Otrzymane komantarze

Do wpisu: Tylko dla wierzących
Data Autor
megalampus
.."brak „punktu odniesienia”, który został strywializowany, wyśmiany, zabrany. Bez punktu odniesienia nie da się zbudować żadnej trwałej konstrukcji, czy to w matematyce, czy w fizyce, czy wreszcie w architekturze, a przede wszystkim w życiu społeczeństw.    ".. Wybór punktu odniesienia jest koniecznym warunkiem opisu ruchu lub spoczynku. Wybralem ruch.. W polowie lat 80-tych ubieglego stulecia, po raz pierwszy mialem okazje poznac wspolczesna literature Chrzescjanska..Byly to wydane w formie ksiazki wyklady universyteckie,listy,felietony prasowe etc.., T, Mertona ktora nazwal "Chrzescijanska Koncepcja Czlowieka" i jej 2 czesc.."Chrzescijanska Koncepcja Wszechswiata" Ksiazka ta i tresci ktore zawiera staly sie od tamtego czasu az do dzisiaj  moim " punktem odniesienia".. Bedac mlodym czlowiekiem szukalem i wielokrotnie  bladzilem w mniej lub bardziej udanych probach znalezienia tego punktu ,ktory nadal by mojemu zyciu tresc ,sens i cel..Dzis moge z radoscia stwierdzic ,ze jestem "free at last"..ze jestem nareszcie w drodze do mojego Domu..mojego wiecznego Elysium... jak w filmie "Gladiator" ..https://www.youtube.com/… https://www.youtube.com/… Jestem dumny i wdzieczny z zaszczytu ktory mnie spotkal jakim jest bycie Zolnierzem Chrystusa..Prawdziwy i jedyny sens mojego zycia..sens bycia Tutaj i Teraz Wolnosc ktora mnie obdarzyl jest moim najwiekszym skarbem..Pzdr Anol shalom Anol sheh lay konnud de ne um Shaddai  
megalampus
1).."Arystoteles nie jest autorytetem dla całego wszechświata".. 2).."taki autorytet przypomina rozmowę Ani Pawlaczki z Szirlej... "Dziadek o-rał! Rozumiesz!? O--rał!"". 3)...".Ty naprawdę myślisz, że Euklides miał jakieś blade pojęcie o geometrii Euklidesa i aksjomatach?".. 4(.."zwykła żydowska ściema, a nie żaden absolut. Chrześcijaństwo nie musi za sobą ciągnąć sparciałego wora z judaizmem, żeby coś ważnego mówiło o świecie.".. Moj drogi..przyznam ,ze nie rozumiem ;-(( Brak zrozumienia nie pozwala mi sie odniesc do twoich przemyslen.. Nazwisko Arystotelesa i jego propozycji istnienia "Boskiego Absolutu" padlo w kontekscie twojego zwrotu "stary dziadek z biala broda" . .Jego proba  zrozumieniu Rzeczywistosci Wszechswiata byla inna i w mojej opini duzo bogatsza niz twoja ,ktora wyraznie nie przewiduje  istnienia w nim Sily Sprawczej aka Inteligent Design jak wspolczesna Akademia kaze nazwac ta propozycje.. Nie spodziewalem sie tego..Jestes Ateista ? Pzdr..
Dark Regis
Maxi, czy Ty naprawdę myślisz, że Euklides miał jakieś blade pojęcie o geometrii Euklidesa i aksjomatach? Otóż nie miał. Tak samo, jak starożytni żydzi mieli blade czyli żadne pojęcie o świecie i nauce współczesnej. Nawet liczba Pi dla nich to było 3. Zbudowanie mostu nad rzeką z taką stałą to zwykła zbrodnia.
Dark Regis
Nie nie nie. To sprzeczność w trzech zdaniach. Nie mili układni itd. tylko właśnie psy urwane z łańcucha - Japończycy zarażeni marksizmem. Reszta jest jeszcze w porządku. Nie można z punktu widzenia jednego psa urwanego z łańcucha oceniać stanu duchowego całej Pipidówy, prawda? Polacy zrobili dokładnie to samo wiejąc za granicę z Prylu? Ci mili pobożni Polacy, przywleka tu teraz wirusa nihilizmu i reformowany radosny kościół z chórami gospel i tańcami tfu.
