Rozmowy koalicyjne opozycji idą jak po grudzie, bo tak naprawdę negocjują porozumienie 11 partii
1. Czterej przewodniczący trzech opozycyjnych komitetów wyborczych, twierdzą w mediach, że negocjacje idą jak z płatka i przed pierwszym posiedzeniem Sejmu, będzie umowa koalicyjna, ale na razie na to się nie zapowiada. Mimo tego, że czołowi politycy Platformy, Trzeciej Drogi i Lewicy wystrzegają się, aby publicznie mówić o przebiegu negocjacji, do opinii publicznej przedostają się informacje potwierdzające raczej, że idą one jak po grudzie. Wynika to głównie z tego, że tak naprawdę jest negocjowane porozumienie, nie trzech opozycyjnych komitetów wyborczych, a porozumienie aż 11 partii politycznych, które wchodzą w ich skład.
2. Zanim rozpoczęły się rozmowy o programie, rozmawiano o personaliach, bo do opinii publicznej przedostała się informacja, że Lewica zaproponowała koncepcję „rotacyjnego” marszałka Sejmu, jak można przypuszczać z myślą, że w ten sposób przez 2 lata marszałkiem będzie jej przewodniczący Włodzimierz Czarzasty. Ba jak mówią niektórzy politycy opozycji, być może koncepcja „rotacyjnych” stanowisk , będzie nawet szersza, co oznaczałoby, że jest presja wspomnianych wyżej 11 partii politycznych, aby ważne stanowiska państwowe przez połowę kadencji, mogło piastować możliwie jak najwięcej ich przedstawicieli. Staranie Lewicy o funkcję marszałka Sejmu i to jak można przypuszczać w pierwszej części kadencji, można rozumieć jak zabezpieczenie swej obecności w koalicji, bowiem Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga mają razem 222 posłów i tak naprawdę posłowie Lewicy są im potrzebni do powołania rządu, później już niekoniecznie. Jak słychać w kuluarach, politycy Platformy bardzo źle odbierają publiczne wypowiedzi posłów Lewicy, szczególnie z partii Razem, którzy publicznie mówią, że nie będą popierali ważnych zapowiedzi zawartych w programie „100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów” np. zerowego kredytu mieszkaniowego, czy kwoty wolnej w podatku PIT w wysokości 60 tys. zł. Jeżeli tego rodzaju zapowiedzi zmaterializowałby się także w głosowaniach na sali sejmowej, to zapewne podjęto by próbę pozbycia się niesolidnych koalicjantów i w takiej sytuacji marszałek z Lewicy w pierwszej części kadencji, byłby przeszkodą, żeby taką operację skutecznie przeprowadzić.
3. Ale te 11 partii, które chcą utworzyć koalicję, różnią się także w sprawie kontynuowania programów społecznych, spraw pracowniczych, realizacji strategicznych inwestycji infrastrukturalnych, a nawet finansowania wydatków na zbrojenia na dotychczasowym poziomie. Platforma chciałaby wprowadzić do programu 500 plus, kryterium dochodowe, a nawet najprawdopodobniej nie podwyższać go do poziomu 800 plus, PSL-u głosił w kampanii, że to świadczenie powinni otrzymywać tylko rodzice, z których przynajmniej jedno jest zatrudnione, Lewica natomiast chciałaby go kontynuować bez zmian. Podobnie jest z 13. i 14. emeryturą, Platforma chce te dodatkowe świadczenia zlikwidować i zastąpić dwukrotną w roku waloryzacją świadczeń, Lewica uważa że obydwa świadczenia powinny zostać utrzymane. Platforma i Nowoczesna, chcą przywrócić handel w niedzielę, PSL mówi o dwóch handlowych niedzielach w miesiącu, a Lewica twierdzi że zakaz handlu w niedzielę to swoista zdobycz cywilizacyjna pracowników handlu i należy ją utrzymać.
4. Ba w sytuacji wojny za naszą wschodnią granicą, partie koalicyjne różnią się w sprawie finansowania polskiej armii i szybkiej realizacji kontraktów zbrojeniowych zawartych przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Platforma i Ruch Hołowni mają wątpliwości zarówno co do poziomu wydatków zbrojeniowych (chcieliby oszczędzać), ale także do tempa realizacji zakupów nowego uzbrojenia dla polskiej armii. Mówi się wprost o konieczności przeglądów podpisanych już kontraktów i być może nawet zerwania niektórych umów zakupu uzbrojenia, szczególnie tych podpisanych z Koreą Południową. To zapowiedź chaosu w Polskiej armii i poważne niebezpieczeństwo podważenia wiarygodności Polski na arenie międzynarodowej, w sytuacji kiedy z Koreą mamy podpisane również umowy na budowę dużej elektrowni atomowej, z dużym zaangażowaniem finansowym tamtejszych firm z sektora energetycznego.
5. Skoro mija już blisko 3 tygodnie od wyborów, a partie opozycyjne współpracowały przecież na wiele miesięcy przed ich terminem, to aż dziw bierze, że zarówno rozmowy o personaliach jak i te programowe, idą jak po grudzie. Wygląda na to, że jest trudno zaspokoić oczekiwania przedstawicieli aż 11 partii jeżeli chodzi o personalia (stąd pomysł stanowisk rotacyjnych), ale i ogromne różnice w sprawach programowych, powodują, że porozumienie koalicyjne, ujrzymy raczej nieprędko.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1958
Bo ich interesują Posady i Stołki, w skrócie PiS, a nie PO, czyli Polska Ośle ! :-)
Można mieć władzę składającą się z dużej ilości ugrupowań mających różne poglądy gdzie trzeba prowadzić trudne rozmowy.
Albo władzę kogoś, kto nie dopuszcza innych poglądów i dzięki czemu wszelkie rozmowy są zbędne.
Tak swoją drogą metoda PiS i działania J. Kaczyńskiego zaowocowały szczególnym charakterem partii. Owszem, góra decydowała względnie łatwo o tym co kluczowe. Z drugiej jednak strony doły, podzieliły się na szereg frakcji bazujących na osobistych ambicjach, walczących, często ostro, o to co zostało im pozostawione przez prezesa. Który świadomie tolerował taki stan rzeczy wiedząc że ostatecznie od niego zależy, która frakcja dostanie swoje fuchy i udziały w państwie. Przez co każdy, musiał walczyć o dobrą wolę J. Kaczyńskiego, jak najlepiej wykonując jego rozkazy.
Ano, zwłaszcza jak są to poglądy przeciwstawne, to jest władza dla władzy, dla Posad i Stołków, w skrócie PiS, bo nie dla zwykłych ludzi, dla których liczy się codzienne PO, czyli Polska Ośle ! To są niedostępne rewiry dla zwykłych śmiertelników :-) :-) :-)
...różnią się także w sprawie kontynuowania programów społecznych, spraw pracowniczych, realizacji strategicznych inwestycji infrastrukturalnych, a nawet finansowania wydatków na zbrojenia na dotychczasowym poziomie.
Z którego wynika że nie tylko o stołki chodzi. Do których droga dla zwykłych ludzi, tak swoją drogą była i jest taka sama. Przynależność do rządzącego Układu. Rewiry niedostępne dla zwykłych śmiertelników.
Nie sprzeczam się, tylko podaję w wątpliwość twoje tezy o rzekomym bezproblemowym przejęciu władzy przez antypis, na co wskazuje europoseł Kuźmiuk.