Brawa dla siatkarek - ale dla siatkarzy plażowych też!

Znakomicie rozpoczęły Mistrzostwa Europy nasze siatkarki, które wygrały trzy pierwsze mecze, tracąc raptem tylko dwa sety. Zwycięstwo z silnymi Niemkami 3-1 to udany rewanż za pojedynek w Lidze Narodów wyraźnie przegrany przez nasze zawodniczki. Wiktoria z Grecja 3-0 była oczywista. Wygrana z Czeszkami 3-1 już nie ,bo w towarzyskich meczach czasem z nimi przegrywamy i to właśnie ich drużyna wyeliminowała nas z ostatnich mistrzostw świata. Siatkarki rozgrywają swoje mistrzostwa w Bułgarii i Serbii. Trudno, żeby nie wspomnieć w tym momencie, że nasi siatkarze wygrali Mistrzostwa Świata w 2018 roku, które zakończyły się we Włoszech, ale rozpoczęły się w … Bułgarii. To dobry prognostyk? Aż takim optymista to ja nie jestem, ale wierzę, że Polki zagrają lepiej albo wyraźnie lepiej niż w Lidze Narodów. I już zresztą się to dzieje. Mimo tego, że w naszym zespole nie gra najlepsza chyba rozgrywająca świata, zdobywczyni złotego medalu Ligi Mistrzyń sezonu 2020/21 (była zresztą kapitanem swojego włoskiego klubu) Joanna Wołosz.

Rozmawiałem właśnie z kapitanem naszej reprezentacji Michałem Kubiakiem. Przetrawili już igrzyska w Tokio, są zmobilizowani i powalczą na ME, które odbędą się w czterech krajach: Polsce, Finlandii, Estonii i Czechach. Biało-Czerwoni od początku do końca będą grali u siebie. Najpierw w grupie w Krakowie, w Tauron Arenie. Potem ćwierćfinał w Gdańsku, a następnie ,jeśli wszystko dobrze pójdzie to półfinały i walka o medal(tytuł mistrza?) w Katowicach ,w legendarnym „Spodku”. W praktyce ,przy moim największym szacunku dla każdego rywala, to z Holandią czy Portugalią pewnie sobie poradzimy . Rzecz w tym, żeby wygrać z Serbia -jednak naszym najsilniejszym rywalem w grupie, aby od razu w ćwierćfinale nie wpaść na wicemistrzów olimpijskich Rosję . Z Rosjanami lubimy grać ,mamy z nimi dobry bilans (zwłaszcza na mistrzostwach globu),ale lepiej spotkać się z nimi już w decydującej fazie walki o medale. Lepiej i już ...
To są rozważania nie futurystyczne, lecz „real”, który nas czeka za chwile ,bo ME rozpoczynają się już za 9 dni! Zmieniając temat i dyscyplinę: świetne wieści dopływają z Afryki. A konkretnie z Kenii, ze stolicy -Nairobi, gdzie odbywają się światowe mistrzostwa juniorów. Jest ciągłość, bo zdobywamy medale i bijemy rekordy (20-letni rekord Europy w męskiej sztafecie 4x100 metrów) oczywiście w sztafetach, w tym mieszanych...

Wielkie brawa dla ... piłkarzy! Tak, to nie pomyłka. Czarnecki chwali futbolistów! Ba, chwalę nawet polskie kluby. Konkretnie całkowitego debiutanta w europejskich pucharach Raków Częstochowa, który ostatnio odprawił śpiących na milionach rubli krezusów z Tatarstanu -Rubin Kazań, a teraz wygrał z renomowanymi Belgami i ma szanse na awans! Ale brawa tez dla Legii (sic!), bo wywieźć remis z Pragi i to bramkowy (2-2), to rzecz godna oklasków.

 Od siatkówki zacząłem - na siatkówce skończę. Tyle, że plażowej. Nasi olimpijczycy (jedna z dwóch par konkretnie) Piotr Kantor i Bartosz Łysiak zdobyli brązowy medal ME. Gratulacje! Duża rzecz! Przed dwoma laty w Moskwie, też podczas ME, nasza para prowadziła w półfinale, ale kontuzja pozbawiła nas pewnego medalu. Los oddał co wtedy zabrał - niczym Marii Andrejczyk w rzucie oszczepem na IO w Tokio.

W ten weekend finiszował cykl Plaża Open, gdzie zresztą świetnie spisywała się, regularnie wygrywając z kadrowiczami ,para Gwardii Wrocław. Z każdego turnieju była transmisja telewizyjna ,co ma swoje znaczenie. A w następny weekend MP w „plażówce”. Dodajmy do tego finisz w siatkówce młodzieżowej -zaległe juniorskie MP . Jak widać siatkarska karuzela kręci się w najlepsze, nawet obok mistrzostw Europy kobiet i mężczyzn ,rozgrywanych w sześciu krajach. I dobrze, bo to przecież polski sport narodowy.

*tekst ukazał się w tygodniku "Słowo Sportowe" (23.08.2021)