Otrzymane komantarze

Do wpisu: Jak wygrać wybory
Data Autor
smieciu
W pewnym sensie tak jest. Dopóki druk pokrywa produkcję to właściwie druk ma uzasadnienie, jest wręcz na pewien sposób konieczny. Jest szersze zagadnienie, fundamentalne dla gospodarki, roli pieniądza itp. To taki rodzaj wiedzy, bardzo istotnej, którą jednak stara się unikać przedstawiania masom. Jest bowiem powód i jest on odpowiedzią na twoje pytanie mjk1. Otóż jak napisałeś wyżej gospodarka wytwarza pewne dobra. Jeśli jednak damy ludziom kasę na te dobra to jak łatwo zauważyć przypadną one ludziom. Jeśli jednak ludziom damy kredyt lub w rozegramy to w podobnym stylu to ta kasa (lub dobra) przypadną pewnej wąskiej elicie, która jest w stanie narzucić rozwiązania jakie przykładowo mamy obecnie. Słowem twój pomysł osłabia władzę. Nie na tym polega sztuka władzy. Każdy głupi wygrać może wybory obiecując pieniądze. Sztuka polega na tym by wygrać kreując czystą iluzję. By ludzie sami z siebie zagłosowali na tych, którzy ich zniewalają. 500+ jest akceptowalne mimo wszystko gdyż kreuje iluzje wsparcia rodziny podczas kiedy jest jedynie uzależnieniem od zewnętrznych pieniędzy. Ukryciem faktu że rodzina w Polsce najwyraźniej jest na tyle niesamodzielna że taki program jest potrzebny. Opisanym w swojej notce pomysłem mjk1 szybko zostałbyś wykopany z rozgrywki. Za nie zrozumienie zasad gry.
mjk1
Wydaje mi się, że w konsekwencji wyborów chodzi o rozwój i dobrobyt a nie o wygranie dla samego wygrania wyborów.
u2
Co więc należałoby zrobić, aby naprawdę wygrać najbliższe wybory? Aby wygrać wybory przez pełomafię potrzeba zjednoczenia totalniaków i cudu nad urnami, nieważne, czy poprzez fałszerstwo, czy kataklizm, czy wojnę ze wschodu, czy zachodu, czy nawet wojnę domową nitrasiątek z Polacken. To jedyny sposób. Żadne programy, żadne obiecanki. Aha i pamiętać należy, ze kłamstwo nie tyle ma krótkie nogi, co szybkie nogi. Czyli jedno kłamstwo należy przykrywać szybko kolejnym kłamstwem, aby nikt nie potrafił się zorientować, że jest robiony  w bambuko. To są proste sprawy.
Do wpisu: Czy warto domagać się reparacji od Niemiec?
Data Autor
Valdi
" W polsko–niemieckim traktacie z 1990 roku o uznaniu granicy zaznaczono wprawdzie, że w trakcie nowelizacji niemieckiej konstytucji, artykuł 116 zostanie zlikwidowany. Zlikwidowany jednak nie został i wg Ustawy Zasadniczej, RFN nadal istnieje w granicach Rzeszy Niemieckiej z 1937 r." A kogo obchodzi to co Niemcy wpiszą do swojej konstytucji ? Mogą uznawać za obowiązujące swoje granice z 1942 ....
AŁTORYDET
@mjk: Przecież w Poczdamie, nie ustalono granicy na Odrze i Nysie. Zostawiono to przyszłej konferencji. Co więcej, żaden z krajów zachodnich jej nie uznawał. Prawnie i traktatowo, zmuszono  Niemcy do uznania granicy, dopiero w 1990  roku. Warto przypomnieć słowa Adenauera, który wprost stwierdził, że nigdy, żaden niemiecki rząd, granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, nie uzna. 
sake2020
Odnośnie reparacji warto przytoczyć wypowiedź takiego ,,autorytetu'' jak Bronisław Komorowski.W wywiadzie dla Radia ZET zaproponował,by Niemcy w ramach zadośćuczynienia( słowo reparacja pominął ) zbudowały w Polsce jakieś dzieło,pomnik ,jakąś rzecz np galerię sztuki. Oczywiście jako forma zadośćuczynienia i oczywiście symboliczna. bo tylko tak pan były prezydent widzi owo zadośćuczynienie Ciekawe co w tej galerii sztuki mogłoby być prezentowane,bo chyba nie dzieła sztuki które Niemcy nam zrabowały i ukradły i których nie chcą oddać.
