|
|
Marek Michalski "We wszystkich, bez wyjątku, gałęziach gospodarki zawsze końcowa cena wytworzonych dóbr, będzie wyższa od płac wszystkich pracowników z właścicielem włącznie, ktokolwiek nim jest."To chyba oczywiste. Tylko komuniści maja ideę non-profit i tylko w manifestach. Pan chyba prowadzi jakieś badanie z dziedziny socjotechniki.Wracając do tematu na wolnym rynku, czyli w stanie naturalnej, niezmąconej równowagi "nieprawdopodobne jest, żeby luka wystąpiła we wszystkich gałęziach gospodarki"Jeśli jest inaczej, to zadziałał czynnik nierynkowy, czyli jakaś ingerencja, która zmotywowała przedsiębiorstwa do nadprodukcji, jakaś nieadekwatna interwencja, co nie znaczy, że interwencja w rynek nigdy nie przynosi doraźnych korzyści.W tej sprawie nie widzę możliwości porozumienia, więc na tym kończę i pozdrawiam Pana. |
|
|
Grzegorz GPS Świderski W tym wpisie widzimy historyczne przypadki mądrego dodruku jako panaceum na problemy kapitalizmu, ale moim zdaniem pokazują one przede wszystkim korzyści płynące z różnorodności walut i konkurencji płatniczej. Dodruk sprawdzał się tam, gdzie realna luka płynności wynikała z niedostatecznej konkurencji na rynku środków wymiany. Gdyby system pozwalał na swobodny obrót różnymi walutami, mechanizmy rynkowe samoczynnie równoważyłyby produkcję, popyt i podaż pieniądza – bez ryzyka monopolu, przeregulowania lub politycznych manipulacji. |
|
|
mjk1 Panie Marku.Napisał Pan, że pańską wątpliwość budzi stwierdzenie, że: "Luka popytowa to coś znacznie poważniejszego: to moment, w którym cała gospodarka potrafi wytworzyć więcej, niż jest w stanie sprzedać." i że nieprawdopodobne jest, żeby luka wystąpiła we wszystkich gałęziach gospodarki. Niestety tak jest, bo gospodarka na każdym etapie wytwarza więcej niż jest w stanie sprzedać i jest to systemowa cecha kapitalizmu. Luka występuje w całej gospodarce i osobno we wszystkich jej gałęziach. Żeby to zrozumieć, proszę przeczytać mój wpis o tym: "Dlaczego kapitalizm się nie bilansuje-historia jednej pary butów". Jest tu: https://naszeblogi.pl/74693-dlaczego-kapitalizm-sie-nie-bilansuje-historia-jednej-pary-butow Proszę jednak postarać się zrozumieć a nie myśleć, że szewc nie kupuje całej swojej produkcji i teraz już nie ma zakładów szewskich a te który są świetnie prosperują. To nie o to chodzi. Przedstawiony tam problem dotyczy wszystkich gałęzi gospodarki, piekarzy cukierników, producentów samochodów, mebli, czy sprzętu AGD. We wszystkich, bez wyjątku, gałęziach gospodarki zawsze końcowa cena wytworzonych dóbr, będzie wyższa od płac wszystkich pracowników z właścicielem włącznie, ktokolwiek nim jest. Zrozumienie tego nie jest trudne, to naprawdę matematyka na poziomie piątej klasy szkoły podstawowej. Jeżeli czegoś Pan nie zrozumie proszę pytać postaram się wyjaśnić. Pozdrawiam. |
|
|
Marek Michalski Dziękuję za obszerną odpowiedź. Budzi jednak moją wątpliwość stwierdzenie, że: "Luka popytowa to coś znacznie poważniejszego: to moment, w którym cała gospodarka potrafi wytworzyć więcej, niż jest w stanie sprzedać."To nieprawdopodobne, by w naturze wystąpiła klęska urodzaju we wszystkich gałęziach gospodarki jednocześnie. Coś musiało ten kryzys spowodować. Czy aby nie brak higieny systemu monetarnego, który objawił się np. w 1929 i 2008r., gdy nadmiar środków płynnych...To Milton Friedman powiedział, że "świat finansów może być podobny do alkoholizmu: najpierw następuje nadmiar środków, potem euforia, a na końcu depresja". |
|
|
mjk1 Szanowny Panie, a co jest niedookreślone i płynne? Czego konkretnie Pan nie rozumie? Wyjaśnienie czego zrzuciłem na odbiorcę?A jeżeli chodzi o teorię, to najogólniej jest to jakaś logiczna koncepcja wyjaśniająca zjawiska w danej dziedzinie, oparta na obserwacjach i badaniach. Czego brakuje w moich wpisach, co nie spełniałoby tych założeń? |
|
|
Dark Regis Nie można się skupiać na czymś co jest mocno niedookreślone, płynne, a dodatkowo zrzuca się wyjaśnianie tego na odbiorcę czy czytelnika. Nauka to nie religia nasycona mądrymi maksymami wielkich guru z rzadkimi brodami, w których słowa nie wolno wątpić, tylko je przeżywać w medytacjach. |
|
|
mjk1 Szanowny Panie. Ostatnie wpisy poświęciłem problemom luki popytowej, sposobom jej zapobieżenia i historycznym przykładom skutecznego radzenia sobie z tym problemem. Możemy oczywiście spierać się o nazewnictwo, ale dla mnie ważna jest treść i proponowałbym na niej się skupić. |
|
|
