Nasze Najświętsze Polskie Święta.

Było to ponad dwa latea temu.W Polsce a dokładnie w Warszawie akurat wydarzało sie coś, co chyba wprawiło w osłupienie  samych inspiratorów tzw zajść pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu.
Mam na myśli to, iż sam atak na modlących sie pod Krzyżem nie tylko im  się  "udał", ale chyba sami nie dowierzali ,że z taką łatwościa udało się całą akcję pod Krzyżem"  przeprowadzić,  w zasadzie bez ostrych stanowczych protestów władz Kościelnych a także wiernych, którzy zaskoczeni całą sytuacją, dowiadywali się z "mediodajni" gdzie wytłomaczono im, że "tak trzeba" bo idzie nowe pokolenie Polaków,zrywające z dotychczasową zaściankowością Polski i otwarciem się na laicka Europę, w której obecnie wierni i sam Kosciół sprowadzony został do "podziemia" , a życie parafialne i religijne jest w stanie zaniku.
I własnie wtedy, bywając  już od kilku lat w Rosji, gdzieś pod Moskwą spotkałem grupę Białorusinów.Chłopaki-mogę tak powiedzieć bo byli raczej młodzi ludzie- pracowali na jednej z budów.Zorientowałem sie że to Bialorusini po widniejących rejestracjach na samochodach, do których co i rusz zachodzili.W końcu doszło do zwykłego w takich przypadkach nawiazania kontaktu i wymiany zdań.I tak  jeden z nich niespodziewanie dla mnie ozanjmił : "Wy z Polszy..da..?powiedziałem..tak.., a on na to :" ja rodilsa w Polszu..?"Tak, odpowiedziałem, a to ciekawe-gdzie?-w Legnicy mi odpowiedział, tam przebywała moja rodzina," wiecie..ojciec mój był 'wojennym' slużył w Polsce i ja tam sie urodziełem".Dalej ciągał, że miał wielu znajomych z którymi praktycznie juz teraz nie ma kontaktów, ale gdy chodził do szkoły to miał ich sporo i nawet nauczył sie mówic po polsku, ale teraz to juz własciwie zapomniał.Po czym  w tym momencie dodał zdanie które było w tym co mówił dla mnie najmniej oczekiwane : a Wiecie co najbardziej zapamietałem z Polski?Ja mówię..no..co..powiedz, a on na to :" najbardziej zapamietałem..takie święto...kiedy idzie sie ze zniczmi na groby.., wiecie to ja najbardziej zapamietałem bo pamietam te cmentarze.te palące sie kolorowo świece i mnóstwo ludzi...to utkwiło mi bardzo w pamięci.ale-dodał szybko - jest jeszcze jedno święto u was w Polsce, "wiecie...kiedy dziewczynki i chlopcy ubrani sa tak..no : "znajetie...,diewuszki w takije  biełyje platie, a malcziki w strojne kosyiumy...wot..tak.." - pospiesznie podpowiedzialem mu zaraz.."Komunie Święte"..tak..?on- da..da..no..blin ja sejczas uze  nie pomnu kak nazywajetsa..no saglasjen..da..."..Potem jeszcze dodał że skończył szkołe wojenna, a teraz...prosze..musi robic "na strojkie" za fizycznego.bo roboty dla niego nie ma na Biaorusi.Po chwili rozmowa z przyczyn prozaicznych zakończyła sie, pożegnalismy sie usciskiem dłoni,a  ja oddaliłem sie od nich z taka oto refleksją :  prosze, ten chłopak, urodzony w rodzinie radzieckich komunistów, wyszkolony w posowieckim wojsku, własnie w tej chwili kiedy przed prezydenckim gmachem w Warszawie media ogłaszały nam nadejście "nowego lepszego światu", zauważył i zapamietał jako najlepsze z Polski to, co ta chmara chamskich bydlaków z puszkami z piwa w rekach, poprzez swoich mocodawców medialnych-intencji jawnych i ukrytych chciała wyszydzić, wdeptać w ziemie i  odrzucić jako niepotrzebną bo ciemnogrodzką kule u nagi postepowego nowego porzadku który nam przygotowano za Odrą.
W ostatnich latach odwiedziłem kilka cmentarzy na terenie Rosji, oczywiście nie tylko te w Katyniu ale i te..koło Riazania, które sąa zupełnie zapomniane, bo i dotrzeć tam jest ciężko choćby z tak znanego w Polsce Tuska problemu jak brak cywilizowanej drogi ,a jedyna przeprawa przez Okę odbywa sie za pomocą promu, na którym zanim odbije sie od brzegu sam odmówiłem  modlitwę o "przetrwanie" a po zejściu na ląd  za "ocalenie".
Dzisiaj  nad Donem był piekny dzień, słońce świecieło na bezchmurnym niebie i nic nie przypominało mi TEN właśnie dzień do jakiego " przyrodziłem" się w Polsce.W południe zaszedłem do miejscowego dużego "gibermarketu', nie dostałem zniczy..poprostu ich nie ma, bo "na szto oni komu nużne?"Kupiłem jednak jakąs lampkę, pojadę na miesjcowy cmentarz.Nie ma tu pochowanych Polków, przynajmniej nie znalazłem żadnej informacji na ten temat w internecie.Przeczytalem jednak, że na cmentarzu północnym , pochowany jest bohater z Sobiboru, Aleksander Peczerski, to on wg zapisanej jego relacji przez Grossmana,dowodził akcąa ucieczki kilkuset  żydów, więźniów  z niemieckiego obozu zagładay niedaleko Włodawy.Tam na grobie żydowskiego bohatera, oficera katorżniczego batalionu karnego Aarmii Czerwonej i więźniasowieckiego  łagru po wojnie....zapalę lampkę..pomodlę się ....i za  moich bliskcih.
 



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Ma-Dey

01-11-2012 [16:51] - Ma-Dey | Link:

:)))))

Obrazek użytkownika Zdenek Wrhawy

01-11-2012 [17:06] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link:

Jednemu facetowi sztorm zatopił okrety,to kazał lac łańcuchami morze...

Pamietam jedno wspaniałe przezycie:

Wracałem do kraju samolotem,mniejsza skąd i jakiej linii lotniczej.

Na pokładzie towarzystwo mieszane...od Japończyków,przez Jankesów,Angoli,Włochów no i my...kilku Polaków.

Wracaliśmy wieczorem 1.11 do Krakowa.

Pan kapitan (dziękuję mu serdecznie) zrobił nam wycieczkę nad Krakowem,nad cmentarzami...łuna świateł!!

Trzeba było widziec miny tych "inostranców"...szczęki na pokładzie,łby w oknach...nawet Japońcom sie oczy wyprostowały.:-))

I pytanie głośne po angielsku: A CO TO SIĘ STAŁO?!

Wytłumaczyliśmy,ze to u nas Święto i palą się znicze na grobach...

Cisza,która zapadła...to warte było wszystkiego.

Kapitan,który nas żegnał w Balicach,miał usmiech na twarzy,a wszyscy Polacy ściskali mu rękę przy schodkach.

PS.Kapitan tego samolotu,to nie był Polak...

Obrazek użytkownika Ma-Dey

01-11-2012 [17:47] - Ma-Dey | Link:

tak...to musiało być niezapomniane przeżycie, myśle że jeśli cała nasza pozyskana w ciągu zycia wiedza  jest swoistym kodeksem, to  takie właśnie jednostowe doswiadczenia są jak drogowskazy na drodze, dzięki którym dokonujemy korekty kursu i dokładnie wiemy skąd i dokąd zmierzamy .W Polsce czy..?