Kocur1
Cp zostalo wyplacone, ty debilu? Twierdzisz idioto, ze ZSRR wyplacil nam 15% z kwoty reparacji , ktore sam otrzymal? Podaj mi w takim razie wykaz tych 15% wyplaconych Polsce przez ZSRR albo zamilcz, ty klamliwe, antypolskie scierwo!
Admin Naszeblogi.pl
Kwestia granic i reparacji to dwie różne rzeczy. Autor pomija zasadniczą kwestie, że Ziemie Zachodnie zostały przyznane Polsce przez aliantów w zamian za utratę Kresów na rzecz ZSRR. Więcej: ta zamiana była dla Polski niekorzystna, bo summa summarum straciliśmy netto 1/5 swojego terytorium. Jeśli zatem Niemcy chciałaby odebrać nam część terytorium, to musiałyby w zamian oddać nam Kresy. Bez wywołania III wojny światowej się nie da. Tego w ogóle chciałyby Niemcy? 
u2
wysokość tych reparacji została już ustalona i wypłacona? Wypłacają jakieś marne grosze dla Polek i Polaków przymusowo wywiezionych do Niemiec na przymusowe roboty, ale nie wszystkim i nie za wszystko. Większosć zbrodni wojennych i ludobójstwo uszło Niemcom płazem. Warto z tego zdawać sobie sprawę i domagać się sprawiedliwości. Oby Niemcom nie przyszło do ich durnych łbów, aby zaatakować Polskę, bo skończy się to dla nich tragicznie.
paparazzi
mjk, twój rzad nie mój. A może ty ten co zapałke dzieli na cztery części? Idź do Rabina i pokaz mu co napisałeś.
chatar Leon
Sprawa reparacji to akurat jedna z najbardziej sensownych rzeczy zainicjowanych przez PiS (nawet samo poruszenie problemu zbrodni popełnionych przez Niemcy i nagłośnienie tego we współczesnym świecie ma już sens, choćby w obliczu bezczelności współczesnej polityki niemieckiej a także choćby np. oskarżeń tym razem ze strony neonazistów w jarmułkach (Hitlerking, Grapkoski, Bross czy jak im tam) pod adresem Polski o popełnienie czy współsprawstwo tychże zbrodni). Oczywiście, dalszy ciąg sprawy i jej skuteczność będzie zależała od mądrości władz Polski. A opowiadanie, że Niemcy się obrażą i przesuną granicę, zabierając sobie pół Polski do Chorzowa, Piły i Łeby, jest niepoważne.  
Do wpisu: Atom do polskiego auta na prąd
Data Autor
spike
"Nie może być @śmieciu na @jabe wierzchem jedzie!" "Szkoda, że nikt w tym kraju nie potrafi zbudować elektrowni nuklearnej" a ty, czy twój partner @śmieciu potraficie zbudować jakąkolwiek elektrownię, pomijając już tą nuklearną. Trzeba być bez "piątej klepki", by takie brednie wypisywać, a czy taka elektrownia powstanie, czy nie, cokolwiek można  powiedzieć, za jakiś czas, POlszewicy od początku mieli zaplanowane, że nie powstanie, chodziło tylko o wydojenie kasy, szczególnie dla tuskowego ciecia, a powinni odpowiedzieć przed sądem za malwersacje. PS. nie jestem zwolennikiem elektrowni atomowej, jestem zwolennikiem geotermii.