Dark Regis
Może był w Indiach i się nasłuchał? Urabianie historii w stylu hagiografii to nie jest jakaś największa mądrość. Arystoteles nie jest autorytetem dla całego wszechświata, gdyby się on okazał nie być pusty. Powoływanie się w rozmowie z Obcymi na taki autorytet przypomina rozmowę Ani Pawlaczki z Szirlej... "Dziadek o-rał! Rozumiesz!? O--rał!"
megalampus
hmmmm. Brak odpowiedzi..Bad Panda Imc ! Bad Panda ! Taka mysl przemknela mi przez glowe : czy ty nie jest owym duchowym "plaskoziemcem" ?
megalampus
to sie okresla mianem "historycznej hiperboli " i nie moze byc powodem wpadania w histerie..
megalampus
Ten Absolut to stwierdzenie Arystotelsa ,ktory z Zydami nie mial nic wspolnego..jak i z Chrzescijanstwem,bowiem Ucielesniony Bog w osobie Chrystusa jeszcze nas w jego czasach  nie odwiedzil..Skad ten Arystoteles wymyslil to istnienie Boskiego Absolutu..Intiucja? Spekulacje Matematyczne ?  Euklidesowska Geometria ?  Chyba nie uwazasz ,ze Arystoteles to rowniez "sciema ? Wyglada na to ,ze wiesz wiecej na ten temat niz ja..Podziel sie zrodlami ,chetnie sie doksztalce ??
Dark Regis
Dla mnie to jest zwykła żydowska ściema, a nie żaden absolut. Chrześcijaństwo nie musi za sobą ciągnąć sparciałego wora z judaizmem, żeby coś ważnego mówiło o świecie.
Dark Regis
Nie wspominałem o kolorze czarnym, dziadek z brodą mnie śmieszy, żydom nie wierzę za grosz. Pan może im usługiwać jeśli wola, a ja nie będę. Co to w ogóle za argument, że jak ktoś nie godzi się na złośliwego dziadka z brodą - postaci literackiej wczesnej sagi o takim Wiedźminie - to już musi ganiać z gołą dupą po ulicy i "róbta co chceta"? Nie wierzę żydom i już. Nie wolno mi?
kmeehow
„Nie moge nie wspomniec o odpowiedzialnosci kazdego z nas za kreowanie falszywej Rzeczywistosci i wyobrazen ktore to sa powodem bladzenia umyslow innych ludzi,ktorzy biora na powaznie nasze fasmantagorie i spekulacje ulozone w w wypowiadanych tutaj slowach..Istnieje potrzeba indywidualnej swiadomosci i odpowiedzialnosc za nie..bowiem jak Historia uczy potrafia byc powodem niewyobrazalnych  tragedi i nieszczesc” Święte słowa. Zło jest bardzo chłonne i żywi się nawet drobnymi okruchami, które spadły ze stołu.  
kmeehow
Imć Waszeci, O ile rozumiem pańskie stanowisko, nie odrzuca pan duchowości ani Boga, jest wyznawcą matematycznego porządku rzeczy, sprawiedliwych i logicznych rozwiązań społecznych, a drażni pana kolor czarny uniformu, dziadek z brodą i reguły spisane w „książce”. Fascynuje żaś Pana obca kultura, może trochę na zasadzie: cudze chwalicie, swojego nie znacie. Japoński sukces jest wynikiem zamordyzmu w ramach reguł ścisle i brutalnie przestrzeganych przez dziesiątki pokoleń. A uniformy też mają wcale nie takie piękne. Wystarczyłoby tylko jedno pokolenie wyznające zasadę „róbta, co chceta” i ganialiby z gołymi tylkami po piachu naćpani i multikulturalni. Jeśli zabierzemy dziada z brodą, natychmiast pojawia się żulik z bródką i... wtedzy dopiero jest jazda!
