarce, drugie jest uproszczonym modelem firmy, a trzecie to już całkowite nieporozumienie. Równania księgowego firmy NIE DA SIĘ przenieść na całą gospodarkę.Firma ma jedną księgowość i konkretny bilans, konkretne przychody i koszty. Gospodarka to coś zupełnie innego: miliony firm, miliony pracowników, miliony produktów i miliardy transakcji dziennie. W firmie można policzyć przychody i koszty. W skali gospodarki nie istnieją takie kategorie jak „przychód gospodarki” czy „koszt gospodarki”, bo to są przepływy wewnętrzne, które się wzajemnie znoszą.Jeśli klient płaci sklepikarzowi 10 zł za pietruszkę, to dla sklepikarza to 10 zł przychodu, a dla klienta 10 zł kosztu. W całej gospodarce ta transakcja daje 0, bo te wartości kasują się nawzajem. Co by znaczyło wtedy pojęcie "sumy cen" czy "wszystkie ceny"? To 0 zł, 10 zł, 20 zł, czy może 30 zł, bo tę pietruszkę sklepikarz kupił od rolnika?Nie da się zsumować (czy jakkolwiek inaczej zagregować) wszystkich  cen z całej gospodarki w sposób księgowy, ani porównać ich z płacami, bo płace to też ceny — ceny pracy — i są jednocześnie kosztem dla firm, a dochodem dla pracowników.W gospodarce nie da się wyciągnąć równania typu „ceny = płace + koszty”, bo tu wszystkie elementy są równocześnie dla jednych kosztami, dla innych przychodami, dla kolejnych płacami, a dla innych zyskami. To system naczyń połączonych, a nie jedna księga rachunkowa.Dlatego próba wpisania całej gospodarki do równania, które działa tylko w firmie, prowadzi do błędnych rezultatów. Gospodarka nie ma jednej wspólnej „ceny” i jednej wspólnej „płacy”, którą można podstawić do równania A = B + C.W opisie gospodarki używa się takich wielkości jak PKB, konsumpcja, inwestycje, oszczędności, eksport i import — a nie „suma cen” i „suma płac”, bo takie zbiory nie istnieją ani w sensie księgowym ani ekonomicznym.Dodatkowo wszystkie trzy równania pomijają czas — a to właśnie czas w gospodarce wszystko zmienia. Cena powstaje w momencie sprzedaży. Płaca jest wypłacana okresowo. Koszty powstają w innych momentach. Zyski i straty płyną w czasie. W gospodarce nic nie dzieje się jednocześnie, więc wrzucanie wszystkiego do jednego równania A = B + C bez uwzględnienia czasu jest jak próba policzenia prędkości samochodu na podstawie zdjęcia stojącego auta.Zanim się zostaje studentem, trzeba najpierw skończyć podstawówkę.
mjk1
"W realnej firmie jedyną sensowną wersją jest: suma cen wszystkich produktów sprzedanych w danym czasie = suma płac wszystkich pracowników w tym czasie + suma pozostałych kosztów z tego czasu + zysk (albo strata) firmy za ten okres". Za (albo strata) student pierwszego semestru ekonomii powinien wylecieć z uczelni. Doucz się.Reszta jest dokładnie tym samym co ja napisałem tylko dotyczy wszystkich cen wszystkich płac i wszystkich kosztów i całego zysku więc  w tym przypadku suma cen nie może być mniejsza od sumy płac, jest to algebraicznie niemożliwe, więc cały dalszy wywód jest bez sensu bo zakłada błędne założenie, że cena może być niższa od płac. Amen.
