|
|
Magdalena Figurska Napisałam na priv. |
|
|
Magdalena Figurska Panie Zygmuncie Szanowny,
To dla mnie zaszczyt, że zechciał Pan u mnie skomentować. Po pierwsze, dlaczego taki tytuł? Bo czuję sie poniekąd jak Orwellowski Winston Smith, przyłapana na myśleniu, za poglądy, które odbiegają od jedynie słusznych, co dowodzi, że postulat redakcji – pluralizm, okazał się tylko fikcją. Uzasadnieniem mojego przekonania jest również to, że poddana zostałam procesowi ewaporacji – ze strony WG i Blogopinii24, wykasowano mnie i wszystkie moje archiwalne teksty. Czyli zatarto wszelki ślad.
Druga sprawa to, jak Pan pisze, „manifestowanie trwania przy PiS”. Skąd takie przekonanie, nie wiem; na ponad 250 felietonów, tylko kilka, może 3 poświęciłam Prawu i Sprawiedliwości i prezesowi. Do PiS nie należę, ale w polowaniu z nagonką udziału nie biorę, bo ważniejsza dla mnie jest krytyka władzy, a nie, jak innych autorów, dowalanie opozycji. Ma Pan rację, że przestałam być potrzebna, bo nie lansowałam tych, których powinnam. Tylko że ja nikogo nie lansowałam. Opowiadałam się zawsze za prawdą, prawymi ludźmi i próbowałam dołożyć do rzeczywistości własną cegiełkę opinii.
A więc przyznaję Panu, że zamiar pozbycia się mnie to proces długotrwały, jak napisałam szefowi, poszukiwanie kija, który nagle się znalazł. Dlatego nie było to z mojej strony żadne zaskoczenie, nie pasowałam do ekipy, która kiedyś spójna, nie partyjnie, ale światopoglądowo i moralnie, zaczęła mięknąć i gubić własne, wcześniejsze poglądy. Mnie się urobić nie dało.
Na szczęście, mam wiele innych, ciekawych zajęć, które wypełniają moje życie. Czytelnikom jednak należą się słowa wyjaśnienia, dlatego ta notka.
Pozdrawiam serdecznie. |
|
|
Zygmunt Korus c.d.
Konkludując: jako wpływowa redaktorka, dobre pióro (choć z wieloma Pani poglądami absolutnie się nie zgadzam, jako z nieprzejednaną i zajadłą "Pisówką"), autorka książki wydanej w tym prasowo-edytorskim konsorcjum - po prostu przestała Pani być potrzebna... "Mądrość etapu" - i tyle!
Nawet jeśli na łamach "Warszawskiej Gazety" - ze swoim twardo manifestowanym trwaniem przy PiS-ie - stawała się Pani coraz większym rarogiem, to nie za bardzo chce mi się wierzyć, żeby to była aż taka myślozbrodnia, by powiedzieć Jej adieu! Zaważyło coś innego... Tam, gdzie nie wiemy o co chodzi... Być może...?
Co dalej?
Z tego, co zapamiętałem i mi się bardzo podobało (mam na myśli Pani dorobek felietonistyczny), proszę teraz spokojnie wykroić kolejną książkę - bez akapitów o bieżączce politycznej i ulubionej partii (oczywiście nie do końca, bo tego się Pani nie uda uniknąć...), a ukazującą erudycję, kulturę i humor, za co Panią większość wiernych czytelników ceni najbardziej. Do grona których ja także należę. Ochłonąć, zwolnić, skupić się na sobie - i do roboty! Jako pisarka! - nie blogerka! |
|
|
Zygmunt Korus Pani Magdo,
najpierw proszę mi wyjaśnić tytuł notki, bo nie za bardzo kapuję, dlaczego taki?
Sam trochę na ten temat pospekuluję, ale nie wiem, czy dobrze będę podążał...?
A teraz cytaty i pytania oraz komentarze.
