Otrzymane komantarze

Do wpisu: Lech Zborowski: Antoniego Dudka taniec na stole
Data Autor
Dziekuje serdecznie i rowniez pozdrawiam. Sprawy osobiste oderwaly mnie na jakis czas. Oczywiscie nie od czytania, ale brakowalo czasu na wtracanie swoich trzech groszy. Pan Dudek nie pozwolil mi jednak zostac w ciszy. Pozdrawiam Lech Zborowski
Cat
pozdrówka od kata co komuchów do wora zamiata....3MAJ SIĘ CIEPŁO
Z biegiem czasu okazało się, że takie zdanie podziela A. Walentynowicz, Gwiazdowie, A. Kołodziej, K. Krementowski, w czasie internowania L. Stobiecki i jeszcze kilka osób, które niestety już zatarły mi się w pamięci.
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
Ilu takich było?
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
według której ludzi definiuje sprzeciw wobec reżimu. Na tej zasadzie pojawiło się w obszarze zaufania mnóstwo przypadkowych (Krzywonos) i nieprzypadkowych (Maleszka) osób. ONI wiedzieli o tej specyficznej legitymizacji i wykorzystywali to. Przecież Geremek i Mazowiecki nigdy by nie zaistnieli, gdyby ludzie przyjrzeli się bliżej kim byli. Gdy podpisywałem list w obronie Geremka nie miałem pojęcia, że ten członek ZWM i PZPR po ukończeniu studiów w 1955(!) wyjechał do USA na stypendium, w następnych dwóch latach trafił na studia podyplomowe w Paryżu by w końcu kierować tam PRLowską placówką "naukową" w latach sześćdziesiątych. Przecież do takich funkcji wyznaczano najbardziej prześwietlonych, oddanych i dyspozycyjnych agentów!
A może jednak tak: http://www.youtube.com/w… Od 17 Sierpnia jak tylko Wałęsę zobaczyłem na bramie to już miałem wątpliwości. A 31 Sierpnia tuż po podpisaniu tzw. "Porozumień" jeszcze w Sali BHP powiedziałem, że spawa jest przegrana. 16 grudnia 1980 na otwarciu wystawy, tuż po przemówieniu Wałęsy głośno powiedziałem, że ten kurdupel wąsaty robi wszystko by zostać pierwszym prezydentem Polski. I co, szarpano mnie i straszono, że mnie wywalą z Solidarności. Czy mam podać więcej tego typu faktów?
Teresa Bochwic
Dziś trudno zrozumieć nawet wybitnym ale młodym historykom, typu Paweł Zyzak, jaką rolę odgrywał Wałęsa w 1980 i 81 roku a potem w stanie wojennym, jakim cieszył się mirem. Co to dla nas znaczyla dyskusja Wałęsy z Miodowiczem w telewizji w 1988 roku i wygrana w niej. Nie dlatego, ze zasługiwal wg dzisiejszych miar, ale że tak po prostu było. Ma Pan rację, wiele kladliśmy na karb obserwatorów z zagranicy, którzy też okazali się często kim innym niż sie wówczas zdawało. Niedawno ktos tu trafnie zapytał, dlaczego Wolna Europa po przeczytaniu rewelacji Światły właściwie nie wracała do tematu "resortowych dzieci" i przewaznie brzydziła się drążeniem życiorysów. Odpowiedzi nie ma. Tak było.
Teresa Bochwic
W miejsce Suworowa lepiej czytać Reykowskiego. Z pierwszej ręki.
