Otrzymane komantarze

Do wpisu: Panie Premierze, czy chciałby Pan 120 mld złotych? Rocznie?
Data Autor
Obserwator
Przy okazji: na mojej stronie http://www.obserwator.info jest zakładka "Kontakt" z mailem do mnie: [email protected]…. Pozdrawiam /-/ Obserwator
Obserwator
No to nie widzę sporu, natomiast sytuacja samych Niemiec nieco się przez ostatnie dwa lata zmieniła - a UE, jak zaprogramowany ćwierć wieku temu czołg, prze do przodu. Wojna handlowa z USA może dać Niemcom trochę "po kieszeni", a że propozycja rozwiązuje i im trochę problemów, to i spolegliwsi być powinni, ostatecznie to tylko "deal". Natomiast należy postawić pytanie, czy środowiska żydowskie w USA będą zainteresowane... No i stąd propozycja wzięcia JP Morgan jako organizatora całości - chyba mają tam jakieś kontakty? 
Obserwator
Kto miałby to sprzedać Niemcom? Wspomniane środowiska żydowskie w USA. A co do kosztów: po co drukować, wystarczy parę kliknięć w klawiaturę i ENTER... Pozdrawiam /-/ Obserwator
Witam ponownie. Obszernie odpowiedzialem ale Admin uznal ,ze krytka PIS i Kaczynskiego  w moim poscie nie nadaje sie na strawe duchowa czy intelektualna... ...:-)) Co do Translacj panskiego tekstu-manifestu to musze stwierdzic ,ze 2 niezalezne proby ktore otrzymalem byly niezadawalajace. Tekst wiec jest tylko w "polskim obiegu".. Ale nic nie traci z waznosci ! Srodowiska w ktorych sie obracam ,obecnie sa pochloniete nadciagajaca konfrontacja Germania vs USA....wiec nie ma klimatu do szerszej dyskusji na temat wzmiankowanego tekstu.Niemniej zapewniam ,ze wrocimy do niego. Prawdziwa i Suwerenna "Polska Gospodarka" moze tylko istniec i  funkcjonowac w swiecie umow Bilateralnych...Wszystko inne formy koncza sie jej kolonizowaniem przez Germanie czy inny Bandycki podmiot tzw. EU... Najwieksza sciema PIS to wmawianie Polakopm ,ze nie ma przyszlosci poza EU.. Ukrywaja przed Narodem wiedze ,ze EU jest narzedziem politycznym Germani ,Holandi et concortes do kolonizowania i zniewolenia Europy Srodkowo-Wschodniej... Wiedza ta pozwala np. Czechom otwarcie kwestionowac czlonkowstwo w EU...No ale w Chechach nie ma PIS..i jego maszyny do prania mozgow..
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
To sie nazywa leverage effect ( dźwignia finansowa ) - każdy kto liznał ekonomii to wie.  Kto miałby to  jednak sprzedać Niemcom ?   Lepiej sie płaszczyć na kolanach  i liczyć w nagrodę za służalczośc  na job  komisarza w unii. Wydrukować 400 miliardów eurosów to koszt farby, papieru i płac drukarzy. Pozdrawiam ro z m.
Obserwator
A ponieważ zmiana podejścia o 180 stopni jest niemożliwa (z rozmaitych przyczyn), to należy grać takimi kartami jakie są w ręku i w taką grę jak wszyscy, skoro jesteśmy przy jednym stoliku. To że nam się reguły nie podobają, nie oznacza że ich nie ma, a kraj w środku Europy, mający z konieczności rolę przywódczą w regionie, nie może się obrazić na rzeczywistość. Inna rzecz, czy rządzący nami robią to jak trzeba, ale to zupełnie inna bajka... 
Obserwator
Co do opinii o realności, to można mieć i taką. Tak, to prawda że wierzyciele mają to w nosie, ale pytanie, czy zainteresowane strony też. A to już kwestia polityczna...
