Słowo „Żegota” oznaczało życie dla skazanych na zagładę
Rada Pomocy Żydom „Żegota” Była jedyną w okupowanej Europie wspieraną przez Państwo instytucją powołaną w celu ratowania Żydów. Czytaj m.in. o historii Rady, jej strukturze, mechanizmach działania, upamiętnieniach w Polsce i Izraelu oraz o pamiątkach ze zbiorów Muzeum POLIN.
4 grudnia 1942 r. z inicjatywy pisarki Zofii Kossak-Szczuckiej powstała Rada Pomocy Żydów przy Delegacie Rządu RP na Kraj, mająca na celu koordynację działań prowadzonych przez Polskie Państwo Podziemne na rzecz pomocy Żydom, eksterminowanym przez Niemców. Polska była jedynym okupowanym przez Niemców krajem, gdzie za wszelką pomoc okazywaną wyznawcom religii mojżeszowej, groziła kara śmierci zarówno dla udzielającego pomocy, jak i dla całej rodziny. Symbolem tej bohaterskiej postawy, stała się ośmioosobowa rodzina Ulmów z Markowej na Podkarpaciu, zamordowana bestialsko przez Niemców.
„W getcie warszawskim, za murem odcinającym od świata, kilkaset tysięcy skazańców czeka na śmierć. Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala. Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy” – pisała Zofia Kossak-Szczucka w „Proteście”. Dokument wydano w nakładzie 5 tys. egzemplarzy. Miał formę ulotki-plakatu. Rozlepiany na ulicach Warszawy, był reakcją na rozpoczęcie wielkiej akcji likwidacji Żydów w warszawskim getcie.
Żegota” działała od 1942 do 1945 roku i była jedyną państwową instytucją pomagającą Żydom w okupowanej Europie. W jej prace angażowali się ludzie reprezentujący różne poglądy polityczne i społeczne.Członkowie „Żegoty” nieśli pomoc materialną, zapewniali schronienie, środki do życia, opiekę lekarską, dostarczali fałszywe dokumenty Żydom, ukrywającym się poza gettem. Rada otrzymywała środki finansowe od Delegatury Rządu RP na uchodźstwie, organizacji żydowskich, zwłaszcza Bundu, datki przekazywali też obywatele.
„Żegota” we współpracy ze wspólnotami zakonnymi, między innymi księży marianów i sióstr urszulanek, zaopatrywała Żydów w katolickie metryki chrztu, które pomagały im ocaleć. Wystawiono około 60 tys. takich fałszywych dokumentów. Organizacja dostarczała konspiracyjnej prasie informacje dotyczące zagłady Żydów. Wydawała także własne ulotki i kolportowała plakaty.
Członkowie „Żegoty” zostali upamiętnieni w Izraelu zasadzeniem drzewka w Alei Sprawiedliwych wśród Narodów Świata w Instytucie Pamięci Yad Vashem w Jerozolimie.
Żródło :
https://www.polskieradio…
https://www.polskieradio…
https://sprawiedliwi.org…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1197
No nie wiem, czy teraz by zostali upamiętnieni. Vide odmowa upamiętnienia akcji polskiej ambasady w Szwajcarii.
Pewno masz rację. Ale materiał dotyczy okresu gdzie Niemcy i Rosjanie wsławili się w ludobójstwie.
Tutaj Jad Waszem ma zapewne odmienne zdanie. Dzisiaj padają oskarżenia Polaków, że masowo wtedy mordowali Żydów. Oskarżają profesorowie Gross i Grabowski. Prof. Grabowski stwierdził, że Polacy zamordowali 200 tysięcy Żydów, zaś prof. Gross powtórzył te twierdzenie.
Masz rację biorąc pod uwagę politykę obecnego czasu. Dlatego trzeba przypominać historię taką jaka ona była. Niemcy, Rosja, Izrael i inne kraje fałszują historię co jest złe
Dlatego trzeba częściej pakazywać fakty historyczne jakie one miały miejsce odkłamując politykę elit głównie lewicowych.
Oczywiscie blogerzy powinni się tym trudzić. Ale na masową skalę, zwłaszcza za granicą Polski, można odkłamać historię tylko poprzez dyplomację. A przecież zupełnie niedawno Izrael odwołał polskiego ambsadora z Tel Awiwu. Nie widać dobrej woli po stronie Izraela.
PS. Jeszcze przed książką p. Grossa pt. "Sąsiedzi" studenci w USA postrzegali Polskę jako kraj wyjątkowo antysemicki. Z tego wniosek, że tak się uczy historii na uniwersytetach w USA. A po książce "Sąsiedzi", który stał się światowym best-sellerem, zapewne niemożliwe już jest odfałszowanie tego stereotypu :-)
Zbyt mało sie te fakty pokazuje a szkoda, naród bez wlasnej historii nie istnieje. To fundament jego egzystencji. Ojczyznę i jej historię mamy jedną.
Żałuję ,że na NB nie mam konkurencji w tym względzie a szkoda.
Blogerzy piszący boją się tych tematów ?
Nie jestem historykiem, albo jestem, ale tylko amatorem, nie zawodowcem, i podobają mi się Twoje wpisy. ImćWaszeć nazywa to turbo-patriotyzmem, ale to zwykły i aż patriotyzm. Patriotyzm jest wstydliwy dla lewaków i liberałów, a nacjonalizm dla nich to wręcz wróg :-)
I ja nie jestem historykiem choć duzo na te tematy czytam, miałem honor słuchac tych co walczyli o Wolną Polskę i o tym piszę i zamierzam te tematy kontynuować.
Pozdrawiam