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
miało oddać stan naszej wiedzy o nich wówczas. Powiedziałem wprost, że nie znaliśmy prawdy. Nikomu do głowy w najbardziej makabrycznych snach  nie przychodziło, że Wałęsa przez sześć lat co miesiąc wygrywał w totolotka dwie dodatkowe pensje i że został wybrany na przewodniczącego "S" w 1981 dzięki wzmożonej aktywności frakcji TW na Zjeździe "S". Mnóstwo rzeczy nie wiedzieliśmy, ale akurat o zróżnicowaniu warunków internowania, owszem. Z tym, że to zróżnicowanie tłumaczyliśmy zainteresowaniem Zachodu znanymi nazwiskami, a nie hodowaniem kolaborantów. Wówczas nie znałem nawet historii berlingowców przygotowywanych w podmoskiewskiej daczy do służby w armii bolszewickiej w czasie gdy pozostałych oficerów masowo mordowano w Katyniu ... .
Niech pan się zapozna z dokumentami czy ci "święci męczennicy" traktowani byli w więzieniach tak samo jak inni? Tak naprawdę to według konwencji międzynarodowych jedyną osobą internowaną w Polsce to był Wałęsa. Nas zamknięto w więzieniach i narzucono regulamin dla tymczasowo aresztowanych. Kilka lat temu rozmawiałem z byłą, bardzo starą redaktorką Wieczoru Wybrzeża, która powiedziała mi, że w latach 70-tych przyszło do niej do redakcji dwóch panów i zamówiło artykuł jak to L. Wałęsa jest represjonowany i wyrzucany z pracy. Strasznie była zawiedziona, bo ten artykuł napisała jednak ci panowie już się nie pojawili więcej i nie przekazali co dalej. Także przecież sam Michnik siedząc pisał książki, podczas gdy innym konfiskowano każdy skrawek papieru, a nawet "starano się kontrolować to czym się podcierają i czy w ten sposób czegoś na zewnątrz nie przemycają" - to oczywiście alegoria, ale oddająca klimat.
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
ale nikt nie miał co do tego wątpliwości wówczas: chcą nas systemową niewydolnością obdzielić i tyle. Nie było też tajemnicą, że ci których kiszczak zaprosił do rozmów nikogo nie reprezentowali, ale wszyscy im ufali! Rzecz jasna poza prowadzącymi, ale tego wówczas nie wiedzieliśmy.  To byli przecież nasi święci męczennicy, Kuroń, Michnik, Geremek, Frasyniuk, Mazowiecki, Wałęsa itd i ich mniej znani giermkowie od merytorycznej roboty! Ile protestów przetoczyło się przez Polskę w ciągu sześciu lat w obronie tych pierwszych! Ilu ludzi wsadzono za bibułę i książki przedstawiające ich męczeństwo. Ilu ludzi wyrzucono z pracy za kradzież papieru, na którym były drukowane, za kradzież farby i pasty "Komfort" z magazynków sprzątaczek.  Świadomość rozbieżnych celów junty nie przeszkadzała popieraniu rozmów ani trochę. W beznadziei końcówki lat osiemdziesiątych, urobionych przez Urbana, Rakowskiego, Waltera i Górnickiego mas i zamykanych coraz częściej drzwi przed kolporterami bibuły nie było żadnego pola manewru. Impuls do nowego ruchu przyszedł z zewnątrz, gdy rewolucja solidarnościowa całkowicie niemal dopalała się. Wykorzystanie tej szansy wbrew niektórym liderom podziemia odciętym od rzeczywistości było jedynym sensownym działaniem. Wszystko zależało od zdolności negocjacyjnych tych z którymi utożsamialiśmy się, a co do których nie było żadnych wątpliwości. W to że to "nasi", w dodatku najlepsi, nie wątpił nikt. A propos prof. Dudka. Często się zdarza, że nie wiemy czy ktoś jest zmanipulowany czy manipulujący. Istnieje prosty test: zadanie pytania w czuły punkt. Jeśli zostanie zignorowane - manipulujący, jeśli dostaniemy odpór - zmanipulowany.  Moje pytania dotyczące jego "Historii politycznej Polski" zadane na s24 zostały zignorowane mimo dużej  aktywności pana doktora wówczas  w odpowiadaniu na komentarze. Pozdrawiam, JW
NASZ_HENRY
są wystrychiwani przez Dutka ;-)
