|
|
Celarent co nie znaczy, że człowiek jest marionetka pozbawioną możliwości działania czy myślenia. Gdyby tak było, nie byłoby tematu. Zło, kłótnie itd. nie są wynalazkiem ludzkim, ale często z niego korzystamy mniej lub bardziej świadomie. Najczęściej jednak to nie my wybieramy moment jego zastosowania. Nie ma przypadków, wszystko jest celowe - mówił św. Augustyn. Jest przyczyna, jest skutek. Człowiek jest z natury dobry, ale skłonny do złego. I ten ostatni fakt szatan wykorzystuje, by zniszczyć dzieło Boże, w tym to największe - człowieka. Największym jego zwycięstwem jest zaprzeczenie jego istnieniu przez ludzkość. Wtedy: hulaj dusza, piekła nie ma. |
|
|
Daleki jestem od kazania Pani czegokolwiek :). I pozwoli Pani, że nie zastosuję się do Pani polecenia przejrzenia "wczorajszego Internetu". Wszystkiemu winien szatan zatem. Pozdrawiam |
|
|
Celarent i niech mi Pan nie każe szukać artykułu, polecam przejrzenie wczorajszego internetu, masa tam rzeczy nt. obu panów i ich sporu. ja skupiam się nie na ocenach a na istocie: niepotrzebne waśnie, nienawiść, osądzanie bez wiedzy a na podstawie jedynie ślepej wiary śmiertelnikom i osobistych sympatiach. Zero miłosierdzia, zaufania, zrozummienia, człowieczeństwa. Nie ma tu nic z nauki Jana Pawła II i nauki KK o człowieku, nie ma miłości bliźniego. To, dla mnie oczywiste, efekt działania szatana. Źródeł takiej silnej jego emanacji upatruję w działaniach Bożych, np. na Narodowym - bo na dużą skalę. Wielkie dzieło Boże, wielki gniew złego. A my jesteśmy maluczcy i krótkowzroczni. Podobnie jak obaj panowie - ks. Lemański i ks. Arcybiskup również. Tyle. |
|
|
Celarent nie na spotkaniu charyzmatycznym, ale doświadczyłam również takiego cudu. W swoim tekście łączę dwie rzeczy: łaskę Bożą, która rozlała się na uczestników spotkania na Narodowym i na resztę społeczeństwa z działaniem szatana, który - jak sądzę - próbuje zdeprecjonować działanie Bożej łaski,, zatrzeć jej pamięć i wrażenie w ludziach. Spotkanie przyniosło pokój wewnętrzny, jakieś chwilowe medialne (również) wyciszenie a tu bach! Szatan szaleje, bo widzi to Boże działanie. Mści się. I nie przestanie. Mówię: nie stawajmy się jego bezwolnymi narzędziami. Nie stawiajmy siebie w miejsce Boga - jedynego sędziego. Uzbrójmy się w miosierdzie a to nie jest potrzebne tym, którzy mają sie dobrze - Chrystus wysyła nas do głodnych, spragnionych, nagich, wędrowców, chorych, błądzących i więźniów również... Tymczasem widzę jak szczują się dwie strony: sympatycy jednego i drugiego. Mówię: ten, kto ma więcej Boga w sercu, pierwszy powie (swoim) : dość, na Miłość Bożą, dość! Słyszę o popełnianych błędach, braku pokory, złych zausznikach, nieposłuszeństwie... Nie mówię, że nie ma tego. Nie wiem tylko czy ten brak pokory jest jednostronny np. Kij ma dwa końce. Póki co, jedynie widać rany i sińce obu panów. Boli mnie też - to, że obaj są kapłanami mojego Kościoła i obaj(!) sieją zgorszenie. Więcej wymagam od Arcybiskupa? Tak. Czy ktoś temu się dziwi? Komu więcej dane, więcej będzie wymagane. Mam wymagać od jego podwładnych i to od tych, którzy nniby tak bardzo błądzą? Wskazuję na motywację, dla ich pojednania. Motywację natury religijnej - odciągają od Chrystusa wiernych, kłócą ich, dają złe świadectwo o Kościele, sieją zgorszenie niezgody i braku miłosierdzia a do tego zaciągają masę grzechów cudzych, bo wierni w całej Polsce ich masowo naśladują. To jest to żniwo złego po spotkaniu z o. Baszoborą. Samo spotkanie go rozjuszyło a my daliśmy się podpuścić. Mnie żal obu panów, z powodu braku miłości bliźniego - po krzyż.Może dlatego, że nie szanujemy już męki Pańskiej w piątki na tyle by wymagać! odgórnie tego od wiernych KK? Jeśli nie jesteśmy wrażliwi na TO, jak wzruszy nas nędza człowieczyny jakiegoś i skłoni do pochylenia się nad nim i opatrzenia mu ran - bezinteresownnie i bez wyzwisk? |
|
|
"Chwalą go za Rwandę..."