Obserwator
Witaj Nie tyle "wishful thinking" ile propozycja wyciągnięcia nieosiągalnych dla nas kasztanów z ognia cudzymi rękoma. Bynajmniej nie twierdzę nigdzie że jest to DLA NAS do zrobienia, ale istotą zagadnienia jest to, żeby żydowskie środowiska w USA dla korzyści polegających na czerpaniu częściowych zysków z rozwoju gospodarczego Polski (ze względu na korzyści ze wspomnianej Fundacji) zarówno namówiły Niemcy do uruchomienia EBC (w ten sposób na rachunek całej strefy EURO Niemcy wymykają się z problemu reparacji i mają korzyść ze wzrostu eksportu do Polski), jak i aktywnie włączyły się w promocję Polski (no bo zyski będą większe), my zaś wreszcie "zrywamy się z łańcucha" zadłużenia zagranicznego i możemy sobie pozwolić na zdjęcie zabójczych obciążeń z mikro- i małych oraz zmianę polityki pieniężnej (brak długu zagranicznego zwiększa możliwości w tym zakresie). I tylko tyle. A czy wszyscy zainteresowani będą chcieli z tego skorzystać? To nie do mnie pytanie... Pozdrawiam /-/ Obserwator  
Obserwator
1. Istotą jest, że to nie "my" prosimy EBC, tylko zainteresowane częścią zysków z rozwoju gospodarczego Polski (w ramach dywidendy z wzmiankowanej Fundacji) środowiska żydowskie w USA poprzez presję na Niemcy, które to Niemcy w ten sposób "załatwiają" na koszt strefy EURO kwestię reparacji, przy okazji wspierając swój przemysł (a konkretnie przez eksport do Polski tych rozwiązań technologicznych, które na razie są poza naszym zasięgiem i finansowym i technicznym). Ja się nie mam co gniewać, bo widzę że po prostu nie dostrzegasz istoty tego rozwiązania, czyli mechanizmu wzajemnej kompensacji rozmaitych zaległych (czy - w wypadku roszczeń żydowskich - wątpliwych) kwestii z przeszłości dla wspólnych korzyści (baaardzo szeroko pojętych) na przyszłość. Co do Jabe - "kto za młodu nie był korwinowcem, ten na starość będzie biurwą", ale krańcowy model ekonomii a la Ayn Rand ma tę zaletę, że w miarę dorastania własnych dzieci, człowiek zaczyna dostrzegać jego słabości. Po prostu z pewnych czarno-białych rozwiązań się wyrasta, bo choć co do intencji bardzo cenne, to w praktyce niestety nie działają (jako że - również niestety - większość ludzi odruchowo stosuje przede wszystkim zasadę "grabie grabią w jedną stronę", nie przejmując się takimi drobiazgami jak etyka czy uczciwość, co jednak cokolwiek utrudnia działanie "wolnego rynku", bo w konsekwencji rolę Państwa przejmują lokalne mafie).   2. Emisja NBP ma tę wadę, że w niczym nie rozwiązuje problemu zadłużenia zagranicznego, natomiast co do istoty oczywiście finansowanie rozwoju długiem wewnętrznym jest metodą zachowania równowagi pieniężnej (utrzymania płynności). Bez urwania się "rynkom" ze smyczy pracujemy w pocie czoła na ich korzyść (nawet Jabe to zauważył), więc jest to absolutnie pierwszoplanowy problem do rozwiązania (czego już Jabe nie zauważył albo nie wspomniał). A co mają wspólnego z tym faktem rozważania w którą stronę działa czy nie działa rząd albo Prezydent? To tak jak z tlenem w powietrzu - albo jest go 21% i żyjemy, albo poniżej 18% i zdychamy, bez względu na to kto i jak rządzi oraz jaki ustój nam funduje...  
mjk1
Szanowny autorze. Nie gniewaj się, ale głupsza od Twojego wpisu jest tylko odpowiedź Jabego, co akurat było do przewidzenia. Dlaczego mamy prosić prezesa EBC, aby wydrukował nam ileś tam „europieniążków”?  Mamy przecież NBP, którego jesteśmy właścicielem. Nie musimy jednak wcale prosić Glapcia, który w naszym imieniu tę zaszczytną funkcję sprawuje, aby to on wydrukował nam potrzebną ilość środka płatniczego. Co wiec musimy zrobić? Nic wielkiego, tylko wyegzekwować od miłościwie sprawującego w naszym imieniu władzę, Wielce Czcigodnego męża Korbhauserówny, aby ten wreszcie stanął na straży Konstytucji, jak ślubował. Jeżeli nie będzie łamany art.227 Konstytucji RP, wtedy wszystko znormalnieje. Dopiero jednak wtedy, nie wcześniej. Pozostaje jeszcze zewnętrzne zadłużenie zagraniczne. Są przecież długi, których ani prawnie, ani moralnie nie musimy spłacać. Wystarczy to tylko udowodnić, co akurat specjalnie trudne nie jest.            