Już pod koniec lat 50-tych bolszewickie tajne służby miały świadomość, że komunizm nie wytrzyma konkurencji z Zachodem. W tym celu zaczęto więc przygotowywać scenariusze zmiany ustrojowej, o czym dowiadujemy się od samego Suworowa. W pierwszej fazie tych przemian pod koniec lat 70-tych w Polsce powstają osiedla "za żelazną bramą" (teren wojskowy), gdzie mają zamieszkać młodzi komuniści, którzy uwłaszczą się na majątku narodowym. Natomiast dla pełniejszego zabezpieczenia się przed kolejnym "społecznym protestem" komuniści lokowali swoich agentów typu "Bolek" wśród opozycji w celu przejęcia i neutralizacji tych protestów. Jednak skala protestów w Sierpniu na pewien czas wstrzymała ten proces, by poprzez Stan Wojenny oczyścić Związek z osób dla nich niewygodnych. Natomiast Zachód, a zwłaszcza wpływowe grupy (masoneria) świadome tego co się dzieje starają się przejąć inicjatywę i wprowadzają swoich rezydentów do opozycji. Komuniści natomiast mieli rozeznanie, że w wyniku Stanu Wojennego osłabiona i podzielona opozycja nie stanowiła już dla nich "partnera" a za rezydentami masońskimi stoi przecież potęga Zachodu. Dlatego na Kremlu już w roku 1984 powstaje koncepcja Okrągłego Stołu, co potwierdza A. Golicyn (Trzecia faza przemian). Tak powstają spektakle mające za zadanie odwrócenie uwagi. Więc nie dajmy się ogłupiać, Magdalenka i Okrągły Stół to były tylko kolejne komunistyczne spektakle mające za zadanie "uwiarygodnienie" całego tego przewału zwanego transformacją ustrojową. Pozdrawiam!! P.s. Leszku, nie wiesz co z Iwonką Kuczyńską? Prawdopodobnie mieszka w Kanadzie, ale ma inne nazwisko.
Do wpisu: Lech Zborowski: JEST TYLKO JEDNA TWARZ WAŁĘSY
Data Autor
Swieta racja, niestety. Pisze - niestety - bo ile bysmy dali za to aby moc dzisiaj wspominac te wszystkie dzielne i wartosciowe postawy, ktorych bylismy swiadkami. Nie chce aby mlodzi ludzie odniesli wrazenie, ze ten polaki zryw byl niczym innym jak tylko brudnym oszustwem komunistow i ich agentury. Musimy jednak przeciwstawic sie najpierw roznym Wajdom i jemu podobnym funkcjonariuszom propagandy. Ja mysle, ze powodem, iz zaakceptowalismy jako symbol takie moralne zero wyniklo (obok oczywiscie dzialan mediow) z nieprawdopodobnego glodu i dlugiego oczekiwania na nasz wlasny oddolny bunt. Chcielismy wierzyc, ze to wszystko bylo nasze i takie zwyczajnie z ukrytej na cale dekady potrzeby serca. I ten lobuz sie w to wpasowal, albo scislej wpasowala go propagandowa machina zdrajcow. Musimy dalej opowiadac i obalac te pomniki falszywych ludowych trybunow. Pozdrawiam serdecznie LZ
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
zdemaskowanie metod manipulacji, tak jak w bibule w latach 80-tych, pokazujące jak władza korzystając z monopolu medialnego robi ludziom wodę z mózgu. Dzisiaj starsi jakby zapomnieli i znów ze wzruszeniem (własną młodością?) oglądają czterech pancernych i klosa i zachwycają się produkcjami aparatczyków z "Polityki" w rodzaju Passenta i pochodnych oddelegowanych na odcinek  robienia za intelektualistów. Młodszych ekranuje się przed wszystkim co mogłoby metody manipulacji zdemaskować, najczęściej za pomocą dezawuowania potencjalnych źródeł demaskującego przekazu. Krótko mówiąc, te same metody znów działają. W pierwszej kolejności na ludzi mediów! Mamy bowiem do czynienie z nieświadomą automanipulacją. Ludzie uczestniczący w manipulacji sami są zmanipulowani. Za czasów Gierka większość piewców "10 potęgi świata" szczerze w to wierzyła! Dzięki temu manipulacja była jeszcze bardziej skuteczna.  