Jabe
Nie ma powodu nazywać węgla naszym, a atomu cudzym. Szkoda, że nikt w tym kraju nie potrafi zbudować elektrowni nuklearnej, jednak to nie powód, by ich nie było. No ale faktycznie pie­niądze zostaną wydane, a one pewnie nie pow­staną. Pa­mię­tajmy, jak mozolnie szło prze­kopywanie łachy piachu. Spalanie węgla od dekad jest ana­chronizmem, a energetyka nu­klearna padła zaś ofiarą eko­lęków. No i klops.
smieciu
Fajny tekst. Ja też pamiętam jak pani od chemii w liceum mówiła że węgla nie powinno się spalać. Nawet zapytałem dlaczego. A ona że więcej ciekawych rzeczy można osiągnąć za pomocą chemii ;) O ile jednak różne problemy techniczne mogą być skomplikowane to wyjaśnienie dlaczego dzieje się i robi tak a nie inaczej jest proste. Bo to ... polityka ;) Ok, tak na serio mamy zwyczajnie ciągłość od Balcerowicza. Niszczy się to co rodzime, to co można na miejscu kontrolować po to by kontrolowali obcy. Kasacja węgla i postawienie na atom jest absurdem, który stał się kropką nad i. W tym momencie właśnie wyprzedzamy absurdy PRL. Jeśli ktoś pamięta historię wie czym się to skończy. Zresztą absurdy PRL miały podobne podłoże. Nie wynikały z błędnego systemu, gdyż obecny nie jest lepszy, ale z rozkazu politycznego. Świadomych planowych działań (auto)destrukcyjnych. Dzisiaj historia się powtarza. Znów Partia wykonuje rozkaz :) Odnośnie zaś tych elektrowni to myślę że nie musimy się nimi przejmować. Pieniędzmi itp bo pewne jest że nigdy nie powstaną. Wielki Plan bowiem polega na destrukcji a nie budowie. Cała ta gadka ma tylko przykryć ten fakt. Tłumaczyć dlaczego niszczymy to co do tej pory się sprawdzało. Niszczymy bo podobno ma powstać lepsze. W to ludzie mają wierzyć i cieszyć się oglądając przygotowania do swojej zagłady. Czegoś w tym stylu.
spike
"Silniki elektryczne zaś powinny być umieszczone w kołach samochodowych." Ciekawe, jakiś czas temu oglądałem prezentację prototypu e-samochodu, który silniki miał w kołach, samochód miał imponujący wygląd i osiągi, od przyspieszenia, po max prędkość, wtedy jego koszt był koło 500 tys.$, z czego połowa ceny to akumulator, nie pamiętam kto był konstruktorem. Gdzieś oglądałem pewien "wynalazek", gość zamontował na pace samochodu generator prądu, którym zasilał e-silnik samochodu, czyli zbudował taką hybrydę :)
Roz Sądek
@Pani Anna "A nikt nie tu nie wierzył." ======== Młoda godzina, a język się Pani jakby plątał.
u2
nadajemy się tylko do utylizacji i nikt za takim debilnym społeczeństwem nigdy nawet nie zapłacze?   Bez przesady, przemysł motoryzacyjny wymaga wielomilionowych nakładów, produkcja samochodów potrzebuje wielomiliardowych nakładów, loty kosmiczne jeszcze więcej. We wszystkich tych segmentach Polska ma swoje osiągnięcia, nawet w lotach kosmicznych. Milion elektryków to był niezły slogan wyborczy, ale perspektywa stania w kolejce do gniazdka elektrycznego podczas podróży, a potem nawet krótkie 15 minutowe ładowanie to jednak daje przewagę dla napędu wodorowego i dlatego jestem prywatnie zwolennikiem tego rozwiązania.
