Gdyby taki wynik PiS uzyskał w niedzielę oznaczałoby to powielenie, niemal dokładne, rezultatu z wyborów samorządowych sprzed 4 lat. Ale wtedy Prawo i Sprawiedliwość była partią rządzącą i to na fali wznoszącej po raptem roku rządzenia, a dziś jest przedmiotem brutalnego, od co najmniej 3-4 lat ataku politycznego i medialnego. Taki więc wynik byłby w gruncie rzeczy sukcesem.
Mimo nieustającego festiwalu medialnego roztrzaskania rzekomego upadku PiS, rozłamu, podziałów, nowej partii etc. itp. partia Kaczyńskiego nie tylko nie dołuje - choć pojawiły się śmiechu warte prognozy o 16, 19 czy 20 procentach poparcia - ale ustabilizowała się na 26 proc.