Żołnierz Polskiego Podziemia, harcerz, członek grup Małego Sabotażu, uczestnik Akcji pod Arsenałem. Lubił ryzykować, ale nigdy nie narażał na niebezpieczeństwo innych ludzi. Jeden z bohaterów książki „Kamienie na szaniec”.Aleksander Kamiński odmalowuje jego portret w nst sposób: „Był dryblasem. Wysoki, szczupły o niebieskich oczach i płowej czuprynie, ciągle się uśmiechał, mówił szybko, wymachiwał rękoma i przy byle okazji wpadał w zachwyt”.
Urodził się 3 listopada 1920 r w Drohobyczu w inteligenckiej rodzinie o patriotycznych i niepodległościowych tradycjach. Jego ojciec Aleksy był inżynierem, podobnie jak matka, Janina Sagatowska.
W 1929 jego ojciec podjął pracę na stanowisku dyrektora administracyjnego w Państwowej Fabryce Karabinów przy ul. Dworskiej 29/31 (obecnie ul. Kasprzaka) na warszawskiej Woli. Rodzina Dawidowskich zamieszkała najpierw w Piasecznie, a następnie w mieszkaniu służbowym ojca znajdującym się przy fabryce.
„Alek” szybko zaangażował się w działalność harcerską. Przyjaźnił się z Janem Bytnarem „Rudy” i Tadeuszem Zawadzkim „Zośka”, z którymi później współpracował w Polskim Podziemiu. Z nimi uczęszczał też do warszawskiego gimnazjum im. Stefana Batorego, które ukończył w maju 1939 r wraz z otrzymaniem świadectwa maturalnego.
Uczniem był zdolnym, aczkolwiek nie przykładał się szczególnie do nauki. Świetnie radził sobie w sportach, przede wszystkim w kategoriach indywidualnych, co zdradzało naturę Dawidowskiego.
Jako harcerz, służył w 23. Warszawskiej Drużynie Harcerskiej im. Bolesława Chrobrego. Bez reszty poświęcał się tej działalności, dał się poznać jako ambitny i pełen zapału młody człowiek pochłonięty zainteresowaniami i służbą.
.
WYBUCH II WOJNY.
Po wybuchu II wojny światowej wymaszerował z Warszawy wraz ze swoim oddziałem. Już w październiku powrócił do stolicy za sprawą dowódcy grupy Leszka Domańskiego ps. „Zeus”, który prowadził drużynę „Buki”.
Pod koniec 1939 r „Alek” zaangażował się w funkcjonowanie organizacji PLAN i podobnie jak „Zośka”, od 1940 r służył jako łącznik w komórce więziennej Związku Walki Zbrojnej.
Na początku 1941 r wszedł w skład Szarych Szeregów Chorągwi Warszawskiej. Tutaj warto zacytować opinię dowódcy oddziałów Stanisława Broniewskiego ps. „Orsza”, który tak wspomina Dawidowskiego:
„Alek Dawidowski, członek szaroszeregowego hufca „MG”, a w jego ramach członek organizacji „Wawer”, głęboko przeżywał wszystkie okupacyjne wydarzenia.
Gdzieś na dnie serca tkwiła bolesna zadra: śmierć ojca z rąk niemieckich. Każda tragedia narodowa, każda łapanka, każda egzekucja rozrywała starą ranę.
Młody, silny, wysoki, wysportowany chłopiec, pędzący w krótkich spodenkach na rowerze, miał jakiś smutek w oczach. Opalone dłonie nieraz zaciskały się mocno na rowerowej kierownicy, gdy przed oczyma mignął obraz niemieckiego bezprawia.
Lecz nie zaciskały się bezsilnie. Alek walczył. Walczył i mimo żer dalecy jesteśmy od używania na kartkach słów przesadnych, słów pełnych patosu, trzeba jasno powiedzieć, że walczył po rycersku.
Walczył, bo Niemcy gnębili innych, walczył, bo czuł się dość silnym, by bronić innych, lecz jednocześnie walczył wewnętrznie. Męczyło go pytanie, czy wolno jest zabijać znienacka, niespodziewanie.
Kiedyś z tych i innych wątpliwości zwierzył się komendantowi Chorągwi Warszawskiej i wtedy rozmówcy, patrzącemu się w smutne i dziecięco zakłopotane oczy Alka, wydało się, że słyszy głos sienkiewiczowskiego Zawiszy Czarnego: „Zwróć, Niemcze, głowę i poddaj się albo potykaj ze mną!”.
.
