DZIŚ W NOCY 24 PAŹDZIERNIKA 2023 r ZMARŁA Prof. Dr. WANDA PÓŁTAWSKA. Przyjaciółka a nst. współpracownica papieża Jana Pawła II, który nazywał ją swoim ekspertem od „Humanae vitae”. Wielki autorytet Wanda Półtawska 2 listopada skończyłaby 102 lata. Lekarka, doktor nauk medycznych, specjalistka w psychiatrii, profesor nadzwyczajny Papieskiej Akademii Teologicznej, harcerka, działaczka antyaborcyjna, podczas II wojny światowej więziona w niemieckim obozie koncentracyjnym w Ravensbrück, bliska przyjaciółka Jana Pawła II obecna przy jego śmierci, dama Orderu Orła Białego.
Urodziła się w Lublinie 2 listopada 1921 r jako najmłodsza z trzech sióstr. Jej Matka była osobą całkowicie oddaną rodzinie, najpierw córkom i mężowi, potem wnukom. Jako najmłodsza, była rozpieszczana, ojciec brał ją na długie spacery po pięknych okolicach Lublina.
W chwili wybuchu wojny była uczennicą 2 klasy liceum u Urszulanek. Nauczycieli wspominała ze czcią i podziwem, a ze swoją ówczesną wychowawczynią i dyrektorką Matką Bożeną Szerwentke, współpracowała potem i przyjaźniła się po wojnie, aż do jej śmierci.
Była pierwszą uczennicą w klasie, przy czym wcześnie i od 1 klasy z zapałem zaangażowała się w harcerstwo.
.
II WOJNA ŚWIATOWA
Po wybuchu II wojny światowej z grupą harcerek włączyła się w służbę pomocniczą i przystąpiła do walki konspiracyjnej jako łączniczka, uczestnicząc jednocześnie w tajnym nauczaniu.
Została aresztowana przez Gestapo 17 lutego 1941 i więziona na zamku w Lublinie. Torturowana i przesłuchiwana w lubelskim gestapo „Pod Zegarem”,
a 22 września przewieziona do obozu koncentracyjnego Ravensbrück
.
W OBOZIE RAVENSBRÜCK
W obozie była ofiarą eksperymentów pseudomedycznych przeprowadzanych przez niemieckich lekarzy, w tym berlińskiego profesora, późniejszego prezesa niemieckiego Czerwonego Krzyża, Karla Gebhardta oraz dr. Fritza Fischera, Rolfa Rosenthala i Hertę Oberheuser.
Poza ciężką codzienną pracą w obozie więźniarki z Lublina zostały wytypowane do eksperymentów medycznych. Kobietom, na których testowano sulfonamidy, rozcinano nogi, do ran wkładano odłamki szkła, metalu, ziemię, watę drzewnej.
Tylko części z nich podawano leki. Na innej grupie prowadzono operacje kostne wymagające łamania kończyn. Spośród 74 operowanych kobiet zaraz po operacjach zmarło 5. Następnych 6 zostało rozstrzelanych. 63 z nich przeżyły obóz.
Tuż przed końcem wojny przewieziona została do obozu w Neustadt-Glewe, gdzie przebywała do 7 maja 1945.
Po powrocie do domu co noc śnił się jej obóz, tak że spanie stało się męczarnią. Jedna z nauczycielek poradziła jej spisanie swoich wspomnień. Uczyniła to – i pomogło.
Po 20 stu latach tekst ,, I nie boję się snów" wydany został najpierw w Polsce, a potem przetłumaczony na języki: japoński, angielski, niemiecki i włoski.
Po wojnie Wanda studiowała medycynę, psychologię, czynnie brała udział w spotkaniach duszpasterstwa akademickiego.
Poznała swego męża filozofa Andrzeja Półtawskiego, w 1950 r. przy porodzie zmarł ich pierwszy syn, potem co cztery lata rodziły się im córki: Katarzyna, Anna oraz bliźniaczki Maria i Barbara.