Henryk Hoser był misjonarzem w Rwandzie 20 lat. Ludobójstwo w 1994 pochłonęło ponad milion osób.
Co zrobił Hoser i Kościół, żeby temu zapobiec? Nie oczekuję od Pani odpowiedzi na to pytanie.
Proszę napisać kto go chwali. Plemię Hutu? |
|
|
Celarent ale widać, że ktoś tego nie widzi. Wiem, czym jest in vitro. Wiem, dlaczego Kościół mówi "nie". Dziesięć lat temu uczyłam się żyć "bezdzietnie" i nie skorzystałam z propozycji in vitro znajomych, którzy mają trójkę dzięki temu. Bóg mi to wynagrodził niespodziewaną łaską macierzyństwa. Dziś mówię o tym ludziom, którzy stoją na krawędzi zgody: nie róbcie tego. Zaufajcie Bogu! On ma dla was najlepszy plan, spróbujcie go odczytać a tylko tak będziecie szczęśliwi, inaczej czekają was łzy i cierpienie. In vitro jest drogą na skróty a kto drogę skraca ten do domu nie wraca... Ta kwestia nie podlega dyskusji. Ja nie piszę w tym wpisie o in vitro. I nie jestem "za". Gdzie ktoś to wyczytał, nie wiem. Nie piszę, kto ma rację w sporze - w przeciwieństwie do innych nie jestem wyrocznią. Pokazuję, że język tej dyskusji stał się ordynarny a emocje sięgnęły zenitu i trawią dusze. W całej tej sytuacji widzę działanie Złego, który zaciera ogonem optymistyczne wrażenia po wspólnotowej modlitwie tysięcy na Narodowym, tej modlitwy, do której zaistnienia ks. abp. Hoser przylożył rękę. Jednak wystarczy, że ktoś poczuje (nie ważne czy słusznie), iż jego stanowisko zostało skrytykowane, draśnięte słowem a już wiadro pomyj w rękach czeka... a cała wypowiedź prześwietlona podejrzliwym rentgenem nienawiści i odrzucenia.
Ten spór trwa od lat. Nie wnikam, bo większość argumentów to kwestia wiary tej lub innej stronie a obie mają jednakowe, ludzkie predyspozycje do złego. Nie mam prawa powiedzieć: Abp. zasługuje na karę Bożą czy ks. Lemański jest "lewackim pomiotem" i "wrzodem ubeckim" na łonie Kościoła (to delikatniejsze przydomki mu wczoraj nadane). Jeden jest tylko Sędzia. Boję się popaść pod sąd, dlatego nie sądzę. A miłosierdzie pojmuję jako pochylenie się nad tymi, którzy właśnie źle się mają a nie nad zdrowymi i silnymi. Miłosierdzia potrzebują adresaci uczynków miłosiernych wobec duszy i ciała... Tymczasem rzeka grzechu wzbiera.Bo? Bo obficiej rozlała się łaska. Szatan niszczy Boże dzieło, mści się. Ludzie bezmyślnie stają się jego narzędziami. O tym piszę, ale każdy ma prawo szukać czego chce - i to pewnie znajduje. |