Jabe
ad 1. Mój komentarz dotyczył aktywnego udziału państwa w rozwoju gospodarczym. Pan twierdzi, że brakuje nań pieniędzy, bo trzeba obsługiwać zadłużenie. Ja jestem przeciwnikiem aktywnego udziału urzędników co do zasady. W szczególności dotyczy to pomocy w dziedzinach absolutnie nowych, gdyż wówczas, albo daje się pieniądze (lub inną pomoc) każdemu, w tym wydrwigroszom, albo korzysta z ocen specjalistów od tego, co jest, nie zaś od tego, co będzie, bo tacy nie istnieją. Cały „cywilizowany” świat dryfuje w stronę etatyzmu, co sprawia, że jest coraz mniej konkurencyjny. Pomoc kosztuje, i to więcej niż beneficjenci dostają. Tak, trzeba się pozbawić tej możliwości. ad 2. Nie sądzę, że jest obojętne, kto pieniądze emitowane przez EBC dostaje. ad 5. Trzeba by przede wszystkim zmienić podejście o 180°. Problem nie polega na braku pieniędzy, nie przede wszystkim.
Anonymous
Problem w tym, że Pańska propozycje jest w realizacji. Tyle, że "kasyno" nie ma najmniejszej potrzeby nas w to angażować jako beneficjentów. My zresztą nie mamy potrzeby się w takie układanki angażować. Mamy więcej do zyskania bez wchodzenia w deale kreacji pieniądza na cudzych zobowiązaniach, bo nie my mamy wkład zdolności egzekucji zobowiązań finansowych. Jeżeli mamy jakąkolwiek zdolność w tym względzie to nie powinniśmy tuczyć zadłużonego państwa tylko budować siłę państwa na kapitale obywateli. Tak nie jest skoro państwo jest skonstruowane jako zadłużony folwark z siłą najemną uwikłaną socjalem by spłacała długi. Np. Morawiecki inwestuje podatki w przemysł niewypłacalnego państwa. Te inwestycje są z pozoru państwowe, w rzeczywistości kumuluje się kapitał, który łatwo ściągnąć "komornikowi" na poczet zobowiązań zewnętrznych, a Polacy nic nie odzyskali, niczego się nie dorobili, i jeszcze pracują na odsetki. Gdyby zamierzano budować siłę państwa na sile obywateli, to ci obywatele mogliby inwestować w miejsce płaconych podatków i składek i obracać wartością udziałów w tych inwestycjach. Przede wszystkim państwo rozmawiałoby z obywatelami w sprawie zwrotu swoich długów wobec nich, a nie wysyłałoby delegacje do obcych, wrogich krajów.
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
Witam,  Diagnoza super. Co do rozwiązania tego dylematu to raczej wishful thinking, co Wankowicz nazwal chciejstwem. Pozdrawiam ro z m.
Obserwator
ad. 1: no to tylko pozazdrościć, że są dla Ciebie niedostrzegalne ZUSy, srusy i inne atrakcje pozostawione w spadku po socjalizmie, na które Państwo musi wyrwać pieniądze od przedsiębiorców bo równocześnie nie jest w stanie poradzić sobie z długami i ich obsługą. Zresztą, pomimo mojej głębokiej niechęci do jakichkolwiek przejawów socjalizmu, racjonalna analiza rzeczywistości nakazuje, aby w dziedzinach absolutnie nowych (nowe technologie, nowe rynki, badania podstawowe oraz certyfikacyjne - nic nie można na razie poradzić na rozbudowaną kwitologię, oczywiście można się na nią obrazić i uprawiać grządki na działce, ale bez kwitka na produkt nic się obecnie w Europie nie zdziała) istniała możliwość swobodnego korzystania przedsiębiorców z normalnej, komercyjnej pomocy Państwa, choćby poprzez zwykłe banki komercyjne i zasady poręczania, bo w wypadku całkowitych nowości i braku historii produktu, ryzyko jest dla banku nieobliczalne, a w takim razie finansowania nie będzie.      