Pani Anna
@Tricolour, m1k A nikt nie tu nie wierzył.
mjk1
Dlatego, że nie ma masowej produkcji i nie korzystają z tego światowi producenci czterokołowych wozideł, to takich napędów nie ma, nie było i nigdy nie będzie. inżynierowie  firmy "Komel" mogą co najwyżej zaprojektować elektryczny kamień do kiszenia kapusty. Koło Koepea będące polskim komutatorowym silnikiem elektrycznym, które jako student trzeciego roku Politechniki Śląskiej w Gliwicach oglądałem w ramach zajęć z maszyn elektrycznych w maszynie wyciągowej byłej Kopalni Zabrze też nigdy nie istniało i jest tylko wymysłem mojego chorego umysłu. Podobnie jak Kopalnie Zabrze. Nie wydaje Ci się czasem U-Boot, że z takim nastawieniem do rzeczywistości, jako społeczeństwo, nadajemy się tylko do utylizacji i nikt za takim debilnym społeczeństwem nigdy nawet nie zapłacze?  
tricolour
@mjk A tak trochę z innej beczki, choć też energetycznej - pisałeś o ogrzewaniu brykietami drzewnymi. Zamontowałem sobie kominek z obawy o gaz, jego dostępność, cenę itp. No i cztery kostki po południu i ciepło do północy, za co dziękuję też i tobie, bo byłeś - co tu ukrywać - źródłem inspiracji.
u2
żadna ilość faktów nie przekona idioty Bez urazy, ale sądzisz innych według siebie. Pierwsza stronka to typowa reklama, z drugiej nie ściągnałem ulotki ze względu na "potential security risk". PS. Gdyby była masowa produkcja to by wszyscy korzystali z bezpośredniego napędu na koła na drogach. A tak nie jest. Wolę zdecydowanie napęd wodorowy, jako przyszłościowy. Ale ty możesz dalej brnąć w elektryki, powodzenia :-)
mjk1
Nie gniewaj się U-Bott, ale wydaje mi się, że żadna ilość faktów nie przekona idioty. Tu fakty: https://www.forumem.pl/s… http://www.komel.katowic… idiota jest jeden.
mjk1
@r102. Pełna zgoda tylko, że proces koksowniczy o którym napisałeś odbywał się w XIX wiecznych koksowniach a dokładnie koksowniach budowanych na rozwiązaniach technologicznych z tamtego okresu. Nowoczesne koksownie i wytlewnie mają zupełnie inną wydajność a zagospodarowane jest wszystko, łącznie z ciepłem odpadowym i dwutlenkiem węgla. Fachowcy przekonywali, że produkcja benzyny i oleju napędowego z węgla, jest opłacalna przy cenie 60 dolarów za baryłkę ropy naftowej. Zapomniano o tym dokładnie tak samo, jak o tym, jak wyprodukować tak skomplikowane urządzenie, jakim jest kocioł na koks. Pozdrawiam
u2
Napisałem o silnikach w kołach i akumulatorach kwasowych, dokładnie takich samych, jakie są stosowane w „nomen omen” U-Bootach. Nie mam doświadczenia z akumulatorami w łodziach podwodnych, widziałem parę lat temu jak Francuzi projektują swoje łodzie podwodne z napędem atomowym. Miałem do czynienia z akumulatorami kwasowymi. Akurat to były najgorsze z najgorszych w obsłudze. Bardzo niebezpieczne i wcale nie tak wydajne. Ale technologia idzie do przodu i może kiedyś akumulatory kwasowe można bedzie wykorzystać bezpiecznie, nie koniecznie w łodziach podwodnych :-) PS. Co do napędu w kołach to proszę opatentować dopóki konkurencja tego nie zrobi. Rozumiem, że chodzi o prototyp, a nie napęd wdrożony do masowej produkcji.
mjk1
Drogi Waszmości. Wiem co jest produktem reaktora jądrowego, jak również wiem, gdzie jest odsyłane i do czego służy zużyte paliwo. Pisałem jednak o opłacalności i sensie budowy elektrowni atomowej w celach energetycznych a te przestały się opłacać, jak skończył się tani uran. Myślę, że nie muszę więcej tłumaczyć.