Myślę, że Bolek też święcie wierzył, że przechytrza SB. To bardzo ułatwiało SB granie nim. On uwierzył nawet w to, że jest wierzący, że walczy z SB i że wywalczył wolną Polskę tymi swoimi donosami na kolegów i później rozbrajaniem "S" jako jej przewodniczący (SB przez swoich licznych i wpływowych agentów i TW w strukturach "S" intensywnie pracowała by Bolek nim został). Bolek wierzył w swoje "rozgrywanie" SB, tak jak Jaruzelski w swój "patriotyzm". Dzisiaj, gdy Paweł Zyzak napisał pracę magisterską, najsłynniejszą na świecie z uwagi na rozmiary pocisków, którymi do niej strzelano, a dwóch nonkonformistycznych historyków odważyło się położyć na szali cały swój dorobek zawodowy ryzykując wykluczenie, by wreszcie odkłamać Bolka, gdy docierają świadectwa Ludzi Niezłomnych, takich jak Pan, musiało do niego dotrzeć, że dotychczasowe szpachlowanie nic nie daje. Stąd ta wściekła piana i kąsanie osób, których zacna postawa wzbudzająca najwyższy szacunek jest dla Bolka-cwaniaczka czystą abstrakcją. Pozdrawiam serdecznie, JW
Jacek K. Matysiak
I smutne to i pocieszające, bardzo dobrze, że piszesz o filarze nadziei w polskiej historii zabetonowanym nam przez oszustów jedynie po to aby zawalając nasze patriotyczne wysiłki oddał usługę odwiecznym wrogom naszym za ileś tam nagród, urzędów i zdrad... Leszku, tylko bezpośredni  świadkowie mogą wiarygodnie narysować kontury prawdy oddalonych dni będąc zapowiedzią możliwej akcji dezynfekcyjnej naszej zawszonej współczesnej historii. Jesteśmy dmuchani we wzniosły mit mówiący, że mędrek/cwaniaczek z POM-u doprowadził do dziejowego  (patriotycznego) przełomu... Teraz powstaje pytanie, a może jednak był on tylko potrzebnym  najemnym narzędziem dla architektów nowego porządku  tak ze wschodu jak i zachodu masujących polski słuszny bunt w stronę zachodnich kolorowych świecidełek i koralików demokracji w zamian za uśpienie marzeń o suwerenności i niepodległości? Kapuś idolem i bohaterem, gdzie iloraz społecznej inteligencji zerem.  To właśnie Polska. Właściwie to właśnie brakuje solidnej edukacji o otaczającej nas rzeczywistości,ale na kogo nasza młodzież może liczyć skoro niektórzy mainstreamowi profesorzy historii pragną wystrychnąć nas na "dudka"?  Pozdrawiam i gratuluję służby prawdzie. Jacek
WZZW
ODDZIELMY PRAWDĘ OD KŁAMSTWA “Jeżeli nasza historia ma być czymś więcej niż tylko spisem kilku zakłamanych relacji, to nie możemy przechodzić obok tego obojętnie.” – Lech Zborowski Zawarte w tytule słowa Józefa Piłsudskiego przypominała niestrudzenie Anna Walentynowicz, walcząc do swej tragicznej śmierci o historyczną prawdę. To hasło jest dziś szczególnie aktualne. Zwłaszcza kiedy przychodzi nam obserwować publiczne spory na temat rzekomych zasług, często równie rzekomych działaczy opozycyjnych. Te absurdalne przepychanki są niczym innym jak tylko kontynuacją zakłamywania naszej najnowszej historii. Właśnie dlatego nasz opozycyjny kolega, działacz Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, Lech Zborowski zdecydował się opublikować rozdział swej nie wydanej jeszcze książki. Rozdział istotny w odniesieniu do dzisiejszych sporów, bo pokazujący w szczegółach prawdziwą drogę do sierpniowego strajku właśnie tych, którzy ten arogancki spór toczą. Wyjątkowość relacji Lecha Zborowskiego leży w tym, że będąc aktywnym działaczem Wolnych Związków znajdował się często w środku historycznych wydarzeń, przy czym znaczna jego anonimowość jako działacza pozwala mu dziś przedstawiać tamte wydarzenia z perspektywy wolnej od obciążen typowych często dla wielu opozycyjnych działaczy o ogólnie znanych nazwiskach. Z uwagi na objętość tekstu postanowiliśmy przedstawić go w kilku osobnych częściach. Redakcja strony byłych działaczy Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża http://wzzw.wordpress.co…
Nasze pokolenie tak właśnie chciało widzieć Wałęsę. Od wizjonera na miarę Piłsudskiego, aż do zwykłego cwaniaka. Wszystko, byle nie konfidenta. Takiej ewentualności nie brano za często pod uwagę.