Grzegorz GPS Świderski
Jeśli już chcemy używać równania księgowego, to powinno ono wyglądać inaczej niż: „cena = płaca + koszty”. To równanie dotyczy tylko jednej sztuki produktu, a my rozmawiamy o całej gospodarce. W realnej firmie jedyną sensowną wersją jest: suma cen wszystkich produktów sprzedanych w danym czasie = suma płac wszystkich pracowników w tym czasie + suma pozostałych kosztów z tego czasu + zysk (albo strata) firmy za ten okres.I dopiero w tej formie równanie opisuje księgowość przedsiębiorstwa — ale ciągle nie gospodarki całego kraju.Jednak nawet ta poprawiona wersja nadal nie oddaje prawdziwego działania firm, bo przedsiębiorstwa mogą przez lata mieć straty, finansować koszty i płace kredytem, później spłacać to z zysków, albo odwrotnie: mieć zyski wcześniej, straty później. I cały czas działać. Realna gospodarka nie funkcjonuje w cyklu takim, że przychody i koszty w jednym okresie muszą się zgadzać co do złotówki.Dlatego z samego równania księgowego nie da się wyprowadzić twierdzenia, że płaca nie może być większa niż cena. Cena dotyczy jednej sztuki produktu. Płaca dotyczy całej pracy człowieka w danym okresie. Porównywanie tych dwóch wartości to pomyłka kategorii — jak próba obliczenia wzrostu człowieka na podstawie masy jednej jego komórki.Równanie księgowe mówi tylko tyle, że przychody firmy muszą pokryć jej wydatki w dłuższym okresie, a nie to, że płaca nie może być większa od ceny. Jednak i to nie jest do końca prawdziwe, bo firma może bardzo długo, albo wręcz zawsze działać na stratach, bo albo może być dotowana przez państwo, albo może sama dotować jedną swoją działalność z innej.Ale to jest dopiero początek, wytłumaczyłem to dla gimnazjalisty. Gdy mamy całą gospodarkę, to sprawa się dużo bardziej komplikuje i takie proste równania nie mają żadnego zastosowania.Makroekonomia to coś innego. Do niej musimy jeszcze dodać podatki, giełdę, banki, pożyczki, handel zagraniczny, politykę państwa, centralne sterowanie walutą, zmiany w gospodarce, zmiany cen z powodów naturalnych i wiele różnych rzeczy, które mocno łączą się ze sobą. Przez to nie można robić prostych obliczeń, jak się robi w jednej firmie. Takie liczenie nie działa w większej skali. Gdy patrzymy na gospodarkę jako całość, trzeba użyć innych modeli, bo wszystko jest trudniejsze niż tylko suma dwóch czy kilku firm.Sprawa jest tak złożona, że tego w ogóle się nie da zamodelować, dlatego zawsze każdy centralny planista musi się mylić. Ale tego nauczycie się drogie dzieci dopiero w liceum, gdzie będzie mowa o austriackich ekonomistach. 
mjk1
Tekst zawiera dokładnie 6 błędnych założeń i jedną utopię, że lekarstwem jest konkurencja walut. Dlaczego:- Kraje, które próbowały tego (Ekwador, Liberia, Salwador) - permanentny brak stabilności, brak polityki antycyklicznej, uzależnienie od USA.- Każda recesja zamienia się tam w katastrofę, bo nie mają NARZĘDZI.Kalecki wyśmiałby to w jednym akapicie, ale to dla tych co mają podstawowe pojęcie o ekonomii. Jeżeli chodzi o resztę to wróćmy najpierw do tematu od którego Pan uciekł.Napisał Pan: "W re­al­nej go­spo­dar­ce pła­ce lu­dzi mo­gą być wyż­sze, rów­ne al­bo niż­sze od cen to­wa­rów — bo do­ty­czą zu­peł­nie in­ny­ch wiel­ko­ści". To jest nieprawda i to Panu już udowodniłem. więc jeszcze raz.  W realnej gospodarce cena towaru zawsze jest wyższa od płac. Może być równa płacy, ale wtedy koszty musza być zerowe a takich przypadków nie ma. Jedno jest jednak pewne. Cena nie może być niższa od płac, bo wtedy koszty musiałyby być ujemne. To jest elementarz ekonomii. Z czego składa się cena: Cena= Płaca + koszty - sam to Pan napisał.Podstawiamy:Cena APłaca BKoszty Cczyli A=B+CJuż wcześniej panu pisałem, że jeżeli udowodni Pan, że B w tym równaniu może być większe od A Nobel gwarantowany. To już nie jest ekonomia, to algebra z piątej klasy szkoły podstawowej.
Do wpisu: Sztuka konceptualna to pralnia brudnych pieniędzy!
Data Autor
Silentium Universi
😄
u2
"Pań­stwo, któ­re za­mie­nia wan­nę w re­li­kwię, nie fi­nan­su­je sztu­ki. Ono po pro­stu nas okra­da."Będąc na praktykach studenckich w Dreźnie, w czasach DDR i PRL, przyjął nas studenciaków wraz z opiekunem dr Zawadzkim-Buethnerem profesor drezdeńskiego uniwersytetu na wystawnej kolacji w swoim domu. Pochwalił się że zdobył nagrodę w konkursie sztuki nowoczesnej, ale nie pierwszą. Jego dzieło to była ,,, sprasowana konserwa. Na pewno nowoczesna forma i zaskakująca. W epoce kamienia łupanego takiego czegoś ludzkość nie była w stanie zrobić. Choć postawiła np. Stone Henge, które służyło zapewne do celów rytualnych i mierzenia czasu :) 
Grzegorz GPS Świderski
To co widać w tej sali jest chwilowe. Za pewien czas to wyniosą na śmietnik i wstawią inne śmieci, tym razem za milion złotych. A w innym miejscu znajdą inne wanny i buty w śmietniku, ustawią ponownie i autor tego dzieła zainkasuje kolejny milion. Ten biznes jest dynamiczny, wygląda ciągle inaczej, tak jak i śmietnik na okrągo się zmienia.