megalampus
.."„róbta, co chceta” i ganialiby z gołymi tylkami po piachu naćpani i multikulturalni". Niestety juz gonia ,nacpani i multikulturalni..Obserwuje to masowo w Canadzie..Do ktorej masami uciekaja mlodzi Japonczycy aby  uwolnic sie wlasnie od tych rodzimie Japonskich "form kulturowych".. Pedza na oslep jak pies urwany z lancucha..na dodatek bez kaganca..ci wlasnie mili i ukladni Japonczycy.. O ich" tolerancji" i odmiennej "wyzszosci kulturowej" daje swiadectwo cala Azja..Od Chin po Koreje Poludniowa..II Wojne Swiatowa w to wliczajac.. Nie ma co.. Imc Waszec dal znowu "czadu"..;-))
megalampus
Nie jestem odpowiedzialny za stan twojej wyobrazni,ktora w twych wlasnych slowach opisuje w taki sposob Boski Absolut.. Moj drogi przyjacielu... nie  po raz pierwszy dostrzegam u ciebie objawy  jakies dziwnej  nie wytlumaczonej psychozy na dzwiek slowa Bog...Dlaczego ? Matematyka,Geometria nie pozwala ci znalezc odpowiedzi i dostarczyc dowodu na Jego istnienie ? nie potraf stworzyc wzoru,definicji,wykresu,rownania na Jego Obecnosc.. ?..Stad ta frustracja i niemoznosc Poznania ? Wiec pozwol pomoc sobie !.. A moze nalezy uznac ,ze Matematyka czy Geometria ma wlasne ograniczenia i limity ? i nie moze byc traktowana jako wiarygodny instrument poznania Rzeczywistosci Wszechswiata ? Wlasna uczciowosc i odwaga aby to wyznac jest tutaj wskazana a wrecz wymagana.. Nie moge nie wspomniec o odpowiedzialnosci kazdego z nas za kreowanie falszywej Rzeczywistosci i wyobrazen ktore to sa powodem bladzenia umyslow innych ludzi,ktorzy biora na powaznie nasze fasmantagorie i spekulacje ulozone w w wypowiadanych tutaj slowach..Istnieje potrzeba indywidualnej swiadomosci i odpowiedzialnosc za nie..bowiem jak Historia uczy potrafia byc powodem niewyobrazalnych  tragedi i nieszczesc .. Drogi Imc..z radoscia wezme udzial w dyskusji czy polemice z toba..ale okresl jej temat i plaszczyzne tych rozwazan..Postaw Teze a wtedy sie ustosunkuje..bo bezprzedmiotowe " mielenie jezorem" do niczego nie prowadzi i jest zwykla strata czasu..Pzdr ;-))
Dark Regis
A co ma wspólnego Boski Absolut z żydowskim dziadkiem z brodą, trzęsącym kijem i oznajmiającym, że od dziś prykowanie owiec jest be? Ja nie widzę tu żadnego absolutu, tylko wizje alkoholowe co najwyżej. Mówimy podobno o tych samych rzeczach, a Pan mi tu imputuje, że tylko tabliczka mnożenia do trzech zapewnia zbawienie, a co ponadto to od diabła pochodzi. Dla mnie to bzdura totalna i nie ma nic wspólnego z Bogiem, a raczej z cwanymi pasterzami głodnymi cudzej forsy i władzy nad światem. Odrzucam ich ciemnotę, pychę w pouczaniu Boga i nienawiść bliźniego spoza bandy. Omijam to jak najbardziej. PS: Już mnie przestało obchodzić ile jakiś Aaron lub Izaak miał żon, z którą mu dobrze było, dlaczego miał tyle dzieci, że nie umiał ich policzyć, to książkę o tym napisał kreskami i pętelkami. A już wykłady o tym czego czym i w jakim celu dotykać nie należy, które prowadzą plemiennych młodzieńców do głupoty paranoi oraz pisania żarliwych książek o tym, o wykorzystaniu wełnianych rękawic, wszelkie takie sensacje pozostawiam onanistom i psychiatrom. Koniec z tym zbliżaniem się do tej "kultury" i padaniem na twarz na rozkaz, albo na widok jakichś cwanych robaków na papierze. ;)
megalampus
