Otrzymane komantarze

Do wpisu: O przekraczaniu granicy, czyli o Coryllusie
Data Autor
Cat
popieram . Ten pan juz dostał wielokrotnie info ode mnie że jest defetystą i siewcą beznadziejności.....jakby służby dyktowały mu narracje....pozdrówka
Dzięki za notkę.Ja już dawno "rozgryzłem" tego osobnika, ale są zapewne osoby którzy teraz przejrzą na oczy. Pozdrawiam
Teresa Bochwic
Dziękuję, Marku.
Teresa Bochwic
Cały pan. Skoro pan nie wie, to po co pan pisze te baśnie?
Coryllus
Z tym okresem żydokomunistycznym to ci się naprawdę udało. 
Tak właśnie. Mogły sobie pójść, nie musiały przecież TAM siedzieć!!! Gdyby sobie STAMTĄD poszły, nasz pisarz wszech czasów byłby kontent i nie byłoby sprawy:-) Ręce opadają... Co za szuja.
slyszal z najlepszego okresu zydokomunistycznego terroru. Dokladnie ten sam odswiezajacy sposob rozumowania.
na pseudointelektualne i do tego antypolskie brednie pana Maciejewskiego." *** Zaskoczyles mnie .. pozytywnie. To sa rzeczywiscie basnie, znaczy brednie, co jest obojetne, natomiast nie jest obojetna polakfobia autora, ktora sie z tych bredni saczy bez przerwy, polskosc atakuje.
Nareszcie ktos nazwal tego grafomana po imieniu. Po smierci Seawolfa w notce "O martwych owcach i twardym życiu", napisal byl ten osobnik o "festiwalu funeraliow". Moja opinia o tym chamskim zdaniu zostala skasowana. Ten pseudointelektualny bredziarz na swoim blogu zalozyl stragan ze swoja tworczoscia. Bo i kulture w swoich komentarzach ma przekupki.
Coryllus
To nie jest informacja tylko sugestia. One tam były i już. Mogły sobie pójść, nie musiały siedzieć.
Lepiej ochrzcij dzieci, bezbożniku...
MarkD
Skoro pan (jak sam przyznaje) nie wie, to dlaczego zamieszcza pan takie informacje?
Coryllus
Skąd ja miałem wiedzieć, że one tam przyszły z innego powodu? Czy pan uważa, że ja jestem Trójcą Przenajświętszą, dla której umysły Chmielowskiej i Bochwic, oraz ich intencje nie są żadną tajemnicą? 
Do wpisu: Okupacja
Data Autor
masz racje , przypominac przypominac .... masz racje tez ze "rece opadaja" ale..... ten glod prawdy , serce tez boli .... Niech kazdy z nas choc troche "wspomni" moze ktos sie ocknie, zauwazy .... nie wiem naprawde ... , moja zona caly czas mnie chce uspokoic , mowi no przeciez tak chcieli ,tak sie wyspia..... Tylko Polska to nie "sypialnia" - to obowiazek ..... powiedz to jakiemus mlodemu - ze ma obowiazek !!! Pozdrawiam Cie Serdecznie - Boguslaw Henryk Kaczorowski
MarkD
Polscy przedsiębiorcy płacą za: zwolnionych z dochodowego ! - To mnie wsparłeś niejako w pomyśle jego likwidacji.
MarkD
Piękna historia. Ci wszyscy mieli jednak, jakieś swoje (tj polskie) czytadło. Express (jak on się nazywał), dziennik etc. A dziś jedynie odmianę ZDF.
MarkD
Wszyscy wszystko wiemy? Myślę, inaczej bym nie pisał a i tak rzadko ostatnio mi się chce, że jednak trzeba przypominać. Może ktoś nowy przeczyta co to akurat nie wie :) a tylko się domyśla. No i w PS kilka pomysłów do rozważenia. I w cale nie w konwencji żartu. Pozdr.
Bardzo dobre "odpowiedz na komentarz" .... tylko .... P.S. Bardzo mi sie spodobala opowies w komentarzach - opowiesc o tym TRAMWAJU . Pozdrawiam serdecznie autorow . BHK
Ma-Dey
dzięki, ale ..ja o niczym  nie zapomniałem, sam wysiadałem przy "misiach"- teraz pozdro z  Kaukazu!
ci lepsi wysiadali lzejsi o pare centow czy swiecidelka ---ladowaly one z doliniarzami na stalowej, a potem fanty uplynniano przy bramie zlodziejskiej , na rozycu od zabkowskiej.Byla symetria obywatelska, bez nakazow,a wrecz wbrew zakazom.