"Nie było to dla mnie zaskoczeniem, bo od przynajmniej roku, moje poglądy rozmijały się z przesłaniem i polityczną linią tygodnika [...]"
"Warszawska Gazeta" mieniła się różnorodnością opinii - lansowano zdanie, że jest to tygodnik opinii, forum ścierania się poglądów? Pani (PiS) oraz Toyach (PiS tyż!) byliście dawani jako przykład konfrontacji z licznymi pisosceptykami (np. Hałaś, Kokoszkiewicz), do których ja też (czasami) należę. A przy tym narodowiec Srokowski. Ergo: czyżby zatem tylko o rozmijanie się z linią programową redakcji chodziło, czy może jednak faktycznie tygodnik zwekslował już tak mocno, że nie chce być spektrum opiniotwórczym?
Na tym forum pan Targalski stale wywoływał takie spory i dyskusje (dbając o twardszy wektor, akurat ze strzałką w drugą stronę), sam teraz coraz bardziej krytycznie odnosząc się do zachowań i postaw PiS-u.
Odzywam się tutaj, ponieważ przez rok byłem na tym forum zbanowany, czego uwaga nad moim zdjęciem jest najlepszym dowodem, że wiem, jak to jest, gdy się coś pisze na własny rachunek (niekiedy przecież tak wyjdzie, zdarzy się, że głupio...).
"Uzasadnieniem decyzji o zerwaniu ze mną współpracy [...] była moja nielojalność i hipokryzja."
Wyczytana przez Naczelnego z prywatnej korespondencji...? Pani w to wierzy? Naprawdę?
Zakulisowe gry w każdym zespole to kłębowisko, z którym każdy szef sobie bez trudu radzi, najczęściej wiedząc od donosicieli więcej, niż nam się zdaje. I co z tym syczeniem i jadami robi? Nic, milczy, przymyka oko, swoje wie...
c.d.
|
|
|
Bosak jest jedną z najbardziej dymiących narodowych strzelb, a jednak w starciu z ''jagiellonem'' nie ma faktycznie nic do powiedzenia.Ja także jakoś ze strachu przed nimi potem się nie oblewam
Również serdeczne pozdrowienia |
|
|
Marcus Polonus Prawdziwych dziennikarzy już dzisiaj nie ma w mediach tzw. głównego scieku - tam są tylko hiennikarze, dla których takie gnidowate donosicielstwo jak w Pani przypadku, wynika po prostu z codziennej rutyny. Powinni to nawet umiescić w statusach założycielskich swoich kolejnych "partii" i "stowarzyszeń", coby jakis gamoń się czasem nie zachował niepoprawnie w przyszłosci i zapomniał zakapować. Pozdrawiam serdecznie, MP. |
|
|
!:) Pozdrawiam serdecznie! |
|
|
Szkoda, że Pani odejdzie z WG, bo od pewnego czasu zauważyłem Pani sensowne felietony. Niestety pismo to powoli staje się niestrawne i pewnie przestanę go czytać . |
|
|
NASZ_HENRY Upadek "Warszawskiej Gazety" bliski ;-) |
|
|
Zbigniew Gajek vel Janko Walski Niewiele jest takich głosów, pani Magdo i zawsze będzie mało, bo wynika to ze statystyki. Większość wszak to idioci (niestety takie są fakty), o czym świadczą trudności z matematyką na maturze, mimo że jest na żenująco niskim poziomie. Najgłośniejsza frakcja narodowców dała się poznać właśnie jako mętne łby w pierwszej kolejności, podobnie jak bolszewicy, socjaliści itp. uzurpatorzy. "Warszawska Gazeta" dała się poznać przede wszystkim jako miejsce, w którym rzeczy nazywane są po imieniu dzięki czemu zdobyła pozycję wyjątkową i właśnie zaczęła trafiać także na prowincję, m.in. do mnie. Jeśli się nie opamiętają to jako gazetka promoskiewskich ortotodoksów zniknie szybciej niż można się spodziewać. Chyba, że UBekistan ze swoimi potężnymi tubami zacznie ją dmuchać jak nieprzymierzając Giertycha. Wówczas balon będzie straszył jeszcze przez jakiś czas.
