Wielu polityków prywatnie tego im zazdrości. Przed wczorajszym programem w TVN 24 Bogdan Rymanowski powiedział do Elżbiety Jakubiak: „Ma Pani teraz swoje 5 minut”... Cóż, być może to właśnie jest najcelniejsze podsumowanie tej sytuacji. Pytanie bowiem na ile ta obecność w mediach przełoży się na realne poparcie polityczne dla tych osób i nowej formacji politycznej, która ma być ich dzieckiem. Przypomnę w tym kontekście sytuację nie tak dawną, gdy PiS bojkotował TVN i w związku z tym z tej telewizji niemal nie wychodzili ekspolitycy Prawa i Sprawiedliwości, brani niejako jako substytuty PiS: Marek Jurek, Kazimierz Michał Ujazdowski, Jerzy Polaczek i inni uchodźcy z partii Kaczyńskiego. I co? Nie przełożyło się to w najmniejszym stopniu na poparcie dla Prawicy Rzeczypospolitej czy Polski Plus. Poparcie dla tych formacji było i pozostało śladowe. Skądinąd wcześniej, intensywna obecność choćby w „ich” TVP w schyłkowym okresie rządów SLD, w 2005 roku też w żaden sposób nie przełożyła się na wynik wyborczy lewicy. Te przykłady powinny być przestrogą dla tych, którzy uważają, że nowa partia ma szansę, bo jej potencjalne liderki często pokazują się w telewizjach. Rzeczywistość polityczna bywa dużo bardziej skomplikowana - nawet nocowanie w TV wcale nie musi pomóc...
Media elektroniczne pełne są w ostatnich kilku dniach wyrzuconych posłanek PiS (w przypadku Joanny Kluzik-Rostkowskiej ten medialny festiwal trwa już niemal 10 dni, od jej wywiadu dla Wprost.pl, który ukazał się w poprzednią niedzielę).