.." nie ujawnił im się dotąd mistyczny dziadek z brodą, który ma zawsze jakieś dziwne plany ".. Rozczarowales mnie..Podejrzewalem cie o duza wieksza wyobraznie.. Z taka latwoscia kreslisz tutaj te dwie  rownolegle "pedzace" przestrzenie ( gdzie i w jakim wymiarze ? ) ktorym magia swojej wyobrazni nadajesz szybkosc swiatla a potykasz sie o parametry i mozliwosc rozumienia  " inteligent design" ,ktory jestes tylko sobie wyobrazic jako "mistycznego dziadka z broda ".. Zdecydowanie wspolczesni,Nassim Haramein,George Coyne,Ken Miller i tysiace innych naukowcow przejawiaja w rozumieniu Boskiego Absolutu zdecydowanie duzo wieksza kreatywnosc i wyobraznie..nie mowiac o geniuszach z przeszlosci.. Ale co tam..Imc Waszc ,"dziadek z broda" i basta.. Dostajesz u mnie zolta kartke za to rozczarowanie :-))
Dark Regis
Azjaci wcale nie są ateistami, co najwyżej ajudaistami, bo na szczęście nie mieli z nimi tylu "przyjemności" w historii i współcześnie. Świadczyć o tym może gonienie z kopa wszelkich wyznawców księgi Ałłaha. Czy można mieć do nich pretensje o to, że nie ujawnił im się dotąd mistyczny dziadek z brodą, który ma zawsze jakieś dziwne plany? Nawet gdybyśmy kombinowali z racjonalizmem, to też będzie strzał kulą w płot. Oni są po prostu inni i nie potrzebują umoralniania, że uczenie się oraz nauka to GWNo i wystarczy czytać dzieciom żydowskie bajki, żeby wiedzieć już o świecie wszystko ;) Dlatego oni budują rakiety, roboty, lądują na Księżycu, a my w "miłosnym" uścisku dopieszczamy naszych braci w wierze z pustyni, żeby im było wygodnie :] Kopciuchy 2.0....
megalampus
.." Egzotyczne smoki, na szczęście, mieszkały tylko pod Wawelem i nie miały wiele do powiedzenia.".. Kapitalne hehehehe :-)) Pzdr...
kmeehow
A jednak udało mi się zwabić Imć Waszeci. Witam i cieszę się niezmiernie. Patrząc na sprawę matematycznie - funkcja życia, krórej zmiennymi są: nagrabić jak najwięcej, oddawać hołd mamonie, czerpać hedonistyczne rozkosze, osiąga niewątpliwie swoje minimum, gdy przenosimy się z luksusów do ziemianki. Mówi też Pan : „to jest też właśnie to, co ja widzę w matematyce - niedoskonałość i piękno w niedoskonałości.” Pięknie powiedziane. Oczywiście, ma Pan na myśli niedoskonałości warsztatu i narzędzi poszukiwań, bo matematyka jako Boska składowa wszechświata jest ciągle nieodkryta i jak Pan kiedyś powiedział: „to jest właśnie współczesność piękna matematyki, że ludzkość wciąż krąży wokół tych treści, własności liczb i wciąż nie może drogi do domu znaleźć. :]” Pisze Pan, że konkretna religia nie ma tu nic do rzeczy. Ależ ma - ma bardzo dużo do rzeczy. Nie jesteśmy kosmitami, którzy wyrośli na pryncypiach służących marsjańskim istotom i im tylko znanym celom. Wyrośliśmy w określonym kręgu kulturowym określonej cywilizacji, której porządkującym elementem było i jeszcze jest Chrześcijaństwo. Nawet hipoteza Riemanna, czy model atomu Bohra są produktem TEJ cywilizacji. Vide: spotkanie Penrose i Meissnera w klasztorze Salezjanów. Wielu, w swej fantazji, próbuje udawać Greka, albo Eskimosa, naśladując ich moralność i ich zwyczaje, co w pewnych partykularnych przypadkach może być korzystne materialnie; Ostateczny rezultat, jednakowoż, jest zwykle żałosny i marny, bo taka postawa otwiera flankę dla wroga do ataku. Nasza, bo również Pańska, religia jest spójna w określeniu relacji człowiek - Bóg. Nie jest to religia rekreacyjna, przyjemnościowa, usprawiedliwiająca każdą zachciankę i każde łajdactwo - przeciwnie, narzuca twarde reguły współistnienia, ale równocześnie bierze w obronę ludzką godność i otwiera drogę do Najwyższego, nie czyniąc z Niego ani despoty ani tyrana. Egzotyczne smoki, na szczęście, mieszkały tylko pod Wawelem i nie miały wiele do powiedzenia.