Tak, wiem, "łaska Pańska na pstrym koniu jeździe", zaś uzależnienie mojego przedsięwzięcia od decyzji jakiegoś nie znającego się na rzeczy pierdzistołka jeży włos na głowie, ale skoro w całym "cywilizowanym" świecie inni mają takie możliwości, to pozbawianie się ich w imię ideologii jest oddawaniem meczu walkowerem, bo stracimy czas na szukanie zaplecza finansowego i w efekcie może być zbyt późno. ad. 2. A co Twoja uwaga ma wspólnego z opisem problemu? Z tym że "my" chcemy reparacji a Niemcy nie chcą o nich rozmawiać? A w ten sposób "wilk jest syty i owca cała", bo dla EBC sprawa jest obojętna. ad. 3. Też tej wypłaty haraczu chcę uniknąć - i pokazuję jak. A czy chętni skorzystają? A czy to ode mnie zależy? ad. 5. Nie czytuję, nie mogę, w moim wieku człowiek powinien uważać na serce... Co do braku środków u przedsiębiorczych tubylców - pełna zgoda. I co z tego? Z pustego i Salomon nie naleje... A tak to można by choć częściowo problem rozwiązać. Widzę że w ogóle nie rozumiesz o co chodzi z Industry 4.0 - to polecam http://naszeblogi.pl/45826-krajobraz-po-bitwie-czyli-co-dalej-po-rozpoznaniu-bojem i wrócimy do tematu. Natomiast co do zniesienia ograniczeń i obniżenia podatków, to oczywiście pełna zgoda, najlepiej przywrócić ustawę Wilczka i pójść w ryczałty, ale problemem jest zadłużenie Państwa, koszty jego obsługi i socjal odziedziczony po socjalizmie (vide ad. 1.). W takiej sytuacji budżetowej jaka realnie jest, nawet wywalenie wszystkich urzędników na zbitą trawkę niewiele pomoże (choć warto przynajmniej pomarzyć...). Co do konkluzji, uprzejmie zmilczę, bo skoro nie rozumiesz istoty zarówno problemów jak i rozwiązania, to trudno się dziwić...   
Obserwator
@Goral Supreme: przeczytałeś moją "Unię 2.0 - Reaktywację", więc - jak się domyślasz - z tą "młodością" to u mnie nie bardzo (a propos, masz może jakieś informacje co do ewentualnego tłumaczenia na angielski?). A co do Twoich uwag: jako przedsiębiorca jestem (niestety zresztą) częścią owej "Polskiej Gospodarki", w dodatku już ponad trzydzieści lat, więc o tych problemach coś-tam pewnie wiem. Bez znalezienia źródeł finansowania znaczna część bardzo podstawowych problemów jest nierozwiązywalna z definicji, natomiast obciążenia Polski (plus wołające o pomstę do nieba marnotrawstwo, ale to tradycja socjalistyczna już od wojny) przekładają się na rosnące obciążenia przedsiębiorców, nie tylko finansowe, bo to jeszcze by uszło, ale przede wszystkim sprawozdawczo-biurwokratyczne (bo trzeba być przygotowanym, by w razie czego udowodnić że się nie jest wielbłądem - w postępowaniu skarbowym zasada domniemania niewinności nie obowiązuje, to przedsiębiorca musi udowodnić że jest niewinny). W efekcie tak doszczelniają system, że dla mikro- i małych zaczyna brakować tlenu, zaś swobodny dostęp do finansowania to fikcja literacka. Propozycja dotyczy realnej i dopuszczalnej zmiany stanu jaki jest (zewnętrznego i wewnętrznego), natomiast nigdzie nic nie piszę o woli rządzących by z niej skorzystać - ale to akurat jest poza moim zasięgiem. Jak masz uwagi merytoryczne, to śmiało, a tak to nie bardzo wiem czego chcesz od samej propozycji... 
Witam szanownego Autora. Doceniam szlachetne pobudki ,ktorymi Autor sie kierowal przy pisaniu tej refleksji..wiec nie bede zbytnio krytyczny... Och ta mlodosc ,ktora potrafi przyslonic najbardziej przykry i nie do zniesienia krajobraz... A Krajobraz PolItyczny Polski A.D. 2018 jest nad wyraz przykry... Panstwo ,ktorego nie ma...w zamian podmalowana Atrapa bez przyszlosci dla Tubylcow... Przykreci sie im mocniej srube  i energetyczna czesc bedzie 'wypieprzac" w podskokach z tej Atrapy a ci bardziej bezradni zdechna albo beda sprzedawac swoje ciala i narzady aby przetrwac... Pisanie i mowienie o tzw."Polskiej Gospodarce" jest ostatnio ulubionym zajeciem wielu ,posiadajacymi bezdyskusyjnie wyobraznie na poziomie Georga Wellsa :-)) Warto przypomniec ,ze owi Literaci z gatunku "Polska Gospodarka" pobieraja od Tubylcow spore wynagrodzenie za wlasne talenty literackie.. Och ta Mlodosc...pozdr.  