Silentium Universi
Przynajmniej wiem, jak Kontener Trzaskowskiego wygląda w środku.
Do wpisu: Jak nie dotarłem na Marsz Niepodległości
Data Autor
Grzegorz GPS Świderski
Chamstwo, insynuacje i atak ad personam to nie jest dyskusja. Chcesz dyskutować, to bądź grzeczna. Jak przeprosisz za insynuacje, to możemy kontynuować. 
Es
To nie jest dyskusja, bo nie ma o czym dyskutować. Wyraziłem jedynie własną opinię.Celem i ewentualnie efektem dyskusji jest uzgodnienie wspólnego stanowiska co do jej przedmiotu. A ty prawdę traktujesz jako "przysrywanki".Jeśli chciałbyś uczciwie podjąć dyskusję co do organizacji Marszu i własnego w nim udziału, powinieneś zacząć od przyznania racji policjantom-nawet "reżimowym"- i do własnego błędu.
Grzegorz GPS Świderski
Chamskim atakiem ad personam nie zachęcasz do dyskusji. Chcesz rozmawiać, to skończ z głupkowatymi przysrywankami, które cię poniżają.
Es
Schlebiasz sobie.Poszedłeś na piwo zamiast na Marsz, a później użalasz sie nad sobą, ze  reżimowi policjanci nie wpuścili cie z boku. A chciales sie wykazac zapewne. Jak Piszczyk. Nie interesuje cię, ze mieli zwyczajnie rację- i to nawet organizatorzy mogą potwierdzić- dla uniknięcia ewentualnych oskarzen o prowokowanie zamieszek . W czasie gdy tylko bawiłeś sie w najlepsze 200 tysięcy innych szło w tym deszczu i nie wymiękło i nie rozeszlo sie do domow jak typo paru minutach. Żadko zabieram głos. Zazwyczaj gdy ktoś wypisuje jawne głupoty. A to co napisałeś zeby usprawiedliwić- widocznie przed znajomymi- swoją nieobecność i forma w jakiej to zawarłeś jest żenująca . I to tyle. Następnym razem jesli zechcesz podzielic sie swoją martyrologią, wymysl lepszą, bardziej strawną historyjkę 
Grzegorz GPS Świderski
Chcesz zostać moim trollem?
Grzegorz GPS Świderski
Blokada trasy przemarszu nie ma sensu!!! Te wejścia są obstawione — można kontrolować przepływ, a nie go całkowicie ograniczać. A do tego, by tłum nie gęstniał, służy to, że są różne grupy, które wystawiają baner na całą szerokość marszu, wszyscy idą za, a przed jest duża wolna przestrzeń — i tak tworzy się wiele małych tłumnych grup i dużo wolnego miejsca na oddech pomiędzy nimi, by tłum się nie tratował w razie paniki.Byłem na wielu Marszach Niepodległości od początku i wiem, jak to się odbywa. Organizatorzy mają wpływ na każdy taki baner w poprzek i widzą, że jeśli luka pomiędzy się zmniejsza, to wstrzymują marsz i się chwile stoi, by powiększać te luki — i to jest najlepszy sposób, by dbać o gęstość, a nie blokować wejścia po drodze. Policja idzie na łatwiznę, a władza nie ma żadnej motywacji, by to robić porządnie, bo taka łatwizna obniża frekwencję, z czego władza się cieszy.
Do wpisu: Klucz i rój. Dwa modele świata i dwie przyszłości człowieka
Data Autor
tricolour
Są zalety chińskich pszczółek, są też ich wady. Zresztą nie da się przeszczepić chińskiego roju na nasz teren i z nim żyć w symbiozie - rój ma to do siebie, że chce obszaru na wyłączność.Tak też się stanie gdy zubożejemy na tyle, że nie będziemy już rynkiem na ich produkcję. Przestaniemy być potrzebni więc zostaniemy wyeliminowani.
Grzegorz GPS Świderski
A co z wszystkimi wymienionymi zaletami roju chińskich pszczółek? Wywalić na śmieci?
tricolour
Polskim orłem.