Ten "prawosławny ateista" (!), jak się określa, do cerkwi chodzi raz w roku, od wielkiego dzwonu, na prawosławną Wielkanoc. W cerkwiach jest zwyczaj, aby mówić "Chrystus zmartwychwstał" i odpowiadać "Prawdziwie zmartwychwstał!". Łukaszenko wchodzi do cerkwi, słyszy od stojących tam starszych kobiet: "Chrystus zmartwychwstał", prostuje się cały, uśmiecha i odpowiada: "A dziękuję, dziękuję"…
Ileż mówi ta anegdota…
Kolacja z jednym z liderów białoruskiej opozycji, Anatolem Lebiedźka. Opowiedział świetny dowcip o Łukaszence.