Dark Regis Ech, znów muszę się wtrącić. Słowo "teoria" jest wieloznaczne. Czym innym jest teoria w logice i matematyce, a czym innym w naukach empirycznych. Teoria empiryczna zaś jest czymś innym niż teoria w naukach humanistycznych, bo ta pierwsza skupia się na wyjaśnianiu różnych związków ilościowych, zaś ta ostatnia głównie miesza słowami, np. teoria gender. W konsekwencji wieloznaczne są słowa "dowód", "prawdziwość", "konsekwencja", "teoretyczność", "równanie", "aksjomat", czy nawet "analogia".Ciekawa rozmowa: https://www.youtube.com/… |
|
|
mjk1 Dziękuję przede wszystkim za zainteresowanie. Zacznę od pierwszego pytania: czym właściwie jest realna luka popytowa?Czy to wtedy, gdy przedsiębiorca źle ocenił rynek i magazyn mu pęka w szwach? Nie. To tylko jego błąd biznesowy i mechanizm konkurencji sobie z tym poradzi.Luka popytowa to coś znacznie poważniejszego: to moment, w którym cała gospodarka potrafi wytworzyć więcej, niż jest w stanie sprzedać. To wtedy hale stoją puste, ludzie chcą pracować, ale nie ma dla nich miejsc, a towary zalegają, nie dlatego, że są złe, tylko dlatego, że brakuje pieniędzy po drugiej stronie kasy. W efekcie cała gospodarka przestaje krążyć. Nie dlatego, że ludzie nagle nie potrzebują towarów, tylko dlatego, że ktoś wyciągnął z obiegu zbyt dużo pieniędzy.I teraz sedno sporu: czy dodruk pieniędzy może nie powodować inflacji?Tak, jeśli uzupełnia rzeczywisty brak pieniądza w gospodarce, a nie dopisuje go tam, gdzie już jest nadmiar.Mądry dodruk to nie rozdawnictwo, tylko uzupełnienie obiegu o brakującą siłę nabywczą, dokładnie tyle, ile potrzeba, by gospodarka znów pracowała na pełnych obrotach, bez podnoszenia cen.Nie trzeba wielkiej filozofii, by zrozumieć, dlaczego politycy i bankierzy boją się idei „mądrego dodruku”.Bo on odbiera im monopol na niedostatek!!!Bo pokazuje, że pieniądz to nie złoto z sejfu, tylko narzędzie pomiaru i dystrybucji pracy.Bo ujawnia, że ogromna część biedy, recesji i zwolnień to nie „siły rynku”, tylko błędy konstrukcyjne systemu, który sam się nie bilansuje.Dlatego właśnie, gdy ekspert krzyczy „dodruk to inflacja!”, należy zapytać, czy mówi o dodruku w sytuacji pełnego zatrudnienia i przegrzanej gospodarki, czy o dodruku w momencie, gdy fabryki stoją puste, a ludzie nie mają z czego żyć. Bo to dwie zupełnie inne rzeczy.Inflacja nie pojawia się, gdy pieniądz trafia w lukę popytową.Pojawia się dopiero wtedy, gdy politycy nie znają granicy, gdy zamiast precyzyjnie wypełnić dziurę, zaczynają pompować pieniądze pod wybory, pod nastroje, pod sondaże.I wtedy rzeczywiście dzieje się to, co krytycy opisują: pieniądz traci wartość, pracowici tracą, cwaniacy wygrywają. To nie jest więc spór o teorię ekonomii, tylko o uczciwość i dyscyplinę polityczną.To dlatego świat po kryzysie 2008 roku dodał biliony do obiegu, a inflacji nie było, bo dodano w momencie głębokiej luki popytowej.Inflacja przyszła dopiero wtedy, gdy po pandemii zaczęto przesadzać, już nie łatając dziur, tylko rozdając pieniądze w sytuacji ograniczonej podaży!!!I na koniec o uczciwości. Nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż półprawda powtarzana przez ekspertów z telewizji: że każdy dodruk to inflacja, że każda emisja to rozdawnictwo, że każda interwencja to socjalizm.To kłamstwo. Mądry dodruk, czyli taki, który zasypuje realną lukę popytową, to nie socjalizm.To zwykła higiena systemu monetarnego. |
|
|
Marek Michalski „…świat… dodał pieniądze do obiegu, ale w sposób mądry, kontrolowany i bez inflacji. Nie poprzez rozdawnictwo, lecz poprzez zasypanie realnej luki między produkcją a popytem. „Pytanie czym jest realna „luka popytowa”?Czy nie wtedy, gdy przedsiębiorca na skutek błędnego rozeznania rynku zapełni magazyn swoimi produktami i musi wstrzymać produkcję?I czym jest mądry dodruk pieniądza? Czy aby nie jest to dodruk taki, którego nikt nie zauważy? Na pewno nikt nie zauważy gdy dodruk pokryje nie lukę popytową, tylko kumulację kapitału. Nie będzie deflacji, czyli nikt nie będzie miał bonusu za pracę, oszczędzanie i pożyczanie.Wszystko co więcej, da inflację, a w pewnym momencie da inflację zauważalną na tyle, że pracowici i oszczędni stają się frajerami, a ci którzy biorą kredyty, ulgi i dotacje zyskują.Do tego sprowadza się system kreacji pieniądza połączony z kreowaniem popytu.Efekt znany: kryzys. |
|
|
mjk1 Nie rozumiem. Mógłbyś rozwinąć, bo naprawdę nie wiem o co Ci chodzi? |
|
|
Es Wystarczyło określić i utrzymać marże handlowe na odpowiednim poziomie aby powstała koniecznosc i potrzeba pieniądza kredytowego, no i mamy perpetuum mobile |