Pozbycie się takich osób jak Pani to bardzo zły sygnał, być może warunek wstępny podłączenia pomp ubekistanu. |
|
|
Magdalena Figurska Gombrowiczowa to chociaż do śmierci zaczekała. |
|
|
Magdalena Figurska Wysłałam maila z domu, z osobistego komputera. |
|
|
Jabe Czy dobrze rozumiem, że w tym wypadku „iście pod prąd” i niezależność polega na popieraniu stanowiska jednej z czołowych partii, w mediach związanych z partią, która ledwie zbiera podpisy? |
|
|
Leszek Smyrski Witam Panią.
Pozwolę sobie zabrać głos w kwestii formalnej.
Prawo o ochronie korespondencji nie dotyczy dwóch osób; nadawcy i odbiorcy.
Każdy z nich ma prawo zrobić z treścią listu wszystko, na co ma ochotę.
Nielegalne jest czytanie treści korespondencji i jej rozpowszechnianie przez niepowołane osoby.
Sytuacja opisana przez Panią dotyczy raczej etycznych aspektów komunikacji międzyludzkiej.
Z Poważaniem.
Leszek Smyrski. |
|
|
Magdalena Figurska Bardzo dziękuję, uważam tak samo. |
|
|
Magdalena Figurska Naprawdę idą po nas? Już są w ogródku Bosaka? Nie mogę się doczekać.
Pozdrawiam serdecznie |
|
|
Magdalena Figurska Bardzo mi miło z tego powodu.
To nie jest dla mnie trudny czas. To wyzwolenie, oczyszczenie, wolność myśli. Pozdrawiam serdecznie. |
|
|
Ewary Toruń Nie ma wolnych i niezależnych, w tym problem. Dziennikarze? Są dziennikarze i najemnicy. Pani jest dziennikarką, i dlatego jest Pani narażona na różne szykany. Lepiej być skromnym dziennikarzem, niż najemnikiem. Czytałem Pani teksty, są bardzo mądre. Wbrew wszystkiemu, proszę iść pod prąd. Powodzenia! |
|
|
jestem codziennie- kilkakrotnie na" niezaleznej"Panią nigdy nie pomijam .Nie pamiętam bym był niezadowolony z pani tekstu,mam nadzieje,że tak pozostanie .Pozdrawiam i życzę powodzenia w tym trudnym,dla Pani,okresie |
|
|
''który, po „Polsce Niepodległej” stał się drugim, choć mniej formalnym, organem Ruchu Narodowego.''
Dało się jakby zauważyć nawet tutaj u jednego z blogerów wyrażnie, a szkoda..
Ruch Narodowy to wielkie dla nas nieszczęscie..Tak jak po tak zwanej ''jagiellońskiej'' stronie nikt Piłsudskiego nie gloryfikuje, jest marszaek wielkim wodzem i wielkim Polakiem, ale pod wpływem długiego przebywania na wschodzie nie ustrzegł się błędow, tak RN, Dmowskiego i innych swoich proroków traktuje jak bogów, chociaż ci mają jeszcze większe zbrodnie na sumieniu
Grabarz Rzeczypospolitej w 1914 r nawoływał do zjednoczenia wszystkich ziem polskich pod berłem cara moskiewskiego, co tak tłumaczył
''polityka nasza nie ogłaszała się z poczatku wojny za polityką niepodlegości, BO NIE MIAłA DO TEGO PRAWA....''
proszę się nie martwić, narodwocy na forach wypisują, że już po nas ''banderowców'' idą, więc wszyscy kiedyś tam Pani los podzielimy.. |