Czesław2
Niestety, propozycja jest nierealna. Wierzyciele mają gdzieś ten dług. Przecież mogą sobie dodrukować co bądź. Natomiast bardzo wygodne jest trzymanie Polski za twarz, aby nasza gospodarka była na ich wyobrażenie, nie na nasze. Przecież tak z polowa funduszy strukturalnych idzie na fontanny generując przy pomocy wkładu własnego następne długi.
Jabe
ad 1. ciężar zadłużenia Polski blokuje możliwości aktywnego udziału Państwa w rozwoju gospodarczym – Dzięki Bogu. Tylko że ja tej zależności nie dostrzegam. Powiedziałbym, że jest to wręcz okazja do rozrostu biurokratycznego raka, którego pan premier jest przedstawicielem. ad 2. Reparacje wojenne od Niemiec są z przyczyn politycznych nie do uzyskania – Sprawę reparacji rzucono ciemnemu ludowi (w tym tutejszym blogerom zwłaszcza), żeby się niczym poważnym nie zajmował. ad 3. Sprawa haraczu nie jest nowa, toczy się od lat, ale nabrzmiała na tyle, że nawet rządzący namiestnicy musieli przyznać, że istnieje. Ponegocjują pokornie, ogłoszony zostanie sukces, sprawa ucichnie, a pieniądze tak czy siak zostaną wypłacone, bo po to namiestnicy są. ad 5. Nie brakuje pieniędzy. Jest sielanka. Nie czytuje Pan bloga pana Kuźmiuka? Co to właściwie znaczy, że my nie mamy pieniędzy na rozwój? Ewentualnie nie mają ich przedsiębiorczy tubylcy, których i tak władza ludowa przeznaczyła do wygaszenia (vide choćby zmiany w kodeksie pracy). Pomysł jakiejś fundacji dla industrializacji Polski, przypomina sławny offset za myśliwce. To jest kompletny nonsens ekonomiczny, wynikły z biurokratycznego myślenia. Władza będzie przez jakieś urzędniczo-bankowe konstrukcje budowała „Przemysł 4.0” – co to znowu za hasło?! Kolejny slogan w rodzaju zrównoważonego rozwoju. Pustka. ad a) Międzypaństwowa fundacja ma edukować. Dostanie pieniądze o wiele większa niż ta, co to miała o nasz wizerunek dbać. ad b) Zamiast pożyczać z łaski na szemranych warunkach, wystarczyłoby znieść ograniczenia i obniżyć podatki (czyli zrobić coś odwrotnego niż robią rządzący czerwoni). ad c) Promocja polskiej gospodarki jest kolejną okazją do rozkradzenia wielkich pieniędzy. Ta propozycja to, albo megazłodziejstwo, albo czysta głupota.
Do wpisu: Demoralizująca krótkowzroczność to gorzej niż głupota...
Data Autor
wielkopolskizdzichu
A nie mówiłem. Pan Antoni dostał z otwartej taki policzek, że aż mi szkoda chłopa. http://niezalezna.pl/218…  
Do wpisu: Kanibal-wegetarianin, czyli w USA mamy przechlapane...
Data Autor
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
Ktoś ich q... wybieral na reprezentantów. Kto wie, że to renegaci? Czytałem i jasne, że powinniśmy się jakoś zjednoczyć jako mniejszość. Pozdrawiam ro z m.
Obserwator
Thx, dlatego jako resztki Polaków mających świadomość kształtowaną jeszcze na szczątkach Cywilizacji Łacińskiej powinniśmy się wyszukać i - powołując Konfederację - ustanowić zasady przynależności do Narodu Polskiego Cywilizacji Łacińskiej, określić się jednoznacznie jako mniejszość narodowa w Państwie i dopiero z tych pozycji patrzeć innym w oczy (vide: http://naszeblogi.pl/49585-ratunkiem-narod-polski-jako-mniejszosc-narodowa-w-ramach-rp). No bo, powiedzmy sobie szczerze, jeżeli taka grafina von Handehoch na polskim etacie w Eurocyrku jest uważana na świecie za reprezentatywnego przedstawiciela Polaków (podobnie jak Szejnfeld, Lewandowski czy Boni), to o czym my mamy ze "światem" rozmawiać?  