pełna zgoda , własnie tak ... tez mi sie wydaje ze to "zweideutig" persona. Pozdrawiam ... tych nielicznych !.
Swietnie powiedziane. Mam podobne odczucie w odniesieniu do pana Dudka. I chociaz nie chcialem sie skupiac na jego osobie, to jednak uwazam takie wlasnie zachowania i bardzo giętkie oceny wyraznego zla za bardzo szkodliwe. Pozdrawiam Lech Zborowski
Ma Pan absolutna racje. Ciesze sie, ze przywolal Pan monopol medialny jako podstawe istnienia tychze cwaniakow. Osobiscie uwazam, ze tenze monopol jest jedna z glownych przyczyn wszelkiego zla. Ktos slusznie zauwazyl, ze aby chciec przeciwstawic sie zlu trzeba o nim wiedziec. Dlatego tez jesli zaistnieje w jakiejs wzglednie bliskiej przyszlosci jakas polityczna odwilz to wlasnie otwarcie mediow powinno byc pierwszym tego efektem. Pozdrawiam Lech Zborowski
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
W PRLu to bardzo ułatwiało rozgrywanie ich polskim przedłużeniom bolszewickich służb. Z wieloma innymi ze świecznika było podobnie, np. z Jurczykiem. Dzięki nieograniczonym możliwościom rozgrywania cwaniaczków i monopolowi medialnemu mamy takiego jakiego mamy  prezydenta, marszałków i premiera.
w odrożnieniu do Pana Zyzaka i Pana Cenckiewicza jest niewrazny przy ocenie TW.Bolka.W moim odczuciu to człowiek,ktory jedzie z" pradem poprawnosci elyt"Rzetelnośc historyczna ,przy ocenie TW.Bolka, jest u niego zachwiana
Niestety nie liczylbym na jakies pokajanie sie tego okropnego nieszczescia jakie wyroslo w naszym kraju i posrod nas. Ta twarz , o ktorej pisze wrosla juz w tego łajdaka tak mocno, ze gdyby nawet chciał to nie potrafilby juz zwyczajnie byc czlowiekiem. To jest koncept, ktorego on pojac nie moze. Rozliczenie musimy zostawic silom wyzszym po tej drugiej stronie, ktora Pan przywolal. Pozdrawiam Lech Zborowski
Cat
i stara zagrywka bezpieki , kat płacze na grobach swoich ofiar, ohyda , ohyda ....Panie Lechu szacunek za ujawnianie takich mend POspolitych i sowieckich agentów .Bolek, ja wiem że to czytasz, więc powiem ci krótko, za chwile bedziesz po drugiej stronie i tam nie bedzie zmiłuj .Masz jeszcze szanse upaść na kolana i błagać o wybaczenie... ty wiesz o czym ja mówie ....Panie Lechu pozdrówka