|
|
Obserwator To nie kwestia "bicia piany" tylko ukazywania alternatyw (choćby niemożliwych do wprowadzenia z przyczyn o których piszesz), inaczej pozwala się budować narrację o "braku rozsądnych alternatyw" i kolejne pokolenie dzisiejszych dwudziestolatków będzie wzrastało w przekonaniu, że to otoczenie prawno-biznesowe jest jedynym możliwym.
Natomiast ciągle jeszcze istniejącą alternatywą jest tradycyjny "drugi obieg", choć w ramach walki z nim dusi się administracyjnie najmniejszych w stopniu którego od 1986 nie pamiętam, poprzez taką logikę systemu, że jakikolwiek ruch biznesowy jest odnotowywany na kilku poziomach jednocześnie w sposób z którego mało kto zdaje sobie sprawę. W efekcie jakiekolwiek zdarzenie staje się de facto nieodwracalne, bo system nie przewiduje wycofania się z błędu, ale (dla zapobieżenia potencjalnym oszustwom skarbowym) jedynie jego korektę, a przecież błędy, nawet skorygowane skarbowo, mogą mieć np. znaczenie cywilne czy administracyjne, więc dla mikro- i małych narasta niekontrolowalne ryzyko pozabiznesowe, gdyż ilość parametrów wymagających śledzenia (ścieżek oddziaływania danego zdarzenia) wzrasta lawinowo z racji coraz to nowych przepisów, zaś wymyślane kary za ich naruszenia może czynić każde działanie potencjalnie koszmarnym w skutkach.
Ot, choćby nagła awaria systemu kontroli jazdy w ciężarówce (i stawki kar od ITD) versus kary umowne za opóźnienie dostawy lub groźba zerwania długoterminowego kontraktu - i biznes staje się "rosyjską ruletką"... |
|
|
rolnik z mazur Waldek Bargłowski Masz rację. I rozumiem te by passy. Ale one generalnego problemu nie rozwiążą. Nasza gospodarka jest ustawiona jako peryferyjna dla niemieckiej. Żadnych tam projektów - Trójmorza ma nie być, tylko trójkąt weimarski i tyle - z Polską jako junior - partner. Merkel to wyraźnie powiedziała a Morawiecki nawet okiem nie mrugnął. Polacy w swojej masie mają pracowac za dwa tysiaki. Ukraińcy trzymają koszty pracy na tym poziomie. Dywidendy i wzrost produktywności sa realizowane w Niemczech, bo tam jest stare społeczeństwo i potrzebuje. Polacy tego albo nie rozumieją albo nie chca zrozumieć. Odkręcić się tego żadną miarą nie da, chyba że przez rewolucje albo wojnę. Dodatkowo stawiają nas w pierwszym szeregu walki ze złowrogim Putinem. Źle to wygląda. Możemy dalej bic piane na NB, komu to szkodzi. Pozdrawiam ro z m. |
|
|
Obserwator No tak piszesz, jakbyś mnie nigdy nie czytał. Problem w tym, że postulat "uwolnienia gospodarki" od "balastu administracyjnego" jest sprzeczny z interesami owego nieznośnego balastu, no bo co ten milion pi...dzistołków będzie wtedy robił? Znaczy, robota to jest, ale czy oni się na czymkolwiek znają?
Stąd postulat "Firmy+", takiego "by-passu" umożliwiającego przetrwanie i rozwój w warunkach z jednej strony dyrektyw unijnych, a z drugiej strony radosnej legisraczki biurw rodzimych wsobnego chowu... Inaczej to pozostanie już nie "szara", ale wręcz "ciemnoszara strefa" lub robota "na czarno".
Ale biurwy będą przeciw z definicji, zresztą o tym piszę.