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
Dokładnie tak. Ayn Rand alias Rosenbaum - rosyjska żydówka - jej " Atlas Zbuntowany " to chyba lektura obowiazkowa dla naszych " umiłowanych przywódców " i nie tylko. "...Pojęcie człowieka jako wolnej, niezależnej jednostki wydawało się z gruntu obce kulturze europejskiej, która była w najgłębszych korzeniach kulturą plemienną. W myśli europejskiej wspólnota jest samodzielną istnością, a pojedynczy człowiek tylko jej wymienną komórką. ......." Jako rosyjska żydówka była przesiąknięta też cywilizacją turańską ( azjatycką ) - co widać i czuć... Pozbawieni szlachty ( elit walczących ) Polacy sa jak dzieci czy też  jak ta owieczka sama w lesie pełnym wilków ( samaś,słabaś i smacznaś ) zdani na pożarcie. Dajemy sie prowokować, tłumaczymy się, że nie jesteśmy wielbłądem ( sam to kiedyś przeszedłem ) szukamy jakiegoś konsensusu, konsultacji. Nie warto ! G.... nam zrobicie i tyle. Zero wielkich dyskusji. Chcecie Amis, żebysmy nadstawiali za was karku to płacić. Z Żydami tak samo - ilu ich jest ? -  16 milionów raptem.  To samo z Niemcami - bezahlen bitte. Oni mają dużo więcej do stracenia niz my- a słabego wielbłąda sie szlachtuje, by nie opóźniał marszu. Pozdrawiam ro z m.
Do wpisu: Ratunkiem Naród Polski jako mniejszość narodowa w ramach RP?
Data Autor
Ryszard Surmacz
Propozycja bardzo ciekawa Polska jagiellońska narodziła się po wielkim "Bum" - Grunwald. II RP też narodziła się po wielkim "bum" - zwycięstwo na Wisłą i Niemnem. Trzeciego "bumu" nie było. I nic nie wskazuje na to, że  może nastąpić. Wulkan jest pusty. Istotą I RP była synteza władzy świeckiej z kościelną, a po upadku państwa jedynym łącznikiem kulturowym okazała się religia katolicka. II RP oparła się na patriotyzmie, Kościół miał mniejsze znaczenie, bo panowało przekonanie, że w okresie zaborów nas zdradził. Mimo to miał jeszcze dobra pozycję, bo Leon XIII swoją encykliką rerum novarum przeciwstawił się komunizmowi, którego i Polska nie chciała. Dziś Kościół ma poważne problemy własne, a Watykan jest bezpośrednio zagrożony i nie jest w stanie zrozumieć nauczania Jana Pawła II. Polskę szanuje tylko werbalnie. A wiec nie możemy na niego liczyć. Zostaliśmy sami. Nie ma cywilizacji łacińskiej, a cywilizacja zachodnia staje się wydmuszką. Sojuszy, poza Amerykanami, możemy szukać wyłącznie z państwami spoza rodzimej cywilizacji. I to jest dramat.  Wyodrębnienie prawne jest niezwykle ciekawą propozycją, ale obawiam się, że jego sformułowanie przekracza możliwości naszych prawników, akt przyjęcia Chrystusa Króla za Pana przekracza możliwości percepcyjne naszego społeczeństwa, natomiast wprowadzenie takiego prawa w Polsce, UE doprowadziłoby do furii. Oczywiście tę furię możemy zlekceważyć, ale sami zapłacimy albo wyrzuceniem (na co nie możemy sobie pozwolić), albo stworzeniem pretekstu do najgorszych dla nas rozwiązań. Ponadto stworzeniem dla siebie praw mniejszościowych groziłoby oderwaniem się Śląska i zreaktywizowaniem mniejszości ukraińskiej w Polsce. Sponsor jest na zawołanie. Myśli nie powinno się gasić, bo przed nami idą czasy zupełnie nieznane. Autor posiada duża wiedzę w tym zakresie, powinien więc swoją propozycję szerzej sformułować na piśmie, w książce. Pozdrawiam
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
Chazaria to mniej więcej VII w n.e. Talmud babilonski pisano dobre tysiąc lat wcześniej i tam sa podwaliny cywilizacji sakralnej. Z tymi chazarami to inna historia. Pozdrawiam ro z m.
Dark Regis
Chazaria nie istniała tak dawno.