7.04.1931 r. w kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Ostrowi Mazowieckiej odbył się ślub Marii Ostrowskiej i Rotmistrza Witolda Pileckiego. Z tej okazji przypomnę jak Witold zdobywał serce Marii i jak starał się o jej rękę. Ukradnij rower konkurentowi. Rób sztuczki godne cyrkowca. To kilka rad, z których można skorzystać w drodze do zdobycia serca kobiety. I każdą z nich przetestował słynny rotmistrz. Witold Pilecki, który już wtedy potrafił prowadzić dywersję, postanowił się pozbyć konkurenta.
Jak opowiada jego syn Andrzej ,,ojciec uznał, że lotnik powinien latać, a nie pedałować. I od opini szybko przeszedł do czynów. Zapłacił komuś, by podprowadził rower konkurenta i odstawił pod jednostkę. Pilecki miał nadzieję, że tajemnicze zniknięcie roweru i pięciokilometrowy spacer ostudzą uczucia lotnika. Zadziałało.
Maria Ostrowska, nauczycielka z siedmioklasowej szkoły w Krupie, była piękną kobietą. Ciepły uśmiech, oczy, w których dało się utonąć i miłe usposobienie sprawiały, że uganiali się za nią chłopcy z 5. Pułku Lotniczego stacjonującego w oddalonej o 5 km w Lidzie (obecnie Białoruś).
Witold Pilecki, młody wojskowy z pobliskiego majątku Sukurcze, także zwrócił na nią uwagę. I od razu spostrzegł się, że ma nie lada konkurencję.
Nie zamierzał jednak odpuszczać. Kiedy tylko dowiedział się, że nauczycielka przygotowuje ze swoimi uczniami przedstawienie, postanowił to wykorzystać i zaoferował swoją pomoc.
Jako nadzwyczajny słuchacz Wydziału Sztuk Pięknych na Uniwersytecie im. Stefana Batorego, potrafiący całkiem nieźle malować, rzeczywiście był się w stanie na coś przydać.
Jak wspomina syn rotmistrza Andrzej w książce Pilecki. ,,Śladami mojego taty" -
,, W przeciwieństwie do ojca mama nie miała zdolności plastycznych, więc tata pomógł jej zrobić scenografię. Tak się poznali. Nie była to jednak miłość od pierwszego wejrzenia. Tato musiał się nieźle wysilić, by zdobyć serce swojej przyszłej żony.
Z Lidy do Krupy, do majątku państwa Szukiewiczów, gdzie mieszkała piękna nauczycielka, przyjeżdżał na rowerze pewien lotnik. Musiał być zakochany, skoro za każdym razem pedałował 5 km w jedną stronę, by złożyć wyrazy uszanowania Marii."
Witold Pilecki, który już wtedy potrafił prowadzić dywersję, postanowił się pozbyć tego konkurenta. Jak podkreśla jego syn Andrzej, ojciec uznał, że lotnik powinien latać, a nie pedałować.
I od opinii szybko przeszedł do czynów. Zapłacił komuś, by… podprowadził rower absztyfikanta i odstawił pod jednostkę w Lidzie, podczas gdy ten był zajęty robieniem maślanych oczu do nauczycielki.
Pilecki miał nadzieję, że tajemnicze zniknięcie roweru i pięciokilometrowy spacer ostudzą uczucia lotnika. Zadziałało.
Kiedy konkurencja została wyeliminowana, rotmistrz mógł przystąpić do najważniejszej części planu operacyjnego, czyli do szturmu na serce panny Marii.
Jak na zaprawionego w bojach ułana przystało, wykorzystał do tego swojego konia. Jego syn, Andrzej Pilecki wspomina:
, Przejeżdżał konno w pobliżu domu państwa Szukiewiczów, u których mieszkała, i przez otwarte okno wrzucał jej do pokoju bukiety kwiatów. Tak się ponoć wyćwiczył, że kwiaty lądowały zawsze na łóżku mamy."
Na tym jednak nie koniec. We dworze państwa Szukiewiczów odbywały się kameralne wieczorki taneczne. Przy dźwiękach patefonu doskonale bawiła się okoliczna młodzież.
Tych wieczorków nie opuszczał także Witold Pilecki, wszak była to doskonała okazja do zacieśniania znajomości z Marią. Może to bukieciki kwiatów wpadające przez okno, a może długie godziny wirowania w takt muzyki sprawiły, że młoda nauczycielka wreszcie odwzajemniła uczucia Pileckiego.
Pobrali się 7 kwietnia 1931 roku.
Aleksandra Zaprutko-Janicka https://wielkahistoria.p…
Pamięć, Cześć i Chwała Niezłomnemu Bohaterowi Witoldowi Pileckiemu❗
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 740
Często przejeżdżam przez Ostrów Mazowiecką w drodze do Warszawy. Zwykle się zatrzymuję w całodobowym barze "Przystanek" na małe co nieco :-)
PS. Po drodze w Ostrowii Mazowieckiej jest Muzem Żołnierzy Niezlomnych.
" Patriotą się jest lub się bywa, bywają ci dla których dobro własne jest ważniejsze od ojczyzny "
Nic dodać nic ująć i obecnie.