.
PRACA LEKARZA
Pracę lekarza rozpoczęła w szpitalu psychiatrycznym w Kobierzynie koło Krakowa w lutym 1952, a już w kwietniu, otrzymała stypendium specjalizacyjne w psychiatrii przeniosła się do Kliniki Psychiatrycznej Akademii Medycznej w Krakowie, wydzielonej wówczas z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
W klinice pozostała do 1968 r, przechodząc kolejne stopnie asystenta, starszego asystenta i adiunkta, ordynatora oddziału, równolegle zaś oba stopnie specjalizacji i doktorat 1964.
Przez 18 lat do 1972 r działała w Poradni Wychowawczo-Leczniczej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prowadziła badania tzw. , dzieci oświęcimskich" ludzi, którzy jako dzieci trafili do obozów koncentracyjnych.
Opracowała też metodę ,,psychoterapii obiektywizującej", opartą na uświadamianiu nieprzystosowanej młodzieży jej miejsca w rodzinie i społeczeństwie.
Zajmowała się też, w oparciu o swe doświadczenia w poradnictwie, wpływem przerywania ciąży na psychikę kobiety oraz wpływem postawy antykoncepcyjnej na współżycie małżeńskie i rodzinne.
W kwietniu 1969 zwolniła się z Kliniki, aby poświęcić się przede wszystkim poradnictwu małżeńskiemu i rodzinnemu.
Przez 42 lata 1955-1997 wykładała medycynę pastoralną na Wydziale Teologicznym, a potem na Akademii Papieskiej w Krakowie.
W latach 1981-84 wykładała też medycynę pastoralną w Instytucie Jana Pawła II przy Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie.
W 1967 r zorganizowała Instytut Teologii Rodziny przy tymże Wydziale i kierowała nim przez 33 lata, szkoląc młode małżeństwa i narzeczonych oraz księży.
W ten sposób rozpoczęła się jej niejako oficjalna działalność na terenie, który jest odtąd jej podstawową pasją: pomoc w realizacji tego, co Karol Wojtyła. Jan Paweł II uznał za najważniejsze zadanie współczesne: uzdrowienie, uczynienie szczęśliwą i świętą ludzką rodzinę.
Pracuje na tym polu niestrudzenie, tak w Polsce, jak i na świecie. Napisała w związku z tym szereg prac o przygotowaniu do małżeństwa i o właściwej postawie wobec współżycia płciowego.
Drugim terenem jej wysiłków jest zorganizowanie i uaktywnienie lekarzy w służbie życia i rodziny. Zdaje sobie bowiem sprawę z tego, jak wielki wpływ wywierają często lekarze na los ludzi w ogóle, a rodzin w szczególności.
Ostatnie 3 lata prowadzi, jeżdżąc po całej Polsce, wykłady z zakresu życia rodzinnego dla nauczycieli, mających uczyć tego przedmiotu, poświęcając na to prawie wszystkie weekendy.
W 1994 r została mianowana członkiem Papieskiej Akademii Życia. Współpracuje też z Papieską Radą dla Pracowników Służby Zdrowia. Przez 10 lat była radną miasta Krakowa.
Zawsze była gotowa pomagać ludziom, przede wszystkim małżeństwom w kryzysie i, naturalnie, jako psychiatra, osobom mającym kłopoty ze swoją psychiką i nigdy nie traktowała tego jako czegoś, za co wystawia się rachunki.
Przebadała też bardzo wiele osób, do życia konsekrowanego. Powiedzieć można, że stała się swego rodzaju instytucją.
.
GÓRSKIE WĘDRÓWKI
Zajęta na co dzień mogła poświęcać więcej czasu 4 córkom w wakacje, które Półtawscy spędzali na górskich wędrówkach. Towarzyszem tych wypraw był Karol Wojtyła.
Wspomnienia ze wspólnych wędrówek po górach opisała w książce ,,Rekolekcje beskidzkie", opublikowanej przez Półtawską w 2009 r.