Ma-Dey
podzielam pańskjie obserwacje i chyba przyłączam się pesymistycznego nastawienia na nasza rzeczywistość.Te 10-15 % ludzi wierzących że "warto być Polakiem", chyba nie da rady tej zdecydowanej większości, która traktuje dzisiejszą IIIRP jak dawniej mieszkańcy stolycy niegdysiejszy tramwaj nr 4 (z Wyścigów na Stalową),gdzie wiekszość pasażerów załapywała się na podwózkie ...na krótko , tj. ci "lepsi pasażerowie " wysiadali gdzieś na mokotowie, w centrum lub ostatecznie na Bankowym, reszta leciała "na pragie",a  już "ci ostatni"  zaliczali pętlę na "Stalowej" , a tam wiadomo , zazwyczaj czekał na nich  " syf, kiła mogiła, korniki , depozyt" i do tego jakoś trzeba było żyć, !Najgorsze jest to, że i tak w końcu te linie zlikwodowano...!
placa niejako za tych zagranicznych zwolnionych z podatkow,taka mamy rownosc konkurencyjna ,o ktora tak niby dba jewropa.Sa to naprawde ogromne pieniadze.
Do wpisu: 1400 - afer, przekrętów i zwykłych kłamstw PO
Data Autor
robota koronkowa wrecz--proponuje ufundowanie nagrody dla autora bedekera przekretow platfusow.Szefostwo 'nb' do roboty, zrzutka bedzie.
Do wpisu: Jedno wielkie zniechęcenie
Data Autor
Jestem z wykształcenia facetem uprawiającym matematyczną fizykę (mathematical physics). Z tego błahego powodu widzę i mogę rozumieć wiele zjawisk i procesów w ich matematycznej naturze. Patrząc na interesujące nas zjawisko wpływania na postawy lemingów, można zauwaźyć, że pisząc długo, przez lata całe konsekwentnie wspierając naszą wizję Polski, czasem coś do kogoś dotrze i przekonasz kogoś, jedną albo dwie osoby. Jeśli dzieje się to bardzo powoli, ale jednak dzieje, to cierpliwość i praca jest matką sukcesu. Liczba przekonanych powoli powiększa się. A przekonani, powiększaja grono Twoich sojuszników, sami przyłączając się do Twojej misji. Jest to zjawisko podobne do wielu innych, przebiegające w procesie wykładniczym. Sa to zdarzenia, których prawdopodobieństwo wystąpienia w jednostce czasu jest niewielkie i stałe w czasie. Rozkład statystyczny takich wielkości opisuje prawo Poissona. Jest to na przykład rozpad promieniotwórczy albo patrzenie przez mgłę, które zresztą świetnie pokazuje w czym rzecz. Zwróć uwagę, że nawet w niezbyt gęstej mgiełce widać zupełnie nieźle. Mgła jest przecież dość przejrzysta. Widać dobrze na długość wyciągniętej ręki, widać na kilka albo nawet kilkanaście metrów, a dalej, nagle - biała ściana, nie widać już nic. Podobnym zjawiskiem jest wybuch, tyle, że to zjawisko przebiega znacznie szybciej. Powoli, powolutku, czasem przez długi czas ciśnienie narasta, zwolennicy pojawiają sie w niedostrzegalny sposób, prawie tego nie zauważamy. A później, zupełnie niespodziewanie - eksplozja. Zupełnie jak ta biała ściana mgły.
Proszę, bardzo proszę o nieupadanie na duchu. To jest jedyna pozycja, której nie chcę zaakceptować. Każdy z nas miewa chwilę słabości, każdy przechodzi przez moment zwątpienia. Ale nam nie wolno ulegać. Szczególnie dlatego, że nas jest tak mało. Ale także, mówiac szczerze, nie wierzę w to, że jest nas aż tak mało.Widzę setki zjawisk i procesów, które z dużą energią dowodzą, że nie mylę się nad miarę. Widzę także sporo zjawisk, a nawet patologii osłabiających naszą ostrość widzenia, a także zakłócających naszą zdolność do efektywnnego działania i obliczania własnych szeregów. Czytałem a później nawet cytowałem kiedyś wypowiedź znanego publicysty i pisarza, który uważał się za dziennikarza z wielką humanistyczną misją. Nie pamiętam już kto to był, wydaje mi się, że może Hans Hellmut Kirst. Być może. Nie pamiętam. Ale mówił właśnie o jednym wielkim zniechęceniu. Zauważył, że jego pisanie nikogo nie przekonuje, nie poszerza grona osób akceptujących Jego wizję świata. Jest czytany przez już przekonanych, oczekujących jedynie utwierdzenia się w tym, w co i tak już wierzą. Nie przeceniajmy więc swojej roli, tak radził ów wielki dziennikarz, pogódźmy się z tym, że piszemy bardziej dla pokrzepienia serc, niż dla ich zdobywania. Pozwolisz, że zapytam: - Czy praca ku pokrzepieniu serc, jest robotą o mniejszej wartości?