ALEK KOPERNICKI. ,,Mikołajowi Kopernikowi – Rodacy”,
Kiedyś przejeżdżającemu czy przechodzącemu Krakowskim Przedmieściem Alkowi rzucił się w oczy nowy obraz niemieckiego bezprawia.
I tutaj zaczyna się kolejna niezwykła historia z udziałem Alka. Walczący w ramach „Wawra” młody żołnierz zauważył, iż tradycyjna tablica pod pomnikiem Mikołaja Kopernika, głosząca wdzięczność narodu polskiego, została zastąpiona napisem „Dem grossen Astronomen”. Mocno to poruszyło Alka. Od razu miał pomysł i gotowy plan...Co ciekawe, pomnik stał niemal 100 metrów od posterunku policji.
11 lutego 1940 r Maciej Aleksy Dawidowski „Alek”, harcerz Szarych Szeregów, dokonał brawurowej akcji odkręcenia niemieckiego napisu „Dem grossen astronomen – Nikolaus Kopernikus”, przytwierdzonego do cokołu pomnika Mikołaja Kopernika przy Pałacu Zamoyskich w Warszawie.
Niemcy umieścili ową tablicę zasłaniając tym samym polski napis: „Mikołajowi Kopernikowi – Rodacy”, co natychmiast przez ludność Warszawy odebrane zostało jako próba germanizacji polskiego astronoma.
Początkowo „Alek” wyznaczył sobie czas akcji na dzień urodzin astronoma, czyli 19 lutego. Los sprawił, że wyczyn ten udało się zrealizować już osiem dni wcześniej.
Dawidowski który przez kilka dni obserwował otoczenie pomnika, ruchy niemieckich żołnierzy, analizując możliwe sposoby i ewentualności swojej akcji – postanowił sprawdzić stopień przykręcenia tablicy.
Gdy okazało się, że śruby można usunąć gołymi rękami, nie zawahał się ani chwili. Tablica z głośnym hukiem upadła na chodnik, co jednak nie zwróciło uwagi ani nielicznych przechodniów, ani znajdującej się niedaleko komendy policji; wszystko tego poranka układało się Dawidowskiemu jak po sznurku.
Dzielny harcerz przeciągnął zdobycz ważącą prawie sto kilogramów za róg pobliskiego budynku, gdzie przysypał ją śniegiem. Dwa dni później razem z dwoma towarzyszami przewieźli tablicę na sankach do kolejnej kryjówki.
Dawidowski, członek Grupy Małego Sabotażu „Wawer” pochwalony przez swoich przełożonych, ale jednocześnie otrzymał naganę za przeprowadzenie akcji bez powiadomienia i zgody dowództwa.
Niecały tydzień po brawurowej akcji Niemcy skuli z powierzchni monumentu polski napis, na co „Alek” błyskawicznie zareagował, przywracając jego oryginalną treść za pomocą czarnej farby.
Od tego czasu pomnik Kopernika zaczął być dokładnie obserwowany przez Niemców, którzy w odwecie za pojawiające się na nim polskie napisy, zlikwidowali pomnik Kilińskiego.
I po raz kolejny „Alek” błysnął inwencją twórczą, wypisując na murach budynku pamiętne słowa: „Ludu Warszawy. Jam tu – Jan Kiliński”. W nagrodę komendant „Wawra” nadał „Alkowi” nowy pseudonim – „Kopernicki”, który miał podkreślić jego zasługi na polu walki kulturalnej z niemieckim okupantem.
.
BRAWUROWE I NIEBEZPIECZNE AKCJE ,,ALKA"
Dawidowski z reguły wykazywał się brawurową i niezwykłą, nawet jak na owe czasy, odwagą. Wybierał akcje najtrudniejsze i najbardziej niebezpieczne.
Kiedy miał zlikwidować niemiecką flagę, czynił to pod nosem żołnierzy okupanta, gdy miał wywiesić polską, robił to tam, gdzie byłaby najbardziej widoczna, narażając się na niebezpieczeństwo złapania.
Jego działalność w grupach Małego Sabotażu przeszła do legendy, a Aleksander Kamiński nie szczędził mu ciepłych słów: „Każda akcja to szkoła odwagi, opanowania, to ciągłe wdrażanie w panowanie nad sobą; to jakby nabieranie nawyku odwagi i opanowania”.
Dawidowski pozostał jednak sobą, choć można go nazwać gwiazdą Polskiego Podziemia. Zawsze skromny, nieskory do przechwałek. Doceniał także innych konspiratorów, z niektórymi rywalizował na polu wymyślnych i brawurowych akcji.