Zdarzało się, że podczas tych wypraw przyszły papież odprawiał dla siebie i swoich przyjaciół mszę świętą pod gołym niebem. Powtarzał, że Pan Bóg przemawia w ciszy.
,,Godzinami wędrowaliśmy po pięknych górach, on obcował z Bogiem, a my czuliśmy to samo" wspominała Półtawska. Po kilku wędrówkach znaleźli ,,swoje miejsce", gdzie wracali co roku na górę Spalony Horbek nad Wisłokiem, gdzie do dziś rośnie pięcioramienny buk, nazwany przez Półtawską Drzewem Przemienienia.
.
ZŁOŚLIWY NOWOTWÓR
W 1962 r. wykryto u niej złośliwy nowotwór. Biskup Karol Wojtyła napisał wówczas list do kapucyna Ojca Pio: ,,Wielebny Ojcze, proszę cię o modlitwę za matkę 4 dziewczynek, mieszkającą w Krakowie, w Polsce. W czasie wojny 5 lat spędziła w obozie koncentracyjnym w Niemczech. Jej zdrowie i również jej życie jest teraz zagrożone".
Kolejny list napisany został miesiąc później: ,,Wielebny Ojcze, kobieta mieszkająca w Krakowie, w Polsce, matka 4 dziewczynek, 21 listopada, przed operacją chirurgiczną, nagle wyzdrowiała. Składajmy dzięki Bogu".
Sama Wanda była sceptyczna wobec swojego cudownego uzdrowienia, przyjmowała, że lekarze po prostu pomylili się w diagnozie. Zmieniła zdanie 5 lat później, kiedy pojechała w San Giovanni Rotondo, aby spotkać się z Ojcem Pio.
,,Po Mszy świętej Ojciec Pio przechodził koło mnie do zakrystii. Zatrzymał się przez chwilę, wodził oczami po obecnych, a potem skierował się wprost do mnie. Podszedł, uśmiechnął się pogłaskał mnie po głowie i powiedział: 'Allora, va bene?' (A więc w porządku?) i popatrzył mi w oczy. To spojrzenie mam w sobie i tego spojrzenia nie da się opisać" - wspominała po latach.
To Wandzie Półtawskiej nowo wybrany papież zlecił uporządkowanie swoich prywatnych papierów. Z czasem zaczęła odgrywać coraz większą rolę w Kościele krakowskim, stopniowo zwiększała się też rola, jaką odgrywała w Watykanie, jako osoba, która ma bezpośredni dostęp do Jana Pawła II i nie boi się interweniować.
Siedziała przy papieżu do samej śmierci. Modliła się. Wychodziła tylko wtedy, kiedy przeprowadzane były zabiegi pielęgniarskie, i jej, jako kobiecie, nie wypadało tam być. Dziś już jest ze swoim przyjacielem i papieżem Janem Pawłem II w niebie.
.