megalampus
Pieknie to opisales ! Niemniej uwazam ,ze Ateizm zubaza i ogranicza mozliwosc kontemplacji PELNI piekna wynikajacego z Aktu Stworzenia..poprzez brak w nim miejsca na Metafizycznosc ,tak obecny jako integralna  czesc  Wszechswiata.. Mistycyzm wlasnego istnienia i jego Sekret ,ktory jest znany tylko Stworcy.. Ateistom nieznane jest  Pragnienie Milowania Boga ..i dostrzegania we WSZYSTKIM Jego obecnosci.. Nieznana jest im obecnosc Ducha Swietego ,ktory inspiruje Wszystkie nasze dzialania i uzycza talentow do ich realizowania..jak w tym malym Alpejskim kosciolku w Szwajcari ,ktory budowalem wlasnymi rekami ..jako Akt Milosci i Wdziecznosci do Ojca ,ktory stworzyl te wwszystkie Cuda z Natura i Przyroda wlacznie.. http://www.beatitudes.ch… http://www.beatitudes.ch… http://www.beatitudes.ch… https://www.flickr.com/p… https://www.flickr.com/p…  
Dark Regis
To nie jest minimalizm, tylko dobrze ugruntowana w filozofii wschodu koncepcja istnienia, czy raczej współistnienia z naturą. To jest wabi-sabi 侘寂, czyli to jest też właśnie to, co ja widzę w matematyce - niedoskonałość i piękno w niedoskonałości. Zachwycanie się procesem zdobywania wiedzy, a nie tym, że się ją kiedyś posiadło i nawet potwierdziło, choć w głowie pozostał głównie groch z kapustą :] https://tea-ceremony-kyo… Konkretna religia nie ma tu nic do rzeczy, chyba że chwalimy jakiś shintoizm albo buddyzm, dlatego pomińmy ten wątek. Raczej chodzi o osobowość, radość z każdego przeżytego dnia, właśnie minimalizm potrzeb i brak chciwości tanich doznań, prostotę w obejściu i domu, ogrody. Nie chodzi jednak o to, żeby człowiek był nadmiernie prosty, czyli by był prostacki duchem. Wręcz przeciwnie - prostotę za zewnątrz kompensuje bogactwo ducha i czystość charakteru, trzymanie się tradycji i zasad. Jeszcze raz przypomnę, że nie mówię tu o żadnym biciu łbami o kamienne posadzki i wykrzykiwaniu swoich grzechów, nawet na ręczniku położonym w kierunku słońca, bo to jest jak pięść do nosa. Coś a la każda kura domowa musi mieć swój problem do dzielenia się z psiapsiółkami i oczekiwania rad lub radzenia innym. Trzy w jednym. A tu chodzi po prostu o zwykłą filozofię życiową, praktyczność, spokój i radość. Gdy się tego nie pilnuje, to później trzeba się z jakimś obesrańcem targać przez życie w beznadziejnym zwarciu, udowadniając co się udowodnić drugiemu nie da i czasem nie ma celu, jak z tym ateistą, co chciał tablicę do samochodu "Jestem Bogiem" i nawet wygrał odszkodowanie w sądzie "za szykanowanie". Jakby nie przymierzając "Grupa Lejo Konia", z której już zamierzamy wyjść i stanąć obok, aż tu z krzaków wypada kolejny amator, by choć smagnąć batem tego biednego konia po zadzie ;) Statystyka to okrutna nauka: https://niezalezna.pl/31… Lista ponad stulatków z Japonii: https://en.wikipedia.org… PS: ... także w muzyce: https://www.youtube.com/…
kmeehow