We wrześniu 1940 r „Alek” zdecydował się na uzupełnienie luk w wykształceniu, podejmując się nauki w Państwowej Szkole Budowy Maszyn. Niestety, musiał przerwać kształcenie wiosną 1942 r, gdy zagrożony dekonspiracją opuścił Warszawę i udał się do Olesinek.
Powrócił do stolicy jesienią i szybko zaangażował się w dalszą działalność konspiracyjną. Jeszcze w 1942 r został mianowany podharcmistrzem, co było konsekwencją odbycia odpowiedniego kursu „Szkoła za lasem”.
W styczniu 1943 r rozpoczął naukę w ramach Zastępczego Kursu Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty. Z okresem tym wiązało się też zintensyfikowanie akcji sabotażowych i dywersyjnych przeprowadzanych przez Polskie Podziemie.
„Alek”, czego można się spodziewać, silnie zaangażował się w tę działalność. 2 lutego 1943 r brał udział w ewakuacji mieszkania Jana Błońskiego na ul. Brackiej 23.
.
AKCJA POD ARSENAŁEM I ŚMIERĆ ALKA.
23 marca 1943 r aresztowany został Jan Bytnar ps. „Rudy”. Jego koledzy pospiesznie zorganizowali akcję odbicia więźnia przewożonego w dniu 26 marca z Al. Szucha na Pawiak. Operacją dowodził Tadeusz Zawadzki ps. „Zośka”. „Alek” wykazał się niezwykłym duchem bojowym i sercem do walki.
Dowodził sekcją „granaty” i podczas starcia postrzelił jednego z walczących SS-manów. Niestety, został raniony w brzuch. Wsiadł do samochodu, którym prowadzono ewakuację żołnierzy Polskiego Podziemia.
Akcja zakończyła się połowicznym sukcesem, a rany Dawidowskiego okazały się bardzo ciężkie.
Konspiratorzy podjęli spore ryzyko i przetransportowali go do Szpitala Dzieciątka Jezus przy ul. Nowogrodzkiej, gdzie przeprowadzono niezbędną operację.
Dawidowski zmarł 30 marca 1943 r. w Szpitalu Dzieciątka Jezus mimo interwencji chirurgicznej. Jego obrażenia po akcji odbicia „Rudego” okazały się na tyle poważne, że nie pomogła przeprowadzona operacja i wycięcie ponad 6 m. jelita.
Jego śmierć była sporym ciosem dla Grup Szturmowych. Został wspomniany w specjalnym rozkazie wydanym przez Tadeusza Zawadzkiego, który określił jego śmierć jako piękną, żołnierską.
Został pochowany pierwotnie pod zmienionym nazwiskiem Aleksy Czerwieński, na Cmentarzu Powązkowskim. Po wojnie jego ciało zostało ekshumowane i umieszczone w jednym grobie z przyjacielem Janem Bytnarem.
.
ORDERY i ODZNACZENIA
Za bohaterską postawę wobec wroga i śmierć na posterunku rozkazem Komendanta Sił Zbrojnych w Kraju gen. Stefana Roweckiego „Grota” z 3 maja 1943 został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari i mianowany sierżantem podchorążym.
Był pierwszym harcerzem Szarych Szeregów, któremu nadano to najwyższe polskie odznaczenie wojskowe.
W 2011 został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
.
UPAMIĘTNIENIA
We wrześniu 1943 pseudonimem Dawidowskiego „Alek” nazwano II pluton 2. kompanii „Rudy” batalionu „Zośka”.
Jego imieniem nazwano kilka drużyn harcerskich w całej Polsce. W styczniu 2007 nazwę Alka Dawidowskiego, w nazwie znalazło się zdrobnienie jego imienia, będące jednocześnie pseudonimem nadano ulicy w warszawskiej dzielnicy Śródmieście.
We wrześniu 2017, w ramach obchodów 50. rocznicy nadania Hufcowi ZHP Warszawa-Mokotów imienia Szarych Szeregów, przy pomniku Mikołaja Kopernika od strony ul. Nowy Świat została wmurowana tablica upamiętniająca usunięcie w 1942 z monumentu przez Aleksego Dawidowskiego niemieckiej tablicy. Jego losy zostały opisane przez Aleksandra Kamińskiego w książce „Kamienie na szaniec”, kilkukrotnie później ekranizowanej.
Jest patronem wielu drużyn harcerskich w całym kraju.
https://www.facebook.com…
Cześć i Chwała Bohaterom
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 396