ORDERY, ODZNACZENIA, NAGRODY i WYRÓŻNIENIA
Złota Odznaka „Za pracę dla miasta Krakowa” (1964)
Medal „Pro Ecclesia et Pontifice” (1981)
Doctor honoris causa Notre Dame Pontifical Catechetical Institute w Arlington, Wirginia (1987)
Krzyż Komandorski Orderu Świętego Grzegorza Wielkiego (1999)
Medal Senatu Rzeczypospolitej Polskiej (1999)
Medal Świętej Jadwigi Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie (1999)
Medal Prezydenta Miasta Lublin (2006)
Nagroda im. Eugena Bolza (2006)
Honorowy Obywatel Siedlec (26.10.2007)
Doctor honoris causa KUL (9.06.2008)
Nagroda im. Antona Neuwirtha Słowackiego Stowarzyszenia Forum Życia za obronę życia w kategorii osobowość zagraniczna (27 marca 2009)
Honorowy Obywatel Świdnika (28.06.2009)
Honorowy Obywatel Lublina (19.11.2009)
Fides et ratio za konsekwentną obronę życia
Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Wuznaniu wybitnych zasług w upamiętnianiu prawdy o wojennych losach Polaków, za ogromny wkład w rozwój katolickiej nauki społecznej i osiągnięcia w pracy naukowo-badawczej w dziedzinie psychiatrii, za dawanie świadectwa miłości do człowieka i niesienie pomocy osobom potrzebującym (2012)
Medal Kochaj i Służ – przyznawany przez Parafię Rzymsko-Katolicką św. Maksymiliana Kolbe w Lublinie „tym którzy przejawiają wyjątkową aktywność w czynieniu dobra, niosą pomoc, krzewiąc idee chrześcijańskie” (2014)
Medal i tytuł Honorowy Obywatel Miasta Limanowej (13.02.2016)
Order Orła Białego (28 kwietnia 2016)
Honorowy Obywatel Miasta Zakopane (5 czerwca 2017)
Medal 700-lecia Miasta Lublin (19 października 2017)
Tytuł i nagroda Kustosz Pamięci Narodowej (2019)
Złota Odznaka Honorowa Województwa Małopolskiego – Krzyż Małopolski (2019)
Wielka Nagroda Honorowa im. Witolda Hulewicza (25 listopada 2020)
„Świadek Historii” (2018)
Medal „Pro Bono Poloniae” (2021)
Honorowa Obywatelka Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa (2022)
https://m.facebook.com/s…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 683
O.Pio był niepiśmienny, listy które do niego przychodziły czytał mu jeden z zakonników -sekretarz. Tego dnia też była sterta listów, do przeczytania i był w niej list Karola Wojtyły, z prośbą o modlitwę, sekretarz przeczytał i chciał odłożyć go, ale o.Pio powiedział, "temu człowiekowi się nie odmawia" (z pamięci), wtedy nikt nie rozumiał co to oznacza, po latach zrozumieli, że o.Pio już wiedział, że Karol Wojtyła zostanie Papieżem.
Ja gdzieś wyczytałem, że p.Półtawska praktycznie już leżała na łożu śmieci, widziała obok swego łóżka modlącego się mnicha, dopiero po czasie dowiedziała się, że to był o.Pio.
Jak się twierdzi, o.Pio miał dar relokacji, potrafił być w dwóch miejscach jednocześnie, klasztoru nie opuszczał.
O.Pio miał też dar czytania myśli, dlatego nie znając p.Półtawskiej rozpoznał ją.
Kilka lat temu po kilkudziesięciu latach, ekshumowano grób o.Pio, by przenieść trumnę w inne miejsce, z tej okazji trumna z jego ciałem była wystawiona na widok publiczny, widziałem zdjęcia, jego ciało nie wykazywało najmniejszych śladów rozkładu, wyglądał jakby spał.
R.I.P.
Cześć pamięci Wandy Półtawskiej!
Gdy tak piękny człowiek odchodzi z jednej strony żal, z drugiej zaś strony przekonanie, że zyskujemy wyjątkowego orędownika u Tronu Najwyższego.
„Patrzę na was i nie posiadam się ze zdumienia, że macie te szmaty, bo kto wierzy, że one nas chronią przed wirusami?” – powiedziała Wanda Półtawska do zebranych podczas otwarcia oddziału jej imienia. Obecna na uroczystości patronka placówki wprawiła w konsternację zebranych, którzy – niemal jak jeden mąż – zasłonili swoje twarze „antykowidowymi” maskami. Jak wymienia na swym profilu sam szpital, w gronie tym znaleźli się między innymi: główny odpowiedzialny za pandemiczne restrykcje minister zdrowia Niedzielski. Zenujace ze dyrektor szpitala Marcinek przeprosił za tę wypowiedź patronki oddziału dla noworodków. Nie powstrzymał się też od słów, które zabrzmiały obraźliwie wobec dostojnego gościa. – Pani Półtawska ze względu na swój wiek żyje w innej epoce, w innej rzeczywistości.