Każda wielka idea, nawet kanon wiary, lub matematyczna teoria (dla Imć Waszeci) , nie istnieją same z siebie i dla siebie ; zawsze są zakotwiczone w osobie ich twórcy i mają adresata. Są one jednak inspirowane / przyzwolone Odgórnie, by móc zrodzić się w człowieku, i powracają doń w formie zweryfikowanego rezultatu. Gotowe rozwiązanie dostarczone człowiekowi nie jest tak skuteczne, jak wzbudzenie w nim potrzeby poszukiwania. Dotyczy to również Ascezy. Jak Pan zauważył jest to trudna sprawa do „spopularyzowania”, bo po prostu grunt jest jałowy, szczególnie u młodych, zmanipulowanych umysłów. Asceza źle się kojarzy i jest trudna do przyjęcia przez „nowoczesnego” człowieka, gdy jest postrzegana jako cel sam w sobie. Poniekąd słusznie, bo czemużby miał ktoś dodatkowo utrudniać sobie życie? Sytuacja zmienia się, gdy człowiek szuka Boga ( a każdy wcześniej czy później zapragnie Go w swoim życiu - każdy - z niewierzącymi i zarozumiałymi włącznie). Wtedy poszukuje on sposobów aby Go naleźć i Doń się zbliżyć. Jak już mówiliśmy, jednym ze sposobów jest wyrzucenie zbędnego balastu za burtę i obranie właściwego kursu. Tu, gdzie mieszkam, coraz bardziej modny staje się minimalizm. Ludzie ze wszystkich warstw społecznych odchodzą pewnego dnia od nagromadzonych dóbr, środowiska i uciekają do Natury, by żyć skromnie, czasem bardzo prymitywnie. Poza przypadkami, gdy działanie takie aranżowane jest przez Pazernych - w celu reklamy scyzoryka, którym można ogolić się, przeciąć kamień i wykopać ziemiankę - musi być jakiś prawdziwy głęboki motyw kierujacy tymi ludźmi. Nie wiem czy ludzie ci do końca zdają sobie sprawę z tego, co nimi kieruje. W różnych wywiadach i opowieściach mówią często o przygodzie, zabawie, spokoju etc. Widać, jak trudno jest wglądnąć w samego siebie. Pozdrawiam serdecznie
megalampus
.."Wówczas, na warunki współczesne będziemy ascetami z całym błogosławieństwem wynikającym z tego faktu. Oprócz ułatwionego kontaktu z Bogiem, zyskamy poczucie wartości wynikające z bycia człowiekiem mającym wpływ na własne życie.".. Kolejna ,gleboka mysl..ktora nie mam watpliwosci jest Darem Ducha Swietego ,dla wszystkich,ktorzy pragna na panskim blogu go dostrzec i  uslyszec.. Pytanie o dzisiejsza Asceze i jaka ma ona być w epoce hipermarketów, gdy „wszystko wolno”, wywołuje zazwyczaj zdumienie. Współczesny chrześcijanin, jak trafnie to określił Kard. Leo Scheffczyk, „chwieje się między tęsknotą za pewnością a krytycznym brakiem więzów”. Stąd rodzi sie poglad i odczucie ,ze asceza jest  „przestarzała”, „dziwaczna”.. W rozmowach z przyjaciółmi księżmi, nauczycielami, publicystami wyczuwam niekiedy paniczny lęk przed stawianiem ludziom wymagań, wzywaniem do podejmowania wysiłku naprawy duchowej przez jakiekolwiek ćwiczenia ascetyczne. „Tego nikt nie rozumie, to nudne, to na nic. Próbując ich do tego namawiać, zostaniesz uznany za „nienowoczesnego”. Starorzymskie porzekadło głosi: „Verba docent, exempla trahunt” („Słowa uczą, przykłady pociągają”). Przykład osobisty jest w ascezie chyba ważniejszy niż polecona jej propozycja.. Można sobie bowiem wyobrazić, że ktoś z młodych zostanie przyciągnięty do praktyk ascetycznych przez literaturę. Bardzo trudno jednak będzie mu utrzymać jedynie na podstawie lektury właściwy kierunek ascetyczny. Tomasz Merton, napisał rozsądnie w „Posiewie kontemplacji”: „Niezmierne trudności, piętrzące się na drodze do wewnętrznej swobody i doskonałej miłości, sprawiają, że ci, którzy do nich dążą, pojmują wkrótce niemożność pójścia naprzód o własnych siłach. Duch Święty podaje im wtedy najprostszy sposób przezwyciężenia miłości własnej i ślepoty własnego sądu: posłuszeństwo zdaniu i kierownictwu kogoś drugiego”. W swietle tej opini T. Mertona z taka radoscia odkrywam i przyjmuje tutaj na panskim blogu owe tak potrzebne wsparcie..Pzdr.
megalampus
Jestem wdzieczny i serdecznie dziekuje za czas i uwage ,ktora mi pan poswieca.. W dzisiejszych czasach to Dar wyjatkowy..i rzadko spotykany.. Zapomnielismy juz o istnieniu jednego  z najpiekniejszym Sakramentow Swietych jakim nas Bog obdarzyl..a jakim jest Communio Sanctorum..Swietych Obcowania..Sakrament ktory kazdy z nas pragnie otrzymywac codziennie i bez ktorego nie ma  pelnego zycia.. Bez niego jestesmy jak owo rosnace Drzewo na wiosne z ktorego obdarto kore i stoi obnazone..zyje ale jednoczesnie umiera.. Nie mozna kochac Boga bez Milosci Blizniego swego.. Bez codziennej wzajemnej zyczliwosci,troski,zrozumienia,bezinteresownej pomocy,radosnego gestu,odrobiny uwagi  czy zwyklego usmiechu jestesmy jak owo obnazone z kory drzewo..Bez codziennego przyjmowania Communio Sanctorum i Koinoni z niego wyplywajacej umieramy jak owe drzewo.. Jestem Panu ,Imc-owi i innym ktorzy mnie tutaj obdarzyli tym bezcennym Darem Wdzieczny.. Apostoł Paweł opisuje moc i skutki braterskiej wspólnoty (koinonia wiary), stwierdzając: „Słyszę o twojej miłości i wierze, jaką żywisz względem Pana Jezusa i dla wszystkich świętych. Oby twój udział w wierze okazał się twórczy w głębszym poznaniu wszelkiego dobrego czynu, ( nakaz jaki jest do spełnienia) wśród was dla Chrystusa ... Ty zaś jego (niewolnika Onezyma ) , to jest serce moje, przyjmij do domu.. już nie jako niewolnika, lecz więcej niż niewolnika, jako brata umiłowanego. Takim jest on zwłaszcza dla mnie, ileż więcej dla ciebie zarówno w doczesności, jak i w Panu.. Pzdr..
kmeehow
Bardzo mi miło powitać Pana znowu, Ależ oczywiście, dobrobyt materialny demoralizuje, usypia czujność i czyni człowieka podatnym na ataki z zewnątrz. Reakcją jest powiększanie posiadania, w wierze, że to daje siłę na odparcie ataków, ale zawsze znajdą się tacy, którzy posiadają więcej. To z kolei wyzwala stress wynikający z poczucia zagrożenia. Wówczas taki człowiek, albo „idzie na całość”, albo nierzadko kończy ze sobą nie będąc w stanie zapanować nad sytuacją. Mam znajomych, którzy „dorobili się” dużo ponad przeciętność. Jeden z nich kupił dom za pierwsze oszczędności kosztem wielu wyrzeczelń, ale ten dom nie wystarczał, trzeba było kupić dom z sześcioma łazienkami, a potem drugi i trzeci itd. Znam człowieka bardzo dobrze. Nie jest szczęśliwy, znowu się rozwodzi, ale ciągle mówi o swoich giełdowych transakcjach i nawet w czasie rozmowy sięga po komputer żeby sprawdzić jak jego „stok” stoi. Jest to sytuacja typowa w środowisku, które znam, a sprawa „artystów” i innych „sfer” jest chyba jeszcze wiele gorsza. Znalezienie w sobie prawdziwego człowieczeństwa w konjunkcji z Bogiem, to jedyna recepta na szczęście. Zgadzam się s Panem odnośnie ascezy. Jednakże ja nie mam na myśli ascetyzmu średniowiecznego, bo za słaby jestem w uszch, by go wartościować, ale moim zdaniem wystarczy zdać sobie sprawę tego „ co i ile naprawdę potrzeba mi do życia”, a w wyniku - odrzucić rzeczy zbędne i te, które nam wtłoczono na siłę wbrew naszej woli a nawet wiedzy. Wówczas, na warunki współczesne będziemy ascetami z całym błogosławieństwem wynikającym z tego faktu. Oprócz ułatwionego kontaktu z Bogiem, zyskamy poczucie wartości wynikające z bycia człowiekiem mającym wpływ na własne życie.