Pozdrawiam |
|
|
rolnik z mazur Waldek Bargłowski Wszystko to ładnie i pięknie. Wystarczy jednak uwolnić gospodarkę - czyli znieść ten cały balast administracyjny i żadne 500 + nie jest potrzebne. Bogactwo narodu tworzy się bowiem z pracy i tylko z pracy. Jak słyszę znowu propozycję PPK - czyli zabranie pieniedzy pracujacym i przekazanie ich rynkowi kapitałowemu to po prostu ręce opadają. Niestety banksterska dusza premiera i mniemanie, że pieniadz tworzy pieniądz biorą górę nad rozsądkiem. Wystarczy przeanalizować co robił Erhardt z gospodarką niemiecka w latach sześćdziesiatych. Niestety nie mamy mądrej polityki i PiS przerżnie jeśli nie te to następne wybory z pewnością. Pozdrawiam ro z m. |
|
|
Obserwator Witaj
Dlatego od razu podpowiadam jak to można zrobić - chodzi o tzw. "debet w rachunku", który w swojej istocie nie jest żadnym "kredytem" ani "pożyczką", jako że nie spełnia przesłanek jednego i drugiego w rozumieniu KC i ustaw bankowych, ale zwykłą poddzierżawą przez bank komercyjny ograniczonego umownym limitem prawa do kreacji pieniądza w zamian za stały roczny czynsz dzierżawny, mający obecnie postać rocznej opłatę za utrzymywanie "debetu w rachunku", oraz za paskarską opłatę stosunkową, zwaną "oprocentowaniem", będącą w istocie opłatą za utrzymanie w obiegu wykreowanego w ten sposób pieniądza. Tak samo działają przecież karty kredytowe.
A że tego nie zrobią? Też tak sądzę, bo przecież inaczej JP Morgan nie miałby u nas nic do roboty.
Niemniej jak się o kwestiach nie pisze, to zawsze można się spotkać z zarzutem "trzeba było o tym mówić, bo nie wiedzieliśmy". A tak to przynajmniej mają choćby teoretyczną szansę się dowiedzieć...
Co do dalszego scenariusza dla Polski, to zaczynam być mocno sceptyczny - jeden, dwa, dziesięć niekorzystnych zdarzeń można zrzucić na karb błędu, ale to zaczyna wyglądać na system, którego celem jest zduszenie "do trawy" wszystkiego co nie jest na tyle duże, że staje się łatwo kontrolowalne. W efekcie rozziew pomiędzy prekariatem (do którego należy zaliczyć również "etatowców") a topniejącą od najsłabszych warstwą "samodzielnych" będzie się powiększał.
Stąd propozycja "Firmy+", bo jak się zacznie o tego typu rozwiązaniach szeroko mówić, no to wtedy rzeczywiste intencje staną się jasne - jak zamilczą albo zrobią po swojemu karykaturę, to będzie ewidentny znak że "dobra zmiana" przegrała, a zostały tylko zewnętrzne propagandowe pozory...
Pozdrawiam
|
|
|
rolnik z mazur Waldek Bargłowski Jeżeli jeszcze tylko p. Glapiński wraz z BGK, PKO BP i PeKaO S.A. zadbają o utrzymanie płynności na rynku..... ? Kolega tak na poważnie ? On ma tyle do płynności co ja do ruchu gwiazd. Swoją drogą 500 + już dawno przeżarte przez inflację i odsetki od zadłużenia. Podatek ekologiczny zrobi swoje dodatkowo. Pozdrawiam ro z m. |
|
|
Obserwator To co piszesz jest coraz mocniej uprawomocnioną, ale jednak hipotezą - propozycja programu "Firma+" może być jej falsyfikatorem, bo jeżeli w tym kierunku nic się nie będzie działo, to potwierdzi wspomniane przez Ciebie obawy (zresztą uzasadnione choćby obecnymi działaniami legislacyjnymi, nie mówiąc o kontekście...). |
|
|
Witam
..."Dzięki programowi „500+” udało się w Polsce ograniczyć obszary strukturalnej biedy"...
Obecna "polityka PIS przypomina gre w "dobrego i zlego policjanta"..
Warunkiem ujarzmienia jakiejś spoleczności, warunkiem zasadniczym, jest zepchnięcie jej na niski poziom egzystencji. Dlatego obniżenie tego poziomu (tj.ogólna degradacja życia, spadek jego jakości, zmniejszenie wygody, a zwiększenie zagrożenia) nie jest czymś niepojętym lub absurdalnym, nie wynika z błędow lub tzw.woluntaryzmu, lecz jest następstwem polityki tych, którzy chcą umocnić swoje panowanie. Wiedzą oni, że czlowiek osłabiony, człowiek wyczerpany walką z tysiącem przeciwieństw, żyjący w świecie nigdy-nie-zaspokojonych-potrzeb i nigdy-nie-spełnionych-pragnień jest łatwym obiektem manipulacji i podporządkowania. Bowiem walka o przetrwanie to przede wszystkim zajęcie szalenie czasochłonne, absorbujące, wyczerpujące. Stwarzajac ludziom takie anty-warunki, zapewniaja sobie władze na sto lat."- tak oto działa Władza.
PIS obecnie gra role "dobrego policjanta" luzujac srube Narodowi..to cala tajemnica tych programow. Pzdr. |