A tu odpowiednio jest 11, 8 czy 7 procent więcej. To pokazuje, że owe sondaże to pic na wodę, fotomontaż. Od początku do końca były one wyłącznie elementem propagandy i nacisku politycznego. W porównaniu z I turą wyborów prezydenckich obie główne partie straciły porównywalnie tak samo: po 8-9 procent. Prawo i Sprawiedliwość uzyskało wynik gorszy niż przed 4 laty o ledwie 3 procent. Można przyjąć jako wiarygodną tezę, że gdyby nie ostatnie zawirowania wewnętrzne w PiS to nie tylko spokojnie byśmy przekroczyli próg 30 procent i poprawili wynik z 2006, ale przede wszystkim bardzo możliwe, że byśmy wygrali z PO - pierwszy raz od 2005 roku... A że tak sie nie stało - to wiemy, dlaczego. I niewątpliwie inteligentni ludzie, którzy byli w PiS, a już są poza nim, zdawali sobie sprawę z konsekwencji polityczno-wyborczych swych działań...
Wybory samorządowe dla PiS są na plus - przynajmniej w porównaniu z sondażami. Warto przypomnieć, że dawały one partii Kaczynskiego w ostatnich tylko dniach: 